opublikowano: 26-10-2010
Lublin - dowody stronniczości Sądu Apelacyjnego: przewodniczący SA Zbigniew Grzywaczewski, SA Jerzy Nawrocki SA Alicja Surdy - z cyklu lubelskie absurdy.
Mieczysław, pracujący w branży rozrywkowej jako muzyk, w
latach ’80 i ’90 wyjeżdżając
na występy do Austrii i Niemiec zarabiał tyle, że nie zdążał z wydawaniem
kasy więc ją skrzętnie zbierał i trzymał w schowku w zaciszu domowym. Dostał
też pokaźny spadek od rodzicach,
tak że "pieniędzy w najróżniejszej walucie miał jak lodu".
Dlatego nic dziwnego, że koledze,
ex – przyjacielowi R.B. zamieszkującemu
z nim w jednym bloku, którego firma
kiepsko funkcjonowała często pożyczał gotówkę zwłaszcza, że ten obiecywał
mu najróżniejsze: gruszki na wierzbie" jak chociażby wspólną budowę
domu weselnego na R.B. działce.
Przyjaźń, przyjaźnią , ale gdy chodzi o kasę to należy się zabezpieczyć.
Dlatego Mieczysław na każdą pożyczkę spisywał "umowę pożyczki"
wypełnianą przez R.B oraz pożyczkobiorca podpisywał mu weksel In blanco.
Wydawało mu się Mieczysławowi, że swoje interesy zabezpieczył jak
najbardziej i że na straży jego własności będą czuwać w
ostateczności urzędnicy władzy sądowo-prokuratorskiej, w końcu w tym celu
zatrudnieni, a opłacani z pieniędzy podatników.
Nic bardzie błędnego - jak się po czasie przekonał Mieczysław żyjący w
Lublinie, a wiec w najbardziej skorumpowanym środowisku postkomunistycznych
" togowców”.
Z uwagi na fakt, że firma pożyczkobiorcy Ryszarda B. padła, Pan Mieczysław
chciał wyegzekwować swój dług z majątku dłużnika. Zgodnie z obwiązującym
prawem wypisał posiadane weksle do zapłaty, a sąd z urzędu nadał klauzulę
wykonalności.
I wtedy okazało się u komornika, że dłużnik już posiada olbrzymie
kilkusettysięczne zadłużenia względem m.in. Urzędu Skarbowego, ZUS-u, firm
leasingowych, banków i innych osób - których to naiwność wykorzystał w
swoim niefrasobliwym stylu życia i bycia polegającym na oszustwie i naciąganiu
wszystkich z którymi robił jakiekolwiek interesy a ponieważ podjął pracę w
lubelskiej Agencji Restrukturyzacji Rolnictwa na kierowniczym stanowisku jak również
dzięki podjęciu pracy przez jego małżonkę w szpitalu MSWiA w Lublinie –
stał się osobą nietykalną i nawet składanie w sądzie niezgodnych z prawdą
oświadczeń majątkowych w kilku sprawach jednocześnie, (które to sądy go
zwolniły od opłat) lubelskie sądy celowo pominęły te fakty a dłużnik
Ryszard Bębenek jest nadal nietykalny pomimo zadłużeń sięgających wg jego oświadczeń
około 380.000 zł i nadal ponownie zajmuje kierownicze korupcjogenne
stanowisko. Powiedz nam pan panie
R.B. komu pan z lubelskiej temidy załatwił jaką sprawę iż jest pan nadal
nietykalny?
Zatrudnienie to teoretycznie dawało
gwarancję zwrotu długów z
poborami łącznie ponad 7000 zł i pracującej córce w Anglii ale to
zamiast spłaty długów, dawało podstawę wyrobienia dalszych układów
w lubelskich sądach i prokuraturze , a wiadomo, na układy nie ma rady...
O tym fakcie szybko przekonał się Pan Mieczysław na rozprawie apelacyjnej
sygn. akt Sądu Apelacyjnego I ACa 14/09 w dniu 25 czerwca 2009 roku wydanym
przez skład: przewodniczący SA Zbigniew Grzywaczewski, SA Jerzy Nawrocki oraz
sprawozdawca SA Alicja Surdy - którzy to powództwo Pana Mieczysława oddalili
w całości pomimo udokumentowanego wcześniejszego wyroku Sądu Rejonowego.
Dłużnik Ryszard B. w złożonych zarzutach, zresztą po terminie ( 1 dowód
skorumpowania sędziów) uważa, że weksle nie zostały wypełnione zgodnie z
umową wiążącą strony, że nie zdawał sobie sprawy co podpisuje (a podobno
jest magistrem), że pożyczki były pozorowane i zaciągane bez zgody żony, że
oprocentowanie było lichwiarskie - chociaż wierzyciel w sądzie wniósł, że
chce tylko ustawowe odsetki od pożyczonych kwot. Wiadomo - każdy dłużnik
kombinuje jak nie zwrócić długu, a opcja np. dać w łapę 20 tys. zł sędziom
jest bardziej ekonomiczna niż oddać ponad 155 tys. zł plus należne urzędowe
odsetki , wierzycielowi - wystarczy mieć znajomości - wszak sędzia nie ryba,
która nie bierze i nie ponosi
odpowiedzialności za przekręty sądowe.
W przypadku Ryszarda postawił on czyli Ryszard B Mieczysławowi
sfabrykowane przez znajomych policjantów i prokuratorów zarzuty )jako zaporowy
akt oskarżenia) m.in. wymuszania
brania pożyczek, zastraszania Ryszarda B bronią
w przypadku gdyby nie chciał zaciągnąć takowej pożyczki , szantażowania
organami ścigania do których miał się zwrócić Mieczysław w przypadku nie
oddania długu przez pożyczkobiorcę Ryszarda B. jak też molestowania jego małoletnich
córek – gdyż właśnie wówczas wypłynęła sprawa poznańskiego dyrygenta
podejrzanego o takowy czyn. Sprawa karna przeciw Mieczysławowi po 3 i pół
roku zakończyła się uniewinnieniem Mieczysława ze wszystkich stawianych mu
zarzutów przez Ryszarda B i jego znajomą prokurator. Niestety na wniosek
Mieczysława o wszczęcie postępowania przeciwko Ryszardowi Bębenkowi i jego
żonie Małgorzacie N. - B. (przerost ambicji nad treścią i stąd te dwa
nazwiska) - za składanie fałszywych
oświadczeń, pomówień, oszczerstw i kłamstw oraz kilkunastokrotne krzywoprzysięstwo
w Sądzie, znajoma prokurator
odpowiedziała na piśmie iż Ryszardowi B wolno było tak postępować. No cóż
jak to opisywała już niejednokrotnie gazeta ”wyborcza” – „Gangrena
toczy lubelski wymiar sprawiedliwości”. „Mafia sądzi w Lublinie” !!
Kolejnym dowodem skorumpowania lubelskich sędziów ( i dowodem wprowadzenia w błąd
sądu przez dłużnika) jest fakt całkowitego zwalniania go z opłat sądowych
w oparciu o nieprawdziwe oświadczenia majątkowe wystawiane przez Ryszarda B.
ze względu na jego niby tragiczną sytuację finansową - w sytuacji gdzie dłużnik
pracuje na stanowisku kierowniczym z wynagrodzeniem ponad 5500,- zł,
dysponuje domem, działkami, luksusowym samochodem itd. Znamy emerytów z
dochodem 650zł gdzie Sąd odmawia zwolnienia poszkodowanych z opłat ponieważ
są np. właścicielami mieszkania - czyli coś tam posiadają a Ryszard B.
posiadał wraz z małżonką olbrzymie pobory , mieszkanie, dużą działkę (na
której wg ustnej umowy z Mieczysławem miał budować dom weselny za pieniądze
z pożyczek od tegoż Mieczysława .
Tak więc jak z tą niby sprawiedliwością i tzw. współżyciem społecznym?
–czyżby tylko dla złodziei ???
Dziennikarze AP byli na ogłoszeniu tego absurdalnego wyroku i na wcześniejszych
sprawach, w których sędzia Surdy insynuowała wiele wątków mających na celu
zrobienie z pożyczkodawcy – przestępcy, jak chociażby iż niby to nie
zgadzały się jej ilości weksli czy chociażby stwierdzanie, iż może to te
same weksle co w innych sprawach sądowych – i ci właśnie redaktorzy przekonali
się o miernocie zawodu sędziego gdy Alicja Surdy unikając zrobienia jej zdjęć,
chowała się za aktami a nawet próbowała wejść pod stół - PARANOJA!!!
Widocznie sama się wstydziła
swojego stronniczego wyroku opartego nie na faktach i dokumentach w sprawie a na
swoich znajomościach z dłużnikiem i swoim „widzimisie” . Wyrok ten
niestety całkowicie pozbawił pożyczkodawcę Mieczysława jego pieniędzy składanych
latami jak i uzyskanych od rodziców za zrzeczenie się dziedziczenia.
Nic dziwnego, gdyż skład sędziowski wymyślił sobie, że podpisane umowy pożyczki
i weksle wcale nie muszą dowodzić, że pożyczka została faktycznie udzielona
- przy czym nie są sędziowie w
stanie wskazać jakie powinno być kolejne zabezpieczenie - chyba takie jak
stosują dziennikarze AP - nagrywanie dowodów korupcji wśród sędziów na
dyktafony i ukryte kamery. Chociaż sędziowie nawet nagrani i przyłapani na
oszustwie i tak w "żywe oczy" wypierają się udając, że nagranie
nie jest autentyczne i nawet siebie nie są w stanie rozpoznać a od
odpowiedzialności za fałszowanie faktów w sprawach jak i ukrywanie dowodów
nie ponoszą odpowiedzialności gdyż chroni
ich chory system immunitetów które to z reguły są podstawą do powstawania
korupcji i nadużyć w Sądach. Cytujemy paranoje
z uzasadnienia sędziów: Powód kategorycznie twierdził, że zawarte przez
strony umowy były typowymi "faktycznymi" umowami pożyczki, ale nie
przedstawił dowodów przeniesienia na pozwanego własności wymienionych w nich
pieniędzy. Pozwany konsekwentnie przeczył (bez podania jakichkolwiek
dowodów rzeczowych) aby na podstawie przedmiotowych umów otrzymał jakąkolwiek
ilość pieniędzy (a co miał się przyznać ? ).
Zatem, uprawnione było ustalenie, że skoro powód nie udowodnił
wykonania swojego obowiązku z umów pożyczek zawartych z pozwanym, na
podstawie których uzupełnił weksle in blanco (podpisane przez pozwanego jak i
wystawione przez pozwanego umowy pożyczek), na które te opiewały. Domagając
się w takich okolicznościach wykonania przez pozwanego jego obowiązku wynikającego
z zawarcia umowy pożyczki, także w razie ustalenia, że wszystkie umowy były
jak twierdzi powód ważne, byłoby sprzeczne z istotą umowy pożyczki, a także
z zasadami współżycia społecznego. (Kolejna PARANOJA wyroku sędzi Surdy która
w innej sprawie na podstawie tylko weksla wydała zupełnie inny wyrok a która
to sprawa jest zaskarżana poza granicę polski).
W tych okolicznościach uprawnione było również przyjęcie, że pozwany udowodnił (w jaki sposób oprócz słów), iż nie istniały wierzytelności ze wskazanych przez powoda umów pożyczki, a tym samym uzupełnienie przez powoda weksle in blanco, które stanowiły zabezpieczenie ich wykonania było sprzeczne z porozumieniem wekslowym.
Z tego też względu bezprzedmiotowe staje się rozważanie
ważności przedmiotowych umów pożyczki z uwagi na treść art. 353 w związku
z art. 58 k.c. z uwagi na sprzeczność ich celu z właściwością umowy pożyczki
i z zasadami współżycia społecznego (czy zasady współżycia społecznego
nakazują nie oddawanie długów?). Mając powyższe na względzie Sąd
Apelacyjny na podstawie art.386§1 w związku z art. 496 k.p.c. orzekł jak w
sentencji. - (czyli ograbił pożyczkodawcę Mieczysława z oszczędności życia
jego i jego rodziców)!!!
Ten precedens sędziów lubelskich wynikający ze sprawy sygn. akt Sądu
Apelacyjnego I ACa 14/09 z dnia 25 czerwca 2009, powinni wykorzystać inni zadłużeni
pożyczkobiorcy np. w stosunku do
banków - wszak też tylko na umowę pożyczki i dodatkowo weksel pobierają kasę
bez innych dodatkowych formalności i nagrywania audio i wideo chwili
przekazywania pieniędzy. Logiczne, że dając w łapę sędziemu, łatwo można
się pozbyć każdego zadłużenia - wszak "papier dowolny w postaci umowy
i weksla wypisywany „kit” sądowy nie wystarcza".
Nie mając innego wyjścia Mieczysław zaskarżył ten nieproceduralny,
stronniczy z obrazą prawa i prawa wekslowego , niezgodny z zasadami współżycia
społecznego - wyrok Sądu
Apelacyjnego w Lublinie, zarzucając
sędziom naruszenie prawa materialnego przez błędną jego wykładnię i niewłaściwe
zastosowanie art.. 720 § 1 i 2 Kodeksu Cywilnego jednocześnie wnosząc o
uchylenie zaskarżonego wyroku z dnia 25 czerwca 2009 roku Sygn. akt I ACa
14/09. W skardze kasacyjnej pisze,
że okolicznością bezsporną jest fakt potwierdzony przez Sąd Okręgowy w
Lublinie i nie kwestionowany przez Sąd Apelacyjny fakt, iż powód udzielał pożyczek
gotówkowych pozwanemu Ryszardowi B. Pożyczki te były zabezpieczone umowami
oraz wekslami In blanco podpisanymi przez pozwanego i znajdowały się w
posiadaniu powoda. Umowy jako takie zgodnie zresztą z szerokimi ( 15 stron)
rozważaniami w uzasadnieniu sądu pierwszej instancji - są ważne i nie ma żadnych
racjonalnych przesłanek ani rzeczowych dowodów, które przemawiałyby za ich
kwestionowaniem. Zarzut pozwanego Ryszarda B. jakoby powód wypełnił posiadane
weksle niezgodnie z porozumieniem wiążącym strony nie może w żadnej mierze
zasługiwać na uwzględnienie ponieważ istnienie
deklaracji wekslowej nie jest jednak kluczowe dla ważności samego weksla In
blanco. Przechodząc do istoty umów pożyczki łączących strony - wskazać
należy, iż na okoliczność rzekomej spłaty kwoty 110.000 zł (słownie: sto
dziesięć tysięcy zł) przez pozwanego - Ryszard B. - nie przedstawił żadnych
innych dowodów wpłat oprócz tych wykazanych przez powoda Mieczysława z dowodów
wpłat bankowych, jak również żadnych innych dokumentów potwierdzających
dokonanie ewentualnych wpłat do ręki bądź na konto bankowe powoda oprócz
tych wyszczególnionych na łączną kwotę 75.100 zł którą to zwrócił z pożyczek
udzielonych na łączną kwotę 155.538 zł wg umów. Tak więc bezsporny
pozostały dług w tej tylko sprawie wynosi 80.438 zł (słownie: osiemdziesiąt
tysięcy czterysta trzydzieści osiem zł). Okoliczność tę ze szczególną
wyrazistością wyeksponował Sąd I instancji / vide strona 13 uzasadnienia
wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie z dnia 16 maja 2008 r.
sygn. akt I C 590/07. Jak słusznie zauważył Sąd I instancji i
potwierdził Sąd Apelacyjny (strona 7 uzasadnienia wyroku tegoż Sądu ), że
bezsporną okolicznością jest fakt, że pożyczki były zaciągane przez
pozwanego Ryszarda B. w związku i na potrzeby prowadzonej przez niego działalności
gospodarczej oraz utrzymanie 4-ro osobowej rodziny. Sądowi należy zwrócić
uwagę, że z opinii Biegłego Sądowego z zakresu księgowości z dnia 26
kwietnia 2006 roku wykonanej na zlecenie Sądu Rejonowego IV Wydział Karny w
Lublinie, wynika w sposób
jednoznaczny i ewidentny jak kształtowała się kondycja finansowa pozwanego
Ryszarda B. na przestrzeni lat 2001, 2002, 2003. Z tejże opinii wynika
jednoznacznie i niepodważalnie iż Ryszard B. bez zaciąganych pożyczek od
powoda nie byłby w stanie utrzymać rodziny z niepracującą wówczas żoną, będącą
na leczeniu odwykowym i utrzymać dwie uczące się córki oraz siebie, jednocześnie
korzystając z zakupionych w leasingu drogich samochodów w tymże okresie. Załączone
ksero tejże opinii zostało skrzętnie pominięte przez sąd apelacyjny, gdyż
był to ewidentny dowód na zaciąganie pożyczek od powoda i wykorzystywanie
tychże środków na zaspokajanie potrzeb zarówno firmy prowadzonej przez
pozwanego jak i codziennych potrzeb finansowych jego rodziny.
Ponadto wskazać należy iż powód Mieczysław został okradziony z dorobku i
oszczędności swojego życia a nawet z tego w co wyposażyli go rodzice i co było
dorobkiem ich ciężkiej pracy przez całe ich życie. Zaś całkowitą urzędniczą
paranoją jest fakt, że urzędnicy sądowi stwierdzili że Pan Mieczysław nie
pożyczał ponieważ nie miał kasy, za to zaś urzędnicy skarbowi stwierdzili
- że pożyczał - i zasolili mu karę kilkadziesiąt tysięcy złotych za niby
to nieujawnione źródła dochodu – sprawa powstała na „donos” znajomej
prokurator która wręcz napisała że Mieczysław trudni się lichwą i trzeba
się nim zająć przez US czego tenże urząd skrzętnie się podjął
i nęka Mieczysława już 6 lat doprowadzając go zarówno finansowo do
całkowitej degradacji jak i psychicznie powodując u niego totalną depresję a
lekarze w trybie natychmiastowym kierują tegoż Mieczysława na kilkumiesięczne
leczenie szpitalne oświadczając iż z tak zaawansowanej depresji nie SA go w
stanie wyleczyć nawet bardzo silnymi lekami psychotropowymi . Do tego stanu
doprowadzony został Mieczysław przez dłużnika i chory system korupcyjny
panujący w lubelskim „wymiarze sprawiedliwości.
Czy ta sprawa to nie dowodzi iż
powinien się nią zająć organ BBW przy Prezydencie RP i ukrócić mafijne
macki i powiązania lubelskich sędziów i prokuratorów którzy już wcześniej
w innych sprawach jak chociażby półkownika policji - Szczeklika wykazali się
korupcją i malwersowaniem dokumentów przez co zniszczyli już nie jedno życie
zawodowe i psychiczne pastwiąc się nad swoimi ofiarami.
No cóż będziemy pomagać my dziennikarze AP i redakcja, zarówno w nagłaśnianiu
sprawy jak i w kierowaniu tejże poza granice państwa w poszukiwaniu
sprawiedliwości w przypadku gdyby znowu doszło do poza procesowych wpływów
Ryszarda B. na Sąd Najwyższy .
AP
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.