opublikowano: 26-10-2010
Arogancja
prokuratora Janusza Jarocha - z cyklu dajcie człowieka a paragraf się
znajdzie...
Odpowiedź
pana prokuratora ??? daliśmy do przeczytania dwóm naszym współpracownikom
i dwóm zaprzyjaźnionym prawnikom. Wszyscy byli zachwyceni, chociaż każdy z
innego powodu. Nasi koledzy dlatego, że udało nam się znaleźć tak idealny
przykład sądowego pustosłowia, a prawnicy dlatego, że mogli sobie poużywać
na wypocinach kolegi po fachu.
Jeden z naszych prawników sporządził dokładną analizę całego tekstu
zdanie po zdaniu. Cała jego wypowiedź jest zbyt długa aby ją tu przytaczać
więc ograniczymy się do kilku początkowych zadań. Resztę prezentować będziemy
później. Być może założymy nawet specjalny kącik satyryczny pod tytułem
"Starsi prawnicy powiedzieli".
Piszący naszą analizę prawnik twierdzi, że skłonność do "pustomowy"
rośnie wraz ze stażem występowania przed sądem.
A oto fragment dokonanej przez niego analizy.
1. Funkcjonariusz prokuratury Janusz Jaroch pisze (strona 8 odpowiedzi na
kasacje; 8 wiersz od góry):
Już
na wstępie omawiania problematyki zarzutów kasacji, wniesionych przez
skazanych, należy podnieść, że każdy
z autorów tych pism procesowych, dokonał zabiegu „transformacji"
nieuwzględnionych zarzutów apelacyjnych w dające się zaakceptować
formalnie, na gruncie art. 523 k.p.k., zarzuty kasacyjne.
Prokurator
nie wyjaśnił czy wskazany wyżej fragment "należy podnieść z tego tytułu,
iż zabiegu transformacji..." w ogóle dokonano, czy też dlatego, że
dokonał tego każdy z autorów czy też były być może inne przyczyny dla których
fakt ten należy podnieść. Podstawowe pytanie jakie się tu nasuwa to pytanie
o to - czy pytanie czy bez owego zabiegu transformacji dałoby się kasację
napisać. A jeśli tak to czy nie byłaby ona gorzej umotywowana niż po tym
zabiegu.
Ten fragment odpowiedzi prokuratora sprawia nieprzyjemne wrażenie iż czuje
się on w ogóle oburzony faktem że ktokolwiek ośmielił się kasację złożyć.
My nie znajdujemy innego uzasadnienia dla stwierdzenia, iż fakt dokonania
zabiegu transformacji należy podnieść. Jaki jest w ogóle sens tej
wypowiedzi?
Czy prokurator Jaroch oczekiwał, że autorzy kasacji sami wymyślą nowe fakty?
Czy prawo nie stanowi czasem, że kasacja dotyczyć może właśnie nieuwzględnienia
faktów znanych np. jako „nieuwzględnione
zarzuty apelacyjne”?
Jeśli transformacja taka jest niedopuszczalna, a prokurator
potrafi to wykazać, co cała pozostała część odpowiedzi na kasację
jest zbędna. Po co ją zatem napisał?
Dobrze byłoby gdyby funkcjonariusz prokuratury rozwiał tu nasze wątpliwości.
2. Drugie zdanie z tej samej
strony:
W większości kasacje oparto o rażącą obrazę przepisów postępowania
karnego, przy czym indywidualnie
zdeterminowane, szczegółowe zarzuty wsparte zostały prawie w każdym
przypadku -zarzutem ogólniejszym, negującym całość motywów wyroku Sądu
Odwoławczego, z powodu braku rozważań i pogłębionej analizy zarzutów
apelacyjnych zgłoszonych przez skazanych Sądowi ad quem (najczęściej obraza
art. 433 § l i 2 i 457 § 3 k.p.k.).
Nie obrażając
autora jest to bełkot. Co oznacza “ indywidualne
zdeterminowanie, szczegółowych
zarzutów”? A negowanie motywów? Motywów nie da się zanegować! Bo to
nie są zdania , tj. wypowiedzi, którym przysługuje ocena prawdy lub fałszu!
Czy prokurator na
pewno rozumie słowo “motyw”? A określenie
“całość motywów wyroku”?
Może chciał powiedzieć, że zanegowano
uzasadnienie wyroków?
Czy przypisywanie sędziom "motywów" nie jest obrazą Temidy, którą
jako niewidząca żadnych "motywów" nie powinna posiadać?
3. Trzecie nielogiczne zdanie:
Najrozleglej i w sposób wyjątkowo rażący,
a niezwykle istotnie wpływający na treść
zaskarżonego kasacyjnie wyroku, obraża przepisy procesowe- wg autorów
kasacji- uznanie przez Sąd za wiarygodne i istotne dla ustaleń faktycznych
zeznań świadka koronnego oraz wyjaśnień skruszonych, przyznających się współpodejrzanych
w sprawie.
Jak
rozumieć tu określenie "rozlegle obrażać"? Ponieważ autor tą
rozległość obrażania stopniuje, więc podstawowym staje się pytanie o to,
jak rozpoznać, że pewna wypowiedź lub fakt (tu uznanie za wiarygodne) obraża
osobę lub przepis prawny bardziej niż inna wypowiedź lub fakt? Czy autor
rozumie, że pisząc "ustalenia faktyczne"
sugeruje istnienie innych "niefaktycznych" ustaleń? Może
chodziło o ustalenie "stanu faktycznego"? Jeśli tak, to trzeba to było
jasno powiedzieć, aby nie wprowadzać czytelników w błąd.. Być może pan
prokurator używa skrótów.
Karta praw człowieka gwarantuje każdemu oskarżonemu przedstawienie mu zarzutów
tak, aby mógł je zrozumieć. Czy prokurator ustalił, że oskarżony zna ten
skrót?
4. Czwarte zdanie z tej samej
strony:
Walka z taką pozytywną oceną wskazanych osobowych źródeł dowodowych
jest podstawowym, najważniejszym motywem każdej z przedłożonych skarg
kasacyjnych.
To pierwsze zdanie, które można, od biedy, uznać za sensowne. Autor nie rozumie chyba jednak sensu słowa "motyw". Zgodnie z ?? jest to ?? Może chodziło zwrot "motyw przewodni". Trudno jednak przyjąć, ze chodzi tu o skrót, bo jako analogia nasuwa się tu skojarzenie słowa "krzesło" i określenia "krzesło elektryczne".
5. Piąte zdanie już wyraźnie
potwierdza chorobę umysłowa funkcjonariusza:
Kończąc ogólne uwagi dotyczące zarzutów kasacyjnych należy stwierdzić, że
niektóre nie spełniają wymogów art. 523 k.p.k. oto, mimo dokładanych starań
uszlachetniających dokonanie konwersji
argumentacji apelacyjnej w kasacyjną przynosi zadawalające rezultaty.
Co oznacza "uszlachetnianie dokonanie konwersji argumentacji"? Czy "nieszlachetna" może być konwersja, jej dokonanie czy też argumentacja? Gdzie można znaleźć opis wpływu zabiegu "uszlachetnianie dokonanie konwersji argumentacji" na wspomniane rezultaty? Czy funkcjonariusz Jaroch błądzi?...
6. kolejne szóste zdanie:
Są i takie, którym trudno jest sprostać treści art. ( 526 § l k.p.k.j .
To mogło być i w porządku, z tym małym zastrzeżeniem,
że autor nigdzie tego nie wykazał. Wypowiedź - choć fałszywa i dziwna -
jest jednak gramatycznie i znaczeniowo poprawna. Ale z prawdą nijak się nie ma
- ot takie subiektywne odczucie prokuratora.
7. Siódme zdanie: - Będzie to przedmiotem osobnego omówienia.
Mamy tu takie same uwagi jak do zdania szóstego. Nigdzie w dalszym tekście "nawiedzonego prokuratora" tego "osobnego omówienia" nie znaleźliśmy, co dowodzi, że nie jest w stanie umysłowym (wiedzy) dokonac nawet najprostszej analizy faktów... a z urzędu sprawuje tak odpowiedzialne stanowisko...
8. Zdanie - Jeśli chodzi o wnioski kasacji to warto podkreślić ich różnorodność i niekoherentność wzajemną.
Byłoby
dobrze gdyby pan prokurator wyjaśnił znaczenie występujących tu słów
"RÓŻNORODNOŚĆ" I NIEKOHERENTNOŚĆ WZAJEMNA". Nie rozumiemy
czy jest to zarzut popełnienia czynu (przestępstwa?) pisania wniosków kasacyjnych
indywidualnie zamiast robienia tego
na jedno kopyto. Niekoherentność (niespójność?) odnosi się jak rozumiemy
do związku między poszczególnymi kasacjami. Niekoherentność rozumianą jako
sprzeczność wykazuje się poprzez wyraźne wskazanie w rozważanym tekście dwóch
zdań, z których jedno jest zaprzeczeniem drugiego. Rozumiemy że tu chodzi o
połączenie tekstów wszystkich kasacji. Rozumiemy też, że w ten sposób można
rozpatrywać również wyroki wydane przez sąd. Dlaczego indywidualizacja żądań
"w części" ograniczonych do wyroku sądu (czy byłoby lepiej gdyby
żądania te odnosiły się np. do porządku prawnego Europy czy ONZ?) mają świadczyć
o małej determinacji walki z wyrokiem wie zapewne prokurator i Bóg jedyny.
Podobnie rzecz się ma z diasporą ocen i poglądami każdego autora. Ten
fragment odczytujemy jako żądanie funkcjonariusza Jarocha by cięższą podano
mu zbroję, bo z tymi zarzutami rozprawi się pewnie małym palcem lewej ręki.
Jak dotąd nie wykazał jednak nigdzie wspomnianej wyżej niekoherentności
wzajemnej. Czy brak owej diaspory ocen i poglądów nie byłby czasem
odczytywany jako działanie w zmowie, zorganizowanej grupie pisania przestępczych
kasacji lub próbą zorganizowanego obalania ustaleń prokuratury?
Zdanie ".... jest
to w absolutnej opozycji do treści wyroków".
To jest zdumiewajace. Czy prokurator nie uważa że pisanie kasacji o treści
zgodnej z wyrokami sądów jest bezsensowne? Byłoby to dla prokuratury niewątpliwie
bardzo wygodne, ale niekoniecznie przydatne dla oskarżonych.
Kolejne zdanie: "W nich bowiem - przy zindywidualizowaniu ocen w zakresie sankcji - dominuje logika syntezy ocen materiału dowodowego, wzajemnych powiązań faktów z ustalonymi całościowo dotyczącymi ich okolicznościami, przy uwzględnieniu dynamiki rozwoju zdarzeń w czasie, ich następstwa, uwarunkowań i powiązań."
Funkcjonariusz
Jaroch twierdzi iż w wyrokach dominuje "logika syntezy ocen".
Przeszukaliśmy szybko Internet i dwie encyklopedie logiki ale niczego takiego
nie udało nam się znaleźć. Były różne logiki ale ani logiki syntezy, ani
logiki ocen, ani połączenia jednego z drugim znaleźć nam się nie udało co
dowodzi, że sędziom SN po prostu "wstawia kit".
Wzywamy pana prokuratora do objaśnienia co miał tutaj na myśli i pokazania
gdzie znaleźć można odpowiednie określenia. Cała ta wypowiedź jest w ogóle
bardzo interesująca. Wydaje się, że dobrze byłoby wszystkie użyte tu określenia
objaśnić ze wskazaniem konkretnych powiązań
faktów . Gdzie te fakty i dotyczące ich okoliczności? Jak odróżnić
"fakt" od "dotyczących go okoliczności"? Czy same te
okoliczności też są faktami? Jeśli nie, to czym są?
Czy prokurator rozumie o czym pisze?
Zdanie: Dla Sądów sprawa ma jednolity scenariusz, określonych aktorów i jedną scenografię- żeby użyć języka dramaturgii.
Nie wiadomo skąd ( może z układów?) prokurator wie że dla sądów sprawa ma jednolity scenariusz. Scenografia w normalnym rozumieniu oznacza wystrój sceny w teatrze lub na planie filmowym. Prokurator coś chyba poplątał mówiąc o sądowej scenografii - no chyba że popiera stwierdzenie Leppera "sąd to cyrk". Czy myślał o usadzeniu świadków i oskarżonych na sali sądowej? A może chodziło mu o własne miejsce na sali sądowej?
Zdanie "Tożsamość i temporalna ciągłość zdarzeń, osób oraz okoliczności powinna zmuszać do syntetycznego myślenia i jednolitej dedukcji dowodowej, a nie - jak chcą autorzy kasacji- do „wykrawywania" tylko swoich, dziewiczych terytoriów niewinności lub nikłego zawinienia."
Jak
rozumieć tożsamość i temporalną ciągłość osób? A okoliczności? Czy to
tylko językowe niechlujstwo, czy prokurator ma poważne problemy z psychiką
lub zwykłym myśleniem?
Temporalna nieciągłość osoby oznacza jej zmartwychwstanie lub kombinacje z
istnieniem w sensie prawa. Tu oskarża się osoby fizyczne, wiec mowa jest o
zmartwychwstaniu. Czyim?! Fakt, że dla sądów sprawa ma (jeśli ma) jednolity
scenariusz nie oznacza bynajmniej ani tego, że scenariusz ten jest np.
niesprzeczny, ani zakazu "wykrawania" z niego "terytoriów
niewinności". Prokurator nie może żądać, by wszyscy oskarżeni bronili
się wspólnie i w porozumieniu. Ten fragment rozumieć można jako namawianie
do takiego właśnie działania. Będąc konsekwentnym prokurator winien zażądać
osadzenia ich w tej samej celi, bądź rezygnacji z aresztu tymczasowego, aby
umożliwić im stworzenie własnego jednolitego scenariusza. Co ma oznaczać
"jednolita dedukcja dowodowa"? Prokurator popisał się tu wątpliwą
erudycją, bo innej dedukcji po prostu nie ma. Co oznacza tu słowo
"jednolita" poza prokuratorem wie chyba Bóg jedyny. Używając określenia
"terytoria niewinności" prokurator zbyt szybko przechodzi od
dramaturgii do geografii. Byłoby dobrze, gdyby po drodze wstąpił na lekcje języka
polskiego.
Zdanie "Gdy tak symbolicznie ocenić jakość kasacji ich zarzutów i wniosków, w stosunku do jakości merytorycznej wyroków jasno widać wyższość tych ostatnich.
Co to jest ocena symboliczna? Jaka jest wobec tego niesymboliczna? Jak rozumieć określenie "jasno widać"? Być może prokurator ma wyjątkowo jasny umysł, której to jasności zwykły śmiertelnik nie jest w stanie pojąć. Gdyby to było takie jasne , to żadna kasacja nie byłaby możliwa. Dobrze by było, by prokurator wyjaśnił jak słowo "jasno" w tym kontekście rozumieć. A może chodziło o zwrot jaśnie oświecony? Jeśli prokurator za bardzo go polubił, to czas się odzwyczaić.
Zdanie "Rozpoczynając omówienie niektórych, indywidualnych zarzutów stwierdzić należy, że z oczywistych względów inne wymagania należy odnosić do uzasadnienia wyroku o „utrzymaniu w mocy" a inne do uzasadnienia wyroku „o uchyleniu" lub „zmianie" orzeczenia sądu pierwszej instancji."
Jakie to są te "oczywiste względy"? Użycie w tym miejscu słowa "oczywiste" jest tanią demagogią, a samo zdanie pozbawione jest treści, bo nie wiadomo na czym polegać ma różnica, o której jest mowa. Zamiast zaciemniać sprawę takimi zwrotami prokurator powinien napisać o co właściwie chodzi.
Zdanie "Na rozległość przedstawionej argumentacji w uzasadnieniu wyroku Sądu Odwoławczego wpływają przede wszystkim granice środka odwoławczego oraz wnioski i zarzuty tam zawarte (art. 433 k.p.k.), a z drugiej strony ciężar i rozległość orzeczenia reformatoryjnego czy kasatoryjnego (art. 437 k.p.k.).
Co to jest "rozległość argumentacji"? Wygląda na to, że zacytowano tu, bez związku ze sprawą, dwa artykuły KPK.
Kolejne porojone zdanie "W omawianej sprawie Sądy a quo i ad quem pokonały wyjątkowo rozległą - zarówno co do przedmiotu postępowania, ilości zaangażowanych osób działających na rozległym, transgranicznie rozprzestrzenionym obszarze- materię procesową."
Jak
rozumieć "pokonywanie materii procesowej"? W jakim sensie jest ono
przeciwnikiem sądu (bo pokonuje się przeciwników)? Jeśli miała to być
przenośnia w takim sensie jak mówi się o pokonywaniu rzeki czy góry, to
zwrot ten sugeruje iż sąd kieruje się podobnymi jak np. sportowiec motywami,
tzn. nie jest obiektywny. Jest to więc albo nietrafione, albo jest sugestią
niedopuszczalnego zaangażowania się sądu
w sprawę. Być może prokurator chciał podkreślić ogrom wykonanej przez sędziów
pracy. Nie ma to jednak żadnego związku z jej wynikami (a tylko te się liczą).
Ta sugestia warta jest jednak szerszego omówienia. Chodzi o to, że wkład
pracy - bez względu na jej jakość - ma w rozumieniu prokuratora mieć wpływ
na jakość orzeczenia. Narzuca się tu porównanie do wpływu, jaki ma zastosowanie aresztu
tymczasowego na orzeczenie sądu, który jest zainteresowany uzasadnieniem
celowości zastosowania tego aresztu.
Nie wiemy czy prokuratorowi chodziło o podkreślenie tego faktu, ale zalecalibyśmy
zamówienie korepetycji z polskiego i ponowne przeczytanie tego fragmentu
swojego pisma po tych korepetycjach.
Zdanie "W obu przypadkach uzasadnienia wyroków stanowią pisemny dowód zaangażowania, dokładności i logiki procesowej, nie pozostawiający wątpliwości, że wyrok ma oparcie w poszanowaniu prawa,"
To również
pustosłowie. Nie przytoczono żadnego dowodu ani dokumentu. Co to jest
"logika procesowa"? Szukaliśmy w bibliotekach i Internecie, ale wynik
jest mizerny. Prokurator sugeruje też po raz kolejny specjalne zaangażowanie
(nie pisze czyje - ale chyba w domyśle sędziów), co pozwala wątpić w
obiektywność i właśnie brak zaangażowania ich w sprawę. Być może
prokurator chciał dodatkowo uzasadnić kasację. Powinien to jednak wyraźnie
powiedzieć. Być może oskarżeni zaangażowaliby go wtedy w charakterze obrońcy.
Do czego odnosi się słowo "dokładność"? Czym różni się
stwierdzenie, że wyrok ma oparcie w przepisach prawa (my tak byśmy
powiedzieli) od powiedzenia prokuratora, ze "oparcie
w poszanowaniu prawa"? Czy nie jest to tanie, jarmarkowe, krasomówstwo?
Wszystko to byłoby śmieszne
i można by godzinami sobie dowcipkować na temat megalomanii prokuratorów piszących
takie "odpowiedzi", gdyby nie fakt, że
są one przez sądy traktowane poważnie. A dotyczą często ludzkich losów,
kiedy skazuje się człowieka na wieloletnie więzienie w oparciu o tego typu
uzasadnienie. To, co nam się rzuca w oczy to bezprzykładne lekceważenie przez
prokuratora zarówno sądu jak i oskarżonych. Nie wiemy jak sąd potraktuje
odpowiedź wyraznie chorego umysłowo prokuratora Jarocha. Nie wiemy też jaką
część tego uzasadnienia będzie sąd w stanie zrozumieć.
Wiemy na pewno, że nie rozumieją go przynajmniej niektórzy oskarżeni. Jest
to lekceważenie ich elementarnych praw. Ale pomijając arogancję prokuratora
zastanowić się trzeba nad tym czy jest to przypadek jednostkowy, czy raczej
potwierdzający regułę. Regułę, która powiada, że sprawiedliwość jest ślepcem
prowadzonym przez niekompetentnych osobników chowających się za murem
wybudowanych ze słów, które nic nie znaczą.
Do sprawy tej będziemy jeszcze wracać.
Poniżej publikujemy całokształt
"wypocin prokuratora?" Janusza Jarocha i sprawę:
Skorumpowany ? czy chory umysłowo "narkotyczny" prokurator
Prokuratury Krajowej Janusz Jaroch delegowany do Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu
- z cyklu "dajcie człowieka a paragraf się znajdzie"...
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Redakcja AP
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.