opublikowano: 26-10-2010
RAPORT O
STANIE SĄDOWNICTWA POLSKIEGO
czyli "SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH
ORGANÓW SPRAWIEDLIWOŚCI"
Przy analizie zgromadzonego
materiału zastosowano zasady swobodnej oceny dowodów z uwzględnieniem
zasad prawidłowego rozumowania, oraz wskazań wiedzy i doświadczenia
życiowego.
Wstęp.
"Dajcie mi człowieka, a
znajdę na niego paragraf" - ta zasada stalinowskiego prokuratora generalnego
Andrieja Wyszyńskiego jeszcze w latach 80. była metodą pracy wielu prokuratorów
w krajach realnego socjalizmu. Na tej zasadzie skazywano nie tylko politycznych
dysydentów - w Rosji Josifa Brodskiego czy Anatolija Szczaranskiego, w
Czechosłowacji Vaclava Havla czy Jiríego Niemca, a w Polsce Adama Michnika czy
Leszka Moczulskiego. Z racji prowadzenia witryny prokuratora wszczęła, a
raczej udaje że prowadzi, śledztwo o pomówienie przeciw właścicielowi
wydawnictwa AFERY
PRAWA Zdzisławowi Raczkowskiemu.
Czy będzie kolejnym
dysydentem?
Był już bez wyroku, za głoszone poglądy, za demaskowanie
korupcji "organów władzy" zastraszany przez
prokuraturę, zatrzymywany w areszcie, internowany do
zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Prokuratura wszystko robi, żeby nie mógł
wyrażać swoich poglądów w podobno demokratycznym Państwie. Czym jest więc
Polska?
Zasadę Wyszyńskiego w wielu prokuraturach zastąpiło hasło:
"Powiedzcie, jak ważny jest oskarżony, a dopasuję do tego sposób prowadzenia
śledztwa". To wyjaśnia, dlaczego do prześladowania działalności
dziennikarskiej Raczkowskiego wybrano "numer na doktora"
i dlaczego w złym systemie nawet dobrzy prokuratorzy nie mogą zgodnie z
procedura prawną pracować...
Czy wielka swoboda interpretacji przepisów jest
przyczyną łamania prawa przez przedstawicieli państwa, czy tylko zasłoną dymną
dla ich bezprawia? To, że instytucji przeznaczonych do ochrony obywatela używa
się do rozboju i wymuszenia, pokazuje, jak daleko sięga choroba struktur państwa
- mówi Roman Kluska z
firmy Optimus.
![]() |
![]() |
![]() |
Z tych ankiet jasno wynika, że publiczna debata nad sądami i sędziami, stała się
koniecznością społeczną. Wynika to nawet ze starej rzymskiej zasady: Salus
rei publicae suprema lex esto (Dobro państwa powinno być najwyższym
prawem). Polscy sędziowie od dawna przekładają interes prywatny nad
publicznym. Wiele nieprawidłowości w tym środowisku ma przyzwolenie autorytetów
sędziowskich, nawet Włodzimierza Olszewskiego, przewodniczącego Krajowej Rady
Sądownictwa. Rada nie jest już instytucją samorządową, ale przekształciła się w
związek zawodowy broniący korporacyjnego interesu [co formułuje poseł Jan Maria
Rokita]. Można nawet odnieść wrażenie, że samorząd sędziowski ma w Polsce
większe uprawnienia niż minister sprawiedliwości, choć ten ponosi konstytucyjną
odpowiedzialność za sądy. Jedną z najistotniejszych przeszkód w procesie
integracji Polski z unią mogą się okazać zaniedbania w dziedzinie prawa - wynika
z raportu Komisji Europejskiej. Kto za to
odpowiada?
Kościół przez długi czas ukrywał pedofilię wśród
księży i fatalnie na tym wyszedł. Ludzie stracili wiarę w role księży jako
reprezentantów Boga na ziemi. Wielu straciło wiarę, a Kościół stracił poparcie
społeczeństwa. Podobnie jest teraz z organami władzy. 75% społeczeństwa uważa,
że urzędnicy organów sprawiedliwości nie wykonują należycie swych obowiązków.
Polskie
sądy podważają zaufanie do państwa prawa, a polscy sędziowie traktują
niezawisłość jako parawan dla własnego lenistwa i nieudolności. Bez
wątpienia, to większościowe społeczeństwo ma rację, a niezawisłość
i immunitet sędziowski są przykrywką dla wszelkich pomyłek i stronniczego
naruszania prawa. Jak długo jeszcze Krajowa Rada Sądownicza
zamierza kryć skorumpowanych sędziów i prokuratorów? Kiedy zacznie poważnie
traktować otrzymywane skargi od obywateli i medialne doniesienia? Czy "grupa
trzymająca władze" [GTW] już dawno "zakupiła sobie?"
najważniejszych sędziów RP?
Cechą istotną
polskiego wymiaru sprawiedliwości jest swoisty dualizm [schizofrenia?]
charakteryzujący się wielką liczbą sędziów pochodzenia żydowskiego.
Dlatego Polak w starciu z Żydem nie ma szans wygrania sprawy. Istotne jest
przejecie przez Żydów takich istotnych instytucji jak Rzecznik Praw
Obywatelskich, czy Fundacja Helsińska.
Działalność faktyczna tych instytucji nie ma nic wspólnego z nazwą - czy
podobnie jak Fundacja
Kwaśniewskiej "Porozumienie bez barier", Fundacja Batorego itp.
służą do prywatnych interesów, czyli potocznie tzw. prania
pieniędzy?
Postaramy się
też odpowiedzieć, jak uzdrowić schorowane polskie sądownictwo.
Sędzia decyduje bowiem o najistotniejszych sprawach
obywateli: o ich wolności, majątku, prawach rodzicielskich i wielu
innych.
Dlatego jego decyzja powinna mieć rzetelną podstawę prawną,
a nie zależeć od od pogody, humoru, uprzedzeń sędziego, wyglądu strony,
czy "poparcia czynników zewnętrznych". Od prawidłowego funkcjonowania
sądów zależy bardzo dużo, szczególnie w gospodarce, dlatego przewlekłe procedury
często oznaczają bankructwa wielu firm, zwolnienia pracowników, tragedie
rodzinne.
Twórcom raportu chodzi
o zwrócenie uwagi na społeczny charakter panujących nieprawidłowości. Spróbują
też zasugerować metody wyjścia z choroby.
Jeden wirus komputerowy
potrafi uszkodzić setki komputerów i zdezorganizować globalną sieć, jeden
"zawiruszony" sędzia jest w stanie pogrążyć w bagnie
nieproceduralnych postępowań wielu
innych...
Podobno były minister
sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk - powiedział w odpowiedzi dla premiera
Leszka Millera - Moim szefem jest kodeks karny...
Z tego powinno
wynikać, że sędziowie czy prokuratorzy nie powinni ulegać żadnym naciskom
zewnętrznym [czyli tych niedotykalnych, ponad prawem, uzurpującym sobie boskie
możliwości i właściwości]. Nie powinni też podlegać Prezydentowi, czy Premierowi
aktualnie rządzącemu państwem. Jednak tego nie ustrzegł się sam minister
sprawiedliwości.
W demokratycznym
kraju, za który ma uchodzić Polska takie naiwne manipulowanie organami
sprawiedliwości ośmiesza PAŃSTWO, KONSTYTUCJĘ, PRAWO - CAŁĄ IDEĘ DEMOKRACJI.
Jest jasne, że w PAŃSTWIE PRAWA, każdy musi ponosić odpowiedzialność za swoje
przewinienia, a odpowiedzialni za jego przestrzeganie urzędnicy państwowi
[sędziowie i prokuratorzy] szczególnie wnikliwie powinni być kontrolowani przez
społeczeństwo. Przyłapani na nadużyciach winni być surowiej karani finansowo
[górny pułap kary], łącznie z konfiskatą majątków całej rodziny [jak w USA, a
potem dopiero niech się 10 lat procesują], prawnym - kara aresztu zgodnie z
kodeksem, [bez umorzenia, a apelacje rozpatrywane najprędzej po roku], jak
też pozbawiani możliwości wykonywania tak odpowiedzialnego społecznie zawodu -
raz skorumpowany sędzia nie ma szans na rehabilitację.
Żadna "grupa
trzymająca władzę" nie może być ponad PRAWEM, żyć kosztem rzetelnych obywateli,
oszukiwać społeczeństwo. Czym takie mataczenia się kończą, to mamy przykład z
upadku aferzystów z rządu AWS, a aktualnie SLD. Społeczeństwo nie chce być
dłużej oszukiwane, dlatego daje szanse osobom niezaangażowanym w układy
polityczne.
Z wielu publikacji wiadomo, że dzisiaj prokuratorzy mają za
zadanie tworzyć "parasol ochronny" dla różnego rodzaju aferzystów, grup władzy,
itp. Mają skutecznie blokować wszelkie próby ujawniania tych faktów, zwłaszcza
przez media, ponieważ tylko nagłaśnianie medialne pozwoliło na ujawnienie szereg
afery działaczy SLD. Nadszedł czas rozliczeń...
Siedem grzechów głównych
polskiego sądownictwa:. - Jak w różańcu, powiązane z sobą jedno ogniwo
łączy się z drugim i jest niezbędne do kolejnego grzechu organów
[nie]sprawiedliwości.
I - Grzech
przewlekłości - wszystko
po znajomościach?
II - Brak
odpowiedzialności za wydane decyzje - po co ten
immunitet?
III
- Stronniczość w orzecznictwie - ignorancja stron -boski
sędzia?
IV - Solidarność zawodowa - czyli towarzystwo
przysług wzajemnych?
V - Fikcja
kontroli i nadzoru - pozorowane sądy
dyscyplinarne?
VI - Osłabianie
nadrzędnej roli Konstytucji - tylko podwójna osobowość
polsko-żydowska?
VII - Polityczne uzależnienie
prokuratury i sądu - obiecanki
przedwyborcze?
Grzech I. Przewlekłość
- czyli
przeciąganie rozpatrzenia spraw pod wpływem różnych nacisków nieformalnych,
często aż do ich przedawnienia, często na złość podpadniętej osobie
poszkodowanej, lub typowego lenistwa intelektualnego itp. Usprawiedliwień każdy
sędzia znajdzie co najmniej
kilkadziesiąt...
Mamy około pięciu
tysięcy prokuratorów i ponad osiem tysięcy sędziów - czyli tyle co całe Stany
Zjednoczone, ale tam jakoś nikt latami nie czeka na wyrok. Dwa razy tyle co w
Niemczech, chociaż tam jest dwa razy więcej ludności. W Polsce prokurator
średnio pracuje cztery godziny dziennie, sędzia niewiele więcej. Jedynym
miastem w Polsce, gdzie sądy pracują na dwie zmiany, jest Kraków. Czy
tego naprawdę nie można zmienić. Sędziowie skarżą się na stres, przepracowanie,
depresje. A może tu chodzi jedynie o ich umiejętności zorganizowania czasu i
niewiedze? Czy faktycznie w tym zawodzie pracują odpowiedzialni i najzdolniejsi
urzędnicy? Strona musi w siedem dni uzupełnić błędy formalne [ często te
informacje są zawarte w aktach sprawy], tym czasem sędzia dysponuje
nieograniczonym [co najmniej miesięcznym] czasem na wykonanie swoich obowiązków.
Nie ma żadnej mobilizacji do efektywnego działania. Jak zmobilizować sędziów? -
karą, czy nagrodą? "Bicie urzędników po kieszeni" to dobry sposób na poprawę
funkcjonowania służb i lepsze zarządzanie publicznym
groszem.
Twórcy raportu popierają plan, w którym
stanowisko sędziego miałoby status ,,korony zawodów prawniczych". Mieliby do
niego dostęp wyłącznie prawnicy, którzy ukończyli 35 lat i wcześniej pracowali
jako prokuratorzy, adwokaci, radcy prawni lub notariusze bądź uzyskali wysoki
stopień naukowy. Likwidacji uległaby aplikacji sędziowska i związane z jej
uzyskaniem mataczenia . Stanowisko wiązało by się z odpowiednim wynagradzaniem
sędziów: obok podstawowej pensji ich lista płac zostanie wzbogacona o tzw.
stawki awansowe, min. 10 - 25 proc. - stosowane przy nienagannej służbie.
Wskazana jest też możliwość obsadzania wolnych stanowisk sędziowskich w drodze
otwartego konkursu - powszechne wybory sędziów, tak jak dzieje się to w Stanach
Zjednoczonych.
Grzech II Brak odpowiedzialności osobistej za
wydane decyzje
- wiąże się często z przewlekłością
rozpatrywanych spraw. Wystarczyłoby sędziów obarczyć odpowiedzialnością osobistą
za przedłużanie terminu rozpatrzenia, a już szybkość i efektywność pracy sędziów
automatycznie wzrosła by - tak reaguje każdy pracownik o czym wie każdy
pracodawca. Jednak istotniejszym problemem związanym z brakiem odpowiedzialności
jest korupcja jaka opanowała ten stan - tylko jeszcze lekarze stoją wyżej w tej
piramidzie, ale to tradycja polska. Za ten brak odpowiedzialności organów władzy
koszty ponosi całe społeczeństwo [trzeba dać w łapę] i Państwo - brak
wiarygodności u inwestorów zagranicznych. Ponadto, za wadliwe, krzywdzące
ludzi wyroki płacą odszkodowania podatnicy, a nie sędziowie czy
prokuratorzy.
W III RP mamy bardzo ciekawą sytuację. Człowiek dorosły
odpowiada za swoje czyny i ponosi konsekwencje błędnych decyzji, ale im ktoś ma
wyższe, odpowiedzialniejsze stanowisko, tym jego odpowiedzialność dziwnie
zmniejsza się. Tak, że sędziowie, a nawet prezydent, jak dzieci -
już za nic nie odpowiadają...
Wiadomo, że nie wszyscy sędziowie są
skorumpowani, ale czy kilkudziesięciu prawych sędziów jest w stanie naprawić
dziesiątki lokalnych warsztatów sądowo-prokuratorskich?
Czasami też,
stronnicze lub naruszające prawo decyzje sędziowskie wynikają po prostu z
niewiedzy i lenistwa.
Grzech III. Stronniczość
- ściśle
powiązana z brakiem odpowiedzialności, często łączy się z ignorancją i
lekceważeniem stron - sędzia władca, Pan i Bóg. Ten grzech
urzędniczy można łatwo zlikwidować - wystarczy że będą osobiście odpowiadać za
naruszenie prawa i procedury sądowej. Konieczna jest też możliwość zaskarżenia
takiego działania do specjalnej komisji, która zajmie się badaniem tego typu
przewinień.
Autorzy raportu zwracają uwagę na jeszcze jeden fakt. Wiele
osób nie zna prawa, nie zna procedury sądowej. W jaki sposób mogli by się
ustrzec stronniczości sędziego? - Strona czująca się zagrożona takim
postępowaniem powinna mieć możliwość wniesienia np. o obecność podczas
posiedzenia wizytatora sądowego. Ciekawą propozycją jest np. społecznie
pełniona funkcja "męża zaufania" - osoby która na wniosek stron przysłuchiwała
by się sprawie i mogła wnosić zastrzeżenia co do procedury prowadzenia
posiedzenia przez sędziego . W ważniejszych sprawach [drugiej instancji,
dyscyplinarnych] taką funkcję mogliby przejąć ławnicy, albo osoby społeczne
niezależne, koniecznie spoza wymiaru sprawiedliwości.
Już teraz z
budżetu wypływa kilka milionów rocznie na odszkodowania za różne błędy
urzędnicze. Ale odszkodowania są naprawdę marne w porównaniu z przyznanymi przez
sędziów amerykańskich. Ale już jesteśmy w Europie, liczba skarg na urzędników
wzrasta w trybie potęgowym. Ludzie są inteligentniejsi, przestali się bać. Jak
długo Państwo jeszcze będzie stać na odpowiedzialność za błędy urzędnicze i
rosnąco potęgowo odszkodowania? Zwłaszcza w sytuacji gdy nie ma kasy
dla służby zdrowia i na emerytury?
Sąd Najwyższy uznał, że wystarczy wydanie
decyzji niezgodnej z przepisami, by można się starać o odszkodowanie. Obecnie
pokrzywdzeni obywatele nie muszą wskazywać konkretnych winnych. Powinni tylko
wykazać, że zostało naruszone prawo. Kodeks pracy wprawdzie ogranicza
odpowiedzialność materialną pracownika (do wysokości trzech miesięcznych
pensji), ale proponuje się, żeby niekompetentny, leniwy czy złośliwy urzędnik
ponosił odpowiedzialność całym swoim majątkiem. Sejmowa komisja, która
przygotowuje zmiany w prawie pracy, dostrzega to demoralizujące ograniczenie. W
proponowanych poprawkach zakłada się więc pełną odpowiedzialność. Zobaczymy.
Obywatelowi musi przysługiwać także prawo do dochodzenia utraconych
korzyści. Powszechne zasady odszkodowawcze od czasów rzymskich stanowią, iż
pokrzywdzeni mogą żądać zwrotu lucrum cessans, czyli utraconych korzyści. Koniec
świętych krów?
Stronniczość organów ujawniła się wyraźnie w sprawie tzw. afery Rywina. Sejmowa komisja śledcza obnażyła kiepską jakość pracy najważniejszej w kraju Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Nawet dla laika widać brak koncepcji prowadzenia dochodzenia, zwlekanie z przesłuchaniem głównego podejrzanego, nie złożenie elementarnych wniosków dowodowych, umożliwienie podejrzanym mataczenia i zacierania śladów przestępstwa, a wreszcie prowadzenie przesłuchań w sposób naiwny, nielogiczny i powierzchowny. Prokuratura długo zachowywała się tak, jakby broniła oskarżonego Rywina, a nie zbierała dowody przeciwko niemu. Znacznie gorzej potraktowała Adama Michnika i kierownictwo Agory niż podejrzanego. Sposób pracy warszawskiej prokuratury nie jest żadnym wyjątkiem. Akurat gdy to pisze, dowiedziałem się, że jej szef Zygmunt Kapusta przestał rządzić, za matactwa w sprawie PZU-Życie Grzegorza Wieczerzaka. Gdy tylko w jakiejś sprawie pojawiają się wątki mogące wskazywać na przestępcze powiązania świata polityki, biznesu czy mediów, natychmiast trafia ona pod specjalny nadzór. W praktyce priorytet oznacza przewlekanie śledztwa i jego gmatwanie. Tak było w śledztwie przeciwko gangowi pruszkowskiemu, gdzie wszystkie wątki polityczno-biznesowe są wciąż na etapie wstępnym. Niczym zakończyło się dochodzenie w sprawie zawartości notesu Wariata, gdzie były zapiski sugerujące wręczanie łapówek prokuratorom. W sprawie zabójstwa gen. Marka Papały, byłego komendanta głównego policji, ogranicza się oskarżenie do dwóch wykonawców. W sprawie mafii paliwowej nie wyjaśniono, w jaki sposób do podejrzanych trafiały informacje o stanie śledztwa, w jaki sposób spółki uczestniczące w przestępstwie unikały kontroli skarbowej. Podobnie jest w sprawie pedofilskiej siatki zdemaskowanej przez dziennikarzy "Wprost" i telewizji Polsat - prokuratura unika przesłuchania znanych osób, których nazwiska pojawiają się w zeznaniach świadków.
Grzech IV - Wzajemnej solidarności
zawodowej
- konieczny do ukrycia tych wszystkich
wyszczególnionych wyżej matactw. Sędzia w sprawie odwoławczej ma obowiązek
poprzeć orzeczenie kolegi po fachu, sędziego pierwszej instancji... smutne i
przykre, że tak traktowane jest PRAWO i KONSTYTUCJA III RP przez niezależne?
organy sprawiedliwości. Lekarstwem może być tylko odpowiedzialność osobista
urzędników wydających decyzje.
Jeżeli ktoś
się próbuje wyłamać z tego mafijnego powiązania, zostaje skasowany przez
środowisko. Tak stało się z Blajerskim na polecenie którego wszczęto tajne
śledztwo w sprawie przestępstw popełnionych przez przedstawicieli lubelskiego
wymiaru sprawiedliwości, które prowadzi Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
Sprawą tą zajmuje się także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mimo że ABW
zgromadziła świetnie udokumentowany materiał procesowy, od roku dochodzenie tkwi
w martwym punkcie. Śledztwo rozkawałkowano na wiele części, doprowadzając do
zamazania obrazu całości. Jeszcze przed jego zakończeniem awansowano
prokuratorów, których objęło postępowanie sprawdzające. Osoba, która zdecydowała
o awansach - Grzegorz Janicki, prokurator apelacyjny w Lublinie - do niedawna
był pierwszym doradcą ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka (także
pochodzi z Lublina). Układ oparty na szantażu i korupcji 15
maja 2002 r. prokurator krajowy Włodzimierz Blajerski napisał notatkę służbową
do ministra sprawiedliwości Barbary Piwnik. Znalazło się tam m.in. zdanie: "W
organach ścigania i wymiarze sprawiedliwości istnieje nieformalny układ oparty
na więziach szantażu i korupcji, który uzurpuje sobie prawo do wyręczania tych
organów w ich konstytucyjnych i ustawowych
uprawnieniach".
Czasem do zatuszowania
sprawy wykorzystuje się policyjnych agentów, którzy przedstawiają inny przebieg
zdarzeń niż w rzeczywistości, a nawet oskarżają niewinne osoby. Zanim te
oskarżenia się zweryfikuje, sprawa ulega przedawnieniu lub rozmywa się w
dziesiątkach wątków. Za ustawienie śledztwa policjanci mogą liczyć na awans,
pomoc w kupnie taniej działki, przyjęcie dziecka do dobrej szkoły czy posadę po
odejściu ze służby. Przykładem takich praktyk jest sprawa policjantów z
Radomska: aż 11 funkcjonariuszy z komendantem na czele działało w sitwie
czerpiącej korzyści ze świadczenia różnych usług.
Grzech V - Fikcja kontroli i
nadzoru
- konieczna do ukrycia tych wszystkich przekrętów i
nieproceduralnych postępowań i zachowań sędziów.
Jeżeli już wyjątkowo [np.
wypadek po pijanemu] sędzia trafi do Sądu Dyscyplinarnego, to typowym
zachowaniem sędziów jest gra na zwłokę, czyli "numer na przedawnienie",
podczas gdy tego typu historie powinny być rozpatrywane jak najszybciej -
właśnie przez wzgląd na dobre imię resortu, a także ze względu na dobro samych
oskarżanych - mówi prof. Wiesław Chrzanowski, były minister sprawiedliwości. W
tej sytuacji postuluje on zmiany w ustawodawstwie dotyczącym immunitetów
chroniących przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. - Jeżeli prokuratorzy i
sędziowie każdą próbę dociekania prawdy traktują jak atak na własne środowisko,
to może w sądach dyscyplinarnych powinno się znaleźć miejsce dla ławników spoza
wymiaru sprawiedliwości?. Nie może być tak, że sądy sędziów czy prokuratorów,
zasłonięte parawanem tajemnicy, pozostają poza wszelką społeczną kontrolą -
uważa prof. Chrzanowski.
O tym, że kontrola pracy prokuratorów jest
pozorna, świadczy liczba spraw przeciwko prokuratorom popełniającym przestępstwa
bądź łamiącym zasady etyki - jest ich zaledwie kilka rocznie. Do sądów trafiają
praktycznie tylko sprawy opisane w mediach. Tak było w wypadku Jerzego Hopa,
byłego prokuratora okręgowego w Katowicach, podejrzanego o przekroczenie
uprawnień i wyłudzenie ponad 135 tys. zł. Tak było w wypadku prokuratora Mariana
M. z Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej, podejrzanego o współpracę z gangiem
Krakowiaka. Sprawy o tuszowanie śledztw, jak w wypadku toruńskiego prokuratora
Jacka T., są rzadkością, chociaż jest to najczęściej popełniane przez
prokuratorów przestępstwo - tyle że w 99 proc. nie ma sprawcy. Prokuratorzy
pracują po dwie, trzy godziny dziennie, po tym wysiada im mózg?
Zapaść
prokuratury ma negatywny wpływ na cały wymiar sprawiedliwości: sprawy zepsute w
prokuraturze często kończą się uniewinnieniem sprawców w sądzie. -
Nieskuteczność i zawisłość prokuratury podważa poza tym zaufanie obywateli do
państwa: skoro jego organy nie są w stanie wyjaśnić nawet największych afer
kryminalnych, tym bardziej nie chronią przeciętnych obywateli - mówi Lech
Kaczyński. Zapaść prokuratury oznacza też dodatkowe koszty dla podatnika: sprawy
toczą się latami, wyroki są uchylane, więc wracają do prokuratur i sądów niższej
instancji. Za to samo trzeba płacić kilkakrotnie.
Grzech VI. - Osłabienie nadrzędnej roli
Konstytucji
- czyli zatratę praw obywatelskich. Państwo przestaje być
demokratycznym państwem prawa. Nie wiadomo, kto faktycznie rządzi, jakie
obowiązuje prawo.
Wyraźnie widać to zwłaszcza w neutralizacji zasady pomocy
państwa. Decentralizacja oznacza nie tylko więcej urzędników, często
niekompetentnych (wszak partyjni koledzy otrzymują etaty poza wszelkimi
konkursami i mimo ustaw o korpusie służby cywilnej), nie tylko szersze
prerogatywy, ale przede wszystkim więcej pieniędzy i narzędzi działania w
postaci gęstej i nieczytelnej struktury prawa. Wszystko jest prawnie kryte, ale
zarazem reguły są na tyle niejasne, że można je dowolnie interpretować,
pozostawiając znaczną swobodę działania administracji. Prawo bywa przy tym
nieustannie zmieniane pod wpływem grup nacisku, które podstawowy mechanizm
zabezpieczania swoich interesów widzą w redagowaniu coraz to nowych przepisów
prawnych. Nie obowiązuje dyscyplina finansowa. Nie ma więc po co oszczędzać.
Dokapitalizować można dowolną firmę, swobodnie przesuwać środki. Brakuje
rygorystycznej kontroli wydatków publicznych. Dotacje budżetowe bywają nie
rozliczane. W tej sytuacji o tym, kto i co otrzyma, decydują układy, siła
nacisku poszczególnych grup czy chęć kupienia jakichś środowisk. Zawsze można
ustawić przetarg. Ten stan rzeczy wzmacnia element nieodpowiedzialności
decyzyjnej, bo można na kogoś zwalić winę albo zasłonić się jakimś tajemnym
rozporządzeniem. Ta sytuacja nie stawia wysokich wymagań kadrze urzędniczej i
sprzyja nieformalnym układom.
Grzech VII. Polityczne uzależnienie
sędziów i prokuratury od władzy
- pozostałość komunistycznych
wpływów. Aktualnie wykorzystywana tylko w jednostkowych przypadkach przez
wybieralne demokratycznie organa władzy. Jak się ostatnio okazało,
pozaprawne naciski na sędziów i prokuratorów wywierają "wpływowe osoby" tzw. GTW
- z grup trzymających władzę. Do tej patologii doprowadzają i umożliwiają
ją poprzednie ogniwa łańcuszka z "grzechów
sądownictwa".
Na tą patologię proponowane są różne rozwiązania. Sama konieczność braku
przynależności urzędników do ugrupowania politycznego z wiadomych względów nie
zdaje egzaminu. Odpolitycznienie - w formie proponowanej przez
aktualnego ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka ma wiele zastrzeżeń
opozycji. Wg. projektu, ma to być "nieusuwalny prokurator generalny",
który w zakresie wykonywania swoich zadań podlega tylko ustawie . Ponadto
mianuje on najważniejszych prokuratorów [apelacyjnych i okręgowych], którzy
mianowani na okres sześcioletni byliby nieusuwalni. W projekcie prokurator
generalny byłby mianowany przed początkiem kadencji, tak aby nie wywodził się z
rządzącej opcji. Projekt nowelizacji ustawy o prokuraturze zakłada m.in., że
prokurator generalny, powołany przez premiera na wniosek ministra
sprawiedliwości, może stracić stanowisko tylko wtedy, jeśli sam zrezygnuje,
będzie trwale niezdolny do pełnienia obowiązków, sprzeniewierzy się złożonemu
ślubowaniu bądź zostanie skazany prawomocnym wyrokiem sądowym. Zaistnienie tych
okoliczności jest bliskie zera. W opcji ministra Kurczuka miałoby to na celu
ukrycie aferzystów z SLD, a jednocześnie skuteczne atakowanie ugrupowanie, które
przyjmie władzę po następnych wyborach.
Twórcy raportu proponują
kilkuosobowe "Kolegium Prokuratorów Generalnych", podobnie jak to jest np. w
Holandii w której praktycznie nie ma korupcji i mataczenia prawem. O wiele
trudniej grupie GTW byłoby uzależnić taki apolityczny zespół niż jedną
osobę. że w wymiarze sprawiedliwości funkcjonuje źle pojmowana solidarność
zawodowa.
Jak politycy
i organy ścigania tuszują afery skompromitowanej SLD, zamiast je ujawniać, mamy
przykład z afery starachowickiej. Liczą się mafijne układy - wszystko tam
było postawione na głowie, bo to typowy przykład GTW, która dba o własne
interesy i bezpieczeństwo, a gangsterzy są kompanami polityków - mówi Stanisław
Iwanicki, minister sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka. Podobną sprawę
ujawniono w ubiegłym roku w Zielonej Górze. Tam do sitwy należeli policjanci z
lubuskiego Centralnego Biura Śledczego oraz boss lokalnego gangu Wiesław
Łapkowski. Tam przez kilka miesięcy opóźniano dochodzenie i próbowano tuszować
sprawę.
Dopóki minister sprawiedliwości, a więc polityk, będzie
kierował pracami prokuratur, nie da się uniknąć podejrzeń o ich upolitycznienie
- przyznaje Karol
Napierski, prokurator krajowy. W USA prokuratora generalnego powołuje
wprawdzie prezydent, ale prokuratorzy okręgowi wybierani są w wyborach
powszechnych. To sprawia, że są nie tylko bardziej efektywni, ale podlegają też
większej kontroli.
Niezależność prokuratorów nie może wynikać z ich
braku odpowiedzialności za produkowane przez nich buble prawnicze, ale na nie
ingerowanie w ich decyzje zwierzchników.
Podsumowanie
Zwycięstwo Romana Kluski
przed NSA może dowodzić, że praworządność w Polsce nie jest całkowitą
fikcją. Tyle że jest to zwycięstwo wyjątkowej jednostki. Roman Kluska był osobą
znaną, która nie dała się zaszczuć i zaszantażować. Inni skrzywdzeni
przedsiębiorcy często nie mieli sił i pieniędzy na ciągnące się latami procesy.
Z tych wielu przykładów widać, ze potrzebne jest wprowadzenie materialnej
odpowiedzialności urzędników (nie ograniczonej żadną kwotą) za bezprawne
decyzje. Za takimi regulacjami opowiada się wicepremier Jerzy Hausner, jednak
skończyło się tylko na obiecankach, jak w całej SLD.
Potrzeba tak
zmienić przepisy prawa, żeby urzędnicy nie mogli według własnego widzimisię
nękać obywateli. Warto też wprowadzić przepisy ograniczające władzę prokuratorów
nad życiem i bytem osób, które wzięli na celownik. Nie może tak być w
praworządnym państwie, żeby decyzja jakiegoś urzędnika państwowego [skarbowego,
banku, policji, sądu pierwszej instancji, gminnego itp.] miała tryb
natychmiastowej wykonalności np. egzekucji komorniczej, zablokowana działalność
gospodarczej, czy konta firmy. Nie może być tak, żeby poszkodowany swojej
niewinności dochodził sądownie latami. Każda zaskarżona decyzja musi być
obligatoryjnie wstrzymana przed egzekucją do czasu jej prawomocnego
orzeczenia. Dwuinstancyjność sądu i odpowiedzialność osobowa
wydających orzeczenia musi być egzekwowana, ponieważ w przeciwnym wypadku już
niedługo egzekucja kosztów i odszkodowań za wyrządzone obywatelom straty przez
państwowych urzędników przekroczą dochody państwa. A egzekucji ich społeczeństwo
już niedługo się nauczy. Jesteśmy w Europie, a dążymy do Ameryki i
milionowych odszkodowań.
W zwykłych ludzkich sprawach, w demokratycznym
państwie, w codziennym życiu, każdy Polaka musi on mieć poczucie, że w kontakcie
z sądem znajdzie prawo i sprawiedliwość, że to mu zapewni PAŃSTWO PRAWA.
W
żaden sposób, nikt nie powinien czuć się oszukany zwłaszcza przez wymiar
sprawiedliwości...
A jak to jest w sądach
amerykańskich? - Jasne, że tam sędziowie dbają o etykę i nie sprzedają się
za marne grosze...
Publikacja przygotowywana do dyskusji publicznej.
Oparta na artykułach z tygodnika "Wprost" - cdn.
Autor Zdzisław
Raczkowski
Wyjaśnienia:
GTW [grupa trzymająca
władzę?]
-
to struktura dużo mniejsza i sprawniejsza od oficjalnej administracji, bo
skonsolidowana bardzo wyraźnymi osobistymi więzami. Nastawiona wyłącznie na
załatwianie własnych interesów i klienteli. Wzajemne powiązania "ludzi
władzy" dają im poczucie siły i bezkarności. Obowiązuje struktura typowo mafijna
- wszyscy za jednego, jeden za wszystkich, do tego stopnia, że członkowie
wspólnoty skłonni są otwarcie występować w obronie kolegi [np. mataczenia
prawem], nie bacząc na środki ostrożności. Nie obowiązuje ich PRAWO - ustalone
dla plebsu. Dla osiągnięcia określonych wpływów stosowane są wszelkie
środki nacisku typu KWR. Są to grupki wyrywające władzę konstytucyjnej
władzy. Tak więc mamy więc do czynienia z prywatyzacją władzy publicznej - a to
oznacza, że rządzący nie są zdolni do podejmowania istotnych decyzji
strategicznych.
GTW lawirują więc między różnymi interesami grupowymi,
naciskami oligarchów - różnej maści Rywinami czy apetytami baronów, lobbystami,
ambasadorami regionów, itp. stworzyli wokół siebie silne dwory i dysponują
znaczną, nie kontrolowaną przez liderów władzą. Ich siła jest na tyle duża, że
szefowie partii mają na nich ograniczony wpływ. Władza co najwyżej załatwia
jakieś publiczne sprawy pod presją strajków lub z lęku przed ich zaistnieniem,
ale nie rozwiązuje problemów. Ulega sile, ale sama w kwestiach zasadniczych siły
nie ma. Innymi słowy: władza ma coraz mniej władzy.
W grupie GTW
arogancja łączy się tu ze skrajnym oportunizmem w dążeniu do zachowania pozycji,
wpływów, pieniędzy. Są nastawieni wyłącznie na kariery i jedyne, z czym zdają
się liczyć, to krytyka mediów. Dlatego chcieliby nad nią zapanować i ją
wyciszyć. Dobrze opanowali sztukę skomplikowanych zagrywek
personalno-instytucjonalnych, potrafią wykorzystywać "haki" na przeciwników.
Mają wyjątkowe poczucie więzi z podobnymi sobie. Nawet jeśli konkurują o dobra,
to z pewnością do swego grona nie dopuszczają osób z innych środowisk. Myślą
wyłącznie w kategoriach "nasi", "nasze", a nie w kategoriach problemów
społecznych. Tę postawę można nazwać filozofią "nasizmu". Obce jest im myślenie
merytoryczne. Widać to choćby po głosowaniach w komisji śledczej. Obrona własnej
grupy stoi ponad wszelkim rozsądkiem, nie wspominając o elementarnej
sprawiedliwości czy przyzwoitości. Pobrali lekcję pragmatyzmu i siły, natomiast
są doskonale głusi na takie pojęcia, jak zasady czy wartości moralne.
PS.
Ciekawy jestem, co się stanie z GTW po wygranych wyborach przez
Samoobronę. Przypuszczalnie Lepper nie bardzo jest dopuszczany do tej
"tajnej władzy". Rozwali stare układy i stworzy nowe, czy sprzeda
się?
Jak na razie bawi mnie ich strach przez nim i
Samoobroną...
AKTUALNOŚCI:
Prokurator sanocki Ryszard
Sawicki w swojej impotencji umysłowej wymyślił kolejne prześladowanie
działalności publicystycznej redaktora wydawnictwa AFERY PRAWA Zdzisława
Raczkowskiego.
Poprzednie nachodzenie z art.212 [ pomówienie
dziennikarskie] umorzono bez
prawomocnego uzasadnienia i udowodnienia czegokolwiek autorowi. Była to tylko
zabawa pijanego sędziego DZIEWULSKIEGO wykorzystującego swoje
stanowisko?
Potwierdza to pośrednio fakt korupcji panującej w sądzie
krośnieńskim. Udowodnił to pośrednio choćby sędzia - Piotr Wojtowicz. - chyba że
przyjmiemy, że swój dyplom kupił gdzieś na bazarze. Ilu pracuje tam takich
niedouczonych, po rodzinnych koneksjach sędziów? Z przysłanych mi przez
czytelników informacji wiem ze sporo.
Teraz poszkodowany redaktor powinien
zgodnie z prawem wystąpić z pozwem odszkodowawczym, tak np. o 1.000.000zł
[słownie: milion zł], żeby nauczyć sędziów rozumu i
odpowiedzialności?
Czy podstawą roszczeń może być: art. 77
Konstytucji: "Każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona
przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej" i podobnie art. 417
k.c., a może art. 552.kpk § 1. Oskarżonemu, który w wyniku wznowienia postępowania,
kasacji lub stwierdzenia nieważności orzeczenia został uniewinniony lub skazany
na łagodniejszą karę, służy od Skarbu Państwa odszkodowanie za poniesioną szkodę
oraz zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, wynikłe z wykonania względem niego w
całości lub w części kary, której nie powinien był ponieść. § 2. Przepis § 1
stosuje się także, jeżeli po uchyleniu albo stwierdzeniu nieważności skazującego
orzeczenia postępowanie umorzono wskutek okoliczności, których nie uwzględniono
we wcześniejszym postępowaniu. § 3. Prawo do odszkodowania i zadośćuczynienia
powstaje również w związku z zastosowaniem środka zabezpieczającego w warunkach
określonych w § 1 i 2. § 4. Odszkodowanie i zadośćuczynienie przysługuje również w
wypadku niewątpliwie niesłusznego tymczasowego aresztowania lub
zatrzymania.
Tylko
dlaczego za korupcje w sądach mają płacić uczciwi podatnicy? - czy w stanie ktoś
to logicznie uzasadnić?
Tym samym dochodzimy do setna sprawy, czy "Raportu o stanie sądownictwa polskiego"
Zapraszamy sędziów i adwokatów zamieszanych w przekręty do "czarnej listy" Raczkowskiego... miłego towarzystwa wzajemnej adoracji ...
www.aferyprawa.com
- Niezależne Wydawnictwo Internetowe "AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI. Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.