Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2010

PRAWO AFER ARZERZYŚCI KOMBINATORZY POLITYCY BIZNESMENI DOSTĘP DO TAJNYCH INFORMACJI PAŃSTWOWYCH

Aferzyści 2008 - czyli wszelkiej maści kombinatorzy grający rolę biznesmenów, politycy mający dojście do tajnych informacji i wiedzy - gdzie i za ile można zrobić przekręt kosztem pracującego społeczeństwa.

Przypominamy archiwalne wiadomości: Aferzyści 2007
i rozpoczynamy kolejny stały cykl...

2008-07-24, Gigantyczna korupcja w polskiej armii
Prokuratorzy wojskowi z Poznania twierdzą, że wpadli na trop największej afery korupcyjnej w historii polskiego wojska - pisze "Dziennik". Straty spowodowane przez kilkunastoosobową wojskową grupę przestępczą z Zielonej Góry śledczy szacują na dziesiątki milionów złotych.
W kręgu podejrzeń śledczych znaleźli się wysoko postawieni decydenci powiązani z Ministerstwem Obrony Narodowej. Jak podaje "Dziennik", sprawę ujawnił biznesmen Leszek S., który maił być zmuszany do płacenia gigantycznych łapówek, wskutek czego zbankrutował. Świadek obciążył zeznaniami "osoby z tzw. świecznika"
Trwającym 12 lat procederem zajmować się mieli głównie oficerowie Rejonowego Zarządzania Infrastruktury w Zielonej Górze. Wraz z przedsiębiorcami ustawili co najmniej kilkadziesiąt przetargów - informuje "Dziennik". Oszuści wygrywali konkursy między innymi na nieistniejące drogi, opancerzali magazyny broni zwykłymi cegłami i styropianem zamiast litym betonem. Do prac budowlanych wykorzystywali żołnierzy oraz sprzęt z jednostek. Dokumentacja przetargowa była doskonale fałszowana, a kontrole z Ministerstwa Obrony niczego przez lata nie wykrywały - ten trop bardzo zainteresował poznańskich śledczych.

15.07.Urząd Miasta w Sopocie przekazał prokuraturze dokumenty dotyczące kamienicy przy ulicy Czyżewskiego. To właśnie nadbudowy strychu w tym domu dotyczy domniemana propozycja korupcyjna, jaką biznesmenowi Sławomirowi Julke miał złożyć prezydent Jacek Karnowski.
Rzecznik prasowy sopockiego magistratu Magdalena Jachim potwierdziła, że dokumenty zostały przekazane funkcjonariuszom Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
"Rzeczpospolita" napisała, że Jacek Karnowski w marcu br. w zamian za pomoc w uzyskaniu pozwolenia na nadbudowę strychu kamienicy przy Czyżewskiego domagał się od lokalnego przedsiębiorcy Sławomira Julke dwóch mieszkań. Gazeta dotarła do nagrania rozmowy prezydenta z biznesmenem, który zawiadomił o sprawie sopocką prokuraturę.
Sopockie Prawo i Sprawiedliwość zaapelowało we wtorek do ministra sprawiedliwości o przeniesienie śledztwa w sprawie domniemanego żądania korzyści materialnej przez prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego do prokuratury poza województwo pomorskie.
Obecnie śledztwo to prowadzi Oddział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Sopocie. Radny PiS, Bartosz Łapiński na konferencji podkreślił, że "w Sopocie na pewno związki wymiaru sprawiedliwości, urzędników i polityków krzyżują się bardziej niż gdzie indziej". - Nie mamy zaufania do prokuratorów z Sopotu - dodał.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski w wieczornym programie TVN24 przekonywał, że "to nie są sopoccy prokuratorzy, (...) to jest struktura Prokuratury Krajowej, te osoby nie są podległe w żaden sposób prokuraturze okręgowej w Gdańsku, ani prokuraturze apelacyjnej". W ocenie Ćwiąkalskiego, na taśmie "nie jest wyraźnie powiedziane, że coś ma być za coś nieodpłatnie przekazane" i konieczne będą zeznania świadków. Innego zdania jest sam Julke, który odebrał słowa Karnowskiego czytelnie - jako korupcję.
-Nawet jeśli pan prezydent Karnowski chciałby coś ode mnie kupić, już pomijam to, że zapytałby za ile, ale pomijając to, czy chciałby to kupić czy dostać za darmo, ja nie mam wątpliwości, że w tym celu chciał wykorzystać swoje wpływy.
7 lipca Julke złożył w Prokuraturze Rejonowej w Sopocie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Karnowskiego. W miniony poniedziałek sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, a następnie do Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, który ma siedzibę w Sopocie.
Przewodniczący Rady Miasta Sopotu, Wiaczesław Augustyniak - na wniosek radnych PiS - postanowił zwołać na 1 sierpnia sesję Rady Miasta poświęconą domniemanej korupcji prezydenta Sopotu.
- Sprawa Jacka Karnowskiego to jedynie wierzchołek góry lodowej. Na Pomorzu istnieje zespół powiązań w kręgach administracyjnych. PiS wiele razy składał doniesienia o nadużyciach, jednak wszystkie zostały umorzone przez prokuraturę m. in. dzięki działaniom Janusza Kaczmarka - odważnie stwierdził poseł Jacek Kurski w "Magazynie 24 godziny". Zapewne nie spodziewał się, że te słowa podziałają na byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji jak płachta na byka.

13.07.Centralne Biuro Antykorupcyjne zarzuca Łukaszowi Abgarowiczowi, senatorowi PO, zatajenie w oświadczeniach majątkowych ponad miliona złotych.
Senator PO Łukasz Abgarowicz to jeden z najbardziej znanych warszawskich polityków Platformy. Był kolegą Pawła Piskorskiego i za czasów jego warszawskiej prezydentury kupowali mieszkania na wynajem w bloku Dom Development przy Bartyckiej. Abgarowicz był szefem rady nadzorczej tej firmy. Politycy nie złamali prawa, jednak uwagę obserwatorów zwróciła przychylność władz miasta dla tej inwestycji - budynki przy Bartyckiej dopuszczono do użytkowania, choć nie spełniały norm.
Abgarowicz był też szefem rady fundacji zarządzającej parkiem wodnym Warszawianka, zdaniem NiK przepłaconego. Miał kosztować 20 mln zł, miasto wydało na niego 120 mln zł. Dwa lata temu wypłynęła zaś sprawa ziemi w Zachodniopomorskiem. Eurodeputowany Piskorski kupił tam setki hektarów, by brać unijne dotacje za ich zalesienie. W sąsiedztwie 400 ha nabył syn Abgarowicza. Władze PO wyrzuciły wtedy Piskorskiego z partii i zabrały legitymacje jego najbliższym współpracownikom. Abgarowicz oparł się czystkom. W zeszłym roku dostał się z listy PO do Senatu.
Centralne Biuro Antykorupcyjne wzięło pod lupę jego oświadczenia majątkowe w zeszłym roku. Prześwietlono te z lat 2001-06. Zdaniem funkcjonariuszy służb Mariusza Kamińskiego jest w nich wiele nieścisłości.
- CBA wysłało zapytania do wszystkich powiatów, czy mam tam ziemię. Wygląda na to, że szukano na mnie haków - mówi Abgarowicz.
CBA twierdzi, że Abgarowicz ukrył blisko milion złotych. W 2003 r. miał zataić sprzedaż dwóch mieszkań za ponad 450 tys. zł, w 2006 r. - ukryć sprzedaż domu za ok. 500 tys. zł. Według CBA w latach 2003-06 nie ujawniał przychodów z najmu domu i mieszkania oraz zaniżył oszczędności w walutach obcych (ma chodzić o kilkadziesiąt tysięcy dolarów).
CBA o swoich podejrzeniach zawiadomiło prokuraturę, która 23 czerwca wszczęła śledztwo.
Julia Pitera, minister ds. walki z korupcją, chce jak najszybszego wyjaśnienia sprawy. - Takie podejrzenia szkodzą Platformie - mówi.

2008-04-17 Grad negatywnie o działalności rady nadzorczej TVP
13 marca br. Grad skierował do rady nadzorczej TVP listę pytań w sprawie zarządzania spółką. Rada nadzorcza nie odpowiedziała m.in. na pytania ministra w sprawie wysokich odpraw, efektywności programów, zarządzania projektami czy negocjacji z inną stacją. Zdaniem szefa resortu skarbu, "TVP nie posiada kompleksowej strategii działania". Dodatkowo - według niego - rada nadzorcza spółki nie wypełnia swoich zadań statutowych.
Grad zwrócił się "o pilne podjęcie przez KRRiT działań, które zabezpieczą interes spółki, w tym zapewnią sprawne i merytoryczne działania organu nadzoru w spółce".
Na początku marca minister skarbu poprosił TVP o odtajnienie raportu z audytu spółki. 20 marca rada nadzorcza zdecydowała o utrzymaniu klauzuli poufności dla całości raportu z audytu.
Grad, zlecając przeprowadzenie kontroli w telewizji, wnioskował m.in. o zbadanie umów o pracę z ostatniego roku, finansowania programów "Przebojowa Noc" i "Gwiazdy tańczą na lodzie" oraz stanuzaawansowania prac nad wspólnym projektem TVP, Polskiego Radia oraz Polkomtela S.A. w sprawie budowy naziemnej telewizji cyfrowej. Po zapoznaniu się z wynikami audytu, Grad uzależnił udzielenie absolutorium radzie nadzorczej TVP od odpowiedzi na około 50 pytań, które do niej skierował. 10 kwietnia RN TVP przesłała - zdaniem ministra - lakoniczne i poufne odpowiedzi.

13.03.08r. Policja zatrzymała w czwartek Ryszarda P., prezesa firmy Budostal 5, która realizowała wiele krakowskich inwestycji. Miał on korumpować dyrektora ZDiT Jana T. Jeśli miejskie przetargi rzeczywiście były ustawiane, Kraków będzie musiał zwrócić Unii Europejskiej nawet kilkanaście milionów złotych. Oprócz Ryszarda P. zatrzymano wczoraj rano również Zygmunta D., pracownika Budostalu 5 SA, który był kierownikiem budów przy wielu inwestycjach krakowskiej firmy. Obydwóm postawiono zarzut korumpowania Jana T., aresztowanego w ubiegłym tygodniu dyrektora Zarządu Dróg i Transportu.
Budostal 5 na swojej stronie internetowej chwali się m.in.: przebudową Małego Rynku, przebudową ul. Floriańskiej, remontem alei Trzech Wieszczów, przebudową ulic Lubicz i Rakowickiej, Konopnickiej, Bora-Komorowskiego, przebudową torów tramwajowych do pętli Krowodrza Górka oraz budową estakady nad rondem Polsadu.
Z naszych informacji wynika, że zatrzymani usłyszeli wczoraj zarzuty związane m.in. z tą ostatnią inwestycją. Za budowę estakady miasto zapłaciło blisko 30 mln zł. W zamian Budostal 5 miał zlecić współpracującym ze sobą firmom prace w domu budowanym przez Jana T. w Kryspinowie. Częścią łapówki miały być też elementy wyposażenia domu. Dowodzić tego mają dokumenty odnalezione w firmach wykonujących zlecenia.
Po godz. 20 zatrzymano także Józefa K., jednego z najbliższych współpracowników Ryszarda P.
Sprawa dyrektora Jana T.

7 marca 2008r - 432 tys. złotych za odejście szefowej "Jedynki" w TVP - teraz wiemy na co idzie nasz abonament...

fot. T. Barański

"Dziennik"dotarł do szczegółów umowy Raczyńskiej, którą prezes TVP Andrzej Urbański podpisał na początku listopada ubiegłego roku, tuż po przegranych przez PiS wyborach parlamentarnych. Najbliższe trzy miesiące to okres wypowiedzenia odwołanej we wtorek Raczyńskiej. W tym czasie nie musi pojawiać się na Woronicza, a i tak będzie otrzymywać pensję: 24 tys. zł plus 20 proc. premii.
Po trzech miesiącach wypowiedzenia byłej dyrektor "Jedynki" zostanie dodatkowo wypłacona odprawa w wysokości sześciomiesięcznych zarobków. A jeżeli w tym czasie nie podejmie pracy u konkurencji, będzie dodatkowo dostawała swoją pensję. Wychodzi więc na to, że przez najbliższe miesiące była szefowa TVP 1 dostanie od telewizji ponad 430 tys. zł brutto.
O zmianę warunków kontraktu Raczyńskiej, który pierwotnie miał obowiązywać aż do końca maja 2009 r., wnioskował sam prezes telewizji publicznej. To jego podpis widnieje pod tym dokumentem. Urbański zgodził się także na to, aby w razie utraty pracy Raczyńska otrzymywała odprawę w wysokości pełnej pensji, a nie - jak umawiali się wcześniej - tylko jej część. Zgodził się również na podniesienie jej płacy o 2 tys. zł.
- To, że kontrakt dyrektor "Jedynki" został zmodyfikowany po wyborach, świadczy o tym, że chciała ona zabezpieczyć swoje interesy. Nie wątpię, że kontrakt pani Raczyńskiej jest na pewno zgodny z prawem. Pozostaje jednak jeszcze kwestia gospodarności i interesu spółki. Myślę, że nadawcy komercyjni nie rozdają pieniędzy tak hojną ręką - uważa prof. Tadeusz Kowalski, wiceszef rady programowej TVP i były przewodniczący rady nadzorczej za prezesury Jana Dworaka.

06.03.08 Korupcję, molestowanie seksualne i mobbing zarzuca prokuratura dyrektorowi Janowi T., najbardziej zaufanemu urzędnikowi prezydenta Jacka Majchrowskiego. Co na to prezydent Krakowa? Nic
Zarzuty, blisko 40, które obciążają Jana T., dyrektora Zarządu Dróg i Transportu, prokurator spisał na kilkudziesięciu stronach. Sąd w czwartek, w samo południe zdecyduje, czy są one na tyle poważne, żeby aresztować urzędnika.
Najcięższa z win zarzucanych Janowi T. to molestowanie seksualne dwóch pracownic; jedną z nich miał zmusić do seksu oralnego, druga nie uległa propozycji dyrektora. Według naszych rozmów z pracownikami ZDiT-u, dyrektor T. nie pozwalał sobie na molestowanie przy szeregowych pracownikach.
- Jeśli już, to były to jakieś niewybredne słowa. Większość tego typu sytuacji odbywała się za zamkniętymi drzwiami jego sekretariatu - wspomina. - Proszę zwrócić uwagę, że w ciągu trzech lat przez sekretariat dyrektora przewinęło się ponad 15 pracownic, z których część nie wytrzymała psychicznie jego krzyków, a inne nie ukrywały, że dyrektor na nie naciskał - uzupełnia.
Kolejne zarzuty dotyczą nękania pracowników ZDiT-u. Prokuratura ma kilkadziesiąt udokumentowanych relacji osób, które opowiadają o agresywnym zachowaniu Jana T., zmuszaniu do pracy po godzinach, odmawianiu urlopów. Jedną z ulubionych metod szykanowania pracowników było nakazywanie pisania sprawozdania "co robiłem przez ostatnie pół roku w pracy".
Jan T. będzie też odpowiadał za korupcję. Korzyści miał przyjmować od co najmniej dwóch firm, które wygrały wiele miejskich remontów, w tym te najgłośniejsze, czyli remont Rynku i estakady nad rondem Polsadu. Jak wielokrotnie pisaliśmy, obie inwestycje prowadzono z naruszeniem przepisów.
Przedstawiciele tych firm mieli fundować dyrektorowi T. pobyty w ośrodku wypoczynkowym oraz remontować mu dom w zamian za zlecenia i zwycięstwa w przetargach. Jak odkryli śledczy, w ten sposób w domu T. pojawiły się nowe dębowe schody, okna i drzwi. By ukryć szwindel firmy dopisywały te zlecenia do innych inwestycji.
- Jan T. mógł czuć przyzwolenie na takie zachowanie, skoro za samym prezydentem wciąż wlecze się niewyjaśniona historia dotycząca jego rzekomych spotkań z kobietami w motelu Krak. Prowadzący motel biznesmen zarzuca Majchrowskiemu, że ten przez kilkanaście miesięcy użytkował pokój, w którym miał według przedsiębiorcy przyjmował swoje studentki i magistrackie urzędniczki. Hotelarz pozwał go za niezapłacenie rachunku za pokój, Majchrowski nie odpowiedział na pozwy, a dziennikarzom odmawiał komentarzy na ten temat. Sąd w dwóch wyrokach zasądził od niego ponad 60 tys. zł. Prezydent zapłacił już blisko 10 tys.

Niedziela, 17 lutego Milion od PZU dla byłej minister z Samoobrony

Anna Kalata objęła urząd ministra z nadania Samoobrony/fot. M. Nabrdalik
PZU kierowane przez Jaromira Netzla wypłaciło Annie Kalacie ponad milion złotych. Kilka miesięcy wcześniej głos minister z Samoobrony umożliwił Netzlowi utrzymanie fotela prezesa firmy - pisze na swoich stronach internetowych "Newsweek".

Anna Kalata kierowała, z namaszczenia Andrzeja Leppera, resortem pracy i polityki społecznej - przypomina tygodnik. Jako minister osobiście zasiadała w Komisji Nadzoru Finansowego, której kontroli podlega Powszechny Zakład Ubezpieczeń, mimo że mogła delegować do tego gremium swojego przedstawiciela. Gdy 19 grudnia 2006 r. KNF decydowała, czy prezes PZU Jaromir Netzel będzie mógł dalej kierować największą ubezpieczeniową spółką w Polsce, o pozytywnym dla niego wyniku głosowania członków komisji przesądziło między innymi poparcie Kalaty. Głosowanie zakończyło się wynikiem 4: 3 dla Netzla.
Problem polega na tym, że najbliższa rodzina minister (mąż i dzieci) od ponad 10 lat toczyła z PZU sądowy spór o wypłatę odszkodowania w związku z wypadkiem samochodowym, w jakim uczestniczyli. Ślimacząca się całą dekadę sprawa kilka miesięcy po kluczowym dla Netzla głosowaniu nabrała przyspieszenia. PZU zawarło z rodziną Kalaty ugodę sądową, na podstawie której firma wypłaciła ponad milion złotych. - Rzeczywiście, prezes Netzel przedstawił sprawę zarządowi - przyznaje w rozmowie z "Newsweekiem" Jolanta Strzelecka, była wiceprezes PZU.
Prof. Antoni Kamiński, założyciel polskiego oddziału Transparency International, nie ma wątpliwości. - Mamy tu do czynienia z konfliktem interesów. Osoba, której najbliżsi byli w sporze z PZU, nigdy nie powinna zasiadać w organach nadzorujących spółkę i prowadzić rozmów w spornej sprawie - uważa.
Jak poinformował "Newsweeka" Michał Witkowski, rzecznik PZU, obecne władze firmy badają decyzje poprzednich zarządów i na razie jest zbyt wcześnie, by prezentować wnioski z tego audytu

B. wiceszef MSWiA Piotr Piętak do dziś nie oddał ministerstwu służbowego laptopa wartego 7 tys. zł - podaje gazeta "Polska". Piętak zasłynął w mediach tym, że jego żona nabiła ministerstwu 80 tys. zł rachunku telefonicznego - korzystała ze służbowej komórki Piętaka, by łączyć się z internetem na wakacjach we Francji.

Zobacz powiekszenie
Piętak zapowiadał, że zwróci całą sumę, ale dotychczas ministerstwo otrzymało jedynie 14,3 tys. zł.
Czy w przypadku laptopa też skończy się na obietnicach? Piętak twierdzi, że go zwrócił i jedynie spóźnił się z tym. - Powód tego był taki, że jestem ciężko chory i byłem w szpitalu. Poprosiłem mojego asystenta o załatwienie tej sprawy i on to zrobił - mówi.

W MSWiA zaprzeczają. - Komputer do tej pory do nas nie dotarł - mówi Paprocka.
2007-12-21, Warszawski sąd aresztował w piątek na trzy miesiące biznesmena Henryka Stokłosę, podejrzanego o skorumpowanie sędziego i urzędników skarbowych - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.
Po kilkugodzinnym posiedzeniu, podczas którego Stokłosa składał wyjaśnienia, sąd późnym wieczorem przychylił się do wniosku prokuratury o aresztowaniu. Wniosek o areszt prokuratura uzasadniała obawą ukrywania się podejrzanego i matactwa oraz wysoką grożącą mu karą.
W czwartek prokuratura zakończyła przesłuchanie b. senatora, wydanego w środę polskiej policji przez Niemcy na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania. Stokłosie przedstawiono 22 zarzuty. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Stokłosę zatrzymała przed miesiącem hamburska policja. Jest on podejrzany o udział w aferze w Ministerstwie Finansów. Prokuratura podejrzewa, że Stokłosa w latach 1989-2005 uzyskiwał nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów, a także sędzią sądu administracyjnego z Poznania Ryszardem S. (obecnie emeryt). Ma on już zarzuty przyjęcia od Stokłosy ok. 40 tys. zł łapówek w zamian za pomaganie mu w uzyskiwaniu korzystnych wyroków w sprawach podatkowych.
Latem 2006 r. zabezpieczono dokumenty finansowe firm b. senatora. W grudniu 2006 r. zarzut korupcji przedstawiono doradcy prawnemu biznesmena.
Stokłosa w 1980 r. założył rzemieślniczą firmę utylizacji odpadów rolno-hodowlanych Farmutil, dzięki której dorobił się znacznego majątku. Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno- spożywczego, ale także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe.
W roku 2007 r. Stokłosa - z majątkiem wycenianym na 750 mln zł - uplasował się na 33. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost" (rok wcześniej był 16.).
2007-12-18, Krakowska prokuratura wydała list gończy za przebywającym w USA byłym posłem Samoobrony Piotrem Misztalem.Krakowska prokuratura wydała list gończy za przebywającym w USA byłym posłem Samoobrony Piotrem Misztalem
Najbogatszego do niedawna polskiego parlamentarzysty poszukują prokuratorzy z krakowskiego wydziału biura ds. przestępczości zorganizowanej. Chcą mu postawić zarzuty związane z oszustwami podatkowymi na dużą skalę.
Według nich były poseł stał na czele zorganizowanej grupy wyłudzającej VAT. Na jego firmę miały być wystawiane przez spółki z Krakowa fikcyjne faktury za usługi. Na ich podstawie odpisywano podatek i obniżano dochód. Zdaniem prokuratury Skarb Państwa miał z tego tytułu stracić co najmniej 2 mln zł. Na trop przekrętów trafiono po kontroli skarbowej w firmie Misztala. Byłego posła pogrążyły też zeznania niektórych jego wspólników.
Zanim zdołano przedstawić zarzuty, Misztal wyjechał do USA. Prokuratura dwukrotnie wyznaczała mu termin stawienia się na przesłuchanie, ale były poseł ani razu nie przyszedł. W piątek krakowski sąd zgodził się na tymczasowe aresztowanie Misztala.
Polskie władze będą musiały wystąpić o ekstradycję tak jak w przypadku Edwarda Mazura (Misztal oprócz polskiego ma też obywatelstwo amerykańskie). Cała procedura może więc potrwać. Chyba że były parlamentarzysta przyleci do Polski, tak jak zapowiada. - Na koncie firmy zabezpieczyłem już półtora miliona złotych na poczet ewentualnych kar - deklaruje Misztal.

02.12 Funkcjonariusze ABW zatrzymali wicemarszałka województwa śląskiego Grzegorza Szpyrkę.
O zatrzymaniu poinformował prokurator Andrzej Laskowski z biura ds. walki z przestępczością zorganizowaną Prokuratury Krajowej w Poznaniu. Wraz z marszałkiem zatrzymanych zostało też 9 innych osób. Zatrzymań dokonano w Katowicach i w innych miejscowościach woj. śląskiego. Zatrzymani zostaną przewiezieni do siedziby prokuratury w Poznaniu.
Jak podała rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk zatrzymani usłyszą zarzuty przyjęcia w latach 1999-2007 korzyści majątkowych na sumę co najmniej 1,5 mln zł
"Osoby zatrzymane podejrzewa się o popełnienie przestępstw korupcyjnych podczas organizowanych przetargów na zakup sprzętu medycznego do kierowanych przez nich placówek służby zdrowia" - dodała Stańczyk. ABW dokonała też przeszukania kilkunastu pomieszczeń mieszkalnych i służbowych.

14.11. Prezes elektrowni wodnej w Solinie Ryszard K. został zatrzymany przez CBŚ. Prokuratura zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która dopuściła się nadużyć przy remoncie elektrowni.
Rzeszowski CBŚ w śledztwie nadzorowanym przez rzeszowski wydział Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej oprócz prezesa Ryszarda K. zatrzymał także cztery inne osoby. Prokuratura zarzuca im m. in. to, że wystawiali fałszywe dokumenty dotyczące robót remontowych w elektrowni Solina-Myczkowce. Jak poinformowała Anna Habało, szefowa rzeszowskiego biura PZ, zatrzymani doprowadzali do zawierania niekorzystnych umów na wykonawstwo robót oraz do podpisywania umów z wykonawcami i podwykonawcami, który nie mieli odpowiedniego zaplecza osobowego i technicznego do wykonania prac przy modernizacji elektrowni w Solinie-Myczkowcach. Fałszowali także protokoły odbioru wykonanych robót. W ten sposób doprowadzili do znacznych strat głównego inwestora Elektrownie Szczytowo-Wodne SA w Warszawie. W środę prokuratura wystąpiła do sądu o zastosowanie wobec wszystkich zatrzymanych tymczasowego aresztowania na trzy miesiące.

Kolejne strony dokumentują stale uzupełniane cykle nieodpowiedzialnego zachowania się funkcjonariuszy władzy i urzędników państwowych.

Sędziowie - oszuści. W tym dziale przedstawiamy medialne dowody łamania prawa przez sędziów - czyli oszustwa "boskich sędziów". Udowodnione naruszania procedury sądowej, zastraszania świadków, stosowania pozaproceduralnych nacisków na poszkodowanych i inne ich nieetyczne zachowania. Czas spuścić ich "z nieba na ziemię" :-)
Prokuratorzy - czyli tzw. "odpady prawnicze", śmiecie, najczęściej nieetyczni i nie dokształceni funkcjonariusze władzy. Aktualizacja na rok 2008.

Adwokaci - czyli mecenasi chałtury prawniczej, a tak naprawdę to jedyni usługodawcy którzy nie ponoszą odpowiedzialności za odstawiane fuszerki typowi pasożyci społeczeństwa
Oszustwa polityków - przekręty i wpadki znanych "mniej lub więcej" polityków, czyli urzędników państwowych oszukujących i pasożytujących na narodzie - stale uzupełniany cykl: POLITYKA WłADZA PIENIąDZ
Policyjne afery 2007 - handel tajnymi informacjami ze śledztw, narkotykami, wymuszenia policyjne, pijani policjanci, policjanci terroryzujący własną rodzinę i świadków... - słowem "psie przękręty".
oszustwa komornicze - pasożytów społeczeństwa, często typowych chamów i nieuków, którzy oszukują właścicieli firm, poszkodowanych i wierzycieli oraz w dupie mają obowiązujące PRAWO
Urzędnicy państwowi i ich matactwa 2007 - dokumentujemy tu oszustwa urzędników państwowych takich jak: polityk, wójt, starosta, burmistrz, prezydent, rzecznik - wszelkich kombinatorów na których utrzymanie pracujące całe społeczeństwo, a którzy swoje publiczne stanowisko wykorzystują dla swojej prywaty i zysku.
UDOKUMENTOWANE FAKTY POMYŁEK LEKARSKICH
Psychiatryczne przekręty pseudo-biegłych udających lekarzy - aktualny stale uzupełniany cykl przedstawiający typowych schizofreników, decydujących o zdrowiu i majątkach ludzi, którzy bez wiedzy za to za kasę wydają opinie niezgodne z prawdą i nie mające nic z fachowością...
Media manipulują, osądzają i są sądzone - wpadki sądowe, wyroki skazujące na dziennikarzy za nierzetelność, pomówienie, wprowadzenie w błąd społeczeństwa.
Poseł to ma klawe życie :-)
Dziennikarz - to zawód podwyższonego ryzyka.

Krytyka wyroków sądowych nie jest godzeniem w niezawisłość sędziowską. Nadmiar prawa prowadzi do patologii w zarządzaniu państwem - Profesor Bronisław Ziemianin
Strasburg - wyroki Trybunału - ukarana Polska i polskie sądy za wydane wyroki naruszające prawo - efekty skorumpowania polskich sędziów.

Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY PROKURATURA ADWOKATURA
POLITYKA PRAWO INTERWENCJE - sprawy czytelników

Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA

"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich
Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Emilia Cenacewicz, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu niejawnych sympatyków AP

uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: afery@poczta.fm
redakcja@aferyprawa.com
Dziękujemy za przysłane teksty opinie i informacje.

WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.

zdzichu

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~kogut
10-01-2011 / 21:49
skurwysyny jebaneee !!!!!