Polska Konstytucja ma stanowić PRAWO. Z niej
wynikają właśnie prawa i obowiązki obywateli Rzeczypospolitej, oraz oczywiście
organów władzy - o czym, ci ostatni raczej nie zdają sobie z tego sprawy
[schizofrenia, czy niekompetencja?]. W demokratycznym państwie ma być czymś
nadrzędnego, ponad kodeksami prawa, dlatego na samym wstępie odwołuje
się właśnie do praw konstytucyjnych, mówiących o tym,
że moja działalność publicystyczna jest w zgodzie z:
Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
Pomimo powyższej informacji, moja działalność co było
do przewidzenia, nie spodobała się sędziom i prokuratorom. W końcu
wywyższając ich w w odpowiednich GALERIACH zarzuciłem i udokumentowałem ich stronniczość, brak poszanowania prawa i
inne matactwa. Jednak zamiast jak przewiduje PRAWO - czująca się pomówiona
publikacją osoba wnosi pozew do sądu, udowadnia swoje racje i prawdę - zastosowano typowo gestapowską procedurę. Zajechały dwa
samochody policyjne, wtargnięto do mojego biura rzeczoznawcy majątkowego,
z użyciem siły i
nieprawomocnego zarządzenia naruszając przy tym wszystkie możliwe moje
prawa obywatelskie dane Konstytucją R P, a w szczególności:
1/ prawo do nietykalności i wolności osobistej [Art. 41 Konstytucji R P]
2/ prawo do obrony [Art.45 Konstytucji R P ]
3/ wolności wyrażania swoich poglądów [Art. 54 Konstytucji R P ]
zastałem zatrzymany i umieszczony w zamkniętym zakładzie
psychiatrycznym, gdzie próbowano zrobić ze mnie wariata.
Tak więc
zastałem oficjalnie "I internowanym w XXI wieku" za głoszone
poglądy w "niby" demokratycznej Polsce.
Istotne
jest, że w tym czasie kandydowałem na stanowisko Radnego Miasta Sanoka z
poparciem społeczeństwa. Ten
nieproceduralny wariant postępowania, który opisałem rok
przed interwencją prokuratorską, oczywiście nie udał się prokuraturze. Lekarze
np. sanoccy [oprócz, skorumpowanych krośnieńskich] nie
chcieli narażać swojej kariery dla ukrycia prokuratorskich przekrętów. Pomimo nieproceduralnych nacisków prokuratora J. Złotka
- nawet w dniu wydawania opinii przez biegłego psychiatrę A. Ferenca [zresztą,
zamieszanego w mataczenia z rentami], z opinii i świadectwa szpitalnego wystawionej przez
niego wynika, że strona nie ma żadnej jednostki chorobowej, że może występować
przed sądem, że nie wymaga leczenia, że jako
osoba poszkodowana miała prawo do obrony, opublikowania swoich spraw,
wyrazić swoją krzywdę, ponieważ tak postępuje każdy normalny człowiek
walczący o swoje dobra, o wyrównanie doznanych krzywd. Takie postępowanie jest to genetycznie uwarunkowane
w samej naturze człowieka. Tak samo postąpili
zresztą krośnieńscy sędziowie – czy z tego powodu należy skierować ich
na badania psychiatryczne? A powinni być obowiązkowo przebadani, czy nadają
się do pełnienia tak odpowiedzialnych funkcji zgodnie wytycznymi
Ministra Sprawiedliwości. Tylko kto dopilnuje i sprawdzi, czy naprawdę
zostali psychiatrycznie przebadani, czy to tylko jeszcze jeden bubel
ministerialny? Albo czy np. "nie załatwili sobie" pozytywnej
opinii u skorumpowanego biegłego lekarza? W końcu
w Polsce nie takie "numery" są możliwe, co dokumentuje witryna AFERY
PRAWA.
Należy zwrócić uwagę, ze strona,
ofiara przestępstw
i prześladowań prokuratorskich nie dopuściła się żadnych gróźb
karalnych, co dowodzi o jej wyższości, wiedzy związanej z dwudziestoletnią
praktyką menażerską, z jej wyższym
wykształceniem i szerokimi zainteresowaniami.
Skargi na naruszenie praw obywatelskich zostały wniesione do
Helsinską
Fundację Praw Człowieka, Rzecznika Praw Obywatelskich,
Ministerstwo Sprawiedliwości,
itp. co do dnia dzisiejszego nie rozpoznano. Czy jest to dowodem stronniczości
i tych instytucji? Wniesiono też o powołaniu specjalnej komisji dla
zbadania tego nieproceduralnego postępowania sędziów i prokuratorów -
oczywiście też nikt nie raczył mi odpowiedzieć. Czyżby nie było tam
nikogo kompetentnego?...
Po prawie dwóch latach prześladowania mojej
publicznej działalności -
prokuratura strzyżowska umorzyła bezprawnie prowadzone przeciwko
mnie śledztwo z dniem 30.07.03r. Czy w końcu Sądy podejmą czynności
proceduralne naprawy wyrządzonych mnie i mojej rodzinie szkód? Osobiście
nie wierzę w "samo uleczenie"
się organów sprawiedliwości, dlatego swoją społeczną ogólnopolską
działalność demaskującą matactwa sędziów, czy prokuratorów
zmuszony jestem dalej prowadzić, aż PRAWO będzie coś znaczyło i osoby
odpowiedzialne za naruszanie jego poniosą konsekwencje za jego naruszanie. Od
tego typowo stronniczego i nieudokumentowanego postanowienia prokuratora strzyżowskiego
Jacka Złotka złożyłem zażalenie. Jak ta sprawa będzie potraktowana przez sąd
i prokuraturę na bieżąco będę informował na tej stronie...
Moja
walka z bezprawiem - z tego już powstał niezły blog...
05.01.04r - zakładam pamiętnik
I etap działania Sądu Rejonowego w Rzeszowie.
Dla wszystkich zainteresowanych: Mamy styczeń 2004r, w końcu
Sąd Rejonowy w Rzeszowie [Pl. Śreniawitów 3]
wyznaczył w końcu posiedzenie na moje
zażalenie
dotyczące prześladowania mnie przez prokuraturę na dzień
15.01.2004r. godz. 830
w sali nr 10. ZAPRASZAM WSZYSTKICH CHĘTNYCH DO OBEJRZENIA SPEKTAKLU
NIEKOMPETENCJI SĘDZIÓW SĄDU RZESZOWSKIEGO. Romam Kluska doczekał się
w końcu sprawiedliwości. Jak długo ja jeszcze będę musiał walczyć?
Zaskarżając postanowienie
prokuratorskie o umorzeniu sprawy, kolejny raz dałem szanse sędziom i
prokuratorom do sprecyzowania zarzutów o pomówienie,
ponieważ podczas prawie dwuletniego śledztwa? prowadzonego przez prokuratora
strzyżowskiego Jacka Złotko z art.212kk żaden sędzia, czy prokurator nie
uzasadnił, jakimi opublikowanymi pomówieniami poczuł się urażony, a tego
wymaga artykuł, i jakie przedstawione fakty były niezgodne z prawdą. Nie
sformułowano tego nadal, co dowodzi jedynie prawdziwości opublikowanych faktów.
15.01.2004r
- już po posiedzeniu... po powyższej publikacji prowadzący sędzia [ na razie
jego nazwisko zastawmy w tajemnicy, może to nie jego wina?] zastosował dziwny
manewr. Otóż, posiedzenie sądu wcale nie odbyło się w sali nr 10 jak było
na zawiadomieniu. Na drzwiach tej sali nie umieszczono mnie na wokandzie.
Napisano [dla zmyłki?], że posiedzenia przeniesiono do sali 222? Ale tam też
nie umieszczono mnie na wokandzie. Dopiero po oczekiwaniu w sekretariacie
dowiedziałem się, że tajemnicze posiedzenie ma być w sali nr18. Poszedłem,
faktycznie, pomimo że posiedzenia miało być jako pierwsze, umieszczono
informację o tym na samym końcu... tak dopiero w uwagach? - dziwne... Czy
sekretarka dopiero przed chwilą dopisała mnie w związku z moją
interwencją i dopytywaniem się o posiedzenie? Z takim numerem pierwszy raz się
spotykam, chociaż o niekompetencjach sędziów sądu rzeszowskich opisałem już
parokrotnie.
Na posiedzenie, jako świadkowie zostali zaproszeni opisani w GALERIACH sędziowie
i prokuratorzy, tak ok. 20 osób... oczywiście nikt się nie zjawił... nikt
nie dostarczył też usprawiedliwienia. Aż tak bardzo obawiają się
Raczkowskiego? Dowodzi to, jak te osoby odpowiedzialne za PRAWO i SPRAWIEDLIWOŚĆ,
traktują obowiązki wobec prawa i obywatelskie powinności. To tak, jakby
pijamy policjant - władza, jeżdżąc po mieście w godzinach służby,
spowodował wypadek - stuknął przechodnia przechodzącego prawidłowo na
pasach. Nie dość, że uciekł z miejsca wypadku, to następnego dnia wysłał
mu do szpitala jeszcze mandat, ponieważ gość przeżył...? - mamy tu przykład
czystej paranoi. Ja to nazywam "pomrocznością intelektualną". Z tej okazji mam pytanie do sędziego
prowadzącego: Czy jeżeli powodowie, czyli "niby" pomówieni przeze
mnie sędziowie i prokuratorzy nie zjawią się powtórnie na wezwanie sądu
podczas kolejnego posiedzenie sądu, to czy wyśle wniosek o ich zatrzymanie w
areszcie na 24 godz. i doprowadzenie siłą do sali sądowej? Nie będę ukrywał,
ze zgodnie z prawem mam ochotę zadać parę pytań powodom tej afery i wnieść
o wyjaśnienie wszystkich niedomówień...
Nie zjawił się też "adwokat
z urzędu" . Przynajmniej przysłał usprawiedliwienie, ze wynika to z
braku zaufania klienta, z którym nie raczył się skontaktować, ani przerzucić
dokumentację.
W tej sytuacji sędzia prowadzący przełożył posiedzenie sądu na dzień
19.02.2004r
godz. 1430
sala nr18, o czym wszystkich zainteresowanych
informuję. Nie daję żadnych gwarancji, że w sądzie Rzeszowskim nie
wymyślą inny numer, żeby nie dopuścić osób zainteresowanych na salę
rozpraw. Oczywiście, ja uważam, że nie potrzebuje żadnych sprzedajnych
adwokatów broniących stronniczych i niekompetentnych sędziów, czy prokuratorów.
Ciekawe tylko, dlaczego prowadzący sędzia dopuścił świadków prokuratury, a
na oficjalny, wielokrotnie zgłaszany pisemnie wniosek o powołanie świadków obrony
nie chce się zgodzić? Niewątpliwie, jest to kolejne ograniczenie praw
obrony. Znowu będziemy mieli kolejne mataczenie organów władzy?... poczekamy
i osądzimy...
kolejny wpis 25.01.04r
Jak na razie, z dniem
20.01.04r. sędzia wyznaczył mi, [pomimo że ja sam uważam za to za
niepotrzebne z uwagi na wielokrotne przekonanie
się o sprzedajności adwokatów ] kolejnego "adwokata z urzędu"
- Jana Ochałę. Wysłałem mu pismo [ zamieszczam poniżej, obowiązujące
wszystkich kolejnych adwokatów, którzy będą mieli "konieczność
udawania?" mojej obrony] i czekam na oficjalny kontakt. Byłby to
niewątpliwie precedens sądowy w tej sprawie - pierwszy kontakt z pięciu
"przyznanych mi urzędowo" adwokatów, z którym miałbym możliwość
spotkania się jeszcze przed posiedzeniem sądu, a nie po zapadnięciu
orzeczenia. Może nawet udało by się go zapoznać z dokumentacją spraw? Wątpliwe,
to setki stron akt... Ciekawe, czy wie co to Internet i myszka?
Sanok 31.01.04r. KANCELARIA
ADWOKACKA Adwokat
Jan Ochała W związku
na wyznaczenie dnia 20.01.04r. Pana na mojego obrońcę „z urzędu”
przez sędziego P. Popka Sądu Rejonowego w Rzeszowie – a więc wyraził
Pan zgodę - Zdzisław Raczkowski |
19.02.2004r - posiedzenie sądu w Rzeszowie.
Przyznany mi adwokat jw. Jan Ochała informuje mnie pismem otrzymanym dnia
16.02.04r, że ponieważ nie ma dostępu do Internetu, nie zna się na tym,
wnosi do sądu o zwolnienie go z obrony. Jest to trzeci adwokat, który jasno
postawił sprawę, zwolnił się z funkcji i nie mogę mieć za to do niego
pretensji. Nie podjął się tego, o czym nie ma się "zielonego pojęcia".
Został wyznaczony nowy - Tomasz Rybarski. Od razu złożył wniosek o
wyznaczenie nowego terminu posiedzenia i uwagi na konieczność zapoznania się
z dokumentami sprawy, co została przez sędziego uwzględnione.
I na tym właśnie polega zachowanie procedury sądowej
i etyki adwokackiej.
Ponadto: Art. 83.
§ 1. Obrońcę ustanawia oskarżony; do
czasu ustanowienia obrońcy przez oskarżonego pozbawionego wolności, obrońcę
może ustanowić inna osoba, o czym niezwłocznie zawiadamia się oskarżonego.
W dodatku § 2. Upoważnienie do obrony może być udzielone na piśmie albo przez oświadczenie do protokołu organu prowadzącego postępowanie karne.
- dlaczego tak się nie stało w żadnym z poprzednim posiedzeniu sądowy?
Dlaczego tak nie postąpili adwokaci: Jan
Bandura, Grzegorz
Baran, czy Jerzy
Kowalec? Dlaczego tak, zgodnie z procedurą nie postąpili sędziowie: Zbigniew
Stój , Waldemar Nycz ,
Małgorzata Pirga i inni? Już tylko z
tych, wymaganych proceduralnie powodów, obligatoryjnie powinny być wznowione
zaskarżone posiedzenia sądowe. Od tego w końcu są prezesi sądów, a do
czego wolą się nie przyznawać. Dlatego piętnuję ich niekompetencje. Nie
doszło by do powstania tego galeryjnego bagna i kręcących urzędników,
witryny AFERY PRAWA i wielu wzajemnych oskarżeń...
Ale oczywiście nie obyło się bez razu paru ciekawostek.
I tak, nie zjawił się nikt z prokuratury a zgodnie z Art. 46. W sprawach o przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego udział prokuratora w rozprawie jest obowiązkowy, jeżeli ustawa nie stanowi inaczej.
Nie zjawili się też świadkowie prokuratury. Z 15 osób "czujących się?"
poszkodowanymi nikt się nie zjawił, ani nie przedstawił usprawiedliwienia.
Nikt też pisemnie nie uzasadnił, na czym te pomówienia miałyby polegać.
Mamy tu typowy dowód, jak do szanują PRAWO osoby odpowiedzialne za jego
przestrzeganie... A PRAWO - kodeks kpk [i wszystkie inne] wyraźnie mówi: Art.
177. § 1. Każda osoba wezwana w charakterze świadka ma obowiązek stawić się i złożyć zeznania.-
i tu nie ma żadnych wyjątków [nawet premier] ponadto: § 2. Świadka, który nie może się stawić na wezwanie z powodu choroby, kalectwa lub innej nie dającej się pokonać przeszkody, można przesłuchać w miejscu jego pobytu.
Jednak sędzia prowadzący nie dopełnił tej obowiązującej procedury. Nie
zostali też powołani świadkowie obrony [od ponad roku roku wnoszeni przez
stronę] - a to jest już nawet naruszeniem konstytucyjnych praw obywatelskich
do rzetelnej obrony, nie mówiąc o kpk Art.
427. § 1. Odwołujący się powinien wskazać zaskarżone rozstrzygnięcie
lub ustalenie, a także podać, czego się domaga. ponadto §
3. Odwołujący się może również wskazać nowe fakty lub dowody.
Czyżby skorumpowani lekarze psychiatrzy
sądowi byli ponad prawem? Nie ma sprawy, nie chcieli z wolnej stopy wyjaśnić
faktów w sadzie, to z powodu ich fałszywych oświadczeń zostały wniesione do
Prokuratury Apelacyjnej zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa potwierdzenia
nieprawdy, jak też ich nieetycznego postępowania. Podobnie postąpiono z
opisanymi adwokatami, ponieważ wyróżniona "trójca"
adwokatów złożyła fałszywe oświadczenia, czyli potwierdziła nieprawdę
na moje skargi złożone do Naczelnej Izby Adwokackiej. Wprawdzie Prokuratura
Apelacyjna już prawie rok zalegają z odpowiedzią na zgłoszone przestępstwa
przekrętów podległym jej prokuratorów, ale ja muszę zachować procedurę.
A zawiadamianie o przekrętach urzędników państwowych to obowiązek
obywatelski, nie
karanego, a oszukanego przez "organy
władzy?" obywatela RP. Dlatego odpowiedzialnego za te zgłoszenia
o popełnionych przestępstwach karnych nieetycznych urzędników uczyniłem
prokuratora Prokuratury Apelacyjnej Tadeusza Waltera. Miejsce ma już
zapewnione, teraz poczekamy czym się wykaże. Co jak co, ale sędzia,
prokurator, czy adwokat nie mogą mataczyć. Nawet premier Miller musiał
pofatygować się do sądu w aferze "rywingate",
a sami oskarżyciele
"bosskie krowy?" nie raczą? Z tytuły ich
przekrętów moja rodzina straciła cały dorobek życia, pracownicy stanowiska
pracy, a oni nie mają za to ponieść żadnych konsekwencji? Niestety, dopóki
za błędy urzędników państwowych będzie odpowiadał Skarb Państwa, będą
padały firmy a ich pracownicy i właściciele korzystali z pomocy opieki
społecznej, zamiast wypracowywać budżet..
Tradycyjnie, wszystkich zapraszam do sądu
w Rzeszowie na dzień 18.03.2004r
godz. 1245
sala nr18, o czym wszystkich zainteresowanych
informuję.
29.03.04r - Jest po posiedzeniu. Na posiedzeniu sądu w dniu 18.03.04r zostały złożone
wnioski:
1/ przesłuchanie świadków na okoliczność sfabrykowania opinii przez biegłych
– zawnioskowane jeszcze w zażaleniu na nieproceduralna decyzję Sądu
Rejonowego w Strzyżowie z dnia 10.01.03r, kolejnych do Sądu Okręgowego w
Rzeszowie [IIK2.69/03 z dnia 26.02.03r] i w zaskarżonych decyzjach prokuratury.
2/ uznanie za nieprawomocne postanowienia tego sądu z dnia
10.01.03r z uwagi na:
a/ niewłaściwość miejscową sądu –
wniosek z dnia 09.08.02r
b/ nie rozpatrzenie wcześniej wniesionych
wniosków poszkodowanego – m.in. powołania świadków
w sprawie – naruszenie prawa strony do obrony.
c/ brak należytej reprezentacji
adwokackiej – na tym posiedzeniu został powołany emerytowany [ok. 80 letni]
adwokat Jan Bandura, który nigdy nie zapoznał się ze stroną i aktami sprawy,
strona nie otrzymała adresu kontaktowego, a który „niby jak?” reprezentował
ją podobno na posiedzeniu. Tego samego dnia też zostało wydane postanowienie
przy nieobecności usprawiedliwionej strony.
3/ wznowienie „z urzędu” rozpatrzenia sprawy „o pomówieni” we właściwym
miejscowo sądzie tj. sanockim z uwagi na miejsce zamieszkania strony i popełnienie
przestępstwa? pomówienia, lub zgodnie z procedura wyłączenia - rzeszowskim.
Na wniosek strony w wyłączenie sędziów z Sądu Rejonowego w Strzyżowie wyłączono
sędziów Sądu Rejonowego w Sanoku. Dlaczego
nie wyznaczono np. Gdańska? – jeszcze dalej.
4/ sprecyzowanie wniosków oskarżenia prokuratorskiego zgodnie z art.212kk
Początkowe
postępowanie sędziego P. Popka [opisane wcześniej] miało jak
najbardziej proceduralny charakter. Sędzia wezwał na posiedzenie w dniu
15.01.04r i 19.02.04r powodów - sędziów i prokuratorów. Żaden się nie
zjawił ani nie usprawiedliwił swej nieobecności. Jednak na posiedzeniu w
dniu 18.03.04r już nie było dyskusji. Widać było, ze komuś "wpływowemu?"
zależy na zamajaczeniu sprawy. Nie zostali wezwani żadni świadkowie, nie
rozpatrzono prawidłowości oskarżenia, czy zaskarżenia, procedury postępowania
w pierwszej instancji. W uzasadnieniu sędzia powołuje się na wydaną i zaskarżoną opinię przez biegłych krośnieńskich,
jednocześnie nie sprawdza poprawności jej wystawienia. Tym samym kolejny raz
naruszono konstytucyjne obywatelskie prawa do rzetelnej obrony.
W uzasadnieniu
sąd powołuje się na kpk. I tak czytając od początku to zgodnie z Art.
4.- Organy prowadzące postępowanie karne są
obowiązane badać oraz uwzględniać okoliczności przemawiające zarówno na
korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego. – jakoś nic nie zostało w
sprawie zbadane i wyjaśnione, a dalej oczywiście
Art.9 § 2. Strony i inne osoby bezpośrednio
zainteresowane mogą składać wnioski o dokonanie również tych czynności, które
organ może lub ma obowiązek podejmować z urzędu.- czego nie zrobiono
pomimo wielokrotnego wnioskowania. A teraz konkrety: Art. 433. § 1. Sąd
odwoławczy rozpoznaje sprawę w granicach środka odwoławczego, a w zakresie
szerszym o tyle, o ile ustawa to przewiduje.
§ 2. Sąd odwoławczy jest obowiązany rozważyć
wszystkie wnioski i zarzuty wskazane w środku odwoławczym, chyba że ustawa
stanowi inaczej. – co stronie odmówiono.
Sędzia podtrzymał umorzenie sprawy powołując
się na: Art. 437. § 1. Po
rozpoznaniu środka odwoławczego sąd orzeka o utrzymaniu w mocy, zmianie lub
uchyleniu zaskarżonego orzeczenia w całości lub w części. Dotyczy to
odpowiednio rozpoznania środka odwoławczego od uzasadnienia orzeczenia. - oczywiście
nie uwzględniając § 2 tego artykułu: Jeżeli pozwalają na to zebrane
dowody, sąd odwoławczy zmienia zaskarżone orzeczenie, orzekając odmiennie co
do istoty, lub uchyla je i umarza postępowanie; w innych wypadkach uchyla
orzeczenie i przekazuje sprawę sądowi pierwszej instancji do ponownego
rozpoznania; przepis art. 397 stosuje się odpowiednio.
Ponadto: Art. 17. § 1. Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte
umarza, gdy:
1)
czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających
podejrzenie jego popełnienia,
2)
czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że
sprawca nie popełnia przestępstwa,
Z tego uzasadnienia widać, że prokuratura prześladowała
mnie bezprawnie i nie przemyślano faktów, nic nie wyjaśniono podobnie jak
aferze Rywina. Kto teraz wynagrodzi mi poniesione straty moralne i materialne? Czy właśnie
takiego prokuratora [Jacek Złotek - Stzryżów] nie powinno skierować się do
szpitala psychiatrycznego z uwagi na pomówienie Raczkowskiego? Tak, nie
wszystko "złotko" co się świeci...
Z
pouczenia sędziego wiadomo, ze na jego postanowienie nie służy zażalenie. Być
może, ale z uwagi na naruszenie procedury sądowej, konstytucyjnych praw
obywatelskich, do wznowienia nadają się wszystkie wcześniejsze strzyżowskie postanowienia sądowe.
I to on powinien do tego doprowadzić. Ponieważ nie robił wrażenia zarażonego,
w tej sytuacji nie trudno domyśleć się, że sędzia SSR Piotr Popek po prostu uległ naciskom GTW.
W tej hordzie
wilków jego pozycja jest stosunkowo niska, tak więc musiał się podporządkować....
To go oczywiście nie usprawiedliwia... Cóż, tak czy i inaczej, z powodu
umorzenia sprawy teraz mogę zgodnie z prawem wystąpić z pozwem
odszkodowawczym - może tak o 1.000.000zł [ słownie: milion zł]? Oczywiście,
tak dla poparcia pozwu wyślę też skargę na naruszenie praw obywatelskich do
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W końcu milion euro to jednak więcej...
hmm
Reprezentujący mnie z urzędu Tomasz Rybarski to potocznie określany adwokat typu "cienki bolek", czyli dobry bajer, brak kompetencji. Przez miesiąc nie zdążył założyć sobie nawet konta mailowego, co kwestionuje jego umiejętności i wiedze do prowadzenia spraw tego typu - nie ten poziom. Nie był w stanie zapoznać się i pojąc całokształtu zagadnienia. Nie polecam go nikomu, kto nie chce być naciągnięty.
Oczywiście, nie jestem tak naiwny i przekupny jak sędzia Popek. Wznawiam wszystkie sprawy prowadzone z naruszeniem PRAWA przeciwko mnie. O przekrętach prokuratorów, adwokatów, jak i biegłych lekarzy powiadomiłem Prokuraturę Apelacyjną w Rzeszowie [z racji nadzoru służbowego], a odpowiedzialną osobę za decyzje wyznaczyłem prokuratora Tadeusza Waltera. Co było do przewidzenia, prokuratorzy dalej mataczą, odmawiają wszczęcia śledztwa - dla ukrycia swoich i popełnionych na mnie przestępstwach. Na dobry początek
16.06.04r
- okazało się, że rola skompromitowanego sędziego rzeszowskiego P.
Popka jeszcze nie skończyła się.
Otóż, na nieproceduralne działanie prokuratora strzyżowskiego J. Złotko złożyłem
proceduralnie skargę do Sądu Rejonowego w Sanoku jeszcze 10.09.02r. Sędziowie
sanoccy zostali wyłączeni [ jak widać w
postanowieniu], a sprawę podobno przekazano zgodnie z postanowieniem II Ko
152/03 do rozpatrzenia Sądowi Rejonowemu w Rzeszowie. Ponieważ minęło już
ponad rok, spytałem się, kiedy moja skarga zostanie proceduralnie rozpatrzona.
[ teraz można dochodzić odszkodowania za
przetrzymywanie spraw w sądzie]. I tu zaskoczenie, podobno rozpatrywał ją
sąd w Strzyżowie [ z naruszeniem tzw. właściwości miejscowej], a w dodatku
w dniu aresztowano mnie? - tak żebym nie był na tym tajnym [ przy koniaczku?]
posiedzeniu. Jasne, ze mam żelazne alibi - siedziałem w celi, nie było też
mojego adwokata - jednak podobno postanowienie sądu jest w jakiś sposób
prawomocne???? - niby na podstawie jakiej pomroczności ??? I właśnie
wyjaśnienia dostałem od sędziego Popka - został tym od "czarnej
roboty?" Sędzia na samym wstępie pisze, [o czym wszyscy od dawna wiemy],
że nic nie może na to bezprawie. Od dawna przecież piszę, że sędziowie
najczęściej łamią PRAWO. Zresztą, te naiwne tłumaczenia, typowe dla
blondynki? zamieszczam w ramce poniżej. Mamy tu przykład typowy przykład
niekompetencji - czyli: jak coś załatwić, nic nie załatwiając...
25.06.04r
- dostałem zawiadomienie, ze w sprawach mataczenia
adwokatów rzeszowskich też będzie przewodniczył sędzia Popek. A
gdzie etyka sędziowska? Nawet nie chce mi się
wnosić o jego wyłączenie z art. 49kpc - w końcu wszyscy sędziowie to jedna klika.
Lepszy artykuł będę miał opisując jakieś głupawe usprawiedliwienia się
adwokatów, prokuratora i uzasadnienia ich przekrętów przez sędziego.
Ponieważ nie wierzę w praworządność rzeszowskich sędziów zaprosiłem
wizytatora sądowego... tak dla opisania wszystkim tego typu procedury postępowania.
Tak więc wszystkich zainteresowanych zapraszam na
letni dzień
09.07.2004r na godz. 8.30 [ja musze wstać o 5 żeby dojechać - to kolejna złośliwość
sędziego?] - będzie spektakl sądowo-teatralny w Sądzie Rejonowym w Rzeszowie
Pl. Świrów 3
Dalszy ciąg przedstawienia sądowego w reżyserii sędziego
Piotra Popko w dyskusyjnej formie bloga... zapewniam dodatkowe atrakcje i
zwroty w akcji...
I tym samym przechodzimy do meritum - "siedem
grzechów głównych organów sprawiedliwości"
WWW.AFERY.PRX.PL
- WITRYNA PRYWATNA PROWADZONA PRZEZ ZDZISŁAWA RACZKOWSKIEGO. Dziękuję za przysłane opinie i informacje. |
![]() |