FUNDACJA??? - co to takiego?
takie sobie wspólne dywagacje...
Dla wyjaśnienia tego typu działalności
posłużymy się fundacją JOLANTY KWAŚNIEWSKIEJ.
Ta fundacja jest obecnie "na topie", co oczywiście nie wskazuje, ze
jest czymś wyjątkowym. No chyba że uznamy, ze prowadzenie fundacji przez żonę
prezydenta to wyjątkowa sprawa. Beż wątpienia taki numer nie przeszedłby w
USA. Tam żadna żona prezydenta nie może być prezesem fundacji.
Byłbym za opcja, że to wskazana forma działalności
dla osób i firm obracających naprawdę dużą kasą i mających problemy z
wiarygodnością jej pochodzenia.
Zaraz na początku zadamy sobie pytanie: w jakim celu zakłada się fundacje?
Nie bądźmy naiwni i nie wierzmy w bezinteresowność. Na prowadzeniu fundacji można
świetnie zarobić. Jeśli ktoś chce wyprać większą sumę pieniędzy pochodzących z
nazwiemy to "niejasnych źródeł" to wykorzystuje raczej intelekt, a nie siłę swoich mięśni.
Tzw. "pranie brudnych pieniędzy" to bardziej wyrafinowane przestępstwo niż walnięcie kogoś kijem bejsbolowym w głowę. Do tego pisze się scenariusz, składający się z kilku etapów. Jak
to można zrealizować?
Najlepiej do tego celu nadaje się np. fundacja bez barier, czyli Jolanty Kwaśniewskiej.
Pieniądz rządzi światem, podobnie jak polityk, ale polityk żeby dojść do władzy
musi mieć pieniądz - musi najpierw zainwestować w siebie. Kampania wyborcza
to droga rzecz. Z drugiej strony, wszystko można kupić, to tylko kwestia ceny.
Zostaje pytanie - skąd brać łatwą kasę?
Jest na to wiele sposobów: hazard, narkotyki, prostytucja, handel bronią i amunicją,
itp. Te nielegalne transakcje należy uwiarygodnić, czyli "wyprać pieniądze".
Właśnie do tego celu świetnie nadają się wszelkiego rodzaje fundacje.
Posłużę się przykładem. Powiedzmy, że fundacja którą zakładamy ma na celu
pomoc osobom niepełnosprawnym. Przychodzi do nas facet [albo
jako żona prezydenta zwracamy się do konkretnej firmy o wsparcie] i mówi, że dałby nam 10tys.zł, ale pod warunkiem, że wystawimy mu zaświadczenie, iż wpłacił nam na fundację 100 tysięcy złotych
[potrzebne na inne cele]. Nie ma problemu.
Organizujemy więc sobie za jego 10tyś.zł jakąś wycieczkę np. do Nowego
Jorku, lub przynajmniej do Republiki
Kirgiskiej. Zabieramy parę dzieci faktycznie niepełnosprawnych. Kosztuje
nas to 10tys. zł [resztę płaci zapraszający] , ale w rozliczeniu wykazujemy
koszty 110tys.zł. I obie strony mają w ten sposób legalizujące "podkładki". To jest klasyczny numer.
Jeżeli się dużo podróżuje, to bez specjalnych trudności można
"zarobić" kasę i na działalność partyjną, czy wyborczą, mięć
z tego przyjemność i w dodatku zakupić jakąś działkę w warszawce...
W takiej działalności charytatywnej bardzo pięknie się pierze pieniądze.
A teraz przyjrzyjmy się faktom [skopiowałem "na wszelki
wypadek"].
Na stronie "działalność" Jolanta
Kwasniewska informuje:
Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej "Porozumienie bez Barier" zainaugurowała działalność 15 kwietnia 1997 r.
Statutowym celem Fundacji jest "wspieranie działalności na rzecz zainicjowania procesu zmian cywilizacyjnych i kulturowych, tworzących ludziom warunki równych szans na drodze ich rozwoju intelektualnego, zawodowego i kulturalnego".
Urzeczywistnianie idei wyrównywania życiowych szans ludzi niepełnosprawnych i pokrzywdzonych przez los stanowi główne przesłanie dla wszystkich działań i inicjatyw Fundacji. Przede wszystkim jednak jest wyzwaniem praktycznym, wokół którego koncentrują się wysiłki jej statutowych władz i ludzi wspomagających ich pracę. Dzisiaj, po wielu latach od założenia Fundacji, jej działalność wpisała się w wielki ruch niesienia pomocy najbardziej potrzebującym.
Z pozyskiwanych pieniędzy wspierane są szpitale, inne fundacje, hospicja, ośrodki rehabilitacji, stowarzyszenia i placówki opiekuńczo - wychowawcze. Poza pieniędzmi trafia do nich sprzęt specjalistyczny, leki, a także dary od ludzi wielkiego serca, wrażliwych na los najbardziej potrzebujących. Staramy się dofinansowywać turnusy rehabilitacyjne dla dzieci (do połowy 1999 r. udało nam się je dofinansować na kwotę 100.000 PLN), kupować wózki inwalidzkie. Dzięki pomocy Fundacji wiele osób może normalnie funkcjonować, nie będąc skazanymi na przebywanie w zamkniętych grupach.
Zasadniczy sens działania Fundacji to jednak przede wszystkim działania o charakterze systemowym: budzenie społecznej świadomości istnienia barier na jakie napotykają ludzie niepełnosprawni, podejmowanie wysiłków i inicjatyw, które wpływają na kształt polityki państwa w stosunku do tej grupy polskiego społeczeństwa, współtworzenie programów integracyjnych. Świadomość istnienia i potrzeba niwelowania istniejących barier utrudniających życie ludziom niepełnosprawnym stały się inspiracją dla nazwy Fundacji - "Porozumienie bez Barier".
Każdy choć trochę myślący, bez problemy zauważy,
ze mamy w tym dziale typowy "kit" a nie działalność. Tylko tyle za
siedem lat? A należy zauważyć że ta fundacja obraca milionami złotych.
A teraz "darczyńcy" fundacji. Jasne, że nie ma kwot - a powinny być.
Dziwnie mało tych firm, kiedy tak naprawdę było ich setki. Czyżby czegoś się
obawiano? Przecież papier wszystko wytrzyma... Dlaczego "ukryto"
resztę "darczyńców" wpłacających na konto fundacji? Czy tylko
tych "w zamian" obdarował prezydent Kwaśniewski? Dlaczego wpłacały
firmy państwowe? Nie sądzę, żebyśmy dowiedzieli się tego...
a to podane ze strony "Porozumienie bez Barier"
hojnych [jak bardzo?] darczyńców:
1998:
Pan Andrzej Gołota
Firma Rhone - Poulenc Roher
Louis Organization
1999:
Sławomir Tomaszewski
Grupa Żywiec S.A.
Fundacja "Petrochemia Dzieciom"
Kulczyk Holding S.A.
2000:
Boehringer Ingelheim
Chemia Polska
Fundacja "Warta"
Oasis Tours
2001:
PTK Centertel
Winterthur
Amerykańskie Centrum Kultury Polskiej w Waszyngtonie
2002:
Kronospan PL Sp. z o.o.
Fundacja Banku Zachodniego WBK S.A.
Polska Żegluga Bałtycka - Przedstawicielstwo w Warszawie
2003:
Zakłady Farmaceutyczne Polpharma S.A.
Firma US Pharmacia,
Polskie Linie Lotnicze LOT
Centrum Finansowe Puławska Sp. z o.o.
Dramat szefowej fundacji?
Jolanta Kwaśniewska, szefowa fundacji "Porozumienia bez
barier", powiedziała, że lista sponsorów Fundacji zostanie upubliczniona.
Zwracała się o to komisja sejmowa do sprawy Orlenu. - Onet (8 września
2004).
Podobno według przepisów taka lista powinna być
publikowana w prasie bez specjalnego zwracania się o to. Jednak po kilku dniach
nieco zmieniono zdanie - ujawnimy, jeśli to uczynią inne fundacje. Co na to
celnicy - gdyby pewien turysta o sporym bagażu oświadczył, że i owszem,
otworzy swe sakwojaże, ale jeśli inni również to uczynią?
Internet i tutaj by się przydał - można byłoby zamieścić
kwotę oraz dane darczyńcy niezwłocznie po otrzymaniu przelewu. Kwoty
drobniejsze (np. do 1000 zł) byłyby podawane codziennie zbiorczo. Jeśli
drobiazgi wielokrotnie wpływałyby od jednego darczyńcy, to podawano by sumę
po przekroczeniu owej minimalnej kwoty wraz z danymi fundatora. Gdyby darczyńca
zastrzegł sobie anonimowość, to podawano by kwotę z adnotacją *Anonim*,
jednak owa informacja (przy wyższych kwotach) byłaby skierowana do właściwej
komisji, która przyglądałaby się dalszym losom owego darczyńcy i jego
firmy. Przy okazji - czyżby prezydencka para zapomniała o słynnej na cały świat
schyłkoradzieckiej głasnosti?
Jolanta Kwaśniewska ujawniła, że na liście sponsorów
Fundacji, poza PKN Orlen, była między innymi Fundacja Warty, zależna od Jana
Kulczyka. Podkreśliła, że sama nie pobiera żadnych dochodów z pracy dla
Fundacji. Według niej, PKN Orlen przekazał fundacji w dwóch ratach 350 tys. zł.
Pieniądze te przeznaczone zostały na budowę kliniki onkologicznej w Gdańsku.
Nazwisko najbogatszego Polaka nie gwarantuje uczciwego
pochodzenia pieniędzy. Mało to najbogatszych ludzi, którym najważniejsi
politycy wręczali dyplomy uznania, już odsiadują albo będą odsiadywać?
Wiadomo, że miliarderzy swoje dobra osiągnęli wykorzystując luki prawne, co
nie może być poczytywane za godną naśladowania działalność. Wielkie
koncerny powinny być własnością Narodu, a zyski tych firm powinny
zasilać budżet, z którego czerpano by środki na budowę klinik na podstawie
opinii Ministerstwa Zdrowia i Sejmu.
Fundacje powinny być przejrzane jak firmy, które
starają się o certyfikat ISO. Zwłaszcza zarządzane przez osoby związane z
wpływowymi politykami. Jeśli noblista, aktor, sportowiec albo producent
pragnie przeznaczyć SWOJE pieniądze na szczytne cele i prowadzić założoną
przez siebie fundację, to tylko przyklasnąć! I jeśli zorganizuje zbiórki od
obywateli, to również - proszę bardzo (jednak nie uliczne nachodzenie, ale
poprzez ewidencjonowane przekazy, esemesy, odpisy pitowe). Współmałżonkowie
polityków, jeśli nie mają co robić z czasem, a chcą coś dać od siebie dla
ojczyzny, to niech pracują dla kraju jako nauczyciele, lekarze, wykładowcy,
rolnicy, czyli w zawodach, które były ich marzeniem podczas nauki albo jeszcze
z dzieciństwa. Jest tyle do zrobienia, a Zachód nam ucieka - niech pokażą,
ile można jeszcze uczynić dla kraju pracując na stanowiskach, na których by
się udzielali, gdyby nie szczęśliwe koligacje - przecież mają swój
wyuczony zawód, a jeśli nie cieszy się on dzisiaj popularnością, to urzędy
zatrudnienia dysponują bogatą ofertą kursów w zawodach "z przyszłością".
Na pytanie czy w razie wezwania stanie przed komisją śledczą,
powiedziała, że pozostawi to bez komentarza. "Dla mnie to jest osobisty
dramat, że muszę tłumaczyć, że nie jestem wielbłądem, mówić o swoich
uczciwych intencjach" - powiedziała Kwaśniewska.
Dramatem jest parę milionów niedożywionych pociech w
Polsce, umierające dzieci w Afryce oraz zabite w Biesłanie. Tłumaczenie, że
"nie jestem zwierzęcym garbusem" nie jest żadnym dramatem - jest małą
niedogodnością, która zostanie wyjaśniona przed komisją. Niepobieranie
wynagrodzenia za swą pracę w fundacji, będzie zapewne atutem w sprawie - czyżby
dzięki tym oszczędnościom fundacja nie spożytkowała przysługujących jej
limitów?
"Po posiedzeniu Rady napisaliśmy listy do kilkunastu
firm z zapytaniem, czy w najbliższym czasie, przez dwa lata: 2003 i 2004 firmy
te zgodzą się zostać naszymi złotymi sponsorami, tj. zobowiążą się
umownie do wpłaty na rzecz Fundacji kwoty 400 tys. zł" - wyjaśniała żona
prezydenta. Dodała, że takie pismo wysłała do ówczesnego prezesa PKN Orlen
9 października 2002 roku.
Jak można wysyłać takie listy? Przecież obywatelom należy
się powszechna i prawidłowa opieka zdrowotna bez żadnych próśb i umizgów.
Wielkie firmy powinny godnie płacić swym prezesom oraz pracownikom, a zysk
(pomniejszony o koszty), powinien trafiać do Skarbu Państwa. Takie fundacje
nie tylko powstają i istnieją na bazie chorego Państwa, ale utwierdzają je i
nas, że to jest normalne, a przecież jest to wielce naganne! Firma płacąca
uczciwie swym pracownikom i przekazująca część swych dochodów do wspólnej
narodowej kasy, nie powinna mieć już żadnych środków i chęci na działalność
charytatywną! Takie pieniądze można jedynie znaleźć w firmach
spekulacyjnych, ukrywających dochody, żerujących na klientach lub
pracownikach albo w monopolowych molochach o niewłaściwej kontroli!
6 listopada 2002 roku Fundacja otrzymała informację, że
PKN Orlen wesprze projekt budowy. "Fundacja Orlenu przekazała nam 150 tys.
zł w maju 2004 roku i kwotę 200 tys. w lipcu 2004 roku" - poinformowała
Kwaśniewska.
Wymienione przekazywane kwoty przez najbogatsze firmy są śmieszne.
W zarządzie zasiada kilku dżentelmenów, a każdy z nich bierze po ok. 200
tys. zł miesięcznie. Odprawy są bajońskie. A oni zbierają się i podejmują
decyzję, że przekażą dwumiesięczne wynagrodzenie dla chorych dzieci... I to
chyba jeszcze nie swoje pieniądze, ale z kasy... firmy.
Jak inteligentna osoba może lansować pogląd - Moja pozycja
społeczna nie powoduje, że jest mi łatwiej zdobywać pieniądze? Jeśli znana
a lubiana publiczna osoba zadzwoniłaby do kogokolwiek z nas, w jakiejkolwiek
sprawie (w naszych kompetencjach), to niemal wszyscy załatwilibyśmy tę sprawę
pozytywnie - bez pośrednictwa kierownika, poza kolejnością i z niecodzienną
uprzejmością. Jak można twierdzić, że ranga osoby zwracającej się nie ma
znaczenia? Podobnie logicznie wyraził się p. Janik - ciężko jest wyżyć
politykowi z jednej pensji. To jest logika osób oderwanych od zwykłej polskiej
rzeczywistości.
Kilka miesięcy temu pisano o bezrobotnej dziewczynie, która
poprosiła o pomoc panią prezydentową. A nazywa się identycznie, czyli...
Jolanta Kwaśniewska. Gdyby ta nieznana pani Jolanta założyła Fundację
"Wszystkie dzieci są nasze" i rozesłała listy do najbogatszych
polskich firm, to ile by dostała przekazów na szczytną działalność swej
instytucji? Ile?
Najważniejsi ludzie zbierają się w firmie i rozważają -
ile wysłać p. Kwaśniewskiej na jej fundację. Panie kolego, ostatnio przesłaliśmy
100 tys. zł na fundację, ale okazało się, że to nie ta Kwaśniewska. A co
mnie to obchodzi, że też na dzieci? Tak, tak, panie kolego, na studiach, to
mogłeś pan mnie nabierać na hasełka o wspólnych naszych dzieciach - już
kiedyś były modne, kiedy milicjanci mieli zasiłki wyższe na swoje pociechy.
Ale milicja wespół z komuną upadły i przejęliśmy ludowe fabryki. Jeśli już
pozbywamy się naszego szmalu, to na właściwą fundację! Mogliśmy je dać na
dożywianie dzieci naszych robotników, przecież i tak płacimy im według
dziewiętnastowiecznych stawek. Następnym razem trzeba najpierw dokładnie
sprawdzić! Panowie - skoro dostajemy po 200 patoli, to możemy na jakichś
biedaków dać te czterysta, no nie? Zwłaszcza z zakładowej kasy... Przecież
to nie wydatek, to inwestycja, i co tu gadać - takie sympatyczne a konkretne
podziękowanie... Przecież te dowody wpłaty to takie lojalki wobec głowy państwa,
taka polisa wzmacniająca nasze stołki, a raczej... fotele. Gdzie byśmy mieli
tak dobrze - za ludową forsę budujemy własną teraźniejszość i przyszłość
naszych dzieci. Głupi ludek wypuścił złotą, a właściwie naftową, żyłę
i zamiast zbierać z naszej rafinerii całą śmietanę na tonącą służbę
zdrowia, cieszy się z byle maślanki przelewanej na konta żebraczych
fundacyjek. Wyobrażacie sobie - załatwili nam taką fuchę, a my nic nie
dajemy na te sierotki? Przecież przy śniadaniu pan Olek zapyta żonę o naszą
firmę. Albo ona sama nadmieni, że wszystkie konkurencyjne firmy już wpłaciły,
a nasza nawet nie odpowiedziała na list. Nawet zwykły cieć wie, że należy
dać składkę na imieniny prezesa spółdzielni mieszkaniowej, nawet jeśli nie
przepada za nim... Panowie, nie pamiętacie, że za Stalina przepadali ci, co
pierwsi przestawali klaskać i siadali? Siadali - i to na dobre - latami w...
sowieckich kazamatach, i to ci mniej pechowi! Postawiono nas tu, to klaszczmy
tymi - w końcu nie naszymi - banknotami! ORLEN, sorki - ORŁEM nigdy nie byłem
i wy również nie jesteście, moi panowie. Nie wiem, czym się zasłużyliśmy
dla tego naiwnego i dojnego kraju, zatem tym bardziej przyłóżmy się do mile
widzianych charytatywnych akcyjek... Nie pamiętacie, że Hitler, Stalin i nasz
Bierut ciągle głaskali dziecięce główki? To po prostu się opłaca! A większość
upodlonych i ogłupiałych rodaków zamiast nas przegonić za wyzysk, chwali nas
i najważniejszą fundację. Zanim naiwniacy się połapią, to minie kilka lat,
zatem - nie żałujmy na fundacje, oczywiście na odpowiednie...
Miliony Polaków codziennie borykają się z większymi
problemami niż pani prezydentowa, ale nie nazywają tego dramatem - ot, takie
zwykłe życie, brakuje na bilet miesięczny, do teatru nie ma czasu iść, bo
trzeba samemu pomalować sufit, zostać w nadgodzinach, bo na leki dla
dziecka nie wystarcza... Tysiące rodaków codziennie zmaga się z przepisami i
urzędnikami, którzy mniej lub bardziej sprawnie załatwiają ich podania. Czy
nasza prezydencka para miała kłopoty w urzędzie z załatwieniem dziesiątek
problemów? Począwszy od kupna działki po okazyjnej cenie, nabycia samochodu i
mieszkania na korzystne raty, zakupu akcji po atrakcyjnej cenie, a zakończywszy
na otrzymaniu wizy do USA? To są jedynie dramaty zwykłych ludzi, zwłaszcza
proletariatu, którego nasza przemiła para już na studiach postanowiła bronić
przed burżujami i godnie reprezentować. Przecież z powodu troski o robotników
obrali wyboistą drogę kariery socjalistycznej, przecież z wrażliwości społecznej
i z poczucia jakże wielkiej więzi z ludźmi, którym zrzucono pęta burżuazyjnego
wyzysku. I ze strony proletariatu zgrabnie i bez jakiejkolwiek żenady przeszła
owa para na stronę burżuazji. A gdzie ideały powszechnej opieki zdrowotnej, oświaty,
gdzie walka z kombinatorami rozkradającymi wspólną naszą własność? Czy
nasza słynna para ogląda programy ukazujące Polskę (nie fundację...) bez
barier, w której również politycy i urzędnicy zagarniają ku sobie, a zwykłych
ludków mają za nic? To są dramaty! Mawia się, że jedynie krowa nie zmienia
poglądów, jednak kapitanowie - najwyżsi przedstawiciele mas, po prostu
pierwsi przesiedli się z dziurawego masowca ms. "Socjalizm" na naprędce
podstawiony błyszczący elitowiec ms. "Kapitalizm", zostawiając
zdezorientowaną gawiedź na tonącym zardzewiałym wraku albo na falach pośród
bujających cwaniaków a klakierów nowej władzy.
Więcej warte są niewielkie przekazy od anonimowych osób -
one dają ze szczerego serca i nie liczą na przychylność, bo i czyją i w
jaki sposób? Nie zostaną zapisani na srebrnych czy złotych listach sponsorów,
a przecież to oni dają swoje i najwięcej a najmniej otrzymają.
Aby zwiększyć przejrzystość układów towarzyskich w
Polsce, wszystkie fundacje powiązane z (nawet wielce) szlachetnymi osobami należy
zdelegalizować albo owe fundacje pozbawić szefów powiązanych poprzez
koligacje rodzinne z wpływowymi politykami.
Najważniejsze surowcowo, energetycznie oraz komunikacyjnie
firmy w Polsce, powinny być własnością Narodu, zaś ich prezesi powinni
otrzymywać godne wynagrodzenia powiązane ze średnim poziomem płac w Polsce,
zaaprobowanym przez Naród. Zyski z tych firm powinny zasilać Skarb Państwa,
który zapewniłby właściwy poziom oświaty, szkolnictwa, opieki zdrowotnej,
bezpieczeństwa na ulicach oraz uzbrojenia Wojska Polskiego.
12 września br. podczas prezydenckich dożynek, prezydent
III RP napomknął o sprawiedliwym podziale chleba. Nie wiem, czy chodziło dosłownie
tylko o chleb, czy dotyczyło to naszej polskiej gospodarki, ale groteskowo
brzmią takie życzenia, kiedy prezydent o lewicowym początku kariery wspomina
o sprawiedliwości w kraju, w którym dysproporcje pomiędzy najlepiej a
najgorzej zarabiającymi, są parokrotnie większe niż w Skandynawii, której
wzorzec społeczny powinien być u nas brany pod uwagę po obaleniu komuny. Nie
o taką Polskę walczyliśmy, zatem myślmy i pracujmy nad utworzeniem IV RP,
ponieważ obecna sprzyja złodziejom i cwaniakom i za nic ma zwykłych
obywateli!
Mirosław
Naleziński, Gdynia
Jeżeli ktoś ma ochotę na zainwestowanie 5000zł w fundacje przynoszącą milionowe zyski, to polecam za wzór statut fundacji "Porozumienie bez barier" J. Kwaśniewskiej. Cóż, chyba Pani Jolanta już nie ma szans na zostanie prezydentem... cdn.
tym samym dochodzimy do setna sprawy, czyli "Raportu o stanie sądownictwa polskiego", ale to tylko dla osób myślących, a więc nie dla prawników.
WWW.AFERY.PRX.PL
- WITRYNA PRYWATNA PROWADZONA PRZEZ ZDZISŁAWA RACZKOWSKIEGO. Dziękuję za przysłane opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.