opublikowano: 11-06-2011
KIBICE
DO ODSTRZAŁU , czyli przeżyliśmy rusków przeżyjemy i tusków... :-)
Wbrew obiegowym
opiniom,
władze nie zajmują się wspieraniem organizacji
pozarządowych. W rzeczywistości,
rząd zajmuje
się sukcesywnym likwidowaniem wszelkich
zorganizowanych
grup społecznych, które nie są
poddane bezpośredniej kontroli władzy.
Tzw. organizacje pozarządowe to jedna wielka fikcja, a
ostatnią wielką i zorganizowaną grupą społeczną są kibice.
Na pierwszy ogień po 1989 roku poszły wielkie zakłady pracy. Ich potencjał ludzki, łatwość wyjścia na
ulice, był niebezpieczny, o czym przekonali się kacykowie partyjni w czasach
PRL-u. Dziś, z wyjątkiem kopalń, nie
mamy dużych i zorganizowanych
środowisk
robotniczych.
Wykastrowano
też
kościoły,
pozbawiając je charyzmatycznych przywódców
niezależnych wobec władzy. Tzw. organizacje pozarządowe to jedna
wielka fikcja. Ich działacze są na sztywno uzależnieni od
rządowych dotacji, bez których te twory-atrapy nie miałyby racji bytu.
Ostatnią wielką i zorganizowaną grupą społeczną
są kibice. Tym właśnie należy tłumaczyć zainteresowanie nimi ze
strony rządowych mediów i policji.
Czas najwyższy na
spacyfikowanie tego środowiska, ponieważ
zaczęło ono przejawiać niebezpieczne objawy obywatelskiej
dojrzałości. Kibice pielęgnują tradycje patriotyczne, potrafią
porozumiewać się pomimo podziałów klubowych i organizować wspólne akcje.
Co najgorsze - poznali się na obłudzie
systemu III RP i zaczęli atakować Michnika, „Gazetę Wybiórczą”,
TVN i Platformę Obywatelską. Czy to nie dość
ciężkie grzechy, by wydać im bezwzględną wojnę?
Paweł Chojecki
Tekst
pochodzi z majowego numeru “idź POD PRĄD”
Za:
niezalezna.pl
("
Śmierc organizacjom pozarządowym!")
#
# #
Przesłanie
kibiców Lechii i Wisły dla Donalda Tuska
Mecz Lechii i Wisły odbył sie bez obecności „pierwszego
kibica RP”. Donek zamknął dwa
stadiony, ogłosił atak na kibiców
i się znowu schował. Wylezie z szafy tak około środy, kiedy już pokażą
się pierwsze sondaże...
Kilka
fotek, które zamieścił portal trojmiasto.pl
Za: http://www.niepoprawni.pl/blog/3075/co-gryzie-donalda-tuska
Czy to już Państwo
Policyjne?
Pisałem już o rozmijaniu się z rozumieniem prawa przez
obecnego Premiera,
w kontekście zamykania
stadionów. Myślę, że
dopiero teraz co do poniektórych dochodzi świadomość
pełzającego totalitaryzmu fundowanego przez tę ekipę rządzącą. Stąd
zapewne hasło "Państwo Policyjne"... Ku swojemu zdziwieniu dziennikarze sportowi
znaleźli się na pierwszej linii konfliktu
stricte politycznego i nie za bardzo wiedzą co z tym począć...
[...] Jednak
co będzie, jeśli Premier każe wojewodzie i szefowi policji zakwestionować
bezpieczeństwo na koncercie niepokornego
artysty...? Tusk otworzył puszkę Pandory, poszerzając pole walki. Teraz może uniemożliwić na tej samej
zasadzie nawet kongres nieprzyjaznej partii politycznej.
Czy to jeszcze demokracja? Czy jednak rację mają kibice
sportowi?
A
po drodze mamy sprawę Sumlińskiego, podsłuchiwania dziennikarzy, zamykania
krytyków polityków ekipy rządzącej [vide Sopot],
naruszania nietykalności posłów opozycji etc.
Za: http://potworniusz.salon24.pl/304884,czy-to-juz-panstwo-policyjne
Rządu walka z
kibicami
Kibole
czy kibice?
"Kibic - zwierze, fani - chuligani". Ta
ironiczna przyśpiewka, którą
intonują kibice jadący na mecze swojej drużyny stała się
ostatnio
motywem
przewodnim
działań rządu
i niektórych mediów. Premier Tusk ogłosił,
że „kibole” będą zwalczani z równą
determinacją, co dopalacze. Kibiców, którzy nie zważając na pogodę
i tragiczny stan polskich stadionów od lat przychodzą na mecze by wspomóc
mizernie grających piłkarzy, nazywa się
bandytami. Zwykły obywatel czytając rankiem
„Gazetę Wyborczą” dochodzi
do wniosku, że zamieszki na stadionach
to codzienność. Zadymy, kradzieże, demolka, brakuje
tylko gwałtów... Znane do niedawna słowo - „kibic”
zniknęło z dziennikarskiego słownika. Ukonstytuował się medialny
podział na „kiboli” i zwykłych, spokojnych Polaków
którzy z racji grożącego im niebezpieczeństwa na mecze oczywiście
nie chodzą...
[...] Wygląda na to, iż po decyzji o zamknięciu stadionów
Lecha i Legii konflikt na linii kibice - rząd rozpocznie się na całego. O
kuriozalności decyzji wojewodów świadczy fakt, iż oba kluby zostały
ukarane mimo tego, że nie były organizatorami
spotkania, mecz był w Bydgoszczy,
a zamknięte obiekty są jednymi z
najnowocześniejszych i najbezpieczniejszych w
Polsce. Precedensem jest to, iż decyzja
w tej sprawie po raz pierwszy została podjęta na szczeblu administracji rządowej.
Ponadto nigdy wcześniej żaden premier nie wypowiadał się o kibicach w tak negatywny sposób. Czy
kolejna propagandowa akcja PO zakończy się
wizerunkowym sukcesem? Jestem przekonany, że nie.
Za: http://studencidlarp.salon24.pl/304913,rzadu-walka-z-kibicami
„Tusku
matole Twój rząd obalą kibole”
Ruch kibicowski ostatnich lat jest żywym przykładem
oddolnego, spontanicznego działania, którego partie polityczne i media nie
są w stanie kontrolować. Na mecze przychodzą ludzie inteligentni, którzy mają swoje zdanie, wyznają określone
wartości i nie zamierzają dać się ocenzurować...
Stadion jest miejscem, w którym młodzi ludzie, żyjący
w świecie postpolityki i kiczu odnajdują wartości takie jak honor, duma, czy
wierność. Stowarzyszenia kibiców - dają
im możliwość samorealizacji. Na
wielogodzinnych wyjazdach tworzą się przyjaźnie na lata, a sympatie do danej
drużyny przekazywane są z pokolenia na
pokolenie. Zamykanie stadionów, kary za transparenty, flagi czy też
„nieodpowiednie” przyśpiewki są
drogą do nikąd. Cenzura rodem z PRL i medialna propaganda przyniosą odwrotny
skutek. Jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie - rząd straci
poparcie. Aby na stadionach było jeszcze
spokojniej, potrzebne jest współdziałanie
klubów, PZPN, polityków (którzy powinni tworzyć dobre prawo) i wreszcie
kibiców. Mariusz Walter już chyba o tym wie, Donald Tusk jeszcze nie...
Za:
http://niezalezna.pl/10128-donald-matole-twoj-rzad-obala-kibole
Za:http://niezalezna.pl/10104-otworzyc-stadiony-zamknac-tuska
Od Redakcji:
Ostatnio w mediach i na
portalach internetowych na fali jest sprawa tzw. „zadym” na stadionach, które
Gazeta Wyborcza rozdmuchuje do potęgi. W
komentarzach - jak widzimy powyżej -
szczególnie internetowych, za zamykanie stadionów przed
kibicami i podjętą walkę z nimi
- winą za te decyzje obarcza się
przede wszystkim premiera Donalda Tuska: że poprzez tą nagonkę na „kiboli”
- jak ich określiła „GW” - ma na celu
odwrócenie uwagi społeczeństwa od istotnych spraw
tyczących Polski i Polaków, które się dzieją na naszych
oczach, jak chociażby wychodzące na światło
dzienne
fakty obciążające
premiera
i jego „ekipę” za tragedię
w Smoleńsku, czy wiele innych szkodliwych decyzji, podejmowanych
w tym czasie przeciwko narodowi, m.in.: podwyżki cen, szczególnie artykułów
żywnościowych i paliwa, czy ostatnio akcja
podjęta przez
ministra Sikorskiego o ściganiu i karaniu antysemityzmu w internecie - co jest
jawnym „zamordyzmem” wobec
patriotycznie myślących Polaków [nie
mylić z obywatelami polskimi].
Na
pewno jest w tym dużo racji, ale proszę pamiętać, a widać to gołym okiem, że polski rząd [zresztą, jak i wiele innych rządów
na świecie] i stojący na jego czele premier, Donald Tusk, są tylko
czeladnikami, wykonującymi polecenia sanhedrynu,
oczywiście mogą tam przestawić przysłowiowy przecinek czy kropkę w
zdaniu.
Patrząc szerzej, widzimy, że czas w globalizowaniu świata
przybiera na sile. Ukryty rząd światowy, przyśpiesza w podejmowaniu
decyzji mających
na celu przejmowanie kontroli na narodami.
Odnośnie Polski decyzje sanhedrynu
[czytaj ukryty światowy rząd] wprowadza w życie Gazeta Wyborcza
z Michnikiem na czele, a premier Donald Tusk jest tylko majstrem, który
ma dopilnować tej roboty. I tu jest pies pogrzebany.
- Chodzi o niszczenie Narodu Polskiego poprzez m.in.:
obciążanie go sztucznym długiem za holocaust ok. 65 miliardów dolarów
[pomimo że Polska w latach sześćdziesiątych wypłaciła odszkodowanie dla Żydów
na ręce rządu Stanów
Zjednoczonych]. Następnie niszczenie polskiego patriotyzmu,
bo jest to
bardzo
niebezpieczna
broń dla
okupantów naszej Ojczyzny,
która może spowodować, że Polacy wreszcie
przebudzą się i zostawią biblię starotestamentową a
chwycą za „szable”. - A kibice, jak widzimy, są zorganizowani, i liczą
dziesiątki tysięcy młodych ludzi,
pełnych werwy i zaangażowania. I jeśliby
do tego doszła pełna świadomość polityczna,
a na to się zanosi, to byłaby to potężna siła mogąca
przyczynić się do wyrwania się z rąk światowego bolszewizmu, który
w Polsce zakotwiczył się niemal w każdej instytucji koordynując swoją działalność
na rzecz zniewolenia ludzkości i stworzenia oficjalnego już globalnego rządu
syjonistycznego.
Kibice, głowa do góry, nie jesteście sami w walce z
obcymi elementami w polskim sporcie. A „GW” jest tą, która przewodzi tej
zakrojonej na szeroką skalę
akcji, niszczenia polskości i ducha patriotyzmu.
St.
Fiut
PIŁKARSKI POKER
Polska „wojna futbolowa” rządowi Tuska spadła (lub
została przezeń wyreżyserowana) jak manna
z nieba, jako odgromnik dla
piorunującego wrażenia, które zrobił
na Polakach projekt budżetu państwa na 2012
rok. Okazało się jednak, że to co miało ukierunkować frustracje społeczeństwa
na problem niesfornych
kibiców, zaczęło żyć własnym
życiem i wygląda
na to że właśnie „polska wojna futbolowa”
jest wątkiem rozwojowym.
Władza
Metoda nie dopuszczania do tzw politycznych ekscesów
na stadionach, jest tak toporna że aż szczypie w oczy. Jeśli
coś dzieje się niepożądanego na jakimś stadionie, to nie szukając
przyczyn tych zdarzeń, zamyka się stadiony, gdzie mogłoby do takich zdarzeń
dojść (a może się to zdarzyć na każdym).
Ale
jak pokazało życie,
ci niezadowoleni,
mogą „skrzyknąć” się przed stadionem
i tam wykrzykiwać
co im na sercu leży.
Myślę że wraz z wyprowadzeniem kibiców poza stadiony,
problem
może „wylać się” na ulice.
W prywatyzacji przedsiębiorstw
państwowych, mniej
chodziło o majątek
a bardziej o wyeliminowanie
związków zawodowych z którymi należy się
liczyć. Zresztą w istniejących jeszcze państwowych zakładach
pracy, ruch związkowy jako niebezpieczny organizator społeczeństwa
został sparaliżowany, przez mnożenie
organizacji związkowych (nie bez udziału zainteresowanych defragmentacją
społeczeństwa).
Generalnie, rządzące dziś u nas hedonistyczne kliki (zwące
siebie partiami politycznymi) boją się jak ognia, nie sterowanych
urzędowo zgromadzeń
obywateli.
Nie kontrolowane zgromadzenia
obywateli będące jądrem demokracji, były
w systemach totalitarnych
skutecznie tępione. Zgromadzenia widzów na meczach są takimi właśnie
zgromadzeniami, sterowanymi nie przez
konfidentów a przez to niebezpiecznymi
dla
władzy
- sprawowanej na mocy podstępnie
skonstruowanego prawa.
Rodzi się pytanie o co właściwie chodzi kibicom,
dopuszczającym się czynów zakazanych prawem?
Dlaczego społeczności futbolowych kibiców wszczynają awantury na stadionach?
Wydaje się że awanturnicze zachowania kibiców, występujące
dość nagminnie, wymykają się kwalifikacji jako czyny
stricte chuligańskie. Mam wrażenie,
że jest to przejaw buntu społecznego. To
pokolenia 20-30-latków, którym postsolidarnościowe
władze uniemożliwiają godnego życia w
Ojczyźnie. Rządzące kliki zatraciły nie tylko poczucie misji
(której chyba nie było od początku tzw. transformacji), zatraciły
poczucie odpowiedzialności
i solidarności społecznej,
moralności i wynikającego z niej samoograniczenia, za to wyalienowały
się niemal całkowicie z rzeczywistości.
W usłużnych mediach, zakapturzonych
młodych ludzi, demolujących
krzesełka
stadionowe, przedstawia się jako wandali,
odnajdujących przyjemność w demolowaniu
otoczenia. Patrząc jednak na te wyczyny
trudno mi oprzeć się wrażeniu że te krzesełka są tylko zastępczym
obiektem agresji. Starożytna sentencja mówi
że „kto nie może bić osła, bije worek”. Jeśli
kibic nie może dać w mordę Tuskowi, Boniemu, Sikorskiemu,
czy Rostowskiemu, rozbija plastikowe siedzisko.
A że jest to czyn zabroniony?
To normalne. Każda nowa jakość
zaczyna się łamaniem prawa chroniącego stare
układy. Bez przekroczenia dotychczasowych granic,
nie byłoby żadnego odkrycia geograficznego czy naukowego.
Wszystkie
transformacje
cywilizacyjne
od stworzenia
świata, zaczynały się złamaniem konwenansów.
Mniemam iż bunty polskich kibiców
futbolu, są właśnie pierwszym wyłomem dokonanym w prawnym murze ochronnym,
okrągło-stołowych uzurpatorów.
Droga walki ze społeczeństwem przez zamykanie stadionów
została przetarta, „alea iacta est”3. Początkowo może to
odnosić się jedynie do wcale nie tak małej społeczności kibiców
futbolu, ale rozszerzenie
tej metody na pozostałe
grupy społeczne jest tylko kwestią czasu.
Możemy więc oczekiwać np. całkowitego
zakazu rozgrywania meczów (i to nie tylko piłkarskich),
zakazu noszenia szalików klubowych, wznoszenia
okrzyków na stadionach
i poza nimi, gromadzenia
się kibiców poza stadionami itd. Takie „demokratyczne” doświadczenia,
można będzie rozszerzyć
np. na sale
kinowe i
teatralne, na zakaz ruchu samochodów
w weekendy [w celu ochrony pijanych kierowców), czy bezwzględnego zakazu
wstępu do lasu (bo niektórzy zostawiają tam śmieci), likwidacji
przerw
międzylekcyjnych
(bo uczniowie nie
zawsze zachowują się stosownie itp. nowatorskie rozwiązania.
Należy więc spodziewać się ciekawych „zagrań”
tuskowej
drużyny,
co dedukuję
z pewnej obserwacji ludowej,
która
mówi iż muchy są najbardziej dokuczliwe jesienią, gdy ich koniec
bliski.
Cezary
Rozwadowski [14.05.2011]
TUSK cenzuruje internet w związku z hasłem: “Donald matole twój rząd obalą kibole” :-)
Więcej w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Komentowanie nie jest już możliwe.