opublikowano: 03-11-2010
Internetowe znieważenie
i sądowe błędy - Mirosław Naleziński,
Gdynia
Pewna pani na internetowym forum umieszczała obraźliwe teksty na temat
kierowniczki urzędu skarbowego w Kielcach. Po zbadaniu sprawy wyszło
na jaw, że wpisów dokonywała żona kieleckiego... prokuratora na jego
domowym komputerze, kiedy mąż był w pracy. Pani ta przyznała się do
umieszczenia rozważanych tekstów, jednak śledztwo zostało niedawno
umorzone, bowiem oceniono, że "zachowanie Agnieszki R. nie można
ocenić jako znieważanie"; wyjaśniono, że "musi być takie
zachowanie, które stanowi wyrażenie pogardy, a decydują o tym nie
odczucia pokrzywdzonego, ale kryteria obiektywne".
Natomiast pokrzywdzona
(kierowniczka) może skierować sprawę do sądu o pomówienie. To
przestępstwo jest ścigane tylko z oskarżenia prywatnego.
"Fakt" (21 października
2010) podaje - "Sąd w Kielcach skazał na 2500 zł grzywny
tamtejszą adwokat Agnieszkę R. [tu pada pełne nazwisko!]. Pani
mecenas napisała, że jedna z kierowniczek świętokrzyskiego urzędu
skarbowego lubi 'stawiać loda naczelnikowi instytucji' ", a potem
dodała coś o osiąganiu szczytów (jednak nie górskich).
Okazuje się, że na portalu
NaszaKlasa wpisywane były podobne teksty, tyle że było ich znacznie
więcej, przy czym autorów było kilkunastu. Ale sprawa trafiła do sądu
nie z powodu całej grupy, lecz z powodu jednej użytkowniczki. Pani
(pisarka, wykładowczyni, doktorantka UG) uznała, że ktoś założył
drugie konto i dokonał szeregu wpisów na temat jej osoby. Ponieważ
wpisy były bardzo nieeleganckie, przeto pani nie wytrzymała i udała
się na policję oraz do dwóch sądów (sprawa cywilna i karna). W
pierwszym sądzie przedstawiła swoje racje dowodząc, że wskazana
przez nią osoba z dodatkowego konta ją obrażała. Ponadto przekonywała,
że pewne treści zawarte w artykułach pisanych przez tę osobę
(zamieszczane na paru portalach) - także ją zniesławiają.
Sędzia wydał wyrok skazujący,
choć pozwany pisemnie oświadczył, że na NK ma i miał tylko jedno
jedyne konto prowadzone pod swoim nazwiskiem. Ponieważ pozwany przebywał
na półrocznym zwolnieniu, sąd nie zapoznał się z jego zeznaniami,
natomiast posiedzenia sądu odbywały się pod jego nieobecność. Miał
półroczne zwolnienie lekarskie i w tym czasie był w sanatorium, zaś
powiadomienie o planowanym wydaniu wyroku nie wysłano do pozwanego i
wyrok zapadł bez jego wiedzy. Nikt nie wpadł na pomysł poinformowania
go o wyroku. Dopiero po 120 dniach, podczas inauguracyjnej rozprawy w
kolejnej sprawie (tym razem karnej) mecenas pisarki pomachał mu na
korytarzu tym wyrokiem.
Należy karać osoby uwikłane
w pomówienia, ale nie można dawać posłuchu wszystkim ludziom, którym
coś się wydawało (mieli zwidy, halucynacje, złych doradców?) i
udali się ze skargą do znajomego mecenasa oraz do instytucji państwowych,
w tym na policję i do sądów.
Pisarce wydawało się, że
pozwana osoba miała dwa konta, w związku z tym wszystkie wypowiedzi
niezidentyfikowanego pana przypisała pozwanemu i emajle z nieprawdą
rozsyłała do adminów, aby kasowali artykuły pozwanego. Teraz pisarce
(komputerowa branża) przyszedł w sukurs komornik - przysłał do zakładu
pracy pismo pt. "Zajęcie" (jednak nie chodzi o profesję) ze
stemplem orła w koronie. Ponieważ pozwany ciągle wierzy w
sprawiedliwość w naszym państwie (a ma jakiś wybór?), przeto
spodziewa się, że owo potrącenie zostanie prędzej czy później zwrócone,
zaś wyrok zostanie anulowany.
Podobno w Polsce należy
udowodnić winę, aby wygrać proces. W opisanej sprawie wystarczyło
przekonanie pisarki i jej dowód dedukcyjny (jak go nazwała), aby zostać
uznanym za winnego. Szkoda, że sąd nie skupił się na wątku pomówienia
ze strony pisarki i sfałszowania podpisu na NK. Gdyby ktoś pomyślał,
że sytuacja przerastała możliwości percepcji gdańskiego sądu, to
jest to błędny wniosek - po prostu sędziemu w głowie się nie mieściło,
że znana pisarka (doktorantka UG) jest aż taką pieniaczką, że dała
sprawę do sądu bez stuprocentowej pewności.
PS Admini portalu
Nasza Klasa także nie zdali egzaminu (i zostawili swojego użytkownika
na lodzie), ale to temat na osobny artykuł.
Mirosław Naleziński,
Gdynia
www.mirnal.neostrada.pl
Komentowanie nie jest już możliwe.