Zasadniczo pytanie powinno brzmieć, co jest przedmiotem roszczeń klientów w stosunku do banku, który udzielił im kredytu hipotecznego? Czego domagają się „nabici w mBank” w stosunku do BRE BANK S.A., występując indywidualnie lub w ramach pozwu zbiorowego?
Kwestią budzącą emocje między stronami ww. umowy kredytu jest jego oprocentowanie, a dokładniej sposób ustalania wysokości stopy procentowej, a co za tym idzie wysokości dodatkowego obciążenia klienta poza spłatą zaciągniętego kapitału. Spłacając kredyt, klient co miesiąc, oprócz zwrotu kwoty pożyczonych pieniędzy (część kapitałowa raty), wnosi także dodatkową opłatę na rzecz banku (część odsetkowa raty). Zawierając kredyt hipoteczny na wiele lat o zmiennym oprocentowaniu, klienci co prawda godzą się na to, że część kwoty stanowiącej ten dodatkowy element poza spłatą kapitału uiszczany do banku może być różnej wysokości, jednakże nie może być po stronie banku całkowita dowolność w decydowaniu jaka kwota, poza spłatą kapitału, należy mu się w danym miesiącu. I tu dochodzimy do sedna całej sprawy.
Do jesieni 2006 r. mBank w umowach kredytu hipotecznego walutowego zawierał, oprócz zapisu mówiącego o zmiennym oprocentowaniu, także zapis stanowiący podstawę tej zmiany w brzmieniu:
„zmiana oprocentowania Kredytu może nastąpić w przypadku zmiany stopy referencyjnej określonej dla danej waluty oraz zmiany parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego w kraju (lub w krajach zrzeszonych w Unii Europejskiej), którego waluta jest podstawą waloryzacji”.
Na podstawie powyższego zapisu bank zmieniał oprocentowanie klientów swoją własną decyzją. Od samodzielnej woli zarządu zależało, kiedy, o ile, i na podstawie których parametrów podwyższyć lub obniżyć stopę oprocentowania klientom hipotecznym, a tym samym wysokość części odsetkowej płatnej co miesiąc raty. Wskazany zapis umowy daje mBankowi pełną swobodę w kwestii czy podjąć decyzję o zmianie oprocentowania kredytu czy też nie.
Z treści zapisu wynika, że bank „może” dokonać zmiany oprocentowania. Pozostawienie pełnej decyzyjności zarządowi banku wprowadza niebezpieczeństwo, że działając jedynie we własnym ekonomicznym interesie podniesie stopę oprocentowania kredytu, kiedy uzna to za opłacalne dla siebie z ekonomicznego punktu widzenia, natomiast nie podejmie decyzji o obniżeniu oprocentowania, pomimo że zajdą obiektywne okoliczności przemawiające za taką decyzją. Zapis nie określa także czasu, kiedy po zmianie wskazanych ogólnych kryteriów zarząd banku może wprowadzić zmianę oprocentowania. Może to prowadzić do sytuacji, że podwyżka oprocentowania dokonana będzie niezwłocznie, a obniżka po długim czasie lub wcale, skoro zmiana stopy oprocentowania „może” ulec zmianie.
Ponadto brak wskazania w umowie szczegółowo wymienionych przesłanek, na podstawie których bank podejmuje decyzję o zmianie oprocentowania kredytu, nie daje klientom możliwości zweryfikowania ani zasadności podwyższenia oprocentowania, ani też sprawdzenia czy bank nie powinien obniżyć stopy procentowej kredytu. Umowa nie określa także wzajemnych relacji pomiędzy poszczególnymi parametrami stanowiącymi o zmianie stopy procentowej kredytu. Brak tego uszczegółowienia nie daje podstaw do zweryfikowania, jakiej zmianie może ulec oprocentowanie, kiedy jeden z parametrów wzrośnie, a inny obniży się, a tym samym czy zmiana wysokości oprocentowania (lub jej brak) dokonana przez mBank była zasadna. Kwestionowany zapis umowy kredytowej nie określa również zakresu dopuszczalnej zmiany oprocentowania kredytu. Nie wskazano, że zmiana oprocentowania jest odzwierciedleniem zmiany określonego parametru stanowiącego podstawę tej zmiany. Bank może dowolnie podnosić wysokość oprocentowania i je obniżać. Przyjmując np., że tylko LIBOR 3M wzrósłby o 1 %, bank powołując się na niedookreślone parametry może podnieść oprocentowanie bądź o 1 % lub więcej, a w wypadku spadku o 1 % może zmniejszyć stopę procentową kredytu o 1 % bądź np. o 0,1 %.
Początkowo mBank jako uzasadnienie podwyższenia stopy procentowej wskazywał wzrost wskaźnika LIBOR 3M. Jednakże kiedy na przełomie 2008/2009 roku nastąpił gwałtowny jego spadek, zarząd mBanku nie podejmował decyzji o obniżeniu wysokości stopy procentowej. W odpowiedziach na składane w związku z tym reklamacje mBank wskazywał, że decyzja o podniesieniu oprocentowania oparta jest o „szeroką analizę makroekonomiczną, dbałość o stabilność banku i bezpieczeństwo powierzonych przez klientów finansów” oraz wzrost kosztów pieniądza na rynku bankowym. Powołane parametry nie dają podstaw klientom do zweryfikowania zasadności zmiany miesięcznych obciążeń na rzecz banku, a także wskazują na swobodę banku w wyborze „pasujących” w danej chwili parametrów dla uzasadnienia swojej decyzji lub jej braku w przedmiocie zmiany wysokości miesięcznych obciążeń klientów. Przedmiotem sporu między nabitymi w mBank, a bankiem było ustalenie czy ten ostatni miał podstawy do zmiany wysokości oprocentowania, a tym samym większego obciążenia klientów, czy pobierając wyższą część odsetkową kredytu nie uzyskał nienależnych mu kwot kosztem klientów
Komentowanie nie jest już możliwe.