opublikowano: 26-10-2010

05.11. skończyła się jego kadencja - typowego sędziego, który zgodnie z komunistycznym poglądem zawsze uważał, że prawo powinno człowiekiem rządzić od kołyski do śmierci, pchać się do łóżka, kontrolować całe jego życie w formie nakazów i zakazów. Czyli że sędzia, to nie zwykły omylny człowiek - to władza, bosskość...
Dla mnie to paranoja schizofreniczna której ulega niestety wielu sędziów.
Dowodzi tego ostatnie orzeczenie TK pod przywództwem żydowskim M.
Sofjana. Mianowicie TK
orzekł, że za zniesławienie może grozić więzienie.
Sędziowie uznali, że jest to zgodne z konstytucyjnym prawem do wolności
wypowiedzi.
Tradycjonalista M. Safjan podkreślił w tym wyroku że postępowanie karne jest jedyną
skuteczną drogą do wyegzekwowania odpowiedzialności za zniesławienie. Takiej
skuteczności nie gwarantuje, wg. niego postępowanie cywilne.
- Panie Safjan - mamy demokracje i konstytucyjną wolność wypowiedzi. To Pan
miał duży wpływ na fakt, że dzisiaj społeczeństwo nie traktuje poważnie
wyroków sądowych, a sędziowie są jedną z najbardziej skorumpowanych grup
społecznych.
Komunistyczno-stalinowskie
normy prawne dawno odrzuciło większość państwa i to nie tylko tych
demokratycznych. Może tak zacząć się leczyć na oddziale
psychiatrycznym?
Zresztą do tego wyroku TK odrębne zdanie zgłosiło trzech sędziów. Ostrzegają oni
przed paraliżem wolności prasy i zamrożeniem debaty publicznej w związku z
dzisiejszym wyrokiem Trybunału.
Jedną z wpadek TK dot. nowelizacji ustawy o adwokaturze. Zresztą korporacje prawnicze jak lwy bronią swych praw umożliwiających im prywatę i łamanie prawa bez odpowiedzialności.
Samo orzeczenie Trybunału z 20 kwietnia krytykował m.in. minister sprawiedliwości
Zbigniew Ziobro,
według którego wyrok jest sprzeczny z oczekiwaniami społeczeństwa. Jego
krytykę prezes Safran nazwał "psuciem państwa, psuciem demokracji
oraz świadomości prawnej i konstytucyjnej obywateli".
- Tylko dlaczego jest
na bakier z demokracją, z wolnością słowa? Dlatego chce w więzieniach umieszczać dziennikarzy którzy
piszą o nieetyce urzędników państwowych? Dlaczego zabrania obywatelom dostępu
do prawdy?
Śmieszne jest stwierdzenie prezesa Safjana.
- Nie oczekuję, że prezydent będzie rozjemcą w sporze o treść
wyroku TK. Wyrok został wydany i nie może być przedmiotem czyjegokolwiek
arbitrażu, nawet prezydenta.
... Panie Safjam, wyrok TK jak najbardziej może podlegać
krytyce medialnej - w końcu od tego są dziennikarze, których Pan tak próbuje
zastraszyć i prześladuje.
i dalej czytamy: Prezydent jest jednak strażnikiem konstytucji i
jako osoba o najwyższej pozycji w państwie powinien odnieść się do
wypowiedzi osób pełniących najwyższe funkcje w państwie, które podważają
wiarygodność i autorytet innej instytucji konstytucyjnej" - powiedział
Safjan.
hee, widać w tej wypowiedzi, że nawiedzony prezes TK Safjan nie wie czym jest
demokracja i wolność wypowiedzi swoich poglądów, uważa że jego bosskość
jest nieomylna. Niestety w zakładach psychiatrycznych jest wielu takich jak on,
skazanych przez takich jak on, którym
"władza przewróciła rozum" - tak potocznie określa się pewne
odmiany schizofrenii.
A dowodem schizofrenii sędziów TK jest chociażby stwierdzenie, że
"sprzeczne z konstytucją jest
dopuszczenie do egzaminu adwokackiego osób z innych korporacji prawniczych, które
zdały tam egzamin, np. radcowski, sędziowski czy prokuratorski, a nie mają
praktyki zawodowej".
- Panie Safjan, z czeladnika prawniczego mistrzem nie zostaje się dlatego że
tatuś jest adwokatem, tylko dlatego że prawniczą wiedzę teoretyczną
uzupełnia się praktyką - tylko
praktyka z czeladnika czyni mistrza!!!
Radzę to zapamiętać wszystkim prawnikom, ponieważ ich poziom wiedzy
praktycznej niejednokrotnie jest bardziej niż żenujący. A dowodzą tego
mnogość odrzucanych przez Sąd odwołań napisanych przez pseudo-adwokatów z
korporacji prawniczych. Sam pisze osobom poszkodowanym przez prawników pisma sądowe
bardziej profesjonalnie (bez odrzutów), chociaż nie ukończyłem żadnych
studiów prawniczych. Bez wątpienia jest to dowód nieznajomości rzeczywistości
przez prof. Safjana.
A wiąże się to z kolejnym nieetycznym orzeczeniem sędziów TK - zabronieniem świadczenia pomocy prawnej osobom nie będącym członkami korporacji
prawniczych a mającym tylko wyższe wykształcenie prawnicze.
Paranoja, z jednej strony niedoświadczony młody asesor który "wpłacił
się" do korporacji może wydawać wyroki "bez zielonego pojęcia"
w sprawach gospodarczych, rodzinnych, czy nawet oceny medycznej, a
prawnik którego na to nie stać nie może napisać byle debilnego pisma sądowego
dla osoby której nie stać na opłacenie "pasożyta adwokata"?!?
Logiczne, że ta decyzja TK ma napędzić "krowy dojne" adwokatom, żeby
dobrze im się we wspólnej korporacyjnej stajni żyło.
Takie orzeczenie TK wzbudziło ogromną krytykę młodych prawników, a sam Minister
sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział, że wyrok Trybunału "jest w
jawnej sprzeczności z oczekiwaniami polskiego społeczeństwa".
Zapowiedział też, że będzie walczyć, by w ramach orzeczenia TK jak
najszerzej otworzyć dostęp do zawodów prawniczych i że rozważana jest też
zmiana konstytucji. O konieczności zmiany konstytucji (poprzez likwidację art.
17, który dotyczy zasad tworzenia i funkcjonowania samorządów zawodowych) mówił
też prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Tymczasem Safjana swoją nietykę głupio uzasadnia:
- Zamiast zmieniać konstytucję, trzeba
"stworzyć mądre, racjonalne zasady dla wykonywania zawodu
prawniczego".
Chyba sam się nie rozumie, co dowodzi jego kolejna wypowiedz:
- jeśli samorząd zawodowy (korporacja
adwokacka) zgodnie z wolą ustawodawcy, odpowiada za sposób kształcenia
prawników w czasie aplikacji, to nie można go pozbawiać wpływu na kształt
egzaminu zawodowego.
- Jest to po prostu rozwiązanie absurdalne,
nielogiczne i niespójne, kompletnie sprzeczne z racjonalnością ustawodawców"
- powiedział.
Safjan nazwał też "swego rodzaju patologią" możliwość dostępu
do egzaminu adwokackiego osób, które przez co najmniej pięć lat wpisane były
do rejestru ewidencji działalności gospodarczej i zajmowały się udzielaniem
pomocy prawnej.
- W jaki sposób mielibyśmy weryfikować owe pięć lat
rzekomego wykonywania działalności gospodarczej w postaci pomocy prawnej
ustawodawca nie zechciał powiedzieć. Racjonalny ustawodawca nie może sobie
pozwolić na tego rodzaju patologię" - podkreślił Safjan.
- cóż, nie zgadzam się z tym stwierdzeniem profesora - niestety, ale praktyka czyni
mistrza, a nie rodzinne komercje...
Sam ustępujący prezes Trybunału Konstytucyjnego Marek Safjan zapewnił, że w
okresie jego kadencji ten sąd działał w interesie Polski i Polaków. Prezes
Safjan podkreślił, że Trybunał był politycznie niezależny i bezstronny.
Profesor Safjan wyraził nadzieję, że tak będzie nadal. Dał też wyraz
przekonaniu, że Trybunał pozostanie odporny na próby politycznych nacisków.
- hee, dobry bajer, nie spotkałem sędziego, prokuratora,
dyrektora którą miałby na tyle odwagi cywilnej, żeby przyznać się do własnych
błędów...
-------------------------------------------------------------------------------------
Najśmieszniejsze
jednak w tym wszystkim jest (oczywiście nie dla poszkodowanych przez prawników),
że prof. Marek Safjan woła wielkim głosem - Nie
psujcie państwa!
– tylko kto psuje państwo?
Oczywiście Jarosław Kaczyński, który według Safjana buntuje naród przeciwko werdyktowi TK, który zakwestionował nowelizację ustawy o
adwokaturze, naruszającej ustalone "od wieków" przywileje korporacyjne.
Jak można kwestionować orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego – superwładzy,
posiadającej uprawnienie konstytucyjne wydawania ostatecznych wyroków, jakich
nikt już nie ma prawa podważać?
Nagle okazało się, że w Polsce nie ma
zagwarantowanej konstytucyjnie równości obywateli, a równość tę łamie
ustawa o adwokaturze, bo zamyka, praktycznie, drzwi tej profesji przed
kandydatami spoza środowiska.
"Psucie państwa" to historyczne słowa prezydenta
Aleksandra Kwaśniewskiego, jakie wypowiedział podpisując uchwaloną w
kwietniu 2001 roku nowelizację ordynacji wyborczej do Sejmu, zmieniającej tzw.
metodę d’Hondta na metodę Sainte-Lague. Było to jednak zepsucie tylko
chwilowe, bo zaraz po wyborach w 2002 roku, nowy Sejm szybko wrócił do "starej",
dzięki czemu mamy dzisiaj całkiem "niepopsuty" Sejm z PiS-em i
Jarosławem Kaczyńskim na czele.
Groźba "psucia państwa" jest dzisiaj znacznie mniejsza, gdyż dzięki
wprowadzonej nowej konstytucji orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego nie ma jak
podważyć. W tym sensie konstytucja Kwaśniewskiego jest znacznie lepsza od
tej, którą w 1982 roku nowelizował generał Jaruzelski, wprowadzając do życia
publicznego najważniejszego strażnika i gwaranta demokracji, jakim jest
Trybunał Konstytucyjny.
Tyle tylko, że komuniści, dodali jeszcze mechanizm
zabezpieczający przed "wpadkami" - a nuż Trybunał Konstytucyjny wydałby
jakiś werdykt "psujący państwo"? Konstytucja Jaruzelskiego przewidywała,
iż orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego mogło być uchylone przez Sejm większością
2/3 głosów. I wszystko było świetnie, jak długo mieliśmy Sejm, którego
decyzje były w pełni przewidywalne i można było na nim polegać.
Oczywiście zadbano o "odpowiedni skład sędziów Trybunału
Konstytucyjnego" i na wszelki wypadek przedłużono kadencję sędziów
Trybunału. Co
do tego, że skład Trybunału Konstytucyjnego "był" odpowiedni nie może być wątpliwości.
Wystarczy obejrzeć sylwetki jego kolejnych prezesów, od znakomitego profesora
Alfonsa Klatkowskiego – wieloletniego posła, członka Rady Państwa itd.,
itp., poprzez Mieczysława Tyczkę, Andrzeja Zolla, po obecnego prezesa prof.
Marka Safjana. Wszyscy oni mają na swoim koncie błyskotliwą karierę naukową
w czasach jak najbardziej "przewidywalnych".
Sam Marek Safjan, to wręcz "przewidywalność dziedziczna" – bo jest synem autora scenariusza
wielkiego dzieła kinematografii polskiej "Stawki większej niż życie",
wybitnego literata Zbigniewa Safjana, szefa zespołu pisarzy partyjnych przy KC
PZPR, szefa Komisji Wychowania Patriotycznego PRON, a już całkiem niedawno
redaktora naczelnego „Dos Jidische Wort”.
Wojna
Jarosława Kaczyńskiego z dzieckiem stanu wojennego, jakim jest Trybunał
Konstytucyjny budziłaby moją sympatię, gdyby nie podejrzany przedmiot sporu.
Jeśli Prawo i Sprawiedliwość rzeczywiście ma zamiar walczyć o respektowanie
konstytucyjnej zasady równości w życiu publicznym, to byłbym za tym, żeby tę
walkę zacząć od samych podstaw naszego ustroju; gdzie, i czy w ogóle, można
w Polsce mówić dzisiaj o respektowaniu tego fundamentalnego wymogu demokracji?
Moim zdaniem w Polsce konstytucyjna równość obywateli respektowana jest
tylko, średnio, jednego dnia na cztery lata: w dniu głosowania! Tylko wtedy,
kiedy idziemy głosować, rzeczywiście, wszyscy jesteśmy równi: każdy ma
tylko jeden głos, obojętnie biskup czy szewc, profesor czy bezrolny
analfabeta, Jarosław Kaczyński czy Marek Safjan, a nawet niżej podpisany.
Deklaracja
Praw Człowieka i Obywatela, uchwalona jeszcze w 1789 roku, w art. VI głosi:
Wszyscy
obywatele są równi w obliczu prawa, wszyscy w równej mierze mają dostęp do
wszystkich dostojeństw, stanowisk i urzędów publicznych, wedle swego
uzdolnienia i bez żadnych innych preferencji, prócz ich osobistych zasług i
zdolności.
Zapisy
Konstytucji RP z 1997 roku głoszą to samo:
Art.32.1.
Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania
przez władze publiczne.
2.
Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub
gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Art.96.2.
Wybory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i odbywają się w głosowaniu
tajnym.
To
samo, niemal słowo w słowo, gwarantowała nam Konstytucja PRL z 22 lipca 1952
roku, na straży której, 30 lat później, generał Jaruzelski postawił
Trybunał Konstytucyjny:
Art.69:
Obywatele PRL… mają równe prawa we wszystkich dziedzinach życia państwowego,
politycznego, gospodarczego, społecznego i kulturalnego.
Art.
80. Wybory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i odbywają się w
głosowaniu tajnym.
W
PRL, tak jak w III RP, co cztery lata odbywały się wybory do Sejmu. Czy ktoś
z nas pamięta, żeby jakiś wybitny profesor prawa, choćby tylko spośród
najjaśniejszych gwiazd prawniczego firmamentu, jak Safjan, Zoll, Tyszka,
Kaflowski, Gebethner, Winczorek – a gwiazd tych naprawdę nie brakuje –
zakwestionował ustawową realizację równości wyborów do Sejmu?
Dwupartyjny
system polityczny
Podobne tematy:
Pomówienia
- stan prawny. Prześladowanie dziennikarza i redaktora Zdzisława Raczkowskiego
przez skorumpowanych sędziów i prokuratorów podkarpackich
RAPORT
O STANIE SĄDOWNICTWA POLSKIEGO
czyli "SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH ORGANÓW SPRAWIEDLIWOŚCI"
Czy
instytucja dziennikarza-sprawozdawcy sądowego przejdzie do lamusa, a sądy
zamkną się przed społeczeństwem, w imieniu którego wydają wyroki?
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com Redaktor Naczelny: mgr inż. ZDZISŁAW RACZKOWSKI |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.