Agencja Gazeta / Fot. Robert Robaszewski Agencja Gazeta
Przykład debilizmu i nieznajomości prawa - podczas rozprawy sędzia Paweł Juszczyszyn domaga się ujawnienia list do KRS
w nowym składzie?, domaga się udostępnienie
list poparcia do KRS podpisanych przez obywateli i sędziów. - Sąd
oczekiwał także przedstawienia oświadczeń o wycofaniu
takiego poparcia złożonych przez obywateli i sędziów
- podał Juszczszyn. Tym samym Juszczyszyn chciał sprawdzić, czy sędzia Maciej Nawacki ,
prezes sądu rejonowego w Olsztynie i członek KRS, dołączył do
listy swojego poparcia oświadczenia sędziów, którzy najpierw mu
poparcia udzielili, a następnie je wycofali.
Bajer w tym, że ten paranoik nie ma takiej możliwości - sąd może
procesować tylko w sprawach wniesionych do sądu - nie ma opcji wymyślania
spraw przez samych sędziów.
Kolejny
przykład debilizmu Juszczyszyna to nałożenie na szefową Kancelarii Sejmu
Kaczmarską kary 6000zł za to, że odmówiła mu zapoznania się z listami
poparcia do KRS. Debil Juszczyszyn podał, że powoływanie się przez
Kaczmarską na decyzję UODO przy odmówienie udostępnienia list
poparcia do KRS jest błędne. Wskazał, że decyzja UODO nie ma
zastosowania w przypadku postępowania sądowego. Powołał się przy
tym na decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego i pismo samego prezesa
UODO. Jak zwykle mylił się...
Szczyt
debilizmu prawnego to kolejne bezprawne zarządzenie, w
którym wezwał ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do
przesłania sądowi w ciągu tygodnia (od daty doręczenia)
"oryginałów lub urzędowo poświadczonych odpisów dokumentów
w postaci korespondencji pomiędzy Marszałkiem Sejmu RP i ministrem
sprawiedliwości w sprawie potwierdzenia statusu sędziego osób, które
pop arły kandydatów na członków KRS". Podkreślił, że dokumenty mają być przesłane "bez
jakiejkolwiek ingerencji w ich treść, w szczególności bez
anonimizacji danych w nich zawartych". Minister Ziobro ma nadesłać te dokumenty w ciągu tygodnia od dnia doręczenia mu
postanowienia. W przeciwnym wypadku zagroził ministrowi grzywną
podobnie jak Kaczmarskiej.
W
takim ewidentny dowodach nieetyki, niekompetencji i naruszenia prawa przez J.
Jyszczyszyna:
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego orzekając w II instancji
zawiesiła w czynnościach olsztyńskiego sędziego Juszczyszyna
Sąd zdecydował, że na czas trwania zawieszenia uposażenie sędziego
zostanie zmniejszone o 40 proc.
Pan sędzia od tej chwili nie sądzi, jego sprawy podlegają
rozlosowaniu - napisał na Twitterze prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie
Maciej Nawacki
Obrońcy sędziego Juszczyszyna zapowiedzieli już, że będzie on
nadal orzekał - chyba w sraczu swoim kałem:-)
Sędzia
Juszczyszyn, rozpatrując w listopadzie ub.r. apelację w sprawie cywilnej,
uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez Krajową
Radę Sądownictwa w obecnym składzie był uprawniony do orzekania w
pierwszej instancji. Skutkowało to m.in. postępowaniem dyscyplinarnym
wobec sędziego i postępowaniem dotyczącym jego zawieszenia. W grudniu
ub.r. Izba Dyscyplinarna SN - wówczas w I instancji - nie zgodziła się na
takie zawieszenie, od czego odwołała się rzecznik dyscyplinarny sędziów.
W
uzasadnieniu decyzji Izby Dyscyplinarnej sędzia Adam Tomczyński powiedział,
że żaden sędzia nie może przekraczać granicy prawa. Jak podkreślił, sędziowie
nie mogą podważać prerogatyw i osobistych uprawnień prezydenta. - Sędzia
jest związany ustawą i jest związany konstytucją i w tym jarzmie prawnym
musi się poruszać - zaznaczył sędzia Tomczyński.
Tomczyński
podkreślił, że w tej sprawie wystąpił konflikt między ochroną dobra sędziego
a dobrem wymiaru sprawiedliwości. - W tym wypadku ważniejszym z tych dóbr
jest dobro wymiaru sprawiedliwości, ochrona tych wartości, które przyświecają
spokojnemu sądzeniu przez sądy RP - wskazał sąd. Tomczyński
zaznaczył też, że sędzia jest związany ustawą i konstytucją. - W tym
jarzmie prawnym sędzia musi się poruszać. Sędzia Juszczyszyn nie ugiął
się przed jarzmem prawa, nie ugiął się przed jarzmem ustawy i nie ugiął
się przed jarzmem przepisu konstytucyjnego - podkreślił skład Izby
Dyscyplinarnej.
Sąd
zwrócił też uwagę, że sędzia musi dbać o dobro sądownictwa. Zdaniem
Izby Dyscyplinarnej SN, sędzia Juszczyszyn naraża dobro wymiaru
sprawiedliwości i dobro Skarbu Państwa.
Sędzia
Tomczyński, powołując się na orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego
podkreślił, że kwestia powołania sędziego na stanowisko jest prawem i
odpowiedzialnością prezydenta "i nikomu nic do prerogatywy prezydenta
RP". Zdaniem Izby Dyscyplinarnej sędzia Juszczyszyn w tej konkretnej
sprawie podważył prerogatywy prezydenta RP.
"Niepewność prawna"
Podkreślił
przy tym, że żaden sędzia nie może przekraczać granicy prawa. - To, co
zaproponował sędzia Juszczyszyn i uchwała trzech połączonych Izb SN, to
nic innego, jak wprowadzenie niepewności prawnej do obrotu sądowego (...)
i nic innego, jak obawa, że postępowanie nie będzie trwało dwa lata,
tylko cztery lata - zaznaczył.
Zdaniem
Izby Dyscyplinarnej SN sędzia Juszczyszyn popełnił błędy w swoim
orzeczeniu. Jak podkreślił, Tomczyński olsztyński sędzia w sposób
nieuprawniony zwrócił się do Kancelarii Sejmu o dostęp do list poparcia
KRS w celu ustalenia statusu Rady. Według Izby Dyscyplinarnej nie było żadnych
podstaw faktycznych i prawnych do takiego żądania. W ocenie Izby
dyscyplinarnej dostęp do listy poparcia kandydatów do KRS, o który wystąpił
Juszczyszyn, nie miał znaczenia dla rozpatrywanej przez niego sprawy. Postanowienie
Juszczyszyna o zwróceniu się o listy poparcia dla kandydatów do KRS
skutkowało m.in. decyzją prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego - a także
członka KRS - Macieja Nawackiego o odsunięciu Juszczyszyna od orzekania.
Juszczyszyn został odsunięty od orzekania na miesiąc, bo na taki okres może
"zawiesić" sędziego prezes sądu. O ewentualnym przedłużeniu
tego okresu decyduje już SN, który w I instancji na zawieszenie się nie
zgodził. Rzecznik
dyscyplinarny sędziów Piotr Schab informował wówczas w listopadzie, że
przeciwko sędziemu wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Jego zdaniem, sędzia
ten uchybił godności urzędu. Ponadto po tym, gdy Juszczyszyn zażądał
od Kancelarii Sejmu list poparcia dla kandydatów do nowej KRS, został także
odwołany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę z delegacji do
olsztyńskiego sądu okręgowego.
Radzik: Juszczyszyn wypowiada wojnę swojemu państwu
Zadaniem sędziowskiego
rzecznika dyscyplinarnego jest obrona interesu poniżanych a nie
"kasty"; sędzia Paweł Juszczyszyn występuje jako celebryta i
wypowiada wojnę swojemu państwu - powiedział przed Izbą Dyscyplinarną SN
zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów Przemysław Radzik. Podkreślił
jednocześnie, że sędziowski rzecznik dyscyplinarny musi stać po stronie poniżanych
obywateli. - Rzecznik dyscyplinarny sędziów nie jest organem korporacyjnym.
Naszym zadaniem nie jest obrona interesu sędziów jako grupy zawodowej, nie chcę
użyć słowa - jako "kasty" - mówił Radzik.
Zastępca
rzecznika dyscyplinarnego zauważył, że sędzia Juszczyszyn dostał od sądu I
instancji ostrzeżenie. Według Radzika, olsztyński sędzia "absolutnie
nie przejął się tym orzeczeniem".
- Brnie w
to samo, popełnia kolejne delikty, występuje jako celebryta, właściwe
wypowiada wojnę swojemu państwu - powiedział Radzik.
Jego
zdaniem, sędzia Juszczyszyn miał jedynie rozpoznać prostą apelację w
sprawie cywilnej. - Tymczasem strony nie mogą doczekać się rozstrzygnięcia,
bo pan sędzia zawiesza postępowanie, podważając legalność powołania
swojego kolegi z sądu rejonowego - mówił sędzia Radzik.
Prezes Nawacki: sędzia Juszczyszyn od tej chwili nie sądzi
"Oczywiście
w pełni wykonam orzeczenie Izby Dyscyplinarnej SN. Pan sędzia od tej chwili
nie sądzi, jego sprawy podlegają rozlosowaniu. Na tym polega szacunek wobec
obywateli, prawa i sądu" - napisał prezes olsztyńskiego sądu rejonowego
Maciej Nawacki.
Przypuszczamy,
że ten paranoik - Juszczyszyn już nigdy nikogo nie osądzi.
Mamy nadzieję, że podobnie zostaną potraktowani psychopaci
z Sądu Najwyższego pod przywództwem nawiedzonej Małgorzaty Gersdorf
i wreszcie polskie sądy zaczną działać zgodnie z obowiązującym prawem a
nie prawem sitwy i korupcyjnych układów jak to wielokrotnie zostało nagłośnione
w czasopiśmie AFERYPRAWA.
AP
Komentowanie nie jest już możliwe.