opublikowano: 26-10-2010
Chylin - w wypadku ginie pasażer - cz.5.
brak logiki w wyroku sędziów: Halina Mieszkowicz, Joanna Cieślak, Kazimierz Domżalski - Sąd Okręgowy w Płocku.
Zapoznaliśmy
wcześniej czytelników z tragicznym wypadkiem samochodowy w miejscowości
Chylin -
cz.1- bezmyślność płockiej prokurator Joanny
Świętkowiak.
cz. 2 - Sąd Rejonowy w Płocku - mataczy Iwona Wiśniewska -
Bartoszewska...
cz.4.
Sędzia
Małgorzata Lewandowska Myczka - fałszowanie
faktów
Fałszowanie
faktów w czwartej rozprawie odwoławczej w Sądzie Okręgowym w Płocku V Wydział Karny Odwoławczy dnia
16.05.06 Sygn.akt V Ka
275/06
I
Problemy z wyrokiem
Dnia 12 czerwca 2006 roku otrzymałem ten prawomocny wyrok wieńczący pięcioletnie pokrętne śledztwo i równie pokrętny proces, cytuję:
„WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Płock
dnia 16 maja 2006r. Sąd
Okręgowy w Płocku w V Wydziale Karnym w składzie: Po
rozpoznaniu w dniu 16 maja 2006r. w Płocku Z
udziałem Prokuratora - Anny Liczkowskiej
Sprawy
Zdzisława K. oskarżonego o czyn z art.
177 § 2 kk
na skutek apelacji obrońcy
oskarżonego, oskarżyciela posiłkowego Władysława Plaka
od
wyroku Sądu Rejonowego w Płocku z dnia 27 września 2005r. w
sprawie II K 196/05 orzeka: 1.
zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że: 2.
w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy; 3.
zasądza od oskarżonego kwotę 450 (czterysta pięćdziesiąt złotych)
tytułem opłaty w sprawie za obie instancję, zwalnia oskarżonego i
oskarżyciela posiłkowego Władysława Ptak od obowiązku ponoszenia
wydatków wyłożonych przez Skarb Państwa w toku postępowania odwoławczego.” |
Niniejszy
wyrok jako najwyższej rangi dokument kończący proces, nie precyzuje sam w
sobie jaką karę i za co wymierzyli sędziowie oskarżonemu. Aby się tego
dowiedzieć trzeba sięgnąć do cytuję:
„ wyroku Sądu Rejonowego w Płocku z dnia 27 września 2005 roku w sprawie II
K 196/05”. I już na początku lektury pojawił się problemem czy ten wyrok
jest dokumentem pełnoprawnym i w kolejnym kroku dochodzenia sprawiedliwości będzie
honorowany. Ja nie apelowałem od
wyroku o tej sygnaturze lecz o sygnaturze VII
K196/05
Dnia 16 czerwca 2006 roku do tego wyroku otrzymałem postanowienie które cytuję:
„Sygn.
akt V Ka 275/06 POSTANOWI
E N I E Dnia
14 czerwca 2006 r. Sąd
Okręgowy
w Płocku
- V
Wydział
Kamy Odwoławczy
W składzie: przy
udziale Prokuratora Anny I.iczkowskiej po
rozpoznaniu w sprawie przeciwko Zdzisławowi K.
skazanemu za
przestępstwo z art. 177 § 2 kk postanawia: Uzasadnienie
W
wyroku wydanym przez sąd odwoławczy omyłkowo została wpisana jako
sygnatura akt sądu pierwszej instancji ..II K 196/05. podczas gdy sprawa
była prowadzona w VII wydziale karnym i ten numer poprzedzał oznaczenie
liczbowe sprawy. Wskazanie w wyroku Sądu Okręgowego z 16 maja 2006 r.
oznaczenia II przed właściwą sygnaturą akt K 196'05 było oczywistą
omyłką pisarską, stąd leź należało ją sprostować w ramach postępowania
odwoławczego. Postanowienie jest prawomocne i dalszemu zaskarżeniu w trybie zażalenia nic podlega.” |
Beczkę soli trzeba zjeść aby wiedzieć z obu niezaskarżalnych dokumentów o co chodzi.
Postanowienie prostuje błędną sygnaturę jako
oczywistą omyłkę. Takich omyłek oczywistych
w całym procesie było wiele, nawet uśmiercono zabójcę zamiast ofiary. O
wiele za dużo i w wyroku prawomocnym sędziowie mogliby sobie tę ostatnią,
komplikującą problem mnie oskarżycielowi posiłkowemu, darować. A
uściślając tę kwestię w rzeczywistości są trzy omyłki bo pod
wyrokiem podpisało się troje sędziów autorów wyroku co dowodzi braku
staranności w redagowaniu najważniejszego dokumentu w procesie.
Po to aby było wiadomo jaka jest kara i za co trzeba nosić dwa wyroki i
postanowienie prostujące.
- Po pierwsze wyrok Sądu Okręgowego w Płocku V
Wydział Karny Odwoławczy z dnia 16 maja 2006 roku
zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w Płocku z dnia 27 września 2005
roku Sygn. Akt V Ka 275/06
w sprawie II K 196/05
- Po drugie postanowienie Sądu Okręgowego w Płocku
V Wydział Karny Odwoławczy z dnia
14 czerwca 2006 roku prostujące oczywistą omyłkę pisarską
w wyroku z 16 maja 2006 roku w
sygnaturze wyroku Sądu Rejonowego w Płocku z dnia 27 września
2005 roku z
II K 196/05 na VII K
196/05.
- Po trzecie zaskarżony w apelacji mojej i obrońcy
wyrok Sądu Rejonowego w Płocku VII Wydział Karny, wydany
dnia 27 września 2005 roku sygn. VII K 196/05 .W wyrok ten
Sąd Okręgowy zmienił tylko w zakresie kary. Obniżył grzywnę z 3000zł
na 1500 zł., a uzasadnienie wyroku pochwalił .
Dla zrozumienia tej zagmatwanej twórczości wyrokowo - poprawkowej Sądu
Okręgowego w Płocku i pokazania, jak musieli napracować się sędziowie piszący
obydwa wyroki i uzasadnienia, aby udowodnić, że pomiędzy
zarzutami z aktu oskarżenia, a czynem za który został ukarany kierowca
istnieje logiczny związek.
Cytuję istotne fragmenty wyroku Sądu Rejonowego o syg. VII
K 196/05, jest
oskarżony o
:„oskarżonego
o to ,że w dniu 23 sierpnia 2001 roku w miejscowości Chylin gmina
Mała Wieś, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten
sposób, że kierując samochodem
Volkswagen Passat na prostym odcinku drogi rozwinął nadmierną prędkość,
znacznie przekraczającą dopuszczalną na tym odcinku i podczas
manewru obronnego spowodowanego wyjechaniem
z bocznej drogi rowerzysty, stracił
panowanie nad pojazdem, wpadł w poślizg i po zjechaniu na prawe pobocze uderzył
w przydrożne drzewa, w wyniku czego śmierć poniósł pasażer samochodu „Volkswagen Passat” Zdzisław Ptak to
jest o przestępstwo określone w
art, 177 $ 2 kk.”
A za to został ukarany, cytuję:
„ORZEKA: Oskarżonego Zdzisława K. w
ramach zarzucanego mu czynu uznaje za winnego tego, że w dniu 23sierpnia
2001 roku w miejscowości Chylin gmina Mała Wieś, kierując
samochodem marki Volkswagen Passat na drodze numer 62 relacji Płock -
Warszawa nieumyślnie naruszył
zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, iż zastosował nieprawidłową technikę jazdy samochodem polegającą
na podjęciu zbyt gwałtownego manewru skrętu w prawo-celem powrotu na
prawy pas ruchu w stosunku do istniejących warunków jazdy, w wyniku czego
stracił panowanie nad kierowanym przez siebie pojazdem, który wpadł w poślizg,
a następnie zjechał na prawe pobocze drogi i uderzył w rosnące z prawej
strony drzewa, na skutek czego obrażeń wewnętrznych klatki piersiowej powodujących
krwotok wewnętrzny oraz amputacji urazowej kończyny prawej górnej skutkujących
zgonem na miejscu zdarzenia, doznał pasażer pojazdu Zdzisław Ptak, to jest
popełnienia występku określonego
w art, 177 $ 2 kk .”
Prawomocny wyrok Sądu Okręgowego z
dnia 16 maja 2006 roku powołuję się na zacytowany w w/w dwóch wyrok Sądu
Rejonowego z dnia 27 września 2005 roku. Po lekturze tego dokumentu nie widzę
żadnego związku pomiędzy aktem oskarżenia z 2001 roku, a tym za co kierowca
Zdzisław K. został ukarany w 2006 roku. Pomiędzy tym pierwszym, a tym drugim
istnieje przepaść, nasuwająca porównanie, „gdzie Rzym, a gdzie Krym”.
II.Najbardziej
kpiące z Kodeksu Postępowania Karnego i Kodeksu Karnego
fragmenty uzasadnienia prawomocnego wyroku i
obnażające je dowody
materialne przytoczone przeze mnie.
1.Dywagacje
ogólne uzasadnienia wyroku.
Strona 1
„Apelacje od powyższego wyroku wywiedli obrońca oskarżanego i oskarżyciel
posiłkowy Władysław Ptak.
Obrońca
zaskarżonemu wyrokowi zarzucił min.:
1. obrazę przepisów postępowania-
art.5 § 2, 7, 366 § 1, 201 kpk polegającą na:
- uznaniu za niewiarygodne
zeznań świadków: Grzegorza S., Bogdana M, Piotra S.
Władysława M. Zdzisława M. W.
Wawrzyńskiego, B. Jankowskiego, Z.
Wiśniewskiego, R. Irzyńskiego, P.
Zadrozińskiego, a przede wszystkim wyjaśnień oskarżonego oraz
opinii biegłego W. Lewandowskiego, chociaż o obecności rowerzysty na
drodze w czasie zdarzenia świadczą wszystkie wyżej wymienione dowody, nie ma
w sprawie żadnych dowodów przeciwnych, nie sprzeciwia się tym dowodom treść
opinii innego biegłego –
Piotra
Żbikowskiego;
- przyjęciu, iż zgon
pokrzywdzonego Z.Ptaka nastąpił na skutek obrażeń doznanych w
trakcie wypadku, pomimo że nie przeprowadzono sekcji zwłok, a opinia
biegłego zakresu
medycyny sądowej jest li tylko hipotetyczna i nie kategoryczna co do przyczyny
zgonu
pokrzywdzonego;
2.
błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku polegający
na pominięciu istotnej dla ustalenia zakresu odpowiedzialności oskarżonego
okoliczności, że do
zjechania na lewy pas ruchu doszło na skutek wykonania przez oskarżonego
manewru omijania nieustalonego rowerzysty, który przed wypadkiem przejechał
przed pojazdem kierowanym przez oskarżonego przecinając drogę, po której
poruszał się VW Passat, zmuszając go do określonego zachowania, które dało
początek wypadkowi drogowemu opisanemu w wyroku.”
Strona 2
„3. rażącą surowość kary wyrażającą się w orzeczeniu bardzo wysokiej
kary grzywny, w obciążeniu oskarżonego
kosztami procesu w całości.
Podnosząc
powyższe skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez prawidłowe
określenie czynu jakiego popełnienie należałoby przypisać oskarżonemu z
uwzględnieniem zachowania się rowerzysty jako przyczyny inicjującej wypadek
komunikacyjny, zmiarkowanie kary grzywny , zwolnienie oskarżonego z obowiązku
pokrywania kosztów procesu. Ewentualnie obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego
wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Płocku.
Oskarżyciel
posiłkowy zaskarżył wyrok w całości zarzucając mu min.:
1. obrazę przepisów prawa
materialnego wyrażającą, się w skazaniu oskarżonego za czyn
z art. 177 § 2 kk na karę „realną „ grzywny w sytuacji, gdy oskarżony
dopuścił się zbrodni
z art. 177 § 2 kk i popełnił występek z art.l62 § l kk;
2.
obrazę przepisów postępowania, które miały wpływ na treść
orzeczenia poprzez:
- zastąpienie prędkości
rzeczywistej przy której kierowca spowodował wypadek
prędkością minimalną;
- zastąpieniu przestępstwa
popełnionego umyślnie nieumyślnym, a zbrodni występkiem
- pominięcie faktu nie
udzielenia przez oskarżonego natychmiastowej pomocy pasażerowi
samochodu
- uznanie, że to
policjanci rozmawiali między sobą ze służbowego telefony komórkowego
kierowcy,
a nie on sam
- brak obiektywizmu w
porównaniu okoliczności łagodzących i obciążających
3.
rażącą niewspółmierność kary w stosunku do czynu za okrutne zabójstwo
człowieka i nie udzielenie pierwszej pomocy.
Oskarżyciel
posiłkowy zgłosił też liczne zastrzeżenia do uzasadnienia wyroku, w większości
dotyczyły one błędnych ustaleń, co do prędkości samochodu kierowanego
przez oskarżonego, przyjęcia nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w
ruchu drogowym zamiast umyślnego. W swojej apelacji oskarżyciel posiłkowy
stawiał również szereg zarzutów zarówno funkcjonariuszom policji
przeprowadzającym czynności na miejscu zdarzenia jak i prokuratorom prowadzącym
postępowanie przygotowawcze a także sędziom orzekającym w niniejszej
sprawie.
Sąd
Okręgowy zważył, co następuje.”
Strona 3
„Obie apelacje nie zasługiwały na uwzględnienie, jeśli chodzi zarzuty w
kwestii postaci winy przyjętej przez Sąd Rejonowy. W
ocenie Sądu Okręgowego na uwzględnienie w części zasługiwała apelacja
obrońcy skarżąca wyrok w zakresie kary.”
2.
Odniesienie do apelacji obrońcy.
„W
kwestii zarzutów apelacji obrońcy oskarżonego stwierdza się, co następuje.
Po przeanalizowaniu dowodów zebranych w sprawie nie stwierdza się by
Sąd
Rejonowy poczynił
błędne ustalenia
faktyczne, co do
sprawstwa oskarżonego
lub naruszył wskazane przez obrońcę i oskarżyciela posiłkowego w
apelacjach przepisy prawa procesowego.
W sytuacji, gdy z zebranych w sprawie dowodów wynikają dwie przeciwstawne
wersje zdarzenia, naturalnym jest,
że uznanie jednej z nich za prawdziwą powoduje automatycznie odrzucenie
drugiej jako niewiarygodnej. Jeżeli zaś przekonanie Sądu w tym zakresie zostało
ukształtowane w sposób obiektywny i zgodny z zasadami logiki i doświadczenia
życiowego, a przy tym cały tok rozumowania Sądu znalazł odzwierciedlenie w
uzasadnieniu wydanego rozstrzygnięcia, to żaden z zarzutów takich jakie
wysunął obrońca w apelacji, nie znajdzie racji bytu. Tak- zdaniem instancji
odwoławczej -
jest w przedmiotowej sprawie.
Sąd Okręgowy nie powziął żadnych zastrzeżeń, co do oceny dowodów
dokonanej przez Sąd Rejonowy. Ocena zeznań świadków wymienionych przez obrońcę
w punkcie 1 zarzutów stawianych zaskarżonemu wyrokowi, dokonana została
zgodnie z wymogami zawartymi w art.7 kpk i pozostaje pod ochroną tegoż
przepisu. Wbrew twierdzeniom obrońcy Sąd Rejonowy nie uznał wymienionych
przez niego dowodów za niewiarygodne w całości. Podważył ich wiarygodność
w części i to tylko i wyłącznie przez pryzmat nie dania wiary wyjaśnieniom
oskarżonego w kwestii pojawienia się nagłego rowerzysty, co miało go zmusić
do podjęcia gwałtownego manewru omijania. Sąd Rejonowy zgodnie z zasadami
zawartymi w art.424 § 1 kpk wykazał, dlaczego nie dał wiary tym wyjaśnieniom
oskarżonego i w
jaki sposób fakt ten wpłynął na ocenę
zeznań Bogdana M. Władysława M. i Piotra S. Nie ulega najmniejszym wątpliwościom.,
że zeznania powyższych osób nie mogły być potwierdzeniem wiarygodności
wyjaśnień oskarżonego w kwestii rowerzysty albowiem były tylko i wyłącznie
przekazem jego właśnie relacji na ten temat. To,
że oskarżony od początku podnosił powyższa
kwestię jest bezsporne i wynika przede wszystkim z zeznań funkcjonariuszy
policji podejmujących czynności na miejscu zdarzenia. Nie wynika to, bowiem
bezpośrednio z wyjaśnień samego oskarżonego, który w postępowaniu
przygotowawczym będąc przesłuchiwanym w charakterze podejrzanego nie
podnosił tej kwestii, oprócz jednego
zdania wypowiedzianego w trakcie zaznajamia się ze zgromadzonym materiałem
dowodowym.
W
ocenie Sądu Okręgowego właśnie fakt, że oskarżony wspominał o rowerzyście
od razu po zaistniałym wypadku, co spowodowało podjęcie przez policjantów
czynności w celu ustalenia ewentualnych jego personalii a przede wszystkim
potwierdzenia jego rzeczywistego istnienia i w efekcie podjętych starań nie
potwierdzenie wersji pojawienia się rowerzysty, podważa w sposób oczywisty
wiarygodność wyjaśnień oskarżonego w tej mierze. Gdyby kwestia rowerzysty
pojawiła się odpowiednio później zawsze istniałaby wątpliwość, że podjęte
na miejscu wypadku czynności, na gorąco mogłyby doprowadzić do jakiś ustaleń
w tej kwestii. W niniejszej sprawie takich wątpliwości nie ma. Funkcjonariusze
policji ustalili świadków zdarzenia byli nimi Michał B. i Grzegorz Si. Wbrew
pozorom zeznania tych świadków są bardzo istotne dla rozstrzygnięcia sprawy
albowiem opisują zachowanie się samochodu marki Volkwagen Passat jeszcze w
trakcie poruszania się po jezdni i w momencie zjeżdżania z niej do przydrożnego
rowu. Brak jest podstaw do twierdzenia, że świadkowie ci składając pierwsze
zeznania w postępowaniu przygotowawczym od razu budowali linię obrony dla
oskarżonego czy też zatajali udział w wypadku znanego im rowerzysty. Z
zeznań łych wynika jednoznacznie, że w chwili gdy usłyszeli pisk
samochodu i zauważyli pojazd na jezdni nic widzieli żadnego innego uczestnika
ruchu. Podkreślić jeszcze raz należy, iż zeznań policjantów wynika, że od
razu na miejscu zdarzenia nie udało się im ustalić ewentualnych danych
rowerzysty, o którym mówił oskarżony. Jest to bardzo ważny szczegół
albowiem niewątpliwie policjanci zdawali sobie sprawę z tego jak ogromny wpływ
na ustalenie rzeczywistych przyczyn wypadku może mieć kwestia ewentualnego
pojawienia się na drodze rowerzysty. Z tego też powodu, w ocenie Sądu Okręgowego,
rozstrzygnięcia tej kwestii należało poszukiwać w dowodach, których źródłem
nie byłyby relacje samego oskarżonego. Bez istnienia jakichkolwiek innych odrębnych
dowodów w tym zakresie dowodzenie wiarygodności wyjaśnień oskarżonego
poprzez zeznania osób znających daną kwestie od niego samego jest dowodzeniem
idem per idem, czyli to samo przez to samo. W ten sposób bowiem informacja
przekazana przez oskarżonego konkretnym świadkom miałaby się stać poprzez
ich zeznania dowodem potwierdzającym samą siebie. Takich błędów w ocenie
dowodów dopuszczały sic poprzednie sądy orzekające w niniejszej sprawie i
tego właśnie, przede wszystkim dotyczyły praktycznie wszystkie wskazówki
zawarte w uzasadnieniach Sądu Okręgowego uchylającego dany wyrok l instancji.
Obecnie orzekającemu Sądowi Rejonowemu błędów takich nie można zarzucić.
Sąd odpowiednio ocenił wartość dowodową zeznań będących tylko relacjami
przekazanych przez oskarżonego informacji. Z kolei przez pryzmat dowodów
zgromadzonych w sprawie należy oceniać wnioski płynące z opinii biegłych, a
zwłaszcza biegłego Żbikowskiego.”
„Nie
można, bowiem zgodzić się z zarzutami obrońcy oskarżanego, że Sąd
Rejonowy błędnie ustalił przebieg wypadku, gdyż biegły Żbikowski
jednoznacznie nie wykluczył możliwości takiej wersji wydarzeń, jaką
przedstawił oskarżony. W stwierdzeniu obrońcy tkwi błąd W samym założeniu
albowiem a priori w niniejszej sprawie nic można wykluczyć takiej wersji.
Musiałaby ona jednak zostać potwierdzona zgromadzonymi w sprawie dowodami albo
dowodami takimi zostać wykluczona. Opinie biegłych mogą jedynie wskazać sądowi
czy taki przebieg zdarzeń jest możliwy czy też nie i jakie dowody przemawiają
za daną wersją. Końcowa jednak ocena materiału dowodowego należy do sądu
orzekającego a nie do biegłego. Zadaniem biegłego jest rozstrzygnięcie
pewnych kwestii za pomocą posiadanej wiedzy" specjalistycznej, którą sąd
nie dysponuje. Jednakże ocena dowodów pozostaje tylko i wyłącznie w gestii sądu.
W niniejszej sprawie rzeczywiście biegły Żbikowski nie wyklucza w sposób
jednoznaczny wersji zdarzenia podanej przez biegłego. Wersję taką wyklucza
zdaniem Sądu Okręgowego zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, oceniony
prawidłowo przez Sąd Rejonowy. Dlatego nie można w tej kwestii mówić o
naruszeniu przepisu art.5 § 2 kpk, bowiem nie dających się usunąć wątpliwości
w sprawie nie stwierdzono. Nie można mówić o takich wątpliwościach, tylko
dlatego, że istnieją dwie różne wersje zdarzeń i możliwa jest różna
ocena dowodów w związku z tym. Sąd Rejonowy w sposób logiczny przedstawił
swój proces myślowy, który go prowadził go do odrzucenia wersji podanej
przez oskarżonego, jako tej która nie jest zgodna z rzeczywistością zaistniałą
na drodze w dniu 23 sierpnia 2001 r
w
miejscowości Chylin.
W
tym miejscu podnieść należy, że omawiana kwestia odnosi się również do
zarzutów stawianych przez oskarżyciela posiłkowego. Stwierdzić jednak należy,
że ustosunkowywanie się do podnoszonych przez niego problemów, w tym zakresie
Jest o tyle bezcelowe, że rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego, co do braku
rowerzysty na drodze jest zbieżne ze stanowiskiem oskarżyciela posiłkowego.
Oczywistym jest, że nie ma powodu odnoszenia się do wcześniejszych ustaleń sądów
orzekających rozstrzygających odmiennie tę kwestię. W świetle powyższego
bezprzedmiotowe też stały się ustalenia sądu, co do danych osobowych owego
rowerzysty a zwłaszcza, co do tego, czy nie mógł nim być wnuczek Genowefy M.
— Mariusz W . W świetle wykluczenia wersji o wyjechaniu rowerzysty rozważania
te są po prostu bezprzedmiotowe.
Jak
wspominano wyżej Sąd Okręgowy w pełni podziela ocenę Sądu Rejonowego w
kwestii sporządzonych w sprawie opinii biegłych z zakresu ruchu drogowego. Sąd
Rejonowy bardzo precyzyjnie odniósł się do poszczególnych ustaleń biegłych
i prawidłowo wykazał większą rzetelność, i trafność stwierdzeń a co za
tym idzie i zasadność biegłego Żbikowskiego. Nie ma w tym miejscu potrzeby
przytaczania wszystkich argumentów, które przemawiają za taką właśnie oceną
opinii biegłego Żbikowskiego tym bardziej.”
Na 5-ej stronie Sąd
Okręgowy w w/w składzie potwierdza
trzy podstawowe zasady obowiązujące przy ocenach zgromadzonych dowodów
dlatego je uwypuklam:
1) „ opinie
biegłych mogą jedynie wskazać sądowi czy taki przebieg zdarzeń jest
możliwy
czy też nie i jakie dowody
przemawiają za daną wersją.”
2) „ końcowa
ocena materiału dowodowego należy do sądu orzekającego, a nie do
biegłego. Zadaniem biegłego jest rozstrzygnięcie
pewnych kwestii za pomocą posiadanej
wiedzy specjalistycznej, którą sąd nie dysponuje.”
3) „ w
tej ocenie sąd sprawdza czy opinię biegłego potwierdzają zgromadzone
dowody materialne.”
Piękne tylko w tym procesie
niestosowane, a przez autorów uzasadnienia obrażane. Za chwilę
zobaczymy jak te oczywiste zasady ci sami sędziowie bezceremonialnie łamią
w ocenie dowodów materialnych wyjątkowo licznie zgromadzonych na miejscu
wypadku w Chylinie w 2001 roku.
3.
Odniesienie do apelacji oskarżyciela posiłkowego.
3.1
Prędkość samochodu prowadzonego przez oskarżonego i jej wpływ na zabicie
pasażera ( Strona 6 )
„W kwestii zarzutów stawianych przez oskarżyciela posiłkowego stwierdzono,
co następuje.
W tym miejscu należy odnieść się do zarzutu oskarżyciela posiłkowego w
kwestii błędnych, jego zdaniem, ustaleń sądu orzekającego co do przyjętej
prędkości pojazdu Volkwagen Passat. Na stronie 18 i 19 uzasadnienie Sąd
rejonowy precyzyjnie, konkretnie i co najważniejsze prawidłowo wskazał na te
elementy, które nic pozwoliły przyjąć wyższej prędkości, bo o taką prędkość
chodzi w rzeczywistości oskarżycielowi posiłkowemu. Zauważyć należy, że w
ustaleniach faktycznych Sąd Rejonowy ustalił kwestionowaną prędkość na co
najmniej 113-117 kilometrów- na godzinę. Przyjęte przez sąd określenie
sugeruje, że ustalając
tę prędkość sąd kierował się zasadą in dubio pro reo, która w tym
przypadku ma całkowite zastosowanie. Nie ulega,
bowiem najmniejszej wątpliwości, że precyzyjne ustalenie prędkości pojazdu
jest niemożliwe. Brak jest ku temu przede wszystkim zabezpieczonych
materialnych śladów na miejscu wypadku. Przede wszystkim chodzi tu o brak konkretnych
ustaleń, co do ilości drzew ściętych, czy też uszkodzonych przez
przedmiotowy samochód przed jego zatrzymaniem się. Biegły w sposób bardzo
jasny i przekonywujący
wykazał, jaką energię kinetyczną
wytrąconą przez, samochód uwzględnił ustalając jego prędkość w chwili
zaistnienia wypadku i dlaczego nic uwzględnił innej prędkości kinetycznej
wytrąconej wynikającej z kontaktu z
innymi drzewami. W
sprawie brak jest po prostu jednoznacznych dowodów na to, że z drzewami
tymi samochód Volkswagen miał kontakt
Same przypuszczenia i prawdopodobieństwo nie wystarczą dla rozstrzygnięcia
nasuwających się w tej kwestii wątpliwości. Z
uwagi na brak danych wskazanych przez biegłego
bardziej precyzyjne wyliczenia prędkości nie były możliwe groziły, bowiem
dowolnością. W tej sytuacji ustalenia sądu orzekającego, iż prędkość ta
wynosiła, co najmniej 113-117 kilometrów na godzinę są w pełni prawidłowe.
Z cała mocą
należy podkreślić, że ustalenia te nie zmieniają zasadniczych ustaleń, co
do winy oskarżonego i w żadnej mierze nie
ekskulpują go od odpowiedzialności. W sprawie brak jest jednoznacznych dowodów-
na określenie w sposób nie budzący wątpliwości wyższej prędkości
samochodu. W takiej sytuacji rozstrzygając wątpliwości
na korzyść oskarżonego sąd orzekający prawidłowo ustalił kwestionowaną
wartość. Podkreślenia wymaga fakt, że prędkość samochodu Volkswagen
Passat ustalona przez biegłego Wenantcgo Lewandowskiego wynosiła około 122,9
km/g k-61 verte. Nie jest to więc wartość rażąco odbiegająca od wielkości
przyjętej przez sąd orzekający, zwłaszcza przy uwzględnieniu, że sąd
ustalił ją używając określenia „ co najmniej".”
Cała powyższa część uzasadnienia
wyroku przez troje sędziów z Prezesem Sądu Okręgowego w Płocku Haliną
Mieszkowicz na czele, jest samoistnym zaprzeczeniem owych trzech zasad, które
zaprezentowali sami z wolnej nieprzymuszonej woli, nieco wyżej, na stronie
5-ej. Dla wykazania jak niespójna logicznie i co najgorsze kłamliwa jest ta część
uzasadnienia, dotycząca obliczeń biegłego Piotra Żbikowskiego, rozbieram ją
na czynniki pierwsze z zachowaniem kolejności oryginału i opatruję dowodami
materialnymi.
3.1.1.
Nieprawdą jest, że, cytuję:
„Sąd rejonowy precyzyjnie, konkretnie i co najważniejsze prawidłowo wskazał
na te elementy, które nic pozwoliły przyjąć wyższej prędkości,”
To okrągłe zdanie bez wskazania
konkretów poświadczające precyzję i prawidłowość oceny dokonanej przez Sąd
Rejonowy jest owocem fantazji trojga autorów prawomocnego wyroku. Sędzia Beata
Miecznikowska swoją ocenę opinii biegłych
Piotra Żbikowskiego i Wenantego Lewandowskiego zawarła w uzasadnieniu
zaskarżonego wyroku na kartach od 1293 do1297.
Owe pięć stron jest chaotycznym
niespójnym zlepkiem fragmentów przepisanych z opinii i zeznań obu biegłych
świadczących o tym, że sędzia nie ma zielonego pojęcia o czym
pisze.
Jedyny prawdziwy konkret mający
istotne znaczenie zawarła na karcie 1294 pisząc, że biegły Wenanty
Lewandowski nie wziął pod uwagę usytuowania drogi wjazdowej i wyjazdowej z
baru. Tym zawoalowanym zdaniem po czterech latach potwierdziła ,iż sfałszował
on szkic miejsca wypadku przez skrócenie
o 23 metry, ( t.j o jedną trzecią ) drogi bocznego znoszenia samochodu co
zaowocowało zaniżeniem obliczeń prędkości samochodu.
Na Karcie 1295 z kolei zamiast konkretu mającego wpływ na wyrok oceniła
kwalifikacje drugiego biegłego cytuję: W
ocenie Sądu opinie biegłego Piotra Żbikowskiego zasługują na walor
wiarygodności. Wskazać należy, iż biegły Piotr Żbikowski jest wysokiej
klasy specjalistą w swojej dziedzinie. O profesjonalizmie biegłego świadczy
wymownie rzeczowość i kompleksowość wydanych opinii. Z tego względu Sąd w
pełni uznał za miarodajną
rekonstrukcję czasowo - przestrzenną zaistniałego zdarzenia drogowego.
Na karcie 1296 nieprawdą jest
bardzo istotne stwierdzenie, cytuję: przy
wyliczeniu prędkości pojazdu uwzględniona została natomiast energia
kinetyczna samochodu Volkswagen Passat wytracona na kontakt obydwu boków
nadwozia tego pojazdu z
drzewami, jak również uwzględniono energię
kinetyczną wytraconą, przez samochód Volkswagen Passal na uderzenie przodem
nadwozia w ostatnie drzewo przed zatrzymaniem pojazdu .
-
Jest to obrzydliwe kłamstwo sędzi B Miecznikowskiej,
potwierdzone przez troje sędziów autorów prawomocnego wyroku, a dowód na nie
znajduje się w opinii biegłego Piotra Żbikowskiego na kartach 405 do 410.
Stwierdzam. że biegły żadnych obliczeń prędkości uwzględniających energię
kinetyczną pędzącego samochodu
zużytą na przewrócenie , pochylenie czy okaleczenie nawet jednego drzewa nie
wykonał .
3.1.2.Nieprawdą
jest, że Sąd Rejonowy musiał uciekać się do owej łacińskiej zasady,cytuję:
„Zauważyć należy, że w ustaleniach faktycznych Sąd Rejonowy ustalił
kwestionowaną prędkość na co najmniej 113-117 kilometrów- na godzinę.
Przyjęte przez sąd określenie sugeruje, że
ustalając tę prędkość sąd kierował się
zasadą in dubio pro reo, która w tym przypadku ma całkowite zastosowanie.”
-Tę prędkość biegły Piotr Żbikowski kilkakrotnie określał jako
minimalną i mniejszą od rzeczywistej .A rzeczywistej nie obliczył z trzech
powodów. Do dwóch się przyznaje.
Po pierwsze nie wiedział ile drzew i jakich samochód okaleczył i ściął,
mimo, że dowody takie wskazywałem numerami kart już w 2003 roku. Po drugie,
że nie zna metody obliczenia energii niezbędnej do ścięcia drzew narzędziem
tępym, ale przecież pędzący samochód przewracał drzewa ,a nie ścinał.
Trzeci powód pomija milczeniem.
Mianowicie z dwuwymiarowego zdjęcia nie mógł prawidłowo ustalić głębokości
odkształceń karoserii samochodu. I tu zaprzecza sam sobie bo nie mając
rzeczywistych danych, nie powinien obliczyć
prędkości uderzenia samochodu w pierwsze drzewo z energii mechanicznej
odkształcającej karoserię samochodu .
Tak jak nie obliczył tej części wynikającej z uszkodzeń drzewostanu o czym
było wyżej. On jednak tę zasadę zastosował wybiórczo pobrał z sufitu głębokość
wgnieceń karoserii i wyszło, że samochód uderzył w pierwsze drzewo z prędkością
61,5 km/h. Gdyby tej słusznej
zasady jako zaprzysiężony ekspert sądowy nie złamał to pozostawała mu
tylko rezygnacja z obliczeń prędkości w ogóle bo te finalne 113-117 km/h
jest funkcją tych 61, 5 km/h. Wtedy byłby powołany taki ekspert który z
obliczeniem prędkości rzeczywistej by sobie poradził
i owa zacytowana łacińska zasada nie miałaby racji. bytu .Ale takie
rozwiązanie zagrażało zmowie dowodowej fałszerzy procesowych rozdających
karty ponad pięć lat. Ich zadawala kompromitująca art. 7 kpk prędkość
minimalna jako podstawa wyroku.
3.1.3.Nieprawdą
jest, że, cytuję:
„Nie ulega,
bowiem najmniejszej wątpliwości, że precyzyjne ustalenie prędkości pojazdu
jest niemożliwe. Brak jest ku temu przede wszystkim zabezpieczonych
materialnych śladów na miejscu
wypadku. Przede wszystkim chodzi tu o brak konkretnych ustaleń, co do ilości
drzew ściętych, czy też uszkodzonych przez przedmiotowy samochód przed jego
zatrzymaniem się.”
Oto cztery odpowiedzi z akt sprawy na te trudności:
1)Protokół Oględzin Miejsca Wypadku Drogowego z
23.08.2001 (karta 2) i szkic
(karta 43)
„Leżące drzewo ma długość 17,9 metra ”(karta 3).Średnica akacji
do ustalenia z katalogu. Dwa przewrócone drzewa oznaczone liczbą 3 pokazane są
na szkicu (karta 43)
2) zeznanie świadka naocznego Grzegorza S.
z 8.09.2001 r (karta 30) „samochód
zjeżdżał z jezdni”, „uderzał kolejno w kilka rosnących przy rowie drzew
akacji. Jedno z tych drzew zostało złamane przez toczący się pojazd
osobowy.”
3) zeznanie świadka naocznego Michała B. z 12.09.2001 r
(karta 32) „Widziałem jak dwa
drzewa akacjowe ten samochód złamał, a na trzecim się zatrzymał ”.
4).dnia 6 czerwca 2003 roku podczas rozprawy na moje pytanie
odpowiedzieli:
-Grzegorz S „to złamane drzewo było 10-15 cm średnicy”
(karty 570 do 572).
-Zdzisław M „Ścięte
drzewa miały gdzieś 15 cm średnicy” (karty 452 do 453)
3.1.4.Prawdą jest, że, cytuję:
„ Biegły w sposób bardzo jasny
i przekonywujący wykazał, jaką
energię kinetyczną wytrąconą przez, samochód uwzględnił ustalając jego
prędkość w chwili zaistnienia wypadku i dlaczego nie uwzględnił innej prędkości
kinetycznej wytrąconej wynikającej z kontaktu z innymi
drzewami.”
To, że tak napisał, nie jest
dowodem ,iż w aktach sprawy, materiałów niezbędnych do prawidłowych obliczeń
brak. Niektóre dowody materialne, ze są wymieniłem w p.3.1.3
3.1.5.Nieprawdą
jest, że, cytuję: „W
sprawie brak jest po prostu jednoznacznych dowodów na to, że z
drzewami tymi samochód Volkswagen miał
kontakt.
Same przypuszczenia i
prawdopodobieństwo nie wystarczą dla rozstrzygnięcia nasuwających się w tej
kwestii wątpliwości.”
Dowody
na to haniebne kłamstwo z akt sprawy.
Na policyjnym szkicu miejsca wypadku kara 43 są
narysowane dwa drzewa przewrócone i trzy drzewa w które samochód uderzał. Na policyjnych zdjęciach obrazujących
zniszczenia drzewostanu karta 44 widnieją stojące drzewa w które uderzał
samochód:
-zdjęcie nr 4 przedstawia
dwa drzewa okaleczone,
-zdjęcie nr 5 przedstawia
trzy drzewa okaleczone,
-zdjęcie nr 8 przedstawia
drzewo ostatnie w które uderzył samochód z taką siłą, że je pochylił i
okaleczył,
W protokole karta 2 podana jest długość przewróconego drzewa
równa 17,8 metra oraz drzewo leżące pod samochodem.
Ponadto
to bezczelne kłamstwo świadczy, że
z Sądem Okręgowym w Płocku coś jest nie tak jak w konstytucyjnym wymiarze
sprawiedliwości powinno być.
A dokładnie oznacza ono że:
1) pasażer samochodu nie został
zabity uderzeniami samochodu o drzewa,
2) samochód nie został rozbity w 75% i
ubezpieczyciel pojazdu może ubiegać się
o zwrot 120 000
złotych ,plus odsetki za pięć lat, wypłacone niesłusznie Zakładowi
Energetycznemu Płock.
3) drzewa obaliły oraz okaleczyły
krasnoludki,
4) prokurator Joanna Świętkowiak w akcie
oskarżenia z 2001 roku napisała nieprawdę, że samochód
uderzał w drzewa,
5) sędzia Sądu Rejonowego w Płocku
Iwona Wiśniewska Bartoszewska w wyroku
z 2002 roku napisała nieprawdę, że samochód uderzał w drzewa,
6) sędzia Sądu Rejonowego w Płocku
Jacek Lisiak w wyroku z 2003 roku napisała
nieprawdę, że samochód uderzał w drzewa,
7) sędzia Sądu Rejonowego w Płocku Małgorzata
Lewandowska Myczka w wyroku z 2004 roku napisała nieprawdę, że samochód
uderzał w drzewa,
8) sędzia Sądu Rejonowego w Płocku
Beata Miecznikowska w wyroku z 2005 roku
napisała nieprawdę, że samochód uderzał w drzewa,
9) sędziowie autorzy niniejszego
uzasadnienia też zaaprobowali w zaskarżonym wyroku Sędzi B Miecznikowskiej
formułę uderzenia samochodu w drzewa dnia 16 maja 2006r, bo podważyli w nim
jedynie wysokość grzywny jako za wysoką,
10) świadkowie naoczni, policyjny szkic miejsca wypadku i
fotografie kłamią.
3.1.6. Nieprawdą jest, że, cytuję: „Z uwagi na brak danych wskazanych przez biegłego bardziej precyzyjne wyliczenia prędkości nie były możliwe groziły, bowiem dowolnością. W tej sytuacji ustalenia sądu orzekającego, iż prędkość ta wynosiła, co najmniej 113-117 kilometrów na godzinę są w pełni prawidłowe.”
Kłamstwem jest twierdzenie, że
w aktach sprawy materiałów niezbędnych do prawidłowych obliczeń brak. Niektóre
dowody materialne, na to, ze są wymieniłem w p.3.1.3. Brutalna prawda jest
taka, że obliczenie prędkości rzeczywistej zablokowały wszystkie Sądy
3.1.7.
Nieprawdą jest, że, cytuję:
„ Z
cała mocą należy podkreślić, że ustalenia
te nie zmieniają zasadniczych ustaleń, co do winy oskarżonego i w żadnej mierze
nie ekskulpują go od odpowiedzialności.”
Dowody w aktach sprawy
potwierdzają , że pięć Sądów (wszystkie cztery rejonowe i jeden, ten
ostatni okręgowy) w sposób przemyślany,
zaplanowany i solidarnie zrealizowany sfałszowali okoliczności i przyczyny zabójstwa
w Chylinie. Po cegiełce krok po kroku, poprzez podejmowane decyzje,
dopuszczanie odpowiednich świadków, odcinanie dopływu dowodów materialnych,
dobór odpowiednich biegłych, przy wsparciu prokuratorów, zamienili
wirtualnego rowerzystę Januszka i rzeczywistą nadmierną prędkość jazdy
kierowcy z dnia 23 sierpnia 2001 roku na absurdalną wirtualną nieprawidłowa
technikę jazdy kierowcy w wyroku z dnia 16 maja 2006 roku. A szczytem perfidii
jest twierdzenie trojga sędziów autorów tego haniebnego wyroku i ośmieszającego
ich samych niniejszego, nie trzymającego się kupy, uzasadnienia, że nie
uwolnili w wymiarze realnym zabójcy od odpowiedzialności.
Realnie pięciokrotnie uwolnili, a rzekoma kara w tym pokrętnym wyroku w
stosunku do dowodów w aktach jest tak samo wirtualna jak rowerzysta Januszek,
Jaś , Mariuszek i nieprawidłowa technika jazdy.
3.1.8.
Nieprawdą jest, że, cytuję: „W
sprawie brak jest jednoznacznych dowodów- na określenie w sposób nie budzący
wątpliwości wyższej prędkości samochodu.”
Podkreślam, że w/w mocno naciągane obliczenia w kierunku
zminimalizowania prędkości przy jakiej kierowca spowodował wypadek nie pasują
do następujących faktów:
1) zeznanie świadka naocznego Grzegorza S
z 8.09.2001 r (karta 30)
„..usłyszalem pisk opon .Zauważyłem
jak jadący z dużą prędkością samochód zjeżdżał
z jezdni”.
2) zeznanie świadka naocznego Grzegorza S
z 20 lutego 2002 r (karta 142)
„Pierwszy raz jak zobaczyłem samochód uważam, że jechał bardzo
szybko. Nie jestem
w stanie określić dokładnej prędkości ,ale dużo ponad 100
km/h”
3) zeznanie świadka naocznego Michała B.
z 12.09.2001 r (karta 32) „Usłyszałem pisk hamujących kół. Wówczas
spojrzałem na trasę i wówczas zobaczyłem
jak samochód osobowy koloru ciemnego jadący od strony Warszawy w
kierunku Płocka, zjeżdża na
swoje prawe pobocze i jedzie w naszym kierunku tzn.. w stronę baru. Według
mnie poruszał się z dużą prędkością. ” .
4) prędkość uderzenia samochodu w drzewa wynikająca z wielkości
odszkodowania wypłaconego
Zakładowi Energetycznemu przez ubezpieczyciela samochodu. Allianz III wypłacił
odszkodowanie za rozbity samochód 122490 zl. Był ubezpieczony na 162990 zł. Wartość
pozostałości 40500 zł (karta
500 ) Prywatna
instytucja ubezpieczeniowa która skrupulatnie liczy pieniądze wypłacane
klientom w ramach odszkodowań uznała że samochód został zniszczony w 75%.
Takiego zniszczenia pojazdu nie dokonała prędkość uderzenia 61,5
km/h. Te cztery fakty, a są jeszcze inne dowodzą rajdowych poczynań kierowcy
w pobliżu baru w Chylinie.
3.1.9.
Taka sytuacja nie odnosi się do zabójstwa w Chylinie cytuję:
„W takiej sytuacji rozstrzygając
wątpliwości na korzyść oskarżonego sąd
orzekający prawidłowo ustalił kwestionowaną wartość.”
To zdanie jest rezultatem pięcioletnich manipulacji funkcjonariuszy
publicznych .
Sędziowie swoimi decyzjami najpierw zachęcali zabójcę do kłamstw potem wspólnie
sukcesywnie z całym ogonem przy sądowym fałszowali okoliczności i przyczyny
zdarzenia, następnie od niektórych fałszerstw się odcinali i wprowadzali
nowe , aby na koniec, powołać się na w/w regułę prawną.
3.1.10
Sędziowie nie wiedzą co porównują, cytuję:
„Podkreślenia wymaga fakt, że prędkość
samochodu Volkswagen Passat ustalona przez biegłego Wenantcgo Lewandowskiego
wynosiła około 122,9 km/g k-61 verte. Nie jest to więc wartość rażąco
odbiegająca od wielkości przyjętej przez sąd orzekający, zwłaszcza przy
uwzględnieniu, że sąd ustalił ją używając określenia „ co
najmniej".
Z tego cytatu wynika że sędziowie analizowali obliczenia prędkości
obu biegłych drogowców, z ich pisemnych opinii, przy jakiej doszło do wypadku
w Chylinie.
Dla obliczenia prędkości uderzenia samochodu w pierwsze drzewo, obaj biegli
oceniali trójwymiarowe uszkodzenia karoserii samochodu z fotografii i każdy z
nich zobaczył coś zupełnie innego. Nie można zmierzyć głębokości
uszkodzenia karoserii, czyli współczynnika „f” ze zdjęcia, a on we wzorze
obliczeniowym występuje podniesiony do kwadratu i ma większy wpływ na wynik
obliczeń jak współczynniki „a” i „b”.
W.Lewandowski obliczył tę prędkość dwukrotnie w 2001 roku (karta 61) na
podstawie fotografii oraz w 2002 roku po oględzinach wraku samochodu częściowo zdemontowanego,
Rezultat obliczeń niemalże ten sam bo 87,8 i 87,6 km/h.
P. Żbikowski to obliczenie wykonał jeden raz w 2003 r. na podstawie tych
samych fotografii i wyszło mu 61,5km/h (karta 407). Obaj biegli w swych
obliczeniach nie uwzględnili energii zużytej na zniszczenie drzew.
W tym miejscu podkreślam, że w reakcji na moje zarzuty w apelacji od wyroku z 2003 roku kwestionujące zaniżenie właśnie prędkości uderzenia samochodu w pierwsze drzewo Sąd Rejonowy w postanowieniu z dnia 19 kwietnia 2004 roku zlecił biegłemu Piotrowi Żbikowskiemu ponowne obliczenie tej prędkości uwzględniającej zniszczenia drzew. (karta747) .W opinii uzupełniającej biegły tych obliczeń nie wykonał, potwierdził te pierwsze obliczenia (karty 748-757). Sąd nie oponował, więc uznał, że biegły postanowienie Sądu wykonał. Oponowałem tylko ja, ale jak zwykle w tym sądzie bezskutecznie..
Od tych prędkości liczonych do tylu obaj biegli obliczyli
prędkości w miejscu znaczenia pierwszego śladu samochodu. Te prędkości w
ich obliczeniach wynoszą :
- u biegłego Wenantego Lewandowskiego
118,6km/h
- u biegłego Piotra Żbikowskiego
116-117 km/h
Ale tych prędkości nie wolno porównywać
bo nie dotyczą tych samych punktów na asfaltowej jezdni. Obaj
biegli narysowali sobie do obliczeń własne szkice różniące się między sobą
i różne od szkicu narysowanego przez policję.
Najbardziej wiarygodny jest szkic wykonany kilkadziesiąt
minut po wypadku przez policjanta specjalistę który odpytany w Sądzie zeznał,
że wykonał takich szkiców powypadkowych setki, a ślady samochodu w Chylinie
od początku znaczenia do zatrzymania samochodu na ostatnim drzewie były bardzo
wyraźne .Sędziowie to wiedzą wolą jednak
swoich biegłych. W rezultacie w stosunku do szkicu policyjnego Wedanty
Lewandowski skrócił ślady samochodu o 23 metry, przez sfałszowanie szkicu do
czego wciąż się nie przyznaje, a
Piotr Żbikowski o 8 metrów bo uznał, że on wie lepiej
jak policyjny dokumentalista czym wciąż się chwali i za to sędzia
Edyta Miecznikowska zafundowała mu laurkę.
Porównywalne są miedzy sobą i do dowodów materialnych (w postaci zniszczeń
samochodu i drzewostanu oraz zeznań świadków naocznych), tylko obydwie prędkości
uderzenia samochodu w pierwsze drzewo. Bowiem one zadecydowały o
katastrofalnych skutkach wypadku i wyniosły u
Wenantego Lewandowskiego 87,8 km/h
i Piotra Żbikowski 61,5km/h
Sędziowie wybrali 61,5 km/h Piotra
Zbikowskiego.
Aby pokazać jak ten wybór ma się do dowodów materialnych
które wymieniłem wcześniej, cytuję ponownie trzy podstawowe zasady jakie obowiązują w Sądzie przy
ocenach zgromadzonych dowodów:
-„opinie
biegłych mogą jedynie wskazać sądowi czy taki przebieg zdarzeń jest
możliwy czy
też nie i jakie dowody przemawiają za daną wersją.”
-„końcowa ocena materiału dowodowego należy
do sądu orzekającego, a nie do biegłego.
Zadaniem biegłego jest rozstrzygnięcie pewnych kwestii za pomocą
posiadanej wiedzy specjalistycznej, którą sąd nie dysponuje.”
-„ w tej ocenie sąd sprawdza czy opinię biegłego
potwierdzają zgromadzone dowody materialne.”
Wracając
do analizy obliczeń prędkości przez tych troje sędziów, podkreślam ,że
nie przypadkiem do ważenia za i przeciw, przed podjęciem decyzji jaki ma być
niezaskarżalny wyrok, nie wykorzystali najważniejszego dowodu jako jedynej
prawdziwej przyczyny wypadku, cytuję ze strony 61v opinii Wenantego
Lewandowskiego na którą się powołali w swoim porównaniu prędkości:
„gdyby kierowca jechał z prędkością 90 km/h to „ do wypadku by nie doszło
bo samochód zatrzymałby się 9,05 m przed rosnącymi drzewami w które podczas
wypadku uderzył ”
3.2.
Nieprawidłowa technika jazdy oskarżonego i jej wpływ na zabicie pasażera
„Sąd
orzekający w opisie czynu przypisanego oskarżonemu przyjął, że do wypadku
doszło w wyniku zastosowania przez kierowcę nieprawidłowej techniki jazdy
polegającej na podjęciu zbyt gwałtownego manewru skrętu w prawo. W sytuacji
słusznego wyeliminowania z udziału w zdarzeniu rowerzysty wspominanego przez
Zdzisława K., zgromadzone dowody w
sposób jednoznaczny wskazują na słuszność ustaleń jak wyżej. Przemawia za
tym również opinia biegłego Żbikowskiego.
W sprawie nie ulega wątpliwości, że oskarżony w trakcie prowadzenia pojazdu
zjechał na lewy pas ruchu a następnie podjął zbyt gwałtowny skręt w prawo
próbując powrócić na swój pas ruchu. W rzeczywistości kwestia bytu lub nie
rowerzysty nie ma tu większego znaczenia albowiem nie ulega wątpliwości, że
to zbyt gwałtowny manewr skrętu w prawo doprowadził do zjazdu
poza jezdnię. Z opinii biegłego jednoznacznie
wynika, że kierujący
samochodem Volkwagen po zjeździe na lewą część jezdni, miał dosyć miejsca
na łagodny - bezpieczny
powrót na prawą
cześć jezdni. To właśnie ten gwałtowny manewr skrętu w prawo spowodował w
ostateczności zjechanie z jezdni.
Reasumując stwierdzić należy, że nie można
podzielić wywodów oskarżyciela posiłkowego
w kwestii
ustalonej przez niego ewentualnej prędkości z jaką poruszał się oskarżony
bezpośrednio przed wypadkiem.
W tym miejscu odnosząc się do zarzutów oskarżyciela posiłkowego stwierdzić
należy, iż niewątpliwie
wyeliminowanie z przedmiotowego zdarzenia rowerzysty nie jest ustaleniem na
korzyść oskarżonego, dlatego niezrozumiałe są wnioski skarżącego o przyjęcie
takiej postaci przestępstwa jak zostało to uczynione w pierwszym zapadłym w
lej sprawie wyroku skazującym.”
Na pytanie postawione sobie jaka jest przyczyna wypadku
obydwa Sądy odpowiadają: zastosowanie przez kierowcę
nieprawidłowej techniki jazdy. Wykluczyli za biegłym jako przyczynę wypadku
nadmierną prędkość jazdy i stojący na szosie samochód ciężarowy, na co są
dowody materialne w aktach sprawy. Sugerują, że kierowca jechał sobie
spokojnie zgodnie z Kodeksem Drogowym, panował nad pojazdem i nagle gwałtownie
skręcił w prawo. A na uzasadnienie tego gwałtownego skrętu w prawo pozostaje
tylko odpowiedź: nieprawidłowa technika jazdy kierowcy.
Sąd orzekający przyjął, a Sąd odwoławczy potwierdził masłem maślanym, przytaczanym
dwukrotnie, przyczynę wypadku, z braku racjonalnych argumentów i wbrew dowodom
materialnym. Z tego pokrętnego wywodu jedyną prawdą znaną wszystkim od dnia
wypadku jest udokumentowany materialnie fakt , że kierowca skręcił w prawo.
Na określenie gwałtownie nie ma dowodu. Żaden świadek naoczny tego nie
potwierdził. Nie ma także żadnego materialnego dowodu na to, że kierowca
jechał lewym pasem drogi. Są dowody w postaci
fotografii i policyjnego szkicu śladów samochodu na asfalcie, że samochód
jechał środkiem jezdni. Każdy pirat drogowy na drodze otoczonej obustronnie
lasem jedzie środkiem drogi bo spodziewa się zagrożeń własnego bezpieczeństwa
zarówno z lewej jak i z prawej strony. W świetle dowodów materialnych jedynym
obiektem na drodze był stojący po lewej stronie, częściowo na wąskim
poboczu częściowo na asfalcie, obszerny samochód ciężarowy. Ślady skrętu
w prawo samochodu prowadzonego przez zabójcę
zaczynają się kilka metrów przed miejscem postoju tego samochodu.
Wieloletni zawodowy doświadczony kierowca ,a nie żaden niedzielny, prowadzący
wysokiej klasy samochód nie skręcił w prawo bez przyczyny lecz został do
tego zmuszony. Inna była dynamika całego zdarzenia.
Moje wysiłki o przesłuchanie świadka Zdzisława M. który
widział ten samochód w miejscu wypadku, podczas wypadku storpedowała w
listopadzie 2001 roku.(karty 75 i 76). prokurator Joanna Świętkowiak jako bez
znaczenia dla sprawy, sędzia Iwona Wiśniewska Bartoszewska w 2002 roku, a
przesłuchał go dopiero dnia 7 maja 2003 roku sędzia Jacek Lisiak. Lecz jego i
wszystkich kolejnych sędziów nie interesowało, gdzie był i co robił w tym
czasie kierowca tego samochodu, czy był sam, czy widział zdarzenie, może
wysiadał na asfaltową drogę, albo wsiadał do samochodu. Kto spowodował, że
ten człowiek odjechał z miejsca wypadku mimo, że obok był ciężko ranny
pasażer. To ośmiu Sądów nie interesowało.
3.3
Zastąpienie przestępstwa popełnionego umyślnie nieumyślnym, a zbrodni występkiem
„.Odnośnie ustalenia przez sąd orzekający nieumyślnego naruszenia przez
oskarżonego zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, stwierdzić należy, iż
ustalenie to jest
w pełni prawidłowe i nie ma racji oskarżyciel posiłkowy próbując podważyć
trafność tych ustaleń.
Umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym -jak podkreślił Sąd
Najwyższy - zachodzi wtedy, gdy sprawca świadomie postępuje wbrew zakazom lub
nakazom, co w konsekwencji staje się przyczyną spowodowania skutków określonych
w art. 145kk (obecnie art. 177). Nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w
ruchu drogowym może zdarzyć się zwłaszcza wtedy, gdy dokonanie określonego
manewru jest wynikiem błędnej ( ze strony sprawcy) oceny istniejącej sytuacji
w ruchu ( wyrok SN z 19.10.199976r. - Rw
273/76, OSNKW 1976, Nr 12. poz. 153). W ocenie Sądu Okręgowego właśnie z taką
sytuacją, uzasadniającą nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu,
mamy do czynienia w niniejszej sprawie. Oskarżony błędnie ocenił sytuację
na drodze i podjął błędny manewr gwałtownego skrętu w prawo.
Sąd
Najwyższy wielokrotnie wypowiadał się w jakich wypadkach należało przyjąć
umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu. Wszystkie te przypadki (np.
nieobserwowanie jezdni przez kierującego, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości,
wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym i wymuszanie pierwszeństwa przejazdu).
Wszystkie te przykładowo wymienione sytuacje odpowiadają przytoczonej wyżej
definicji umyślnego naruszenia zasad.
W
świetle powyższego rozwiązanie przyjęte przez sąd orzekający polegające
na przyjęciu, iż doszło do nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w
ruchu jest w pełni prawidłowe.
Odnoszą
się do zarzutów oskarżyciela posiłkowego w kwestii błędnego przyjęcia
popełnienia przez oskarżonego występku zamiast zbrodni, zauważyć należ, iż
przestępstwem z art. 177 kk jest zawsze przestępstwem nieumyślnym. Art. 177
kk zawiera, bowiem dwie klauzule nieumyślności: jedną odnoszącą się do
naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, wyrażoną zwrotem „
naruszając chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu,, i druga
dotyczącą skutku, zawartą w sformułowaniu „ powoduje nieumyślnie
wypadek". O charakterze całego przestępstwa przesądza ta druga klauzula:
przestępstwo wypadku w komunikacji w obu odmianach jest więc zawsze przestępstwem
nieumyślnym. Oba typy przestępstwa mają taki charakter niezależnie od tego,
czy sprawca naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu umyślnie, czy też nieumyślnie
( Uchwała Sądu Najwyższego z 22.11.1973r.
- VI KZP
29/73, OSNPG 1974, Nr2, poz.23). Sposób naruszenia zasad nie rzutuje na stronę
podmiotową całego przestępstwa, ale wpływa na zawartość bezprawia; jest
ono większe w razie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa, a mniejsze w
wypadku ich nieumyślnego naruszenia.
W tej
sytuacji nic można w żadnym razie mówić o zbrodni w odniesieniu do przestępstwa
z art.l 77 kk, abstrahując nawet od zagrożenia, które również oczywiście
nie spełnia wymogów zawartych w art.7 § l kk.”
Z tego fragmentu uzasadnienia wynika, że niektórzy
specjaliści od oskarżania publicznego i wszczynania sprawy z urzędu byli
niedouczeni w zawodzie i mimo to podjęli decyzje w imieniu Rzeczypospolitej.
Chciałbym wiedzieć którzy z nich byli niedouczeni i po analizie tych samych
dowodów materialnych określili winę oskarżonego łamiąc kpk
i jakie z tego tytułu ponieśli konsekwencje:
- czy prokurator autor aktu oskarżenia
i sędzia wyrokująca w procesie w 2002 roku
twierdzący, że
oskarżony umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, rozwinął
nadmierną prędkość, znacznie przekraczającą dopuszczalną na tym
odcinku i podczas manewru obronnego spowodowanego wyjechaniem z bocznej drogi
rowerzysty,
- czy sędziowie wyrokujący w procesach w 2003 oraz 2006 roku twierdzący, że
oskarżony nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten
sposób, iż zastosował nieprawidłową technikę jazdy samochodem .
3.4
Pominięcie faktu nie udzielenia przez oskarżonego natychmiastowej pomocy
pasażerowi samochodu.
„W
kwestii zarzutów oskarżyciela posiłkowego w zakresie braku skazania oskarżonego
za czyn z art. l 62 § l kk stwierdzić należy, przede wszystkim, że akt oskarżenia nie obejmował
takiego zarzutu. Po drugie w postępowaniu oskarżonego brak jest znamion, które
by uzasadniały popełnienie przez niego czynu z art.162
§ l kk. Oczywiście sytuacja taka
generalnie nie jest wykluczona, najczęściej dotyczy ona przypadku, gdy mamy do
czynienia z ucieczką sprawcy z miejsca
wypadku. W niniejszej sprawie oskarżony pozostał na miejscu zdarzenia.
Praktycznie natychmiast do wraku samochodu podbiegło dwóch mężczyzn, którzy
próbowali udzielać pomocy ofierze wypadku. Ustalenia Sądu Rejonowego, że
czynili to razem z oskarżonym są prawidłowe. Wskazują na to zarówno
zeznania Michała B jak i Grzegorza
S. Trudno zarzucać oskarżonemu, będącemu niewątpliwie w szoku po wypadku,
że w chwilę po jego zaistnieniu nie podjął takich czy innych czynności mogących
teoretycznie uratować życie pokrzywdzonemu. Świadkowie zdarzenia natychmiast
powiadomili policję i pogotowie. Czynienie zarzutu, że oskarżony nie udostępnił
im telefonu jest zupełnie bezpodstawne, gdyż, jak to wynika z zeznań
wspomnianych świadków nikł nie rozważał takiej możliwości, gdyż od razu
powiadomiono służby z telefonu
znajdującego się w pobliskim barze.”
Akt
oskarżenia rzeczywiście nie obejmował zarzutu nie zatamowania krwotoku, ale
to w tym dokumencie dominują fałszerstwa i zaniechania które ukierunkowały
proces do nikąd. Tylko jednym z nich jest pominięcie odpowiedzialności
kierowcy za nie udzielenie natychmiastowej pomocy ciężko okaleczonemu pasażerowi.
Brakiem znamion popełnienie przez oskarżonego kierowcę przestępstwa z art.162
§ l kk. wg sędziów jest nieudzielanie krwawiącemu z urwanej ręki żadnej
pomocy przez ponad osiem minut.
Dla sędziów osiem minut równa się natychmiast.
Nie jest to brak wiedzy trojga dorosłych ludzi w togach sędziowskich , że
krwotok o takich rozmiarach, zapisanych w zeznaniach świadków naocznych, które
czytali, należy zatamować szybko, lecz konsekwentne wykorzystanie swojej
nieograniczonej władzy do fałszowania okoliczności i przyczyn zabójstwa.
Stronniczość w ważeniu dowodów jaką zaprezentowali w każdym akapicie tego
uzasadnienie bardzo brzydko pachnie.
Dla ludzi z tak
zdegenerowanymi zasadami nie powinno być miejsca w wymiarze sprawiedliwości Po
pięciu latach pokrętnego procesu ta najważniejsza sędzia w Płocku chroni
przestępców procesowych ze swojego środowiska sądowego, a łaskawość dla
zabójcy na tym ostatnim etapie procesu to już tylko kamuflaż. Dlatego w tym
uzasadnieniu napisała tyle kłamstw szytych grubymi nićmi i bzdur kompromitujących
instytucję której przewodzi.
3.5.
Stosunek do pozostałych dowodów
„Ustosunkowując się do pozostałych zarzutów oskarżyciela posiłkowego
określonych ogólnie jako mechanizm fałszowania faktów, stwierdzić należy,
iż zarzuty te są bezpodstawne. Nic ma też powodu do ustosunkowywania się
odnośnie zarzutów pod adresem orzeczeń wcześniej już uchylonych, albowiem
orzeczenia te po prostu już nie istnieją.
Z tych
wszystkich względów, przedstawionych wyżej, apelacja oskarżyciela posiłkowego
nie zasługiwała na uwzględnienie. Apelacja ta nie zasługiwała również na
uwzględnienie w zakresie kary.”
I w tym uzasadnieniu wyroku także
nie doczekałem się ustosunkowania się do moich zarzutów w sposób konkretny
udowodniony numerami kart. Zamiast merytorycznych
uzasadnień bezpodstawności moich zarzutów do poszczególnych sędziów i
zalegających akta sfałszowanych dokumentów jest określenie
„bezpodstawne”. Dokładnie tak samo moje zarzuty były zbywane w poprzednich
uzasadnieniach „nieprawdziwe”,
„gołosłowne”, „niema racji” i im podobne.
A przecież fałszerstwa skasowane wraz z uchyleniem
poprzednich wyroków zrobiły swoje. Prosty dowodowo proces był sukcesywnie
komplikowany i wydłużony do pięciu lat.
Najpierw zafałszowania sędziowie wprowadzali do porządku obrad i zaciekle
dokumentowali jako fakty ,a gdy się zorientowali, że opór przed robieniem
wody z mózgu pokrzywdzonych jest
zbyt duży, dopiero w w 2005 roku
czwarta z kolei sędzia uzyskała zgodę zespołu na częściowe odrzucenie fałszerstw,
ale uzasadniające prawomocny wyrok się ostało.
3.6.
Rażąca niewspółmierność kary
w stosunku do czynu za okrutne zabójstwo człowieka
i nie udzielenie pierwszej pomocy
„W żadnej mierze nie można zgodzić się z oskarżycielem, iż orzeczona
kara jest rażąco niska
i
niewspółmierna do popełnionego czynu. Oczywistym jest, że waga czynu
przypisanego oskarżonemu jest ogromna. Świadczą o tym skutki wypadku. Śmierć
człowieka jest najtragiczniejszym skutkiem jaki czyn z art. 177kk za sobą pociąga.
Jednakże skutek ten sam w sobie nie może powodować orzeczenia surowej kary
pozbawienia wolności o charakterze bezwzględnym czego domaga się oskarżyciel.
Przy wymierzaniu kary należy wziąć pod uwagę dyrektywy z art.53kk, co prawidłowo
uczynił Sąd Rejonowy. Oskarżyciel posiłkowy nie przedstawił żądnego
istotnego i rzeczywistego argumentu, którego sąd orzekający nie wziąłby pod
uwagę. Charakter naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, stopień
winy oskarżonego pozwalają uznać, że wymierzona kara pozbawienia wolności
jest karą adekwatną i sprawiedliwą. Oczywistym jest, że dla rodziny
pokrzywdzonego żadna kara w tej sytuacji nie może jawić się jako
sprawiedliwa, albowiem nie jest W stanic zmniejszyć ich bólu
Fakt długoletniego wykonywania przez oskarżonego zawodu kierowcy,
dotychczasowy nienaganny sposób życia, dotychczasowa niekaralność przemawiają
za warunkowym zawieszeniem wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności w związku
z rym
rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego w tym zakresie należy uznać za
w pełni prawidłowe.
Zdaniem Sądu Okręgowego na uwzględnienie zasługiwała apelacja obrońcy w
zakresie orzeczonej kary grzywny i rozstrzygnięcia o kosztach sądowych. Należy
podzielić stanowisko obrońcy, że orzeczona
kara grzywny stanowi dla oskarżonego zbyt dolegliwą karę. Ustalając wysokość
kary grzywny należy mieć na uwadze przede wszystkim możliwości finansowe
oskarżonego, jego sytuację materialna.. W niniejszej sprawie oskarżony od
wielu lat pracuje jako kierowca i jest to jedyne źródło utrzymania całej pięcioosobowej
rodziny. Oskarżony ma na utrzymaniu troje dzieci. Jego zarobki miesięczne
wynoszą 1500 złotych. W tej sytuacji orzeczenie kary grzywny w kwocie 3000 złotych
i obciążenie kosztami procesu W łącznej kwocie około 10.000złotych stanowi
dla oskarżonego, w ocenie Sądu Okręgowego, niewspółmierną dolegliwość.
Karą grzywny stanowiącą wystarczającą dolegliwość dla oskarżonego i
uwzględniającą jego możliwości finansowe będzie kara 50 stawek dziennych
przy ustaleniu, że jedna stawka równa się 30 złotych. Sąd Okręgowy uznał
też za uzasadniona zmianę rozstrzygnięcia co do kosztów sądowych, jakim
obciążono oskarżonego. W ocenie instancji odwoławczej zarówno sytuacja
finansowa K.
jak i sposób procedowania w niniejszej sprawie, mający niewątpliwie wpływ na
długość trwania postępowania, uzasadniają zwolnienie oskarżonego w połowie
od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych.
Wobec powyższego orzeczono jak w sentencji na podstawie art.437 § l i2 kpk,
art.438 pk 4 kpk. O kosztach sądowych za drugą instancję i opłatach w
sprawie orzeczono na podstawie art.634 kpk w zw. z art.627 kpk i art.624 § l
kpk oraz ustawą o opłatach w sprawach karnych”.
Sędziowie ukarali kierowcę realnie grzywną 1500 zł za
nieprawidłową techniką jazdy.
W wyroku nie ma ani słowa, ze
zabity został człowiek, a przecież Sąd wszczął proces z urzędu tylko i wyłącznie
dlatego. We wszystkich apelacjach, także w tej na którą odpowiada mnie
niniejsze uzasadnienie prawomocnego wyroku, domagałem się wymierzenia kary zabójcy
mojego Syna, a nie komuś kto
zastosował tylko nieprawidłową technikę jazdy. W całym uzasadnieniu tego
prawomocnego wyroku nie wskazano zabójcy. Mało tego ,troje sędziów nie użyło
nawet raz jeden wyrazu zabity lub pochodnego.
Sędziowie zajmowali się wybielaniem swoich kolegów po fachu krętaczy
procesowych i sami kręcili ile wlezie. W tym
celu zapisali dziesięć stron maszynopisu wodo słowem odległym od
meritum problemu. Cały ostatni fragment dotyczący niewspółmierności kary w
stosunku do zabójstwa to przemówienie do idiotów, a nie odpowiedź na moją
apelację.
Nazywanie 1500 zł grzywny którą sędziowie orzekli za zabicie człowieka karą
jest bluźnierstwem. A uzasadnienie tej niby kary odbiega
nieziemsko od kpk i kk, etyki zawodowej, racjonalnego klasyfikowania
przestępstw, zdrowego rozsądku i
zwykłej ludzkiej przyzwoitości.
Fałszerskie śledztwo, pięcioletni proces i opisany wyżej finał jest dziełem
prokuratora
i sędziów, grabarzy Kodeksu Postępowania
Karnego i Kodeksu Karnego, zrzeszonych
w nieformalnej spółce z nieograniczoną nieodpowiedzialnością, rezydujących
w gmachu płockich sądów, finansowanych przez podatników.
Oto członkowie tego nieformalnego zrzeszenia:
Prokurator Prokuratury Rejonowej w Płocku Joanna Świętkowiak
Sędziowie Sądu Rejonowego w Płocku VII Wydział Karny:
Iwona Wiśniewska-Bartoszewska Przewodnicząca
Wydziału
Jacek Lisiak
Małgorzata Lewandowska Myczka
Beata Miecznikowska
Sędzia Sądu Okręgowego w Płocku:
Halina Mieszkowicz Prezes Sądu Okręgowego
SO Janina Cieślak
SR Włodzimierz Domżalski
Krytyka
wyroków sądowych nie jest godzeniem w niezawisłość sędziowską. Nadmiar
prawa prowadzi do patologii w zarządzaniu państwem - Profesor Bronisław
Ziemianin
Strasburg
- wyroki Trybunału - ukarana Polska i polskie sądy za wydane wyroki naruszające
prawo - efekty skorumpowania polskich sędziów.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.