Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 07-01-2011

Zagadka Smoleńskiej mgły związana z zamachem na Prezydenta i najwyższych urzędników RP?

[...] "Michaił Jadgowskij, naczelnik stacji meteorologicznej jednostki wojskowej w Smoleńsku, zeznał – jak twierdzą nasi informatorzy: „O godz. 9.26 stwierdziłem zmianę pogody, a mianowicie zachmurzenie 10 stopni, warstwowa mgiełka, dymy, widoczność 1000 m, co odpowiada meteo-rologicznemu minimum lotniska”. Jadgowskij wyraźnie rozgranicza więc „mgłę” i „dymy”. Jadgowskij miał zeznać, że zaobserwował zmianę pogody o godz. 9.40. Dostał informację o gęstej, falistej mgle, która ograniczyć miała widoczność do 600–1000 m. Były to dane poniżej pogodowego minimum lotniska (minima pogodowe dla lotniska Sieriernyj wynoszą: wysokość dolnej granicy chmur nie mniej niż 100 m, widoczność nie mniej niż 1000 m). „Następny pomiar przeprowadziłem o 10.40, kolejne o 10.52, 11.00. O 11.00 mgła wynosiła 600 m widoczności” – miał zeznać Jadgowskij.
Według naszych informatorów, na pytanie ppłk. Anatola Sawy: „W będącym w waszym posiadaniu Dzienniku Roboczym stacji meteorologicznej jednostki wojskowej na ostatniej stronie naklejony został prostokątny fragment papieru z odciskiem pieczęci jednostki wojskowej, poświadczającej ilość przeszytych stron w Dzienniku.
Dlaczego w miejscu naklejenia danego fragmentu papieru znajdują się ślady naklejenia, a następnie odklejenia jakiegoś papieru?” – Jadgowskij miał odpowiedzieć: „Całość Dziennika jest nienaruszona, karty są numerowane. Kart z dziennika nie wyrywałem, zmian nie wprowadzałem, niczego nie przeklejałem i nie odrywałem”.

 Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski Gazeta Polska 4.01.2011 roku

Jakie dane i kto zaklejał w Dzienniku Pogodowym? Co chciano ukryć?

Z relacji emerytowanej nauczycielki, mieszkanki Smoleńska, do której dotarł „Nasz Dziennik”, wynika, że 10 kwietnia mgła na lotnisku pojawiła się w sposób gwałtowny, ok. godz. 8 rano czasu polskiego, i równie szybko zniknęła. Bardzo łatwo można ją było zlokalizować, „wypełzła” z jaru, w którym rozbił się polski samolot z 96 osobami na pokładzie.

CZY TAM WYTWARZANO MGŁĘ 10.04.2010r PRZY SMOLEŃSKIM LOTNISKU? 
Mgła i fałszywe dane dotyczące wysokości - katastrofa prawie doskonała...

Szyderstwa i rzeczywistość

Już w głośnym tekście, jaki na początku maja 2010 r. ukazał się w tygodniku „Polityka”, hipoteza o sztucznej mgle (rozpowszechniana wtedy tylko na forach internetowych) posłużyła autorowi jako pretekst do wyszydzenia wszelkich „teorii spiskowych” na temat katastrofy w Smoleńsku. Gdy polska prokuratura złożyła do Departamentu Sprawiedliwości USA wniosek o pomoc prawną – także w sprawie możliwości wytworzenia sztucznej mgły – internet wręcz zaroił się od seryjnie wypisywanych kpin o Polsce jako „pośmiewisku Europy”.

Jak jednak wiadomo, ani charakter zjawiska atmosferycznego 10 kwietnia w Smoleńsku, ani rola Iła-76 – samolotu transportowego do przenoszenia ładunków (wody, maszynerii, paliwa), który próbował lądować na Siewiernym przed tupolewem i mógł przyczynić się do powstania lub zagęszczenia mgły – w dalszym ciągu nie została oficjalnie wyjaśniona. Niepotwierdzone informacje, że znajdowali się w nim rosyjscy dziennikarze albo samochody dla polskiej delegacji, nie wydają się prawdopodobne – choćby ze względu na czas, w którym ił pojawił się w okolicy lotniska Smoleńsk-Siewiernyj (gdyby faktycznie na pokładzie samolotu były np. auta dla polskiej delegacji, przywieziono by je znacznie wcześniej).

Czy Ił-76 mógł więc przyczynić się do pogorszenia warunków pogodowych w Smoleńsku? Techniczną możliwość takiego zabiegu potwierdził w rozmowie z nami E. W. (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), polski fizyk: – Środki wiążące fizycznie lub chemicznie tlen w atmosferze, a także środek wytwarzający sztuczną mgłę, mogły zostać rozpylone przez iła w dwóch warstwach w osi pasa.

Aby jednak stwierdzić takie działanie, należałoby m.in. przeprowadzić analizę biochemiczną próbek gruntu ze Smoleńska. Jak na razie tego nie zrobiono, zadowalając się ekspertyzą biegłych z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Stwierdzili oni, że mgła 10 kwietnia była naturalna, bo... tak wynika z obserwacji meteorologicznych w Smoleńsku z ostatnich 30 lat."

 

W sprawie smoleńskiej, która obejmuje przyczyny i okoliczności katastrofy polskiego samolotu w dniu 10 kwietnia 2010 roku można przy zachowaniu całkowitej bezstronności stwierdzić już dziś, że strona rosyjska dopuściła się szeregu matactw, niedomówień, a nawet sprzecznych z dobrem śledztwa postępowań .

Oto najważniejsze z tych matactw, lub działań sprzecznych z dobrem śledztwa :
  1. Krótko przed katastrofą polskiego TU154 krążył nad Smoleńskiem rosyjski samolot, który jakby na coś oczekiwał, a przepisy nie pozwalają na lądowanie w zbyt krótkim okresie dwóch dużych samolotów .
  2. Wspomniany IŁ podchodził do lądowania tuż przed katastrofą naszego samolotu i nagle wzbił się w górę pozostawiając tuż nad ziemią smugę spalin.
  3. Mimo nieudanej próby lądowania rosyjskiego samolotu , obsługa naziemna nie zamknęła lotniska ani nie ostrzegła polskich pilotów, że oprócz mgły mogą natrafić na gęste spaliny !
  4. Początkowo Rosjanie sfałszowali o kilka, a może nawet kilkanaście minut faktyczny czas katastrofy samolotu RP.
  5. Zaraz po tragedii na miejscu znalazło się więcej rosyjskich służb specjalnych aniżeli oddziałów straży pożarnej .
  6. Jeszcze w dniu katastrofy podano informację, że rosyjscy i białoruscy kontrolerzy lotów doradzali polskim pilotom, aby lądowali na lotnisku zapasowym.
  7. Rosyjscy wojskowi i federalne służby specjalne Rosji zamiast zabezpieczyć teren przed penetracją i zacieraniem śladów, dokonały penetracji szczątków samolotu, a nawet zabierali odnalezione nośniki informacji elektronicznej w postaci telefonów komórkowych , notatników i komputerów oraz uzupełniali oświetlenie pasa lotniska.
  8. Nie zaproponowano stronie polskiej aby teren katastrofy ogłosić strefą eksterytorialną do czasu zakończenia śledztwa i wpuszczenia tam międzynarodowych ekspertów .
  9. Dopiero po otwarciu czarnych skrzynek ujawniono , że czas katastrofy mógł być wcześniejszy niż początkowo podano .

To jest tylko częściowa lista faktów i działań, które wskazują na konieczność przesłuchania w Polsce przez naszych Prokuratorów w charakterze strony postępowania, Władymira Putina, a potem wskazanych przez niego podwładnych, dla wyjaśnienia wszystkich przyczyn katastrofy lotniczej z 10.04.2010r.

Uzasadnienie :

Ad1 . Iliuszyn (IŁ) Federacji Rosyjskiej został w dniu katastrofy pomylony przez część świadków z polskim samolotem i nawet rozpowszechniano wersję, że nasz TU154 podchodził kilka razy do lądowania, a dopiero potem okazało się , że to rosyjski samolot 4 razy okrążył lotnisko, a samolot prezydencki podchodził tylko raz do lądowania . Jasno z tego wynika, że czas między podejściem do lądowania każdego z tych samolotów był na tyle krótki, że można było je między sobą pomylić .

Ad2. Nie ulega żadnym wątpliwością , że rosyjski IŁ podszedł do lądowania i zaraz potem wzbił się nagle do góry i odleciał, pozostawiając tuż nad ziemią smugę spalin, która na pewno dodatkowo pogorszyła widoczność polskim pilotom .

Ad3. W sytuacji kiedy IŁ nie zdołał wylądować , obowiązkiem rosyjskich kontrolerów było natychmiastowe zamknięcie lotniska, gdyż :

a) wiedzieli , że skoro znający teren rosyjski pilot nie dał rady wylądować , to tym bardziej może mieć trudności pilot z obcego kraju .

b) wiedzieli , że polski pilot będzie miał jeszcze gorszą widoczność bo pozostawiona smuga spalin zmieszała się z istniejącą mgłą

c) powinni jako fachowcy zdawać sobie sprawę z tego, że mieszanka pozostawionej smugi spalin z parą wodną mgły na pewno zakłóci siłę ciągu silników TU154 i polski pilot będzie miał trudności w ratowaniu pasażerów poprzez wzniesienie do góry lądującego statku powietrznego .

Ad4. Podana w dniu10.04.2010r. informacja o dokładnym czasie katastrofy była celowo przez Rosjan sfałszowana gdyż :

a) na każdym lotnisku zarówno wojskowym jak i cywilnym znajdują się urządzenia do dokładnego pomiaru czasu co najmniej do dziesiątej części sekundy i obsługa naziemna doskonale znała nie tylko godzinę i minutę , ale nawet sekundę w której nastąpiło zderzenie samolotu z ziemią , bo mieli bezpośredni kontakt radiowy z pilotami .

b) Celowe opóźnienie informacji o tragedii pozwoliło na mataczenie w temacie różnicy czasu między próbą lądowania rosyjskiego IŁ, a podejściem do lądowania naszego samolotu.

c) Dokładny czas katastrofy początkowo opóźniono, aby służby specjalne Federacji Rosyjskiej mogły swobodnie penetrować szczątki samolotu i ciała zabitych w katastrofie.

Ad5. Zaraz po tragedii wg zeznań polskiego świadka straż pożarna przybyła w sile tylko jednego wozu , natomiast służby specjalne Rosji w takiej ilości, że zanim Polak zakończył filmować, to zabrali mu zapis kamery i zagrozili „tiurmą” , a potem zablokowali na dłuższy czas dojście do miejsca tragedii polskim dziennikarzom .

Ad6. Kontrolerów lotniczych obowiązuje tajemnica służbowa, a w Rosji i na Białorusi również tajemnica wojskowa, zatem podanie w dniu katastrofy przez media rosyjskie i białoruskie informacji , że obsługa lotniska sugerowała polskim pilotom lądowanie na lotnisku zapasowym było „przeciekiem kontrolowanym” naruszającym dobro śledztwa i celową próbą szkalowania polskich pilotów.

Wielki przyjaciel Putina , prezydent Łukaszenko oświadczył z kolei na Białorusi , że uważa iż to ....”Prezydent RP kazał lądować w trudnych warunkach”..., a zatem podjęto następne matactwo dla szkalowania nawet Prezydenta RP, który tak tragicznie zginął .

Ad7. Podstawową zasadą każdego merytorycznego śledztwa jest zabezpieczenie miejsca zdarzenia. Tymczasem Rosjanie robili coś zupełnie przeciwnego, bo zamiast pozostawić nietknięte wszystkie ślady po katastrofie , to dopuścili nie tylko do zmiany faktycznego stanu oświetlenia pasa lotniska, ale ich służby specjalne penetrowały szczątki samolotu i zabierały do analizy wszelkie ocalałe nośniki informacji elektronicznej w postaci telefonów komórkowych, przenośnych komputerów i notatników, a potem dopuścili do traktowania niektórych ocalałych przedmiotów jako: „pamiątki z miejsca katastrofy” , jak dowodzi chociażby sprawa białego orła z salonki Prezydenta RP , który znalazł się w rękach kolekcjonera .

Ad 8. Gdyby władze rosyjskie nie miały nic do ukrycia, to po zakończeniu akcji ratowniczej powinny ogłosić teren katastrofy jako eksterytorialny do dyspozycji polskiej lub międzynarodowej komisji ds. katastrof lotniczych. Jednak Rosja nawet nie zaproponowała wszczęcie międzynarodowego postępowania, lecz błyskawicznie ogłosiła , że sama będzie prowadzić postępowanie przy współudziale strony polskiej. Zatem nawet nie dano możliwości Polsce do zabezpieczenia we własnym zakresie terenu katastrofy.

Ad9 . Po otwarciu czarnych skrzynek nie dało się już dalej kłamać odnośnie faktycznego czasu katastrofy, ale zanim polscy specjaliści wysłuchali taśm , to Rosjanie mieli wystarczająco dużo czasu, aby przygotować kontrolerów lotniczych i pilotów IŁ jak mają zeznawać odnośnie czasu podejścia do lądowania samolotu rosyjskiego w dniu 10.04.2010r, bo przecież to już jest teraz nie do sprawdzenia dla strony polskiej jeśli przesłuchania odbywają się na terenie Rosji .

Warto jeszcze dodać , że dotychczas ukrywano przed opinią publiczną informację , że już sama smuga spalin z odlatującego IŁ, jeśli dostała się do wnętrza silników lądującego TU 154 mogła osłabić siłę ciągu samolotu i uniemożliwić pilotom manewr ponownego wzniesienia ponad ziemię .

Rajmund Pollak

 

"MGŁA" WGNIATA W FOTEL

Przypominamy 10.12.2010 kolejna rocznica - manipulacja „Newsweeka” w sprawie zamachu na polska elitę władzy pod Smoleńskiem?

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~Rachael
24-12-2014 / 07:55
No worries my frneid" rel="nofollow">glqmdxrxvu.com">frneid I know that your garden forgives you and so do we Life gets in the way and we need to tackle it head on can't wait to go on our nursery expedition when you are ready!
~Kendra
20-12-2014 / 17:37
I actually found this more entiatrening than James Joyce.
~Ajay
20-12-2014 / 12:32
Just wanted to say tnahks for the lovely comment on my blog Katina. Unfortunately I'm such a twerp that I deleted it by accident so I do apologise of you get a horrid "your comment has been rejected" comment. It was quite unintentional I can assure you and I've just had to donate a whole pound to the swear box....hanging my head in shame.... Lx
~Asia
24-05-2014 / 09:36
To chyba najlepszy komentarz www.almoc.pl/img.php?id=1919 do całej opisanej sytuacji inni są winni
~Agro
11-08-2013 / 11:23
Zamach w Smoleńsku zrealizowali Żydzi ? Kaczyńskiego zabili sami Amerykanie informuje ruska-pravda.com Tłumaczę z rosyjskiego portalu www.ruska-pravda.com/index.php/2012041417453/novosti/politika/2012-0 Odnośnie wiarygodności informacji rosyjskich specsłużb, o przesunięciu satelitarnych, amerykańskich danych do GPS o 500 metrów, co ponoć zmyliło pilota odnośnie miejsca, w którym miał znajdować się samolot, mam jedno zastrzeżenie. Dowiedziałem się od kolegi z Australii, że na samolotach ponoć nie stosuje się systemu GPS takiego jak w samochodach, z tej prostej przyczyny, że samolot zbyt szybko zmienia swe położenie w stosunku do satelitów nadających sygnały GPS. No ale prezydencki TU 154 był wyposażony w amerykańską elektronikę najnowszej generacji, więc może odbierał – i analizował - sygnał GPS. Niezwykle interesującym jest, dlaczego pilot wyłączył wysokościomierz ciśnieniowy i zdał się tylko na radarowy odległościomierz od ziemi (który też być może był sprzężony z systemem GPS, i mapą satelitarną terenu lotniska, o czym zarówno MAK jak i polska strona uparcie milczy) – MG. Tłumaczę zatem szybciutko główne punkty otzymanej przed chwilą informacji: Rosyjskie służby wyjaśniły, w jaki sposób został zabity L. Kaczyński. Katastrofa prezydenckiego Tu-154M wynikła wskutek złośliwego przeorientowania satelitarnego systemu, produkcji amerykańskiej, zainstalowanego na pokładzie samolotu. Wskutek tego pilot w złych warunkach pogodowych nie zdążył na czas zareagować i wyciągnąć samolotu ze spadania. (…) Przy oględzinach miejsca upadku, specjalistów najbardziej zadziwiło, dlaczego samolot odchylił się od ścieżki nalotu aż o 500 metrów i znalazł sie tylko 5 metrów nad ziemią, zamiast 60 metrów według ekspertów. Amerykanie lokalnie zmienili poziom ziemi w systemie GPS samolotu. Nikt, oprócz specsłużb USA, nie jest w stanie lokalnie zmienić współrzędnych GPS. Taka możliwość została wymyślona dla wykorzystania w okresie wojny. Na przykład w okresie napaści Gruzji na Południowa Osetię w roku 2008 rosyjscy artylerzyści zderzyli się z problemem przesunięcia w ogólnodostępnym sygnale GPS. Amerykanie przesunęli w tej strefie współrzędne o 300 metrów… W rezultacie rosyjscy artylerzyści nie mogli posługiwać się ogólnie dostępnym systemem GPS. Ta teza się potwierdziła, gdy po stronie gruzińskiej zostały przejęte rządowe “Hummery” z zapasowymi dyskami do wprowadzenia do urządzeń GPS na ich pokładzie. Kaczyński był wiernym sojusznikiem Białego Domu we wszystkim, co się tyczyło wojskowej współpracy skierowanej przeciw Rosji, ale przy tym on aż 18 razy nałożył prezydenckie veto na ustawy Sejmu oraz propozycje Rządu mające na celu liberalizację polskiej ekonomiki. (…) Kaczyński był upartym stronnikiem ekonomicznej suwerenności polskiej ekonomiki. I za to zapłacił życiem. Katastrofa pod Smoleńskiem miała na celu ustrzelić jednocześnie dwa zające: zbić z jego drogi twardogłowego Lecha i wbić jeszcze jeden klin w stosunki polsko-rosyjskie. W rzeczy samej Wkrótce potem amerykańskimi służbami specjalnymi został zabity były polski wice-premier Andrzej Lepper. Pokojowy przywódca partii “Samoobrona” jedynej prorosyjskiej partii w polskim parlamencie. Lepper był aktywnym stronnikiem białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenko. " align="center">MG – ten materiał (może ktoś przetłumaczy na polski podane poniżej szczegóły niechęci Kaczyńskiego do prywatyzacji) brzmi dość przekonywująco. USA dysponuje tajnymi “szwadronami śmierci” w ponad 70 krajach świata! Kiedy rząd ma prawo zabić? - Możemy legalnie eliminować wrogów poza USA - mówi prokurator Eric Holder. - Stany Zjednoczone toczą konflikt zbrojny, więc zgodnie z prawem międzynarodowym jesteśmy uprawnieni do prowadzenia działań przeciw naszym wrogom - oznajmił w Chicago prokurator generalny USA Eric Holder. Pierwszy raz przedstawiciel amerykańskich władz wytłumaczył, na jakiej podstawie amerykański rząd podejmuje decyzję o likwidacji obywateli USA bez procesu. Gorąca dyskusja na ten temat rozgorzała w Ameryce pod koniec września, kiedy rakiety wystrzelone z bezzałogowego samolotu zniszczyły w Jemenie konwój, którym poruszał się mający obywatelstwo USA islamski duchowny Anwar al Awlaki. W podobny sposób w 2002 roku CIA zabiła urodzonego w USA Kamala Derwisha, członka [rzekomo] organizacji terrorystycznej Lackawanna 6. Według obrońców praw człowieka były to „bezprawne zabójstwa". - Biorąc pod uwagę naturę działania terrorystów i miejsca, gdzie przeważnie się ukrywają, nie zawsze możliwe jest ich złapanie - przekonywał Holder studentów prawa na Northwestern University w Chicago. - Musimy podjąć kroki żeby ich powstrzymać, działając w zgodzie z konstytucją - tłumaczył, podkreślając, że w niektórych przypadkach takie osoby trzeba „wyeliminować", zanim zagrożą Ameryce. Zaznaczył, iż prawo do procesu niekoniecznie oznacza proces sądowy. Według niego, aby rząd podjął decyzję o zabiciu obywatela USA bez sądu, muszą być spełnione trzy warunki. Rząd musi ustalić, że dana osoba stanowi poważne zagrożenie. Złapanie go musi być niemożliwe. Operacja musi być zgodna z zasadami prawa wojennego. Izraelska szkoła Od lat - „podejrzanych” o terroryzm zabijają też izraelskie służby. - Świat początkowo krytykował nas za takie metody radzenia sobie z terrorystami. Ale teraz w nasze ślady poszli Amerykanie, Brytyjczycy i wiele państw, których żołnierze w podobny sposób likwidują wrogów - mówi „Rz" izraelski politolog Mordechaj Kedar. Na początku 2010 r. na jaw wyszła akcja agentów izraelskiego Mossadu, którzy w luksusowym hotelu zabili znanego działacza Hamasu Mahmuda Abdula al Mabuha, i wywołała jednak dyplomatyczny skandal. Kilka lat wcześniej wielkie poruszenie wywołała informacja o tym, że w izraelskim nalocie zginął duchowy przywódca Hamasu - szejk Ahmed Jasin. - Sprawą likwidowania terrorystów zajął się izraelski Sąd Najwyższy, który jest niezależny od rządu i którego członkowie bardzo przejmują się przestrzeganiem praw człowieka. I po długiej debacie przyznał on naszym siłom zbrojnym prawo do prowadzenia takich akcji - tłumaczy Kedar. - Każda sprawa jest jednak rozpatrywana indywidualnie, a wojsko musi dysponować dowodami na to, że dany człowiek rzeczywiście jest groźnym terrorystą. Armia bardzo się też stara, aby przy okazji ataku na cel nie ginęli przypadkowi, niewinni ludzie. W Rosji bez zasad Przykładem zabitego przez rząd podejrzanego o terroryzm może być Zelimchan Jandarbijew, polityk czeczeński, od 1996 roku prezydent tej republiki. Obwiniany jest o atak na Dagestan i kontakty z al Kaidą i talibami, w 2004 r. zginął w Katarze w wybuchu bomby podłożonej pod jego samochód. Dwóch pracowników rosyjskiej ambasady zostało wówczas skazanych na dożywocie. Moskwa doprowadziła do tego, że zostali wysłani do Rosji, gdzie powitano ich z honorami. - W Rosji likwidacja groźnego przestępcy przebywającego za granicą jest traktowana jako coś wyjątkowego poza ogólnie przyjętymi zasadami. Decyzja podejmowana jest indywidualnie i nie ma żadnego mechanizmu, który by ją uruchamiał - powiedział „Rz" Aleksiej Muchin, szef Centrum Informacji Politycznej. Jacek Przybylski, Piotr Kościński [07-03-2012] Masz pytanie, wyślij e-mail do autorów: j.przybylski@rp.pl p.koscinski@rp.pl Za: www.rp.pl/artykul/9189,834370-Kiedy-rzad-ma-prawo-zabic-.html
~czesłąw45
26-03-2012 / 05:41
do Marek 777. Jak klocki lego. Układa się kalejdoskopem wydarzeń obraz polskiego dziadostwa, chorego kraju i ludzi. Opanowanych epidemią syfilisu schizofrenii paranoidalnej. Przodują tu ludzie z pierwszych stron gazet. Słoma z butów wystaje. FATALNA pomyłka na Śląsku. Bandyci w policyjnych mundurach demolują dwa mieszkania, masakrują ludzi, by zaspokoić swoje bandyckie zwyczaje. Bo tak precyzyjnie rozpoznali „obiekt”. To NORMALKA. Przecież była już Magdalenka i skutki. Policyjna zgraja to zgraja przemądrzałych ignorantów. Mocnych w pysku i wspomaganych dla zacierania śladów i zastraszania zgrają prokuratorsko-sędziowskich wtórnych analfabetów ( tak to funkcjonuje w Koszalinie). Jakże prymitywny przekaz swoich* " DOSKONAŁYCH UMIEJĘTNOŚCI " demonstrują 40 mln Obywateli. Najzwyklejsze tradycyjne NIECHLUJSTWO. Na każdym kroku. W N I E tak odległej przeszłości mundur Polskiego żołnierza został ubabrany w Afganistanie z SUPER amerykańską "precyzją". Żołnierzy potraktowano jak najzwyklejszych bandytów. TVP dała pełny przekaz jak ich wyprowadzano z samolotu. Zgodnie ze słowami jakimi okrasił publicznie ich najwyższy przełożony minister MON - J. Szczygło. Potraktowano ich jak "barany". NIE jest żadną tajemnicą, że Polacy posiadają przydział w "sojuszu" jako "mięso armatnie". ZYSK - tyle zysku, co w pysku, czyli ochłapy. To poza granicami kraju. Ale tu w Polsce. Czym się popisujemy. Matactwem, krętactwem, kłamstwem i oszustwem. Panie Marek !!! To jeden wielki PIC ta Wolność, Niepodległość i DEMOKRACJA. Przecież to jest N A Z I Z M. Kłania się stary von Bismarck i jego pijana małpa z lusterkiem i brzytwą. Jeden R U T K O W S K I NIE wystarczy by obnażyć to D N O* i H I P O K R Y Z J Ę. Wzorem polskich miliarderów dla zdobycia środków na działalność wplątał się w "mętne sprawy". Wszyscy w Polsce doskonale wiedzą, że aby mieć miliony pierwszy milion trzeba ukraść. Dalej już z górki. Dlaczego zdarzyła się "FATALNA pomyłka". Z prostej przyczyny. W Policji Państwowej N I E W I E L E się zmieniło. Tylko mundury, samochody i szyld. Mentalność pozostała ta sama lub jest jeszcze gorzej. To zademonstrował Mariusz SOKOŁOWSKI fundując w "pyskówce" z RUTKOWSKIM 40 mln telewidzów swój wizerunek - gówniarza w mundurze. NIE pierwszy raz. No, cóż do policji przyjmuje się na kilogramy do roboty. Tam się rządzą swoimi prawami. Jak ogłosił „Bolek” T E R A POLSKA. Dziadowska. Skaczemy sobie do gardeł o pierdoły. Ktoś do czegoś NIE dorósł. * P R A W D A * H O N O R * W O L N O Ś Ć *
~Marek77
06-03-2012 / 10:59
polska satyra, przekleństwo niebios czy najzwyklejsza degrengolada po polsku. Od 10 kwietnia 2010r NIE minęły 2 LATA a już mamy następny dramat ….. pod SZCZEKOCINAMI. Po drodze mieliśmy też wiele podobnych zdarzeń. Ale dla "DOBRA SPRAWY" pominięto je. FARSA ze Stadionem NARODOWYM jeszcze trwa. JEST Kryzys ?! Hazardzista Drzewiecki tak się ślizgał …., że się pośliznął …. a zgraja ślizgaczy usiłuje WYŁUDZIĆ przy pomocy Muchy – pośrednik w pensjonacie „ORZEŁ” współwłaściciel Donald TUSK > PREMIE !! A za co ?! Przy budowie tego stadionu też były TRUPY. I to NIE jeden !? Zgraja ślizgaczy po 04 czerwiec 1989r dorwała się do władzy i rządzi !? Jak rządzi ? klakierzy zawsze się znajdą. Winny jest zawsze strach na wróble czyli KOMUNIZM !!! patrz wywiad z J. Kaczyńskim str. 2 Dz. FAKT Nr 208/11. Właśnie Jarosław GOWIN - filozof a MINISTRA wraz z ferajną Ministerstwa Sprawiedliwości będzie przywracał poprzez reanimację rzetelność, uczciwość i wiarygodność zawodom. Czy aby na pewno mu się to powiedzie?! oby. Tego i ja mu ŻYCZĘ. A co z KORUPCJĄ ?! W otrzymanej korespondencji Szef ABW Bondaryk odpowiada, ze to NIE zagraża BEZPIECZEŃSTWU PAŃSTWA bo ONI się tylko tym zajmują. TO czym faktycznie się zajmują ??? ! To wie Antoni MACIEREWICZ ?! KORUPCJA Pozostawiona na boku sama SOBIE ?! W BEZMYSLNY SPOSÓB ZOSTAŁ ZNISZCZONY DOROBEK gospodarczy NARODU POLSKIEGO po roku 1945 do 04 czerwiec 1989r. ORZEŁ dostał koronę ale ma gołĄ ..... INNą CZĘŚĆ CIAŁA. mega hit. Dopóki funkcjonowała armia niewolników w mundurach – żołnierze, tak i gospodarka polska funkcjonowała i dawała sobie radę. Żołnierze LWP wielokrotnie dawali ponad wszelką wątpliwość wyraz swego robotniczo-chłopskiego związku z więzów ideologicznych, z LUDEM. Pomijam błędy i wypaczenia. Które obecnie mają to samo PODŁOŻE i PODOBNY CHARAKTER. Rodzina w CENTRALI się wtedy pokłóciła i mieliśmy rok 1970. I INNE. W tym wcześniejsze też. Ale o tym sza!! GRA w DURNIA z Obywatelem tzw. szarakiem & glebiakiem dalej trwa. OTÓŻ ŻoŁNIERZE WOJSK KOMUNIKACYJNYCH już w LUTYM każdego roku wychodzili na tzw. poligon, czyli drogi i tory kolejowe w Polsce , by ćwiczyć. Czyli po prostu zap .... za michę zupy, żołd i INNE mniej lub bardziej "wybredne" frykasy. Zostawiali swoje Rodziny do listopada. I jakoś skromnie ale zawsze szło to ICH Dzieło do przodu i wcale NIE nogami. Tylko w jednym NIC się NIE zmieniło. Dzisiaj też na pierwszym miejscu rządzą KACYKI. Różnica polega na tym, że w PRL-u dbano o pozory. Bo to podobno był reżim. Dzisiaj słoma wystaje z butów i wszystko gra. A nawet słychać rechot i rżenie koni. No cóż. Polska Ma Wolność, Niepodległość i Demokrację. Była filterkiem na ZSSR. Dzisiaj jest filterkiem dla "przyjaciół" z Zachodu. I tak jak Wałęsa chce pouczać INNYCH. Rzecz w tym , że cały czas jak słoma wystaje z butów, że : Polak po szkodzie i przed szkodą jest głupi. Czyli jest jak w bajce : uczył Marcin Marcina a sam głupi jak .... to każdy sobie już dopowie. Jeszcze Polska NIE zginęła .... Ostał się jeno SZYLD, czy jeszcze jest POLSKA ???
~Marek777
12-01-2012 / 12:36
Polska klasyka : ułan szabelka i czołgi, tak przedstawiają się generalnie treści komentarzy dramatu w tle katastrofy smoleńskiej. W miejsce chłodnej analizy faktów, emocje, domniemania i poad czasowe warcholenie. Zgodne co już wiemy od wieków : Polacy na wszystkim się znają, wiedzą i umieją. Istnieje i funkcjonuje ponad czasowy polski paradoks, że już NIE każdy Polak posadzony za fortepianem potrafi na nim zagrać. Chociaż wszystko wie i posiada znawstwo o instrumencie jakim jest fortepian. Tacy jesteśmy i dlatego przegrywamy od wieków swoje racje. Brak autorytetów oraz zdegradowanie wartości moralnych jest tym spowodowało powstanie w ostatnim czasie histerycznych zachowań. Jeden z przywódców narodu zapytany w roku 1985, na Zjeździe rozwiązującym Układ Warszawski, co decyduje o przyszłości i wartości NARODU stwierdził : " ... Naród, który NIE szanuje swojej własnej historii to żaden Naród ..." Pozostawiam to pod rozwagę ... jak pisze polska historia " takie będą Rzeczpospolite jakie ich synów chowanie ..." Jest też i INNE -"... Polak przed szkodą i po szkodzie jest głupi ..." Wybór należy do Was. Ponad wszelką wątpliwość cywilizacja chyli się ku upadkowi. Powodzenia.
~artur
14-01-2011 / 11:24
Ale gdzie są kontrolerzy czy jeszcze żyją ?
~gosc
12-01-2011 / 19:56
No i zagadka mgly smolenskiej "rozwikłana"