opublikowano: 26-10-2010
Wyciślak
- Księga Liber Chamorum
- nie tylko wspomnienia z konferencji prasowej Olusia, Lesia, Andrzejka...
Zachowania
wielu nobilitowanych ludzi w Polsce wydają się być wielce przypominające
czasy i zdarzenia, które kiedyś
zaowocowały powstaniem polskiej Liber Chamorum. Był to jedyny przypadek jak
piszą niektórzy próby lustracji
społecznej w historii. Nieco podobny doprowadził też potem do napisania
hiszpańskiej ”błękitnej księgi”.
Księga
Chamów –
jak
potocznie nazwana została potem księga autorstwa Waleriana
Nekandy Trepki, powstała
pomiędzy XVI i XVII w., zawierając spisy i opisy osób i rodzin , łamiących
prawo przypisywaniem sobie szlachectwa . Autor zatytułował księgę tę: „
Liber generationis plebeanorum“. Słowo
"cham" jako określenie pejoratywne pojawiło się w polszczyźnie
dopiero w ostatniej ćwierci XVII wieku /początki postępu/. Wtedy
było ono tylko określeniem stanu
urodzenia i zwracano na to szczególną uwagę. Od chwili gdy ideologie postępowej
lewicy zajęły się wychowaniem społeczeństw
stało się stylem życia.
Anarchie czasów rewolucji zamieniły się obecnie na dzisiejsze, pobłażliwe,
a nawet zachęcające medialne określenie obecnego stylu życia; „ukraść
pierwszy milion”, potem już żyć będziemy spokojnie pod ochroną prawa. „
I utniemy tą rękę” . która nam będzie przeszkadzać , jak mawiał
wieloletni poprzednik naszych niedawnych prezydentów i
niektórych premierów Cyrankiewicz . Nobilitacja obyczajowa, która jako
szczególny typ zachowań społecznych
będących ale już w coraz
mniejszym stopniu przykładem obyczajowości jest dla wielu ludzi dostępna
jednak wymaga trudu i poświęceń. By się jednak nie trudzić wymyślono kiedyś postępową
kategorię społeczną obywateli czyli osób, które
łączy z państwem stosunek prawny i nie
starających się mieć względem niego żadnych innych zobowiązań. Ten wzór
ożył niczym transylwański Nosferatu i ucieleśnił się niedawno na
Uniwersytecie Warszawskim przybierając postać
konferencji o nazwie "Europejskie Standardy Demokratyczne" . Jest na
stronie http://www.obywatele.org.pl/ .
Lwowiacy humorystycznie nazywali podobne rzeczy po imieniu. . „ Zespół
mały ale zgrany: ksiądz, trzy k.... i organy”. Obecny
Nosferatu ma też głowy trzech
obywateli PRL to: Aleksander Kwaśniewski, Andrzej Olechowski i Lech Wałęsa.
A te trzy głowy to nie wszystko, w
fotograficznym tle widać dość liczny,
zafrasowany tłum obywateli
przypominający swoim składem personalnym , że napisanie współczesnej "Liber
Chamorum Habilitantum" jest
nie tylko możliwe ale nawet konieczne.
Obywatelu
powstań.
Jakiś
bliższy wydarzeniom blogowicz z http://www.salon24.pl/index.html
skomentował te sprawy trochę
humorystycznie, cytuję;
„Wczoraj na wspaniałej konferencji prasowej Lecha Wałęsy,
Aleksandra Kwaśniewskiego i Andrzej Olechowskiego wzięły udział jeszcze trzy
niezmiernie ważne dla polskiej demokracji postacie – niekwestionowane
autorytety polskiej inteligencji: Lew Rywin, Marek Dochnal i Andrzej Pęczak.
Zaraz po nagrodzonej owacjami przemowie wielkiego noblisty Lecha Wałsy przemówił
Lew Rywin: „Nie pozwólmy niszczyć ludzi. W Polsce każdego dnia kilkadziesiąt
tysięcy prawdziwych ludzi jest niszczonych przez kaczystowski reżim. Widziałem
to na własne oczy – siedziałem z nimi i wiem o czym mówię. Stalinowskie
kazamaty są niczym w porównaniu z losem tych bezbronnych ludzi trzymanych pod
kluczem całymi latami. Tak nie może być!”
Następnie
przemówił Aleksander Kwaśniewski w płomiennej mowie nawołując do dania
odporu zawłaszczaniu państwa. Temat kontynuował Andrzej Pęczak: „PiS z
dnia na dzień zawłaszcza kolejne sektory naszego państwa. Dziś w południe
doszły mnie informacje, że wiceminister sprawiedliwości korzysta z rządowej
limuzyny z przyciemnianymi szybami. Obietnica taniego państwa runęła w
gruzach – to totalna kompromitacja tego rządu!”
Jako
ostatni przemówił Marek Dochnal, gdyż Andrzej Olechowski postanowił nie
wstawać z fotela racząc zgromadzonych w sali profesorów swoim dumnym
wizerunkiem siedzącej postaci. Znany w świecie lobbysta dworował sobie
tymczasem z braci Kaczyńskich: „Cały świat się z nas śmieje! III RP była
ostoją demokracji i tolerancji. Odwiedzałem wiele znakomitych polityków dając
im drobne prezenty i nikt mi z tego powodu nie robił nieprzyjemności. A teraz
człowiek musi się tłumaczyć jak na przesłuchaniu w SB z każdej złotówki.
Dość faszystowsko-bolszewickim metodom!”
Na
koniec kwiat polskiej inteligencji z Uniwersytetu Warszawskiego gromkimi brawami
nagrodził mówców i rozszedł się pełen entuzjazmu i nadziei na powrót
cywilizacji i dobrobytu. Przed budynkiem grupka najbardziej światłych głów
zorganizowała błyskotliwy, antydrobiowy protest. 22 profesorów i 4
profesorzyce stojąc w równym szeregu zdjęły spodnie i pochyliły się do
przodu. Z tyłu ukazały się wymalowane na gołych pośladkach litery, które
zgrabnie ułożyły się w sławne już słowa: „Pocałujcie nas w dupę,
pajace!”
Wałęsa, Kwaśniewski i Olechowski serdecznie podziękowali za ten niezmiernie
budujący moralne naszej młodzieży gest i wręczyli pomysłodawcy –
profesorowi Winczorkowi (który stał jako ostatni w szeregu ukazując wielki
wykrzyknik z kropką we wiadomym miejscu) – drobny prezent: zegarek Rolex
wyceniany na około 66 tysięcy złotych. Profesor Hołda (literka „ę” i
przecinek) udzielił jeszcze krótkiego wywiadu dziennikarzowi „Gazety
Wyborczej” i wszyscy wrócili do domów oglądać się w TVN24.”
Być
może poniosła blogowicza komentującego wydarzenia fantazja literacka .
Inny
napisał tylko: „Miałem obawy, miałem wątpliwości, ale jak na sali
Aditorium Maximum zobaczyłem wczoraj zacne, a dawno niewidziane oblicza: Pawła
Piskorskiego, Mieczysława Wachowskiego, Piotra Tymochowicza to z ulgą
stwierdziłem, że mając takich obrońców demokracja w Polsce nie może zginąć.”
Oczywiście
że nie zginie, był tam jeszcze przecież stary i doświadczony demokrata,
obecnie obywatel towarzysz Mieczysław
Rakowski.
Odezwa
do narodów.
Konferencja
opublikowała odezwę-posłanie ,które
wprawdzie nie zaczyna się już od słynnych:„my matki polki
zaniepokojone.....”ale domaga się by było:
- poszanowanie, w szczególności przez władzę publiczną, wolności i godności
człowieka;
- swoboda wiary, przekonań i wypowiedzi;
- państwo o wyraźnym podziale władz, pomocnicze wobec społeczeństwa i
chroniące jednostkę;
- prawo i system jego egzekucji będące tarczą chroniącą obywatela i jego
wolność, a nie tylko mieczem wymierzonym w przestępców.
Kończy
zaś typowym dla swojej ideologii łgarstwem:
- naruszaniem prywatności i godności obywateli;
- naruszaniem autonomii społeczeństwa;
- ograniczaniem dostępu do wypowiedzi publicznej;
- rozbudową i umacnianiem aparatu
represji;
- pogłębianiem podziałów społecznych;
- eskalacją agresji, pomówień i demagogii w debacie publicznej;
- próbami narzucenia jednej prawdy - moralnej, politycznej, historycznej.
Zapomniano
zakończyć: „ Światowa awangarda postępu pod sztandarami naszej Partii
zwycięży”.
Wzór
mieli stary i sprawdzony- milicjant
Kalina podczas kontroli Baru
Ludowego mawiał niegdyś „nie plujcie na podłogę obywatelu, musimy was
wychować”.
I
realizację przez obywateli odezwy
„swoboda wiary, przekonań i wypowiedzi” rozpoczęto natychmiast.
Działa
się praktycznie.
Ci
sami obywatele wyrzucili z Warszawy
na zbity łeb, zamiast z nim dyskutować Davida Johna Cawdella Irvinga
brytyjskiego pisarza i publicystę, który wypowiada się wbrew „standartom
europejskim”. Jak podano jest nie tylko antysemitą, ale zdobywał popularność
opublikowanym w 1963 r. bestselerem
"The Destruction of Dresden". W którym podał poważnie zawyżoną
liczbę ofiar brytyjskich nalotów bombowych na Drezno w lutym 1945r.
Odważył
się teraz przyjechać do Warszawy kolebki odradzającej się demokracji.pl.
Zapomniano
przy okazji porównać go do
polskiego „najwierniejszego historyka wśród pisarzy” jak piszą o nim
znawcy, Józefa Mackiewicza.
A napisał on przecież książkę pod tytułem „Sprawa pułkownika
Miasojedowa” . Historia w której
ostanie 42 strony poświęca na opis akcji alianckiej „Clarion”, którą
uciekając przed armią czerwoną przeżył osobiście. Cytuję krótki
fragment: „zabito w Dreźnie w nocy z 13
na 14 lutego 1945r około 350 do 400 tys. cywilnej ludności.” .Dziś oficjalne określenia
mówią, że może tylko 50 tys. Napisał
tam też, że zabraniają o tym mówić „żelazne
cenzury racji stanu...: hitlerowska ,aby nie wpędzać w panikę...
bolszewicka
aby nie rozpraszać uwagi na zbrodniach hitlerowskich...
w
Sowietach, demokratyczna aby
wielkich przywódców nie posądzono o brak poczucia humoru....
” . Gdyby napisał jeszcze o cenzurze :...
żydowskiej by nie pomniejszać sprawy holokaustu...
Byłby wyklęty podobnie jak
Irving. A tak jest tylko zapominany.
Chciał
go przypominać prezes Wiesław Walendziak kręcąc dla TVP film z serii „Kultura duchowa narodu”. Niestety
nie cierpiał Walendziaka demokrata
obywatel Wałęsa, który zajmował
się wtedy promowaniem nie tolerującej „ograniczania dostępu do wypowiedzi
publicznej” lewicy, powołując rząd Józefa Oleksego . Usunął nie tylko
Walendziaka z TVP , zniszczono też filmową
serię .
Obecnie
by pamięć o J Mackiewiczu zanikła pilnuje na mocy ukradzionych praw
autorskich Nina Karsov Szechter bliska A.
Michnika.
Ot
taki rodzinny interesik.
Obywatele
wymyślili też ,że: ulicami
Warszawy przejedzie wkrótce "autobus praw człowieka". ...by
przypomnieć o naruszaniu praw człowieka na świecie i zaapelować o uwolnienie
osób więzionych za swoje poglądy.
Autobus
wyruszy ... sprzed Pałacu Kultury i Nauki
symbolu „ swobody wiary, przekonań i wypowiedzi” . Podczas swojego
przejazdu zatrzyma się przed ambasadami pięciu państw: USA, Syrii, Białorusi,
Iranu i Chin. Niestety nie podjedzie do ambasady Izraela i nie wspomni o
uwięzionym Mordechaju Vanunu negującym potrzebę istnienia Izraela,
autorze informacji o izraelskich zbrojeniach atomowych. Nie wspomni zatem o
wybitych zębach uwięzionych obywateli
Izraela pochodzenia palestyńskiego. Czy tutaj nie ma „naruszania autonomii
społeczeństwa?”.
W
TVN zagrzmiało gdyż porównano obecnych obywateli.org.pl - do Targowicy .
A
to przecież z ich inicjatywy The
Boston Globe" wyzywał od najgorszych polską ustawę lustracyjną i
wzywał "demokratycznych przyjaciół
Polski" by interweniowali z pomocą dla zagrożonej demokracji.pl. Czy
Targowica postępowała inaczej ?
Napiszmy
więc "Liber Chamorum
Habilitantum".
Księgi
Waleriana
Nekandy Trepki opublikowano drukiem pierwszy raz dopiero w 1963 r.
gdy chciano w PRL zakpić ze szlachectwa.
Gdyby
obecnie jakiś autor nie czując się wcale rzymskim delatorem, rzeczywiście
chciał napisać współczesną "Liber Chamorum Habilitantum",
mógłby umieściłby tam też, zupełnie nie kpiąc, skład Trybunału
Konstytucyjnego, który uchylając część przepisów ustawy lustracyjnej i
powodując zamknięcie archiwów Instytutu Pamięci Narodowej
złamał swoim wyrokiem konstytucyjną zasadę jawności życia
publicznego.
Czy
to nie jest właśnie „- rozbudową i umacnianiem
aparatu represji oraz próbami narzucenia jednej prawdy - moralnej, politycznej,
historycznej?”.
Przytoczony
przez blogowicza z salonu 24 napis „Pocałujcie mnie w dupę, pajace! – jest
odautorskim komentarzem oświadczenia
lustracyjnego prof. Jana Turulskiego z Instytutu Chemii Uniwersytetu w Białymstoku.
Popisuje się on w imieniu wszystkich
kapusiów PRL którym doskwiera publiczne przyznanie się do pobierania
esbeckiego„jurgieltu”.
A
większego przejawu chamstwa w sferze publicznej trudno jest znaleźć.
Czy
konferencja na Uniwersytecie Warszawskim nie jest we wszystkich swoich treściach
chęcią powielania tego obyczaju?
SGGW
w Warszawie przygotowuje międzynarodowa konferencję na temat działalności
lwowskiego Instytutu Profesora
Rudolfa Weigla. Instytut ten zwalczając objawy tyfusu chronił ludność Kresów
w okresie międzywojennym, istniał tam w okresach sowieckiej i niemieckiej
okupacji aż do 1942r gdy to część lekarzy pracujących w terenie została
wymordowana przez faszyzujące bandy UPA. Jednak profesorowie SGGW zakazali o
tym mordzie mówić i ocenzurowali teksty odczytów, które to wspominały. http://weiglconference.sggw.pl/.
W
związku z obecnością Irvinga w Warszawie dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau
Piotr Cywiński powiadomił policję o próbie naruszenia ustawy o IPN. Chodzi o
artykuł, który mówi, że kto publicznie i wbrew faktom zaprzecza zbrodniom
nazistowskim i komunistycznym podlega karze do 3 lat więzienia.
A
czym jest profesorska cenzura SGGW?
Przykładów
osób: w gronostajach, togach czy sutannach, które łamią i opluwają polskie
prawa można by pokazać znacznie więcej niż
akapitów w Konstytucji RP.
W
informacjach dziennych równolegle z informacja o konferencji obywateli pokazała
się notatka : W ogrodzie zoologicznym w Rotterdamie goryl, który wydostał się
ze swego wybiegu ranił dwie osoby i schronił się w jednym z budynków.
Zwiedzający wpadli w panikę i
kilka z nich trzeba było zabrać do szpitala.
Zastanawiam
się zatem czy goryl, słysząc że
hiszpańscy ewolucjoniści chcą go obecnie obdarzyć przed europejskim sądem
osobowością nie miał prawa tak postąpić zdenerwowany przejawami „eskalacją
agresji, pomówień i demagogii względem niego” i nazywania go małpą. Widać
poczuł się już obywatelem.
25.05.2007r
Jan Lucjan Wyciślak
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.