opublikowano: 26-10-2010
Skasować Ziobro? - czy Zbigniew Ziobro przeprosi kardiochirurga Mirosława Garlickiego?
25.08.2008r krakowski
sędzia sądu okręgowego Zbigniew Ducki uznał, że b. minister sprawiedliwości
Zbigniew Ziobro naruszył dobra osobiste lekarza wypowiadając słowa: "już
nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie" na konferencji prasowej 14 lutego 2007 r. gdzie Ziobro, ówczesny minister
sprawiedliwości, ogłosił publicznie, że kardiochirurg winny jest zabójstwa
tylko na podstawie materiałów CBA w pierwszych dniach śledztwa.
Zdaniem sędziego Zbigniewa Duckiego, który prowadził sprawę, wypowiedzi
Ziobry miały
cechy bezprawnego działania i naruszały zasadę domniemania niewinności.
Sędzia stwierdził, że podczas konferencji prasowej minister nie działał
w interesie publicznym: nie przekazywał rzetelnych informacji o sprawie,
tylko kierował się emocjami, dlatego zasądził przeprosiny aferzysty
Garlickiego.
Cóż, w naszych sądach aferzysta i złodziej mają zawsze więcej praw niż
poszkodowany.
Koszt przeprosin w trzech telewizjach to ok. 100 tys. zł.
Wyrok nie jest prawomocny. Były minister sprawiedliwości zapowiada odwołanie.
Ducki odrzucił większość wniosków obrony Zbigniewa
Ziobry bez uzasadnienia. A ci próbowali przekonać sąd, że minister miał prawo powiedzieć
to, co powiedział, bo oparł się na wiedzy operacyjnej CBA, ustaleniach
prokuratury i opinii najbardziej szanowanego kardiochirurga w kraju, jakim
jest według obrony prof. Zbigniew Religa (w dniu konferencji prasowej prof.
Religa był też ministrem zdrowia, kolegą Ziobry z rządu PiS). Obrońcy
chcieli zresztą powołać profesora na świadka - jego słowa miałyby
podważać dowody adwokatów Garlickiego, że ten był szanowanym lekarzem.
Chcieli również, żeby o złym charakterze lekarza opowiedziała sądowi
jego żona Julita Sokołowska-Garlicka. Sędzia uznał jednak, że zeznania
tych osób nie mają dla sprawy znaczenia.
Nie dał też wiary słowom Ziobry, że ten informował jedynie o
podejrzeniach, nie przesądzał o faktach ani winie, a problem wziął się
stąd, że jego wypowiedzi były wyrwane z kontekstu i wadliwie cytowane
przez media. Ziobro mówił, że podczas konferencji, aż 20 razy powtórzył,
że są to tylko podejrzenia. I to media obarczył odpowiedzialnością za
obrazę dóbr osobistych lekarza. Tymczasem sędzia Ducki w uzasadnieniu
wyroku pouczył Ziobrę, że skoro wiedział, że żyje w świecie
demokracji medialnej - z czego lubił korzystać - to powinien przewidzieć,
jaki skutek odniosą jego słowa.
Kardiochirurg M. Garlicki żądał przeprosin aż w 14 mediach, w tym na pierwszych
stronach gazet i w telewizjach, oraz aż 70 tys. odszkodowania.
Bronił go adwokat Aleksander Bentkowski.
To kolejna wygrana przez dr. Garlickiego sprawa. W lipcu sąd orzekł, że
Garlickiego ma przeprosić "Super Express" - poszło o tytuł:
"Doskonały lekarz bezwzględnym zabójcą?". W grudniu 2007 r. sąd
pierwszej instancji uznał, że sformułowaniem "bezwzględny zabójca"
tabloid naruszył dobra osobiste lekarza.
Prokuratura przygotowuje akt oskarżenia przeciw dr. Garlickiemu o korupcję.
Zarzuty zabójstwa i błędów lekarskich zostały umorzone. Rodziny zmarłych
pacjentów odwołały się od tej decyzji.
Śledczy badali, czy śmierć czterech chorych nie była wynikiem błędu
lekarskiego, a nawet świadomego godzenia się na skutek w postaci
zgonu pacjenta.
Czworo chorych, którymi interesowała się prokuratura, trafiło do
szpitala MSWiA w latach 2001-2006. Sześć lat temu dr G. przeszczepił
serce 10-letniej wtedy Monice z Gdańska. Dziewczynka trafiła na Wołoską
w ciężkim stanie, z zaburzeniami krzepnięcia krwi. Zmarła kilka
dni po operacji. 16-letni Wojtek miał wrodzoną wadę serca. Nikt nie chciał go operować
- dr G. się podjął. Przy zabiegu był prof. Antoni Dziatkowiak, który
skierował tu chorego. Chłopak zmarł kilka dni po zabiegu. Inna pacjentka,
Ewa, miała serce uszkodzone po zawałach. Dwa lata temu przyjechała na
konsultacje, ale dostała obrzęku płuc i już została. Kardiochirurg
wykonał u niej nowatorski zabieg, tzw. przeszczep heterotopowy. Ostatni pacjent, który interesuje śledczych to Piotr. W 2006 roku
z aresztu przy Rakowieckiej w trybie nagłym trafił na Wołoską.
Personel szpitala pamięta zabieg, bo chory był podejrzany o zabójstwo.
Gdy kardiochirurg wszczepiał mu zastawki, pod salą stali policjanci z bronią.
Pacjent wrócił do aresztu, po jakimś czasie znów trafił na stół
operacyjny, bo jedna z zastawek była nieszczelna. Zmarł niedługo po wyjściu
z więzienia.
W sumie na Garlickim ciąży 23 zarzuty dotyczą m.in brania łapówek od 500 do 9tys.zł. Był zatrzymany w 2007r - zabrano mu wtedy sporo kasy i prezentów, ale w areszcie przesiedział tylko 3 miesiące i wyszedł za kaucją 300tys. złotych... a podobno lekarze mało zarabiają
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.