opublikowano: 26-10-2010
NIE DO WIARY, CZYLI SKĄD PRZYSZŁA ZARAZA?
- „okrągłostołowi ojcowie”
III Rzeczypospolitej ciągle mają się dobrze...
Dziś
mamy w Polsce dobieraną według nieznanych kryteriów
klasę rządzącą, mieniącą się kapłanami demokracji, niezależną od wyborców władzę, niespójne prawo, niesprawne
państwo, które nie potrafi rozwiązać żadnego istotnego
problemu z pożytkiem dla obywateli i setki uwierających jak czyraki niedogodności
jak z filmów s/f. „Wybrańcy narodu”,
zamiast współdziałać we wspólnej sprawie do czego zostali
powołani, kłócą się o ‘duperele’, podstawiają wzajemnie nogi, wyrywają
co intratniejsze posady, jednym słowem
wolnoamerykanka, jak to między jaskiniowcami. Najgorsze jest jednak to
iż tzw. elita polityczna jest praktycznie nieusuwalna a system demokratyczny z
jej udziałem jest
antydemokratyczny.
W
tej sytuacji zasadnym jest pytanie o przyczyny tego stanu rzeczy. Niektórzy z
tych którzy pamiętają mroczne czasy
PRL, wzdychają do nich czasem. Władza co prawda także od wyborców była niezależna i nieusuwalna, ale
prawo działało (choć nie zawsze we właściwą
stronę), lecz jak komuś działa się
krzywda, można było pożalić się sekretarzowi
PZPR to pomagało jeśli nie naruszało interesów władzy. Dziś nawet nie masz komu się pożalić, bo w polskim dzikim
kapitalizmie krzywdzący ma zawsze rację. A zatem ogólnopaństwowy
„bajzel”, zaczyna się wraz z narodzinami
III RP. Kto i dlaczego taki los zgotował Polakom, wmawiając
im obłudnie, że transformacja musi kosztować. Jakie mechanizmy zadziałały
że jest jak jest?
Przy
okazji pogrzebu B. Geremka, B. Komorowski i Wałęsa puścili nieco „farby”, dowiedzieliśmy
się oto że „ojcami dzisiejszej III Rzeczpospolitej, była żydowska sitwa
wywodząca się z KOR. Ale jak to się mogło stać, że kilku cwanych Żydów, potrafiło wykołować 40 milionowy
naród i puścić go „z torbami”.
Czas
byłoby już odkryć prawdziwą prawdę ale nikt do tego nie spieszy się. Ani prof. Paczkowski (członek
komisji Michnika) ani prof. Friszke
ani prof. Kieres, tego nie uczynią z wiadomych względów. Młodzi historycy z
IPN którzy „nadgryźli” ten problem w miejscu, gdzie wmontowany był Wałęsa,
zostali przez media niemal zlinczowani jako antysemici.
Nie
mam więc innego wyjścia, puszczam teraz wodze wyobraźni i próbuję domniemać, jak mógł się dokonać ten gigantyczny
„przekręt”. Nie mam na nikogo „kwitów”, nie mam dostępu do dokumentów, znam natomiast skutki i niektóre wydarzenia z
okresu narodzin III RP. Poszukuję zatem w wydarzeniach tamtych czasów
„paciorków” które dadzą się nawlec
na nić logiki. Mój „warsztat badawczy” to dobieranie
do bezspornych faktów,
takich poprzedzających je wydarzeń,
które mogły skutkować takimi faktami. Oczywiście nie
jestem Panem Bogiem i wszystkich
wydarzeń nie jestem świadom,
więc luki dowodowe muszę wypełniać domniemaniem. Wbrew pozorom,
domniemanie nie jest dowodem bezwartościowym.
Przyczyn np braku połączenia telefonicznego może być kilka, ale niektóre są
możliwe do wykluczenia
przez weryfikację, inne zaś mogą być bardzo prawdopodobne
lub zupełnie nieprawdopodobne. I jeśli tym sposobem
dotrę do prawdy, to będę gdzieś blisko niej.
Będzie
to też ilustracja, jaki los może czekać masowe organizacje obywateli, które będą
chciały realizować swoje interesy.
Na
początku był więc PRL-owski „porządek”, potem z buntu Polaków powstała 10 milionowa Solidarność.
Trzeba bezstronnie przyznać, że to
nie my - Polacy, zorganizowaliśmy się sami. Nasz był tylko gniew i krew, organizacją
zajęły się kadry KOR1).
A
kiedy już liczebność Solidarności sięgnęła 10 milionów
członków, manipulatorzy kierujący
Wałęsą, przestraszyli się swego
dzieła. Potężna machina Solidarności przestała być sterowna, faktyczne kierownictwo
związku, musiało się liczyć
z pomrukiem 10 milionów a to zagrażało planowi Michników,
Kuroniów, Gieremków, Mazowieckich itp. - planowi zawłaszczenia Polski (to co
stało się przy okrągłym stole). Największym zagrożeniem dla planu podboju
Polski przez delegaturę syjonistycznych
organizacji żydowskich, nie była wcale
ekipa Jaruzelskiego, lecz owe 10 milionów członków, które mogły zażądać czegoś zupełnie innego niż
„doradcy” Wałęsy mieli zadanie
zrealizować.
Gdybym
był na ich miejscu [oczywiście jako „KOR-owiec”] i chciał pozbyć się balastu woli 10 milionów członków Solidarności,
zrobiłbym dokładnie to samo, co uczynili oni. Dogadałbym się z „jaruzelczykami” w celu zniszczenia struktur
Solidarności, przez stan wojenny a po jego zniesieniu, odtworzyłbym pod tą
samą nazwą, mylącą atrapę Solidarności (organizację typu kadrowego) - i
wymanewrowałbym związek poza politykę. Oni tak właśnie zrobili.
Poznał się na tym mieszkający
za granicą, „książę poetów” śp.
Zbigniew Herbert. W 1989 r. pisał „...mój drogi przyjaciel
Michnik...”, po przetarciu oczu, zażądał
usunięcia z drukowanej książki tego
określenia, dodając że jest to oszust, krętacz itp.
„Ojcowie”
III Rzeczypospolitej po okrągłostołowym układzie, nie próżnowali. Tworzyli prawo wmontowując weń
element nieusuwalności. Żebyśmy
„stawali na głowie”, nie jesteśmy
w stanie legalnie odsunąć od „cycka władzy”, prawdziwych zwycięzców
„bitwy przy okrągłym stole”.
Nie
do wiary! Zakrzykną niektórzy z tych, co do tego
miejsca dobrnęli. Moja wiara w to co
napisałem też nie jest
„betonowa”, jednak nie potrafię inaczej ułożyć w logicznego ciągu sekwencji zdarzeń
które dałyby dzisiejszy obraz
nędzy naszego sytemu politycznego i
ludzi za nim stojących.
Jeśli znajdzie się ktoś kto przedstawi bardziej
logiczny łańcuch przyczyn i skutków, dających stan dzisiejszy państwa
polskiego, nie wykluczam zmiany swego
poglądu „w tym temacie”. Jednak w
tym łańcuchu, suma niepewności domniemań, nie może być większa
niż w moim rozumowaniu.
Tomasz Kalamon 30.07.2008
PS.
Nie do wiary, ale prawdziwe...
Okrucieństwo Izraela w Palestynie
Mohammed
Omer, niedawny laureat prestiżowej nagrody dziennikarskiej „Martha Gellhorn Prize”,
jest pacjentem w szpitalu w Gazie w Palestynie, z powodu ran i obrażeń
odniesionych w czasie tortur, zadanych mu podczas przesłuchania,
przez izraelskie służby bezpieczeństwa po jego powrocie z Europy. To
znęcanie się nad Omerem spowodowało oficjalny protest rządu holenderskiego
oraz wzmianki w prasie brytyjskiej, holenderskiej i internetowej w USA.
Zeznanie
Omera jako pacjenta nosi w prasie tytuł: „Opis aresztu, przesłuchania i
tortur zadanych laureatowi, dziennikarzowi
Mohammedowi Omerowi w wieku lat 24, urodzonemu w Gazie, przez władze Izraela w
dniach 26-27 czerwca 2008” r.. Omer ma być przeniesiony do
europejskiego szpitala w regionie Gazy z powodu bólów klatki piersiowej oraz trudności oddychania i łykania oraz innych uszkodzeń.
26
czerwca 2008, w czasie powrotu z Francji, Omer, najmłodszy laureat wyżej wspomnianej
nagrody dziennikarskiej
przybył do Ammanu w Jordanii i spieszył się na ślub brata. Początkowo
Izraelskie władze odmówiły
mu przejazdu
przez pięć dni, po czym pozwolono mu 26 wsiąść
do autobusu i wjechać na okupowane ziemie Palestyny do rogatki w Allenby,
gdzie został poddany torturom przez dwa dni zwłaszcza przez
funkcjonariusza Shin Bet (Shabak), Żyda o niesemickich
rysach, blondyna z zielonymi oczami - którego Omer zapamiętał jako ‘zielone oczy’ albo ‘Shabakblondyn’.
Po
skonfiskowaniu baterii z telefonu komórkowego Omera
oraz zabronieniu mu rozmowy z czekającym na
niego urzędnikiem holenderskiej ambasady, o
jedenastej z rana, 26 czerwca został
zaprowadzony do biura Shin Bet w Allenby. Po półtoragodzinnym czekaniu Omer zobaczył wzburzonego Palestyńczyka
wychodzącego z przesłuchania, zapinającego pasek od spodni oraz następnego
wciągającego koszulę.
Następnie
zawołano Omera na szczegółową rewizję bagażu oraz jego korespondencji z
politykami holenderskimi, francuskimi, szwedzkimi, greckimi i brytyjskimi. -
„Zielone oczy” zapytał gdzie jest jego
nagroda pieniężna otrzymana w
Europie, którą Omer przekazał przez bank wprost do Palestyny.
„Zielone oczy” oskarżył Omera o kłamstwo i kazał mu się rozebrać do
naga mimo tego, że był on już prześwietlony w bramce oraz że miał
dyplomatyczną wizę tranzytową przez Izrael do regionu Gaza.
Nie
pomogły protesty Omera i jego powoływanie się na prawa człowieka, agenci
Shin Bet zdarli z niego kalesony i ciężko go
pobili po czym zmusili go do niby tańca. Kiedy Omer
zaczął szlochać „Zielone oczy” kazał mu się ubrać w pokoju
gdzie był jego bagaż i powiedział mu że jest wariatem,
który wydostał się z regionu Gazy do Europy i wróci do domu gdzie brak żywności, paliwa i wody pitnej oraz brak elektryczności
[zresztą spowodowany przez władze Izraela].
Następnie
Omer został oskarżony o sympatie pro-Hamasu oraz przemyt
kilku czekoladek i jednej perfumy, mimo tego że Omer jest akredytowanym dziennikarzem oraz był eskortowany przez urzędnika
ambasady holenderskiej. Ośmiu agentów Shin Betu przepytywało go po kolei w bardzo obraźliwy i
wulgarny sposób przez 12 godzin bez jedzenia i bez picia wody, aż doprowadzili
go do wymiotów i utraty przytomności. Wielokrotnie wbijali mu
paznokcie głęboko pod skórę, pod uszami i pod oczami, niby żeby mu
przywrócić przytomność.
Omer
czuł ostry ból wśród wrzasku i terroru
oraz smrodu, w krótkich chwilach powrotu do przytomności. But jednego z
agentów Shin Betu ciężko przygniatał go do podłogi. Dusił się wśród głupich i obrażających dowcipów jego oprawców, którzy bili jego głową
o podłogę. Wlekli go po podłodze przez jego własne wymioty. Następnie
rzucili go na fotel na kółkach i zabrali go do wojskowej kliniki, żeby
lekarze przywrócili mu przytomność.
Lekarze
izraelscy wlewali w Omera płyn do jego uszu i oczu, poczym odesłali go ambulansem do palestyńskiego szpitala, po zmuszeniu go do podpisania
„zeznania,” które miało zwolnić Shin
Bet z wszelkiego rodzaju odpowiedzialności
- w ramach praktyk „jedynej demokracji na Bliskim Wschodzie jakim mieni się Izrael”. Agenci Shin Betu byli zaniepokojeni
obecnością urzędnika ambasady holenderskiej, czekającego na Omera.
Po
kilku godzinach Omer wrócił do przytomności. Czuł się
obolały, nie mógł się ruszać, był odżywiany dożylnie przez palestyńskich
lekarzy w szpitalu w Jerycho, którzy stwierdzili że przeżył on głęboki
szok nerwowy, miał uszkodzony kark oraz klatkę piersiową i miał głębokie,
bardzo bolesne zadrapania pod oczami pod uszami. Nie mógł iść do ustępu o własnych
siłach.
Omer
pożyczył telefon komórkowy i zawiadomił rodzinę oraz znajomych w Europie, o
tym co go spotkało od władz Izraela. Lisa,
urzędniczka ambasady holenderskiej, przewiozła Omera przez rogatkę w Jerycho,
i oddała w ręce dwu urzędników ambasady żeby odwieźli go do rodziny.
Tortury
zadane Omerowi przez agentów Izraela oburzają tych, którzy
dowiadują się o następnym przykładzie łamania prawa międzynarodowego
i praw człowieka przez władze Izraela
[„społeczność międzynarodowa” milczy, jak zaklęta!]
Skandaliczne
znęcanie się przez agentów Shin Betu nad Omerem opisał
Jim Lobe, szef biura w Waszyngtonie, międzynarodowej agencji prasowej,
Inter Press Service (IPS).
# #
#
Sędziowie
Sądu Najwyższego na sympozjum na temat
Talmudu
"Talmud stworzył podwaliny moralne ludzkości"...
Ponad
200 prawników, adwokatów i sędziów spotkało się i wzięło
czynny udział w sympozjum zorganizowanym przez żydowską sektę
ChabadLubavitch na temat: "Demokracja a nieznany los praw jednostki".
W
sympozjum odbywającym się w połowie lipca br. w hotelu Madison
w miejscowości Morris Township w stanie
New Jersey, wziął również udział i zabrał, jeden z najważniejszych
głosów panelu, Stuart Rabner, niedawno powołany główny sędzia federalny z Sądu
Najwyższego stanu New Jersey, a także inny sędzia Sądu Najwyższego
stanu New Jersey, Barry T. Albin, rozprawiający o "tradycyjnie amerykańskiej
koncepcji praw obywatelskich", a także rabin Shlomo Yaffe, dziekan
Instytutu Amerykańskiego i Talmudycznego Prawa (Institute of American and
Talmudic Law) – uczelni kształcącej amerykańskich prawników co do
sposobów zastosowania w prawie i w
procedurach i decyzjach amerykańskich sądów, żydowskiego prawa Halacha.
Dyskusje
podczas sympozjum
dotyczyły m.in. aspektów
"etyki Talmudu". Jak powiedział rabin Shalom Lubin,
fundator tworu o nazwie „Sympozjum Żydowskiego Prawa” (Jewish
Law Symposium):
"Prawo i etyka Talmudu posłużyły
jako podwaliny infrastruktury moralnej i życia cywilnego ludzkości oraz tworzyły jego system prawny." Uczestnicy
sympozjum mogli uzyskać tzw kredyty
wymagane do dalszej
oficjalnej edukacji (Continuing Legal Education), aprobowane przez
stany NY i Pennsylvania.
(bibula.com)
#
#
#
Sąd
w Moskwie skazał in absentia na dożywocie żydowskiego miliardera -
zbiega do Izraela
Sąd
w Moskwie uznał żydowskiego miliardera - Leonida Nevzlina
winnym zlecenia serii morderstw i prób morderstw, włącznie z
morderstwem burmistrza miasta, i skazał go na karę dożywotniego pozbawienia
wolności. Nevlizn był jednym z najwyższych
dyrektorów firmy Jukos i doradcą szefa tej
firmy, Michaiła Chodorkowskiego odbywającego od 2003 roku
karę więzienia. Po aresztowaniu Chodorkowskiego, w 2003
roku Nevzlin zbiegł do Izraela, gdzie otrzymał obywatelstwo i pełną
protekcję.
Nevzlin
sądzony był i skazany in absentia, gdyż Izrael systematycznie odmawia
ekstradycji swoich obywateli, pomimo niezbitych dowodów dokonania najcięższych
przestępstw.
Na
werdykt sądu, rzecznik prasowy Nevzlina opowiedział,
że wyrok dożywotniego pozbawienia wolności nie ma żadnego znaczenia, gdyż
"Leonid Nevlzim zawsze polegał na izraelskim niezależnym systemie
sprawiedliwości".(bibula.com)
Komentarz: Rosja powinna się zwrócić do Międzynarodowego Sądu w Hadze o pomoc w schwytaniu i przewiezieniu go do Hagi, tak jak to zrobił (tenże sąd) z Miloszewicem a ostatnio z Karadżicem. Nevzlina to też zbrodniarz. St. Fiut
W dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.