opublikowano: 26-10-2010
KOMUNISTYCZNE
SŁUŻBY SPECJALNE A PRZEKSZTAŁCENIA SYSTEMOWE W POLSCE
W
s t ę p
Referat ten opisuje co stało się ze starym, komunistycznym, polskim, tajnym aparatem bezpieczeństwa po 1989 roku oraz jakie skutki dla społeczeństwa polskiego miała ta transformacja.
Wśród autorów zajmujących
się tematem zmian, jakie nastąpiły w Polsce po 1989 roku, panuje powszechna
zgoda, że byle komunistyczne elity przekształciły się w nowobogackich kapitalistów.
Niektórzy z nich idą nawet dalej, twierdząc,
że tajna służba bezpieczeństwa w Polsce, dalej określana jako służby
specjalne, poprzez współpracę z oficjalnymi
strukturami państwowymi, sektorem prywatnym oraz przez sieć powiązań
nieformalnych, utrzymała swoje wpływy i mocna pozycje. Dla niewtajemniczonych
tezą, że złowroga siatka byłych oficerów służb specjalnych oraz ich
tajnych współpracowników mogła mieć duże wpływy w Polsce po 1989 roku
brzmi prawie jak sensacje teorii spiskowej.
Jednakże, krótki przegląd
historii służb specjalnych po 1989
roku, ich stosunki z władzami państwowymi oraz ich rola w skandalach w
postkomunistycznej Polsce, sugeruje, że ich wpływy nadal istniały w latach
1990-ych.
Ujawnienie roli służb specjalnych w największych skandalach finansowych w
Polsce po roku 1989 potwierdza tezę o ważnej roli jaką służby te odegrały
we współczesnej historii.
W odbiorze społecznym, dotyczącym zjawiska korupcji, utrwaliło się
przekonanie o istotnej roli służb specjalnych w skandalach po 1989 roku.
Zarys
historii służb specjalnych – od UB do czasów
obecnych.
Od
narzędzia
opresji do siły
politycznej (1944-1989)
Od chwili wejścia Armii
Czerwonej na terytorium Polski w styczniu 1944 roku, sowieckie tajne służby bezpieczeństwa
oraz wywiad wojskowy zaczęły tworzyć analogiczne instytucje dla Polaków.
Początkowo były one prowadzone przez sowieckich oficerów, którzy
następnie stopniowo zatrudniali
obywateli polskich, wyszkolonych w specjalnych obozach na terenie ZSRR
Sowiecki wywiad wojskowy utworzył biuro Informacji Wojskowej (IW),
natomiast jego cywilny odpowiednik – Urząd Bezpieczeństwa Publicznego (UBP).
Do roku 1947 kierownictwo IW znajdowało się w 100 % w rekach
sowieckiego personelu. Do 1956 roku liczba ta zmniejszyła sie o połowę ale
polski personel miał ciągle nad sobą sowieckich “doradców”, którzy
nadzorowali jego działalność. W
cywilnym aparacie terroru udział sowieckiego personelu był od początku
mniejszy. Poziom bezpośredniego nadzoru zmniejszył sie po 1956 roku, ale powiązania
z KGB pozostały. W okresie 1944-1956 stalinowskie służby specjalne osiągnęły
maksimum swojej brutalności.
W roku 1956 zmieniono nazwę
z UBP na Służbę Bezpieczeństwa (SB). W
latach 1956-1989 spełniała ona
funkcje bezpieczeństwa państwowego, kontrwywiadu oraz tajnej policji
politycznej. SB rekrutowała informatorów
dla reżimu krajowego ( Bolek, Olek, itd.) oraz agentów dla wywiadu
zagranicznego. Jednym z jej zadań było zwalczanie demokratycznej opozycji wałczącej
z komunistycznymi władzami.
Po 1956 roku
wyodrębniono Wojskowe Służby Wewnętrzne (WSW) z cywilnych służb
specjalnych. WSW spełniało funkcje wywiadu i kontrwywiadu wojskowego oraz
policji wojskowej.
Zdaniem niektórych autorów, w latach 1956-1989, a szczególnie
w latach 1970-ych, Polska nosiła znamiona państwa policyjnego.
Według przyjętej definicji, oznaczało to struktury, w których policja
polityczna nie stanowiła instrumentu podległego władzy państwowej, ale sama
stale się wiodącym aparatem państwa, podważając nieraz kierownicza role
partii komunistycznej. Poza wymienionymi powyżej funkcjami, służby
specjalne zajmowały się również kontrolą i monitorowaniem gospodarki państwowej.
Nieformalnie, brały one również udział w wymianie barterowej towarów, których
brakowało na rynku krajowym, nieoficjalnej prywatyzacji majątku państwowego, ulęgając
łatwo korupcji. W tym okresie służby specjalne funkcjonowały również jako
patron zorganizowanej przestępczości.
Pozorowanie
reform w latach 1989-2002
Po oficjalnym upadku
systemu komunistycznego w Polsce w czerwcu 1989 roku, rozważano całkowitą
likwidacje służb specjalnych, tzw. “opcje
zerowa” oraz odbudowanie ich w oparciu o nowych ludzi. Plany te nigdy nie zostały zrealizowane.
Jako powód podaje się często “brak wykwalifikowanych ludzi, którzy mogliby się zając działalnością wywiadu i kontrwywiadu w demokratycznym już państwie.” Zgodnie z tą logiką, łatwiej i praktyczniej było stworzyć nowe instytucje, w których zatrudniono“ mieszany personel,” tzn. pozytywnie zweryfikowanych oficerów i agentów starego reżimu, którzy przysięgli lojalność wobec nowej Rzeczpospolitej Polski oraz nowych agentów rekrutowanych spośród antykomunistycznej opozycji.
Prezentowano również inny punkt widzenia, według którego opcja zerowa była możliwa, ale nie doszła do skutku na wskutek dążenia elit i aparatu byłego reżimu do utrzymania swoich wpływów i władzy. (9*)
W rezultacie kombinacji rożnych przyczyn, w kwietniu 1990 roku SB została przekształcona w Urząd Ochrony Państwa ( UOP ), jednakże znaczny procent personelu tej “nowej” instytucji składał się ze starych funkcjonariuszy SB. Z 24 tys. pracowników SB, 14 tys złożyło podania o oczyszczenie z zarzutów o łamanie praw człowieka. Z tych 14 tys., 10 tys przeszło pozytywnie weryfikacje i uzyskało prawo do zatrudnienia w nowych służbach. 4 tys. z nich zostało przyjętych do pracy w UOP (na ogólną liczbę 6 tys. zatrudnionych).
Zdaniem niektórych autorów, transformacja ta została
skutecznie przeprowadzona dzięki powierzeniu odpowiednich, ważnych funkcji byłym
działaczom opozycji, lojalnych w stosunku do nowych władz. Świeżych pracowników,
pochodzących z antykomunistycznej opozycji, awansowano na odpowiedzialne
stanowiska, włączając szefów UOP’u oraz kontrwywiadu.
Z kolei, według innych autorów, “weryfikacja” była
zwykłą farsą, ponieważ znaczna cześć teczek SB zaginęła a
funkcjonariusze podlegający lustracji,
mieli odpowiednią wiedzę i umiejętności,
co pozwalało im manipulować całym
procesem, przy użyciu rożnych Śródków, włączając w to nawet szantaż.
W niektórych działach, jak jednostka szyfrantów oraz w archiwach nie
przeprowadzono żadnej weryfikacji.
Zmniejszono znacznie liczbę pracowników WSW (z 6 tys. na 1,5 tys) (15*), ale poza tym, jedyną widoczną zmianą było nadanie nowej nazwy w 1991 roku - Wojskowe Służby Informacyjne (WSI) Wydział ten praktycznie pozostał w rekach tych samych ludzi, podległych Ministerstwu Obrony, którzy funkcjonowali według tajnych, wojskowych rozkazów do grudnia 1995r. W praktyce ich działalność nie podlegała ściślej regulacji.
Czy
po 2002r nastąpiły
istotne zmiany?
Byli politycy
komunistyczni, skupieni w Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD), przed wyborami w
2001r. głosili, że chcą zreformować służby specjalne według wzorów
angielskich lub niemieckich. W czasie rządów AWS’u UOP i WSI odniosły
nawet pewne sukcesy w akcjach kontrwywiadowczych oraz w zwalczaniu
zorganizowanej przestępczości. Jednakże nowy rząd SLD roztoczył już ścisłą
kontrole nad UOP i WSI, traktując ich jako ważne
instrumenty władzy.
Uchwala z 2002 roku, dotycząca
agencji wywiadowczych oraz bezpieczeństwa wewnętrznego, była krytykowana
przez opozycje, która obawiała się, że byli funkcjonariusze komunistyczni będą
mogli odzyskać swoje wpływy kosztem działaczy antykomunistycznych.
Postkomunistyczny SLD argumentował, że
jakkolwiek szefowie tych agencji pochodzą
z nominacji politycznych, to szeregowi oficerowie są apolitycznymi pracownikami
służby państwowej.
WSI pozostały
praktycznie nietknięte. Ich głównym zadaniem jest akcja wywiadowcza przy
granicach Polski. Natomiast, UOP
zlikwidowano w czerwcu 2002r. a jego funkcje, majątek oraz personel zostały
podzielone pomiędzy dwie nowe agencje: Agencje Wywiadu (AW)
oraz Agencje Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW).
Do zadań ABW należy kontrwywiad, bezpieczeństwo elektroniczne rządu oraz zwalczanie korupcji i przestępoczosci zorganizowanej. Podlega ona premierowi a na jej czele stal wówczas Andrzej Barcikowski, były członek partii oraz pracownik Komitetu Centralnego do 1990 roku.
Do zadań Agencji Wywiadu należy analiza oraz prowadzenie działalności wywiadowczej. Wprawdzie jej siedziba znajduje się w Polsce, ale jej przeważnie cywilni funkcjonariusze działają zagranicą. Niektórzy oficerowie wojskowi zostali przesunięci z WSI do pracy strategicznej w wywiadzie. AW podlega premierowi a kierował nią wówczas Zbigniew Siemiątkowski, były szef UOP, były minister koordynator służb specjalnych oraz członek Sejmu z ramienia SLD.
Efektem reformy z 2002r. było utworzenie Wspólnoty Wywiadowczej (WW), która obejmowała wszystkie służby specjalne.
Co
stało
się
z byłymi
funkcjonariuszami komunistycznej bezpieki oraz z jej tajnymi współpracownikami?
Wielu pracowników
komunistycznych służb specjalnych znalazło zatrudnienie w sektorze prywatnym,
gdzie nadal uprawiali swoją profesje. Według
oficjalnych danych, w 1992r. prywatne agencje bezpieczeństwa zatrudniały około
100 tys. ludzi, podczas gdy w agencjach państwowych pracowało około 95 tys.
ludzi. W latach 1989-1993 powstało
5 tys. prywatnych agencji bezpieczeństwa oraz detektywistycznych.
W 1996r. było zarejestrowanych 7177 takich agencji i prawie tyle samo działało
nielegalnie. Ilość zatrudnionych w nich pracowników szacuje sie na 250 tys.
Według ostrożnych ocen, całkowity dochód tych agencji
wyniósł w 1995r. 5
miliardów dolarów
Przepisy Ustawy o Działalności Gospodarczej z 1988 roku zezwalały firmom prywatnym na zajmowanie się takimi dziedzinami jak: ochrona własności prywatnej i osobistej, działalność wywiadowcza, odzyskiwanie skradzionej własności, działalność detektywistyczna, ściąganie długów, jak również zbieranie informacji biznesowych.
Nieoficjalnie, firmy te angażowały się w niezgodna z prawem działalność, taką jak: ściąganie długów przy wykorzystaniu przemocy, porwania, stosowanie tortur i wymuszenia, nielegalny handel bronią, rabunki, podsłuch, ochrona grup gangsterskich itd. Jakkolwiek NIK prowadził przez 8 miesięcy w 1996r. obserwacje tej działalności a Sejm w sierpniu 1997r. uchwalił prawo o ochronie mienia i obywateli, to w praktyce rządowi nigdy nie udało się poskromić tych sił. Przepisy prawne zawierały właściwie niewiele nowych ograniczeń dotyczących działalności prywatnych agencji bezpieczeństwa oraz firm detektywistycznych. Nieformalnym tego powodem miał być fakt zawierania umów o podwykonawstwo z tymi firmami przez UOP. Faktycznie, prawo nakładało obowiązek zarówno na państwowe jak i na prywatne firmy, aby zatrudniały prywatne agencje bezpieczeństwa, co w rezultacie znacznie powiększyło popyt na ich usługi.
Nawet ostrożni komentatorzy stwierdzali, że “czarne owce” z byłych komunistycznych służb specjalnych stworzyły organizacje na wzór mafii oraz wykorzystywały swoje doświadczenie i metody, których nauczyły się w tych służbach, w takich akcjach jak nielegalny handel bronią, wyposażeniem wojskowym a nawet materiałami rozczepianymi, itd.
Stosunki
pomiędzy służbami specjalnymi a rządem – brak skutecznej kontroli
Główną cechą po 1990r
jest brak skutecznej kontroli władz nad służbami specjalnymi.
W 1994r. pierwszy dyrektor UOP oraz minister spraw wewnętrznych (1990-91), Krzysztof Kozłowski, oświadczył, że “Zadania naszych służb nie zostały sformułowane ani przez Prezydenta, ani przez Premiera, ani przez Sejm, dlatego w tych służbach panuje chaos.”
W 1995r Dyrektor Służb Wojskowych Konstanty Malejczyk powiedział, że “W naszym państwie nie istnieje ośrodek koordynujący działalność tajnych służb wojskowych i cywilnych.” (27*)
W roku 1996 byly
Dyrektor Departamentu Kontrwywiadu
UOP stwierdzil, ze “kolejni premierzy nie zobowiazali swoich gabinetów, aby zajęły
sie w sposób systematyczny,
a nie przypadkowy, ustaleniem zadań krotko lub długookresowych dla UOP’u.” (28*)
Jego prośby o zajecie siĘ tymi sprawami pozostawały bez odpowiedzi.
W grudniu 2001r. Marek Dukaczewski, ówczesny Dyrektor Wojskowych Służb Informacyjnych ujawnił, Że “W Polsce w ciągu ostatnich lat nie stworzono mechanizmu, który mógłby zapobiec wtrącania się służb specjalnych do rozgrywek politycznych.” Zdaniem Kierana Williamsa, gdyby służby specjalne zostały zreformowane przed sformułowaniem ich zadań, mogłyby ochraniać ludzi oraz prawych polityków w niepewnym czasie zachodzących transformacji ustrojowych, mimo że wokół nich istniałaby atmosfera spisku oraz moralnego postkomunistycznego niepokoju.
Według niektórych opinii, brak skutecznego nadzoru nad tymi służbami może być właśnie dowodem na to, że były one zbyt zdezorganizowane, aby moc utworzyć spójną, zdolną do samodzielnego działania, “kabałę.” Chociaż, według innych interpretacji, taki brak kontroli i nadzoru nad służbami specjalnymi ze strony wybranych przez społeczeństwo przywódców oraz mianowanych przez nich wyższych urzędników państwowych, tworzył właśnie odpowiedni klimat do powstawania sieci nielegalnych powiazan. Np. członek Sejmowej Komisji do Służb Specjalnych oraz były prokurator generalny w rządzie Buzka – Zbigniew Wasserman – powiedział, że może przytoczyć szereg przykładów kiedy to nie można było przeprowadzić do końca śledztwa w/s kryminalmego nadużycia władzy przez pracowników UOP, ponieważ UOP odmówił przedstawienia dowodów.
Polskie organizacje pozarządowe praktycznie trzymały się z daleka od robienia przeglądu skutecznosci przemian demokratycznych w służbach specjalnych.
Również prasa bardzo niechętnie
podejmowała temat byłych komunistycznych służb specjalnych.
W latach 1990-ych w stosunkach pomiędzy służbami specjalnymi a rządem
doszło do wojny podjazdowej i skandali.
Wojna podjazdowa
W latach 1990-ych, mimo
wielu prób zwiększenia kontroli i władzy nad służbami specjalnymi, jakie
podejmowali prezydenci, rząd i partie polityczne, służby te nigdy nie stały
się całkiem apolityczne. Szczególnej wartości nabrały archiwa byłych służb
SB i WSW, ponieważ zawarte w nich dossier
mogły być wykorzystane do szantażu lub zwalczania przeciwników.
Dzięki nim można było eliminować z życia politycznego swoich wrogów,
pozbawiać ich wysokich stanowisk w administracji państwowej, przedstawiając
ich jako współpracowników bezpieki lub agentów obcego wywiadu.
Zdaniem Dawida Dastycha, proces ten trwa do dzisiaj w
formie “cywilizowanej” lustracji.
Najbardziej znanym przykładem manipulacji z wykorzystaniem archiwów było
oskarżenie Oleksego o szpiegostwo., który to przypadek opisujemy poniżej.
Skandale
W 1995 roku, zgodnie z
rezolucja sejmowa z 1992r. ustanowiono Komisje d/s Służb Specjalnych. Jedna
z pierwszych, ważniejszych spraw, jaką zajęła sie ta komisja, było śledztwo
dotyczące oskarżenia przez UOP (podległego ówczesnemu Prezydentowi Lechowi Wałęsie)
b. Premiera Jozefa Oleksego, byłego komunistę, że był szpiegiem na służbie
KGB a następnie rosyjskiego wywiadu w latach 1983-1995.
Wyniki śledztwa nie zadowoliły żadnej ze stron ponieważ zdolności
Komisji były znacznie ograniczone.
Poza tym wystąpił konflikt interesów, ponieważ członek podkomisji Lucyna Pietrzyk pracowała w tym samym ministerstwie, któremu podlegał UOP. Mimo istnienia dowodów, że agenci wywiadu manipulowali dowodami dotyczącymi sprawy Oleksego, Lech Wałęsa zapewnił im dalszy awans w służbach. (36*)
Zdaniem Zybertowicza,
sprawa Oleksego jest typowa dla przeprowadzanych w tym czasie w Polsce śledztw.
Innym przykładem może być sprawa Konstantego Miodowicza, byłego Dyrektorem
Departamentu Kontrwywiadu w UOP oraz członka Komisji Sejmowej d/s Służb
Specjalnych przez dwie kadencje, którego oskarżono o to, że był “tajnym współpracownikiem.”
Według Miodowicza w samej pod-komisji przeprowadzającej śledztwo w/s
Oleksego, znajdowali się również tajni współpracownicy komunistycznych służb
specjalnych. W obydwu
w/w przypadkach postawione publicznie zarzuty ani nie zostały potwierdzone,
ani odrzucone.
Oto jeszcze kilka przykładów: np. stwierdzono, że sześciu podsekretarzy w gabinecie Leszka Millera było tajnymi współpracownikami komunistycznej bezpieki.
Kilku przywódcom partii Millera zarzucano publicznie, że ciągle utrzymywali kontakty z KGB. (NIE)Polskie media spekulowały, że partia Millera, która była początkowo mocno wspierana przez byłych funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki, którzy oczekiwali, że powrócą na swoje poprzednie stanowiska, została osłabiona kiedy przekonali, że ich oczekiwania nie sprawdziły się. Szef gabinetu Millera został uznany za klamce lustracyjnego.
Jednym z najbarwniejszych skandali była oferta przedstawiona przez prywatna firmę, założoną przez byłego oficera tajnych służb, w której proponowano wynajęcie pomieszczenia na biuro na terenie ambasady Korei Północnej, gdzie nie obowiązywało polskie prawo. Równie skandaliczne było wykorzystywanie zasobów WSW przez zatrudnionych w nich pracowników do prowadzenia własnych interesów. Np. dwie grupy oficerów założyły konkurencyjne studia licencjackie i nawzajem się szpiegowały oraz prowadziły akcje dezinformacyjna na tym rynku, wałcząc o studentów. Niektórzy oficerowie zaangażowali się nawet w fałszowanie dokumentów oraz przekupstwo. (42*)
Biorąc pod uwagę takie postępowanie,
trudno się dziwić, ęe opinia publiczna nie ma zaufania do polityków oraz do
komisji parlamentarnych, które w swojej pracy stosują
manipulacje dla osiągnięcia politycznych korzyści.
Afera
FOZZ a służby
specjalne
Upraszczając sprawę, dotyczącą
skomplikowanej międzynarodowej afery, jaka wiązała się z powołaniem i
funkcjonowaniem tzw. Funduszu Obsługi Zadłużenia
Zagranicznego (FOZZ), można ją określić jako sprzeniewierzenie. Administratorzy
tego funduszu, odpowiedzialni za odkupienie zagranicznych zobowiązań Polski,
przekierowywali fundusze publiczne na prywatne konta wysoko postawionych osób
oraz przedsięwzięć należących do członków byłych elit komunistycznych. oraz
ich rodzin. Próby
wyjaśnienia całej afery, określenia wysokości strat oraz ukarania winnych spotkały
się zdużym utrudnianiem
śledztwa, zastraszaniem świadków, brakiem dokumentacji, itd.
Sprawę komplikowała również
znaczna kompleksowość niektórych transakcji.
FOZZ był pod oficjalnym
komitetem, ustanowionym przez reżim komunistyczny w 1985r. Jego
celem było odkupywanie polskiego długu zagranicznego. 15
lutego 1989 roku, na tydzień po rozpoczęciu rozmów “okraglego stołu,”
komitet został oficjalnie prawnie zatwierdzony. FOZZ dysponował sumą około 1
miliarda dolarów USA funduszy publicznych w latach 1989-1990, zarządzanych
przez niezależną Radę Nadzorczą. Dyrektor FOZZ dysponował specjalnym
funduszem operacyjnym w wysokości $
170 mln. Metody jakie stosował FOZZ miały często charakter nielegalny, jak
np. zakup polskich promissory notes na rynkach wtórnych
poprzez różnych pośredników.
Jednakże, w latach 1989-1991 duże kwoty były po prostu wytransferowane zagranice, gdzie podlegały procesowi prania brudnych pieniędzy na anonimowych rachunkach i przez podstawione firmy. Z kolei, inne fundusze były wytransferowane na terenie kraju lub pożyczone na niski procent (poniżej ceny rynkowej) przez osoby z byłych elit komunistycznych, ich znajomych lub należące do nich przedsiębiorstwa, jak również przez Bank Inicjatyw Gospodarczych, w którym byli prominentni członkowie partii komunistycznej byli głównymi udziałowcami.
Księgowość
FOZZ’u była tak chaotyczna a transakcje międzynarodowe miały tak
kompleksowy charakter, że prawdopodobnie dokładna wycena strat funduszu nigdy
nie będzie możliwa. Według przybliżonych
ocen z 1993r. straty te wyniosły: 128 milionów dolarów USA, 8 mln DM, 17 mln franków
francuskich, 125 mln franków belgijskich i 135 mln złotych polskich.
Byl to rezultat wytransferowania funduszy państwowych na prywatne konta byłych
prominentów komunistycznych lub związanych ściśle z nimi osób.
Nieprawidłowości te zostały wykryte pod koniec 1989r. a zaczęto o nich mówić na początku 1990r. Mimo tego, główny podejrzany, Dyrektor Grzegorz Zemek, pozostawał na swoim stanowisku aż do grudnia 1990r. Nieoficjalnie był jednak ciągle związany z FOZZ’em i nadal zajmował się transferem pieniędzy w czasie likwidacji FOZZ’u,którą rozpoczęto oficjalnie w styczniu 1991r.
Od 1991r. ponawiano
szereg prób przeprowadzeni szczegółowego śledztwa tego skandalu,
odzyskania utraconych pieniędzy, zarówno w Polsce jak i zagranica oraz pociągnięcia
winnych do odpowiedzialności. Jednakże, jedynie Zemek spędził 15 miesięcy w
wiezieniu. Przeszkoda w wyjaśnieniu
całej afery okazały się być m.in. tajemnicze zgony czy wypadki samochodowe świadków
i prawników związanych ze sprawą. Poza tym, brak było dobrej woli ze strony ekspertów,
firm, kręgów akademickich, nie mówiąc o celowym utrudnianiu śledztwa przez byłych
wysokich funkcjonariuszy partyjnych nadal piastujących odpowiedzialne
stanowiska państwowe.
Mimo zebrania wystarczających
dowodów, nie udało sie w latach 1990-ych doprowadzić do skazania winnych w całej
aferze. Tuż po rozpoczęciu sprawy sądowej w październiku 2001r. przeciwko
dyrektorowi Zemkowi, jego zastępcy
oraz czterem biznesmenom, premier Leszek Miller powołał przewodniczącą sądu
prof. Barbarę Piwnik na stanowisko Ministra Sprawiedliwości, co spowodowało
roczne opóźnienie w sprawie. Zdaniem niektórych komentatorów, było to
celowe działanie ze strony premiera.
30 września 2001r. sześciu oskarżonych powróciło na sale sądowa pod zarzutem sprzeniewierzenia 357 mln zl ($ 85 mln). Juz wówczas przewidywano, że sprawa będzie przeciągana aż do 2005r. bez wydania wyroku, kiedy to nastąpi jej przedawnienie. W ten sposób winni unikną automatycznie 10-letniego wyroku jaki im groził, ponieważ oskarżenie przeciwko nim zostanie wycofane.
Przy okazji
wznowienia procesu sądowego na wierzch wypłynęło wiele nieznanych dotychczas
szczegółów. Były szef NIK’u Anatol Lawina zeznał, że przez wiele lat sprawę
celowo ignorowano w NIK. Jego zdaniem, FOZZ od początku
powstania był przedsięwzięciem o charakterze przestępczym. W maju 2003r.
Anatol Lawina zeznał, że jego
zdaniem, FOZZ został ustanowiony również
jako tajne źródło finansowania WSI.
Grzegorz Zemek jako dyrektor generalny FOZZ zarządzał funduszami WSI a jego zastępczyni Janina Chim była odpowiedzialna za fundusze dla UOP. Według jego opinii próby przeprowadzenia kontroli FOZZ przez NIK zostały uznane za zagrożenie dla służb specjalnych, ponieważ pracownicy UOP zainicjowali wiele akcji mających utrudnić kontrole NIK’u. Według Lawiny, trudno inaczej wytłumaczyć podejrzane postępowanie funkcjonariuszy UOP i WSI, niż dążeniem do zabezpieczenia swoich zasobów finansowych, które uzyskali z FOZZ. Jak wynika z zeznań Lawiny, kiedy aresztowano Zemka, ktoś zadzwonił do niego, proponując mu $ 2 mln łapówki za zwolnienie Zemka z aresztu.
Lawina wymienił nazwiska i organizacje, które skorzystały z FOZZ’u. M.in. był tam Zygmunt Solorz, właściciel TV-Polsat, Dariusz Przywieczerski – szef Universalu, biznesman Zbigniew Oława oraz Zenon Klamecki oficer WSI.
Znaczenie
sprawy FOZZ’u
Należy zwrócić uwagę
na następujące sprawy:
-
FOZZ utworzono w 1985 roku a
wiec inicjatywa wypłynęła od nomenklatury partyjnej, która chciała w ten sposób
zgromadzić kapitał dla siebie. Ponieważ proces nie został zakończony przed
terminem przedawnienia sprawy, mimo
ze dowody przestępczej działalności znane są od ponad 10 lat, winę za ta
sytuacje ponosi zarówno rząd jak i
system prawny, którzy są interesowani w zatuszowaniu całej afery..
-
Istnieją dowody na to, ze UOP byl wmieszany w
utrudnianie śledztwa NIK’ua służby specjalne odnosiły korzyści z machinacji finansowych FOZZ’u
przed I po 1989 rokiem.
Powyższe fakty potwierdzają tezę
postawiona przez profesorów Marie Los i Andrzeja Zybertowicza, że aparat służb
specjalnych miał i nadal ma wielkie wpływy polityczne i ekonomiczne w kraju.
Afera FOZZ’u ujawniła, że służby specjalne, które miały jedynie spełniać
role tarczy i miecza ancient regime,
same wzięły aktywny udział w przekształceniach gospodarczych i
politycznych w Polsce, zapewniając “miekkie lądowanie”
starym komunistycznym elitom władzy
Powyższe fakty wskazują, że nomenklatura partyjna spiskowała
ze służbami specjalnymi, kontrolując przekształcenia
systemowe w Polsce w 1989 roku oraz w latach 1990-ych.
Teraz spróbujmy zastanowić się jaki wpływ na polskie społeczeństwo miały skandale, w które wmieszane były kadry służb specjalnych najwyższego stopnia. Odczucia społeczeństwa co do stopnia korupcji w Polsce znacznie różnią się od oficjalnych danych, według których była ona mniejsza niż w innych państwach postkomunistycznych. Również doświadczenie prywatnego biznesu napawają pesymizmem co do korupcji w Polsce. Udział najwyższych szczebli służb specjalnych w różnych skandalach mogą wyjaśnić różnice pomiędzy oficjalnymi danymi a rzeczywistością w Polsce po 1989 roku.
Wyniki
badan nad otoczeniem biznesowym oraz przedsiębiorczością
w Polsce w latach 1990-ych
Joel Hellman, Geraint Jones i Daniel Kaufman przeprowadzili badania nad metodami stosowanymi przez firmy prywatne w stosunku do polityków dla osiągnięcia własnych korzyści. Określili stopień uzależnienia państwa od firm, które mają wpływ na ustalanie reguł gry.
Zdaniem w/w autorów,
Polska nie należy do państw, w których
takie wpływy są duże.
Indeks składany dla
Polski był zbliżony do litewskiego oraz czeskiego i
nieco wyższy niż węgierski. W porównaniu do Węgier i Czech, polscy
respondenci częściej wskazywali na przekupstwo przedstawicieli władzy i
sądów, jednakże uznawali, że obecny system prawny generalnie wspiera
prawo własność i kontrakty.
W Polsce branie łapówek występowało dwa razy częściej w porównaniu z Węgrami i Czechami. Tym niemniej, polscy respondenci byli bardziej skłonni uznać, że interpretacje regulacji prawnych, mających wpływ na ich firmy, są spójne i przewidywalne i uznali zachodzące zmiany za pozytywne. Wprawdzie we wspomnianych krajach stopień przedsiębiorców płacących łapówki był zbliżony (65%), to w Polsce sumy te były mniejsze w porównaniu do dochodów rocznych.
Na podstawie wspomnianych badan można wyciągnąć następujące wnioski:
- Polska należała do grupy państw postkomunistycznych gdzie korupcja była najmniejsza porównaniu z Węgrami i Czechami, Polacy mniej uskarżali się na korupcje. Polskie firmy odczuwały korupcje w mniejszej skali niż pozostałe kraje postkomunistyczne, nawet w porównaniu z Węgrami i Czechami.
Niezależna organizacja
Transparency International z siedziba w Berlinie uznała, że stopień korupcji był
w Polsce mniejszy niż w Czechach, Łotwie i Słowacji. Mówiąc w skrócie, w
porównaniu z innymi krajami
postkomunistycznymi (a szczególnie poza Rosja i Ukraina) poziom korupcji w
Polsce był stosunkowo niski.
jeden z głównych problemów publicznych, w Polsce podjęto szereg inicjatyw antykorupcyjnych. Polskie gazety zainicjowały śledztwa, w rezultacie których zdymisjonowano nawet niektórych urzędników państwowych, np. wiceministra obrony narodowej. Właściciel firmy komputerowej Optimus otwarcie oskarżył władze urzędu podatkowego o korupcje.. W centrum zainteresowania mediów znalazł się członek komitetu sejmowego d/s przekupstwa Jan Maria Rokita.
Według badan CBOS, w rezultacie śledztw prowadzonych przez komisje parlamentarne, wśród polskiego społeczeństwa zmalało znacznie zaufanie do administracji państwowej tak np. w 2005r. 70% badanych uznało korupcje za duży problem, dla porównania w 2000r. było 46% a w 1999r. tylko 33%. Według slow Dyrektora CBOS Krzysztofa Zagorskiego obecnie “nikomu się nie wierzy.” Zdaniem Rafala Antczaka z Centrum Badan Ekonomicznych i Społecznych w Warszawie politycy polscy wykorzystują w walce przedwyborczej sytuacje spowolnienia gospodarki, atakując aktualne władze.
Nie udało się doprowadzić
w Polsce do pełnej lustracji ludzi związanych z reżimem komunistycznym.
Był to proces chaotyczny i niekompletny. Pierwszego
sędziego epoki stalinowskiej, oskarżonego o łamanie praw człowieka, osadzono
dopiero w 19 kwietnia 2003r.
Według nowych dowodów inny sędzia, którego oczyszczono w czasie
lustracji w 1997r okazał się być kłamcą lustracyjnym.
Liberalna polityka “grubej kreski” Tadeusza Mazowieckiego częściowo może
wyjaśnić brak procesów dotyczących byłych pracowników służb bezpieczeństwa
w Polsce. Zaznaczył on wyraźnie, że byli komuniści nie będa sądzeni za ich
decyzje polityczne. Postępowanie to tłumaczono koniecznością przestrzegania
prawa, potrzeba rezygnacji z rewanżu, jak również obawa przed akcja sprzeciwu
ze strony byłych pracowników komunistycznych służb specjalnych.
Jednakże obecne skandale lustracyjne wykazują, że społeczeństwo
nie chce się pogodzić z tak łagodnym potraktowaniem
byłych prześladowców i ich kolaborantów.
Ujawnienie spraw korupcji, w którą
wmieszane były służby specjalne wytworzyły sytuacje, w której w odczuciu społecznym
stopień przekupstwa jest większy niż w rzeczywistości.
Wnioski
Biorąc pod uwagę
najnowsza historie polskich służb specjalnych, można wyciągnąć wniosek, że
jakkolwiek służby te przeszły pewną ewolucje, to zaznaczyła się wyraźnie
ich stała obecność w sektorze publicznym, prywatnym oraz
w podziemiu kryminalnym, jak również ich udział w skandalach
gospodarczych po 1989r. Plus
que ca change, plus que c’est la meme chose. Ich
serce ciągle bije dla członków byłej nomenklatury komunistycznej.
Ktoś może powiedzieć, że korupcja oraz siec tajnych powiązań istnieje na całym świecie i że w Polsce, mimo wszystko, zjawiska te nie maja aż tak dużej skali. Poza tym, przystąpienie Polski do struktur NATO i UE może doprowadzić z czasem do samodyscypliny wśród służb specjalnych. Tym niemniej, to brzemię ma niejednokrotnie bardzo źle reperkusje. Można do tego zaliczyć czerpanie korzyści materialnych przez elity polityczne kosztem całego społeczeństwa, brak efektywności działaniu instytucji publicznych oraz rynków. Skandale, w które zamieszane były służby specjalne mocno nadwyrężyły zaufanie społeczeństwa do instytucji państwowych oraz do praworządności. Wzrost tego zaufania jest podstawa zarówno demokracji jak gospodarczej prosperity.
Adam Jozef Sulkowski
Prosimy Państwa
komentujących artykuły o wypowiedzi merytoryczne odnoszące się do treści
tych artykułów. Komentarze nie mające związku z artykułem, pomówienia i
bezpodstawne oskarżenia psują opinię "Afer Prawa" i szkodzą nam
wszystkim.
Tak samo wulgarne i agresywne wypowiedzi. To nie jest próba ograniczania
swobody wypowiadania się, ale zamiar uporządkowania dyskusji na tematy, które
poruszane są w artykułach naszych autorów.
Redakcja "AFER PRAWA"
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.