Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 07-10-2011

CZAS WYBORÓW MARIONETEK NA KOLEJNĄ KADENCJĘ... iść czy nie iść na wybory 2011?

Kampania wyborcza AD 2011 weszła w fazę gorszących kłótni na tematy poboczne, mając charakter wzajemnego obrzucania się obelgami z pominięciem najistotniejszych dla Polski problemów. Oczywiście, że pojawiają się takowe na „mgnienie ucha”, ale tylko jako rodzaj zaczepki. Najzabawniejsze jest to, że wszystkie okładające się epitetami strony są bliskie prawdy a wszystkie argumenty są ewidentnie obosieczne. Do tandemu najbardziej promowanych i wspomaganych z budżetu państwa PO i PiS, usiłują wklinować się ich „ubożsi krewni” - SLD i PSL. Jednak wszystkie te ugrupowania, udowodniły dotychczasową działalnością, że nie mogą oprzeć się pokusie „robienia sobie dobrze”, wykorzystując nadaną im przez wyborców pozycji w Sejmie dla pomnażania dobra ogólnego.

Zastanawia i jednocześnie zatrważa, upór wyborców w powierzaniu swego losu w ręce osobników - nieudaczników, sprzedajnej agentury czy obcoplemieńców, którym los Polaków jest co najmniej obojętny, jeśli nie wręcz nienawistny. Co sprawia epozytariuszy jej interesów, jej wrogów czy jurgieltników1) lub zwykłych złodziei bez hamulców moralnych. Tzw. klasa polityczna, bez względu na aktualną przynależność, ma wyjątkową łatwość zmiany partii, nazwiska, żony a nawet kraju (czytaj Ojczyzny). Tylko ich nieograniczona bezczelność oraz zwierzęcy egoizm są racjami, upoważniającymi ich do ubiegania się o poparcie wyborców i o dziwo uzyskują je.

O zachowaniach obywateli przy urnie wyborczej, decydują jak wiadomo emocje. Ale nadal nie wiemy co każe porządnym Polakom dawać wiarę szamanom, mimo ich ewidentnych, znanych kłamstw i szalbierstw. Myślę że to nie ich obietnice natury wzbudzając pozytywne emocje, hipnotyzują wyborców. Zasadnicza przyczyna leży we wzbudzanych perfidnie w wyborcach - emocjach negatywnych. Działa tu mechanizm naturalny dla uczciwego człowieka, bazujący na zwalczaniu złego. A tu jedni złodzieje wskazują na drugich i wrzeszczą „łapaj złodzieja” czyli źli paluchem pokazują poczciwinom, kto jest jeszcze gorszy. Niestety na Polaków ta kuglarska sztuczka działa, żerując na ich przywiązaniu do uczciwości i łatwowierności.

Winę za to nie ponoszą wyborcy, którzy ulegli indoktrynacji medialnej, trwającej od czasu PRL-u, polegającej na zakodowaniu życiowych postaw dualistycznych. Ten sam człowiek realizuje jedną osobowość w domu, inną w kościele, inną na urlopie inną w lesie a jeszcze inną w życiu publicznym i nie dostrzega w tym sprzeczności. Tak więc wyborcy po mszy w kościele idą do lokalu wyborczego i głosują na ateistów, uważając że postąpili moralnie.

Ci Polacy, którym nie amputowano przyzwoitości, będąc w stanie odróżnić „g…. od sera”, mają świadomość swej marginalizacji w procesach politycznych a nie mając zorganizowanego jednolitego frontu, zachowują się w jedyny racjonalny sposób - omijają lokale wyborcze z daleka.

Ostatni apel naszego Prezydenta, odnosi się właśnie do absencji wyborczej. Jako „dziecko” rządzącej Polską „klasy politycznej” (dane o ojcu skrzętnie ukrywane), zapowiedział działanie na rzecz zwiększenia frekwencji wyborczej. Dodając, że odmowa udziału w wyborach jest „wyrazem obojętności wobec spraw Polski i demokracji”. Pan Prezydent, „jak zwykle” i świadomie, trafia obok tarczy ale tym komunikatem zdradza uzasadniony niepokój, iż zbyt nieliczna część wyborców, zdecyduje się na legitymizację mandatu wybranych parlamentarzystów z PO.

Natomiast w przeciwieństwie do Prezydenta uważam że właśnie absencja wyborcza, jest aktywnym sposobem na wyrażenie stosunku do panoszącej się w Polsce „nibydemokracji”, której istotą jest nieodpowiedzialność za krzywdy wyrządzone Polsce i podtrzymywanej jako zasada ustrojowa, metodami administracyjnymi.

Gruntowna naprawa państwa polskiego poczynając nie od fasady a od fundamentów, jest potrzebą palącą. Tymczasem następne spodziewane 4 lata dewastacji państwa przez Platformę Obywatelską może doprowadzić do zupełnego zaniku państwa jako gwaranta wszechstronnego bezpieczeństwa obywateli. Żadna z dotychczas Rządzących Polską klik politycznych i ponownie aspirujących do władzy, udowodniła niezbicie, iż nie jest w stanie wykorzystać zdobytego zaufania wyborców dla dobra ogólnego.

Aktualna „klasa polityczna” zagarnięte w wyborach funkcje publiczne, wykorzystuje w sposób bezczelny do kradzieży, sprzedania z zyskiem dla siebie lub roztrwonienia interesu narodowego, tworzenia prawa patologicznego lub zaniechania koniecznych regulacji prawnych oraz fałszowania praw naturalnych i okłamywania wyborców. Kiedy jeden obywatel wyrządza krzywdę innemu, jest na taką okoliczność setki kodeksowych paragrafów. Jeśli jednak obywatel któremu powierzono funkcję publiczną okrada stu lub tysiąc obywateli, to jest bezkarny bo rządzący „superdemokraci” nie stworzyli żadnego mechanizmu nadzoru nad uczciwością pełnienia funkcji publicznych. I tak to „leciało”, „leci” i będzie „leciało” choć powinno być: KONTROLA-ROZPRAWA-CIUPA (w trybie doraźnym).

Niestety nic nie zapowiada zmiany tego „czarnego” scenariusza, więc trzeba przygotować się na kolejny cios i próbować odnaleźć się w strukturze Państwa polskiego w fazie rozkładu (jak w czasach saskich). Szczerze mówiąc miałem nadzieję że ukonstytuuje się sojusz partyjek i organizacji narodowo-katolickich, które mogłyby rozbić monolit „postokrągłostołowego” betonu. Niestety zebrali się do „kupy” i „poszli na służbę do Jarosława”. Liczyli zapewne że PiS przejmie władzę co wydaje się wątpliwe. Kaczyński jest wyrachowanym, przebiegłym graczem więc podejrzewam go, że nie widzi wygodniejszego miejsca na politycznym szczycie, jak być w „ujadającej” jedynie opozycji.

Cudem udało się wprowadzenie systemu wyborczego do Senatu, jednomandatowych okręgów wyborczych. Oczywiście szansę wyczuli „wybrakowani” politycy, celebryci i inni amatorzy darmowego „chleba z masłem”, no ale to cena jaką musimy zapłacić. Partie już nie będą miały bezpośredniego przełożenia na decyzje Senatu a to już jest wyłom w murze obronnym „okrągłostołowych” szubrawców.

Od poprzednich wyborów nie ukonstytuowało się znaczące patriotyczne ugrupowanie polityczne, liczące się na arenie na której ścierają się niepolskie interesy.

Zresztą było to do przewidzenia, obserwując „wykluwanie” się nowych bytów quasi politycznych na prawej stronie sceny. Jeszcze zanim coś zaistniało, były już podzielone stanowiska.

Póki co jedynymi alternatywami dla PO, PiS, SLD i PSL są mało znane, czy mało popularne komitety wyborcze. Te ostatnie oczywiście nie mają szans na wprowadzenie swych „ludzi” do Sejmu czy Senatu, nawet, jeśli wystawiły swych kandydatów we wszystkich okręgach. Po prostu nie istnieją w szeroko pojętej opinii publicznej a właściwie nie istnieją ich tendencje ideowe. Zainteresowane siły, robią wszystko aby nie dopuścić mniejszych ugrupowań „na antenę” a na popularyzację swych idei innymi środkami, partiom tym brak pieniędzy (Palikotowi nie brak). Nic dziwnego, skoro żywot większości z nich, trwa tyle co motyla.

Wyborca przy urnie, mając do wyboru głosowanie na godnego zaufania kandydata ale z mało znanego ugrupowania ocenia że jego kandydat nie ma szans na wybór i oddaje głos przeciw jego zdaniem większemu złu. Ale tym sposobem, wyborca umacnia tych, którzy jego upatrzonego kandydata gotowi są wysłać zdezelowanym TU-154 na jakieś podsmoleńskie lotnisko. Zresztą, wyborca, nawet głosując na „swego” który nie „załapie się”, pozwoli bęcwałowi z PO czy innej kliki pochwalić się: „...tyle milionów głosowało a wybrali mnie...”

Generalizując problem zmiany władzy w III RP na ekipę propolską, najbliższe wybory niczego nie zmienią, nadal Polska będzie rozszarpywana przez kliki partyjne. Czy znaczy to, że my Polacy, musimy wywiesić białą szmatę z napisem „Lasciate ogni speranza (porzućcie wszelką nadzieję)”? Napis taki dał Dante nad bramą piekieł ale odnosił się on tylko do umarłych. A my „...póki my żyjemy” naszą dewizą powinno być: „dum spiro, spero” (dopóki oddycham, nie tracę nadziei).

Ale w czym, tej nadziei upatrywać? Nie trzeba być Kasandrą ale wszystko na to wskazuje, że wybory wygra Platforma Obywatelska a po wyborach, „dokręci nam śrubę” do pułapu znanego z pierwszych lat PRL-u. I wówczas mam nadzieję, nastąpi przebudzenie Polaków a Śpiący Rycerze wyjdą z jaskiń pod Giewontem i ruszą w Polskę, naprowadzać porządek. 

Edmund Wysocki - Barbarus

PS. „Barbarus hic ego sum qui non inteligor ulli" - Jestem barbarzyńcą, bo nie jestem rozumiany.

1. Jurgielt – w czasach I Rzeczypospolitej wynagrodzenie wypłacane możnym [a oni posłom] przez ościenne mocarstwa [Rosję, Prusy, Austro-Węgry, a nawet Francję] za przedkładanie ich interesów nad dobro Rzeczypospolitej przy stanowieniu i egzekwowaniu prawa w kraju

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~Nyvaeh
26-10-2016 / 03:02
~APEL
07-10-2011 / 16:34
Pozycja 6 - 9 czyli jak głosować w najbliższych wyborach Tylko tego jednego dnia Polska może być nasza a nie ich! Jak to działa Pozycja69 to sposób na pozbycie się watahy pierwszoplanowych polskich polityków. Sposób jest prościutki. W najbliższych wyborach głosujemy na jedną z pozycji 6 lub 7 lub 8 lub 9 na listach dowolnej partii politycznej (generalnie tej, która najmniej nam przeszkadza). Według polskiego systemu wyborczego do sejmu RP wejdą politycy, którzy na liście otrzymali największą liczbę głosów. Czyli według naszego działania będą to osoby wybrane z pozycji od 6 do 9. Jeżeli do sejmu nie wejdą politycy z pierwszych pozycji to oznacza, że w ciągu jednego dnia znikną stare, gadające głowy. Będzie to najinteligentniejszy przewrót w historii. Jeżeli skorzystamy z pozycji69 wszystkie ‘gwiazdki’ polskiej polityki wypadną z gry w ciągu jednego dnia w sposób niebywale demokratyczny, bezkrwawy, nowoczesny i wyjątkowo skuteczny. I to na długo. Boisz się, że posłowie z pozycji 69 nic nie potrafią i będą złym wyborem. A co potrafią 'liderasy' partyjne? To już wiesz sam. Pozycja69 to gwarancja, że obecny polityczny beton sejmowy pęknie w ciągu jednego dnia jak bańka mydlana. Pozycja69 daje nam szansę wyrównania rachunków z posłami z Wiejskiej. Nie zmarnujmy jej. Nie wiesz jak głosować oto odpowiedź - pozycja69. dlatego bo.... Tylko tego jednego dnia Polska jest nasza a nie ich. Jest to najtańszy najskuteczniejszy i najnowocześniejszy przewrót na pozbycie się politycznego betonu. Wywróćmy do góry nogami tych, którym już się w głowach poprzewracało. Będzie to koniec wszystko wiedzących, wszystko mogących, wszystko mających polityków. Jest to najelegantsza demokratyczna rewolucja. Załatwimy to ich własną bronią. Koniec mdłości na widok wypalonych polityków. Zamiast mówić o nich 'złodzieje', 'kłamcy', 'idioci' czy 'debile’ powiedz im wynocha 9 października 2011 roku. zadajesz pytanie: co potrafią numery 69? Jedno jest pewne nic dobrego nie chce zrobić obecna wilcza wataha i sam to wiesz najlepiej!!! Ponadto, żadna partia nic nie zmieni - to my musimy zmienić wszystkie partie i mamy na to tylko jeden, jedyny dzień – dzień wyborów Ponadto, zastanów się, co zrobili dla Ciebie i co zawdzięczasz obecnym „lyderom”? Ponadto, częściej na oddalonych pozycjach znajdują się ludzie, zdolni, doświadczeni, którzy ciężko pracują a do powiedzenia mają niewiele, bo przecież początkowe pozycje są tylko dla 'elyty' Masz dość watahy polityków? Nic prostszego -pozycja69 Pamiętaj, tylko tego jednego dnia Polska może być nasza a nie ich Pamiętaj, żadna partia nic nie zmieni-to my musimy zmienić wszystkie partie Pamiętaj, pozycja69 ! może coś z tego wyjść? -- Pozdrawiam