Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 01-10-2011

Równość obywateli wobec art. 212 Kk – brak sędziowskich kompetencji 

Jędrzej Wijas, kandydat na posła, oczekuje przeprosin od redaktora Tomasza Lisa za nazwanie go „największym pajacem tej kampanii”. Dziennikarz użył tych słów, komentując wyborczy teledysk kandydata.

Jednak T. Lis nie zamierza przepraszać – „Nie będzie żadnych przeprosin. Potwierdzam to, co powiedziałem”.

Nieładnie zachował się pan Lis? Zapewne, bowiem każdy człowiek ma swoją godność osobistą i – pamiętając o tym - nie powinniśmy przekraczać pewnych granic. Z pewnością nie powinien czynić tego dziennikarz, który miał wykłady z etyki, ma do dyspozycji prawników zatrudnionych przez swoją telestację oraz który powinien dbać tak o swój wizerunek (sympatycznego człowieka), jak i o imaż swej stacji.

Trójmiasto ma znacznie wyższy poziom kultury, zwłaszcza sędzia sądu okręgowego nadmotławskiego grodu. Pan Lis mógłby odbywać u sędziego Midziaka staż w temacie etyka – z pewnością nie przyszłoby mu nazywać kogoś pajacem już po pierwszej rozprawie, gdyby tylko się na taką pofatygował jako obserwator.

Kiedy jeden z dziennikarzy* opisał pisarkę udzielającą się na znanym portalu – jej frywolne żarciki pośród wulgarnych dowcipów (zabronionych zresztą regulaminem portalu), kiedy uznał jej żarty za antygejowskie i seksistowskie oraz spostrzegł, że poszydziła sobie z przysięgi studenckiej (a jest doktorantką nobliwego UG), to po prostu skasowała swoje konto (jednak pozostały po niej żarty i numer profilu!), udała się (ta elegancka i godna pani) z doniesieniem na komisariat policji oraz wytoczyła dwie sprawy ( cywilną i karną), winszując sobie 20 tys. zł zadośćuczynienia i skasowania artykułów dotyczących jej zachowania oraz stosownych przeprosin, choć w artykułach były pominięte jej dane, natomiast teksty były oparte na prawdziwych wypowiedziach pewnego kręgu osób, których zachowanie można byłoby określić, jeśli nie za już patologiczne, to przynajmniej za patologicznawe, zatem z punktu widzenia dziennikarstwa i socjologii, tematy ciekawe, choć obrzydliwe, i całkowicie przydatne do szerszego omówienia. Jednak nie dla tej pani ani nie dla gdańskiego sędziego, bowiem okazuje się, że ta obywatelka ma prawo do szczególnej ochrony, która nie jest przewidziana nawet dla papieża oraz prezydentów i premierów państw wszelakich – proszę porównać krytyczne artykuły dotyczące tych ważnych osób i artykuły dotyczące pisarki jeszcze przed rozpętaniem procesów.

Ponieważ oprócz powyższych obyczajowych przewin, dopuściła się fałszerstwa podpisu oraz zniesławienia (że dziennikarz posiada dwa dodatkowe konta na inne nazwiska, co także zostało opisane w artykułach), to – zgodnie z logiką – ona powinna ponieść karę za swoje przewiny. Ale nie w Polsce i nie w Sądzie Okręgowym w Gdańsku.

Trudno powiedzieć, w jaki sposób przekonała sędziego, że dziennikarz miał lewe konto (przedstawiła jakiś dziwny a zawiły dowód zwany przez nią dedukcyjnym), sędzia uznał jej fałszerstwo za omyłkę, co już jest ewenementem na skalę światową - omyłkowe fałszerstwo? W jaki sposób ów sędzia wyjaśni swym zwierzchnikom ten językowy lapsus, kiedy zabiorą się za kontrolę jego procesu IC692/09? Nie bój nic –nie skontrolują tego pana, bowiem w nosie mają kontrole schrzanionych procesów.

Ten wnikliwy sędzia zignorował oświadczenie dziennikarza, iż miał i ma jedno jedyne konto na tym portalu i że nigdy nawet nie przyszło mu do głowy rejestrować więcej kont. Ostatecznie wydał wyrok stawiający polską Temidę w wielce krytycznym położeniu, bowiem nie porównał rzetelnie dokumentacji przedstawionej przez obie strony konfliktu, nie udowodnił posiadania drugiego konta, nie powołał biegłego – po prostu pan i władca sali sądowej wydał wyrok w imieniu III RP, który okazał się bublem prawnym, czyli pomyłką sądową.

A dziennikarz apeluje – „Gdańscy prawnicy, stuknijcie się w swoje togowe łby i przyjmijcie w końcu do wiadomości, że nie miałem i nie mam żadnych dodatkowych kont na portalu Nasza Klasa! Osądźcie w końcu kłamczuchę i pomówczynię i unieważnijcie swój kuriozalny, by nie powiedzieć ‘kretyński’, wyrok wydany w imieniu RP!”.

Czy któryś z prawniczych pacanów jest w stanie ogarnąć swoim rozumem, że jeśli ktoś nie podpisał komuś czeku, a jakiś wariat albo cwaniak przekonuje sąd do rzekomego faktu, że podpisał i sąd skazuje obywatela na zwrot np. miliona złotych, to taki sąd popełnia zbrodnię, zaś obywatel czuje się śmieciem w demokratycznej Polsce? Jak może się czuć człowiek pomówiony o posiadanie dwóch kont, którego ciąga po sądach jakaś nawiedzona postać, której nikt i nic nie przekona, że się pomyliła, że miała jakieś przywidzenia, zaś Temida, która powinna stać na straży sprawiedliwości, bezczelnie sobie kpi z podstawowych procedur prawnych, które nakazują bezstronność, wzięcie wszystkich dowodów po uwagę, konieczność udowodnienia winy (a nie wykazywanie niewinności!) i poinformowanie obywatela o terminie wydania wyroku oraz o jego wydaniu, co wiąże się z prawem do wniesienia apelacji. Niestety, gdański sąd przewalił wszystkie możliwe tematy wymagane przez instytucję „przyjaznego państwa”. Gdański sąd zdradził idee uczciwości i jeśli uczynił to zgodnie z prawem, tym gorzej dla prawa i tym bardziej należy zbadać ułomne procedury i je zmienić.

Dodatkowo sędzia przyjął, że dziennikarz oskarżył pisarkę o zamieszczanie wulgarnych żartów, choć on jej zarzucał jedynie pikantne żarciki, nieprzystające uniwersyteckiej damie, które to wpisywała pośród innych, całkiem wulgarnych. Do tego uznał, że dziennikarz pomówił ową damę o jakieś niemoralne zachowania, choć niczego takiego w jego tekstach nie było, zatem w jaki sposób ów staranny sędzia mógł popełnić taki błąd? Oczywiście, w razie kontroli z pewnością wyjaśni swoją interpretację, bowiem autor artykułów – przeglądając swoje teksty zamieszczone w internecie – nijak nie może dostrzec zasadności stawianych zarzutów. Zostały po prostu wyssane z prostego najdłuższego palca, tyle że nie wiadomo czyjego.

Sędzia popełnił kilka błędów (roboczo zwanych skandalicznymi) – nie poinformował pozwanego o terminie wydania wyroku i o jego wydaniu, nie uznał jego zwolnień lekarskich po zawale i bajpasach (powinny być wystawione przez specjalnych lekarzy, ale trzeba być niezłym urzędasem, aby kwestionować takie zwolnienia wystawione w dość dramatycznych okolicznościach i to w okolicach terminów rozpraw). Bezduszność „przyjaznego” państwa mamy tu jak na dłoni i z pewnością Ministerstwo Sprawiedliwości powinno coś w tej materii zmienić.

Ponadto sędzia, zamiast wywalić ową panią z sądu za fałszerstwo i zniesławienia, przyjął jej wersję za prawdziwą! I tu jest skandal naszego gdańskiego sądu – sędzia błędnie przyjął wersję powódki za prawdziwą, nie powiadomił o wyroku oraz sfałszował dokumentację procesową, bowiem zarzut pisania pikantnych żartów (taki postawiono w artykułach!) zamienił (sic!) na zarzut pisania wulgarnych dowcipów (tak spreparowano!). Równie dobrze ten sędzia mógłby kogoś oskarżyć o wybicie szyby w mercedesie, podczas gdy ten ktoś wybiłby szybę w polonezie.

I takich „profesjonalistów” mamy w polskich sądach. Miejmy nadzieję, że są oni w mniejszości. Co gorsza, skoro sędzia nie puścił pary o wyroku, to wszystkie dopuszczalne terminy apelacji minęły i wyrok uprawomocnił się, co jest osobnym skandalem! Żadna siła w Polsce nie jest w stanie tego zmienić. Kiedy informowani są sędziowie sądu apelacyjnego oraz urzędnicy Temidy wyższego szczebla, to przysyłają tyle beznamiętne, co matolskie odpowiedzi w rodzaju – „wyrok jest prawomocny, sędzia jest niezawisły i w tej sprawie niczego III RP nie jest w stanie zdziałać”. Oto przykład głupawego państwa prawa – a w jaki sposób osoba niesłusznie nachodzona przez nawiedzoną (swoją wizją) obywatelkę może się obronić, skoro po zawale przebywała w tyle oczywistych, co prozaicznych miejscach (szpital, klinika, ośrodek rehabilitacyjny), zaś głupia Temida nie powiadomiła go o wyroku, uniemożliwiając wniesienie apelacji?

Zresztą po co jakaś idiotyczna apelacja?! Wystarczyłoby zbadać wiarygodność pisarki, która wymyśliła sobie jakiś dowód na posiadanie dwóch kont. Z jednego zarzutu, czyli z posiadania drugiego konta kłamczucha wycofała się, nawet nie przepraszając za oczernianie w tym zakresie, zaś ani inteligentny sędzia, ani jego doświadczeni zwierzchnicy, nie dopatrują się kompromitacji sądu w tej materii – a przecież skoro pomyliła się w jednym zarzucie, to jaką mamy gwarancję, że drugi zarzut jest prawdziwy? No jaką macie, temidowe orły, gwarancję!? A pisałem uprzejmie i uprzedzałem – mam i miałem jedno konto i warto było uwierzyć w tę prawdę, a nie pakować się w wieloletnią kompromitacją polskiej Temidy!

Nie powołano biegłego, nie zastosowano wariografu i teraz polska Temida ma problem – nie wie, durna, jak z tego wybrnąć. Mamy tylu mądrych profesorów, mamy ministra i jego podwładnych, ale plotą oni (ci podwładni) o niezawisłości sędziego. Czyli sędzia, choćby niedysponowany na rozumie, kiepski w procedurach, całkowicie nieżyczliwy, stronniczy, fałszujący zarzuty, niepowiadamiający o wyroku i uniemożliwiający apelację, wykazujący braki umiejętności logicznego myślenia (nie odróżnia pojęcia „pikantny” od „wulgarny”) może zniszczyć życie niewinnemu obywatelowi III RP, zaś wysoko postawieni urzędnicy nie zamierzają kiwnąć w tej sprawie palcem?! Lenie, idioci, czy tylko powaleni umysłowo, czyli otumanieni przez błędne procedury? Stawiam na ten ostatni motyw, bowiem nie chce mi się wierzyć, że tylu bezrozumnych ludzi piastuje tak wysokie stanowiska w cywilizowanym kraju, uważającym się za środkowoeuropejski, choć faktycznie będącym jeszcze wschodnioeuropejskim państwem.

To o taką Polskę walczyliśmy? O ciepłe posadki dla sądowych leni i dyletantów, dla urzędasów wysokiego szczebla, którzy nie mogą zarządzić dogłębnej kontroli? A wystarczyłoby poświęcić godzinę swojego cennego urzędniczego czasu, aby dojść do prostego wniosku, do którego mógłby dojść student prawa w ramach ćwiczeń logiki – w artykułach nie obrażono pisarki w zakresie ustalonym przez nią, jej mecenasa i sędziego.

Na konferencji prasowej p. Wijas przedstawił dziennikarzom list otwarty do red. T. Lisa w sprawie „krzywdzącej i niesprawiedliwej” opinii. Napisał – „Szanowny Panie Redaktorze, to że nazwał mnie Pan największym ‘pajacem tej kampanii’ może było przypadkiem, może wynikało z niewiedzy. Błędy zdarzają się najlepszym. Jest Pan kulturalnym człowiekiem. Jestem przekonany, że zachowa się Pan dżentelmeńsko i przeprosi mnie publicznie”.

Jak widać, pan Lis nie jest kulturalnym człowiekiem, zapędził się w ocenach, nawet jeśli tak myślał, to nie powinien tak mówić. Tak nie zachowują się dziennikarze wpływowej telestacji. W ramach riposty panu Wijasowi pozostaje publicznie stwierdzić, że p. Lis jest wulgarnym palantem, czyniąc aluzję do znanego nagrania sprzed lat. Dziennikarze, zwłaszcza popularnych radio- i telestacji, powinni dawać przykład swoim zachowaniem, w jaki sposób inni obywatele powinni dyskutować ze sobą lub krytykować się nawzajem. Niestety, nic mądrego z ich działalności na tej niwie nie wynika, wręcz przeciwnie – następuje stała eskalacja arogancji we wszystkich medialnych dziedzinach i nie wiadomo, czy zapoczątkowali ją politycy, czy właśnie znani dziennikarze.

W Polsce szerzy się chamstwo, a kiedy ktoś próbuje je zwalczać (np. ów dziennikarz podczas dyskusji z pisarką i innymi użytkownikami portalu), to nie tylko zostaje wyśmiany na portalu przez meneli, ale skrzyknęła się wówczas owa studencko-absolwencka brać (w tym owa doktoryzująca się pisarka!), aby przegłosować zdjęcie go z funkcji moderatora, co nastąpiło zdecydowaną przewagą głosów (sic!). Nawet sąd dał wiarę gorszej stronie charakteru tej pani i nie dostrzegł w otrzymanych dowodach ani jednego słusznego przesłania ze strony pozwanego – ani jednego! To już prawdziwy skandal logiczny i wychowawczy!

Rok później zabito policjanta Andrzeja Struja, bowiem okazało się, że mamy fatalnie wychowaną młodzież i że nauczyciele zbyt mało uwagi poświęcają wychowaniu podopiecznych. Ale skoro mamy takich wykładowców i doktorantów (także Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, władze Politechniki Gdańskiej oraz Komisję Etyki Uniwersytetu Gdańskiego, do których przesyłałem obrzydliwości serwowane na portalu – oczywiście żadnego zainteresowania sprawą!), to czego możemy oczekiwać po młodzieży, która zachowywała się poniżej krytyki, z czym ani słowem nie walczyła autorka ”Symfonii”, a przecież powinna, choć słowem zbesztać wulgarnie odnosząca się młodzież do osoby walczącej z wulgaryzmami. Sąd w Gdańsku poszedł dokładnie tym samym śladem – nie uznał walki za słuszną i społecznie pożądaną, nie dostrzegł zniesławienia dziennikarza przez pisarkę, zignorował poważny zarzut sfałszowania podpisu oraz na zarzut pisania wulgarnych. Już beznadziejniej sędzia nie mógł poprowadzić dość prostej sprawy!

Czy w polskim wymiarze sprawiedliwości pracują ludzie po studiach? Na poziomie i po wykładach z logiki ? A kurs z przyjaznego państwa mieli? Zapewne w Stanach pracują u Temidy jeszcze więksi idioci – tam wykonano wyrok kary śmierci na człowieku, który być może był niewinny (dowody były kiepskiej jakości, zaś świadkowie w połowie wycofali swe zeznania). Na procesy oraz na więzienie tego mordercy albo „mordercy” Amerykanie wydali (przez ponad 20 lat) parę milionów dolarów, ale z jakiegoś powodu nie zrobili badań na wariografie (za parę tysięcy dolarów). Oto prawdziwe oblicze amerykańskiej sprawiedliwości, która z zewnątrz robi solidne (światowe) wrażenie, a jak przyjdzie do ważnych i fundamentalnych konkretów, to okazuje się, że tamtejsi prawnicy są zwykłymi palantami – nasi przy nich to prawdziwe orły i przyzwoici ludzie.

Wolę egzystować pośród naszych matołkowatych prawników, niż pośród amerykańskich togowych zbrodniarzy.

Zbigniew Romaszewski 21 września 2011 na konferencji prasowej zaapelował do premiera Donalda Tuska, aby zamiast cenzurować internet, wpłynął na członków swojej partii i swoich zwolenników, aby „grubiaństwo nie pojawiało się na stronach internetowych”.

Według Romaszewskiego – „Pan Dolczewski pozwolił sobie na żart, który jest po prostu grubiaństwem”. Miał na myśli link do teledysku, w którym wizerunkom młodych kandydatek PiS towarzyszy piosenka „Hej, suczki”.

Pan Romaszewski jest znanym politykiem i nikt nie poda go do sądu za określenie „grubiański żart”. Ten pan nie wie, że znana pisarka Chomuszko podała dziennikarza do sądów za określenie jej żartów jako pikantne, bowiem jest przekonana (tak podaje w zeznaniach), że NIGDY nie napisała pikantnego żartu, czym może doprowadzić do śmiechu co uważniejszego czytelnika jej twórczości na portalu NaszaKlasa. Jak widać, art. 212 kk ma się dobrze, skoro doktoryzująca się powódka zawraca gitarę sądom, zapewniając, że czegoś nigdy w życiu nie robiła, a wystarczy zajrzeć do dokumentacji dowodowej, aby zrozumieć, że albo sobie kpi z sądu, albo nie wie, co słowo „pikantny” znaczy.

Ponadto widać nierówne traktowanie wszystkich obywateli RP – ob. Romaszewski może ocenić żart jako grubiański, zaś ob. Naleziński nie może ocenić dowcipu jako pikantny, bo nobliwy sąd w Gdańsku (o paradoksie - tam rozpoczął się bój o wolność słowa!) nie dopatrzył się żadnych przewin pisarki i zmienił to określenie na „wulgarny”. Szanowny Panie Sędzio – nawet gdybym uznał owe żarty za wulgarne, to mam do tego prawo, o czym Pan powinien wiedzieć! Natomiast Pan po kolei wypaczyłeś wszelkie zasady uczciwego procesu – punkt po punkcie, co z pewnością złamało unijne procedury, ale Pańscy koledzy po fachu, w tym szefowie, nie mają zamiaru zbadać tych zarzutów. Jedna wielka wspólna togowa sitwa ma się doskonale!

Zbigniew Romaszewski zauważył – „Tu zostały przekroczone granice grubiaństwa”. Inny obywatel dostrzegł, że na portalu NaszaKlasa również zostały przekroczone wszelkie takie granice, co zostało zebrane i przedstawione sędziemu, ten jednak je przeoczył, dając popis braku profesjonalizmu. I co na to prezes tego sądu i Ministerstwo Sprawiedliwości? Oczywiście, że nic! Takie mamy kontrolne organa, które niczego nie chcą znaleźć, ba – nie chcą nawet zacząć szukać! Ciekawe, czy którykolwiek z posłów lub senatorów weźmie pod lupę tę skandaliczną sprawę. 

PS  Kolejny dowód na hipokryzję naszego systemu sprawiedliwości – w mediach, z okazji zbliżających się wyborów, muzyk Z Hołdys oznajmił – „Nie zamierzam pójść na wybory. Kiedy będzie kandydowało parę tysięcy kretynów, nikt mnie nie zmusi, żebym zagłosował na jednego z nich”. I nikomu z gdańskich mecenasów i sędziów i nie przyjdzie do głowy babrać się w procesie na bazie art. 212, ale dwóch z nich dało wiarę dwa lata temu pewnej nawiedzonej doktorantce, że jakiś obywatel miał dodatkowe konta, że nie sfałszowała podpisu, a do tego uważają, że nikt nie ma prawa w internecie pisać o wyczynach tej pani, bowiem jej godność jest więcej warta od innych Polaków, i to razem wziętych. Sama nie zadbała o swoją godność, a teraz łazi po sądach i biadoli nad swoim losem. Podtrzymuję opinię, że na portalu zachowywała się niegodnie, że nie walczyła z wulgaryzmami, że zamieszczała pikantne (niegodne doktorantki) dowcipy, że pomówiła o posiadanie dwóch dodatkowych kont, że szydziła z przysięgi studenckiej. Każdy może otrzymać zestaw jej wypowiedzi (oraz innych użytkowników NK) skopiowanych na płycie i ocenić – kto jest pieniaczem w tej sprawie i komu oraz na czym zależało podczas dyskusji na portalu NK na przełomie 2008/2009 roku. 

* - niżej podpisany 
Mirosław Naleziński

Artykuł otrzymał prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku - Panie Prezesie, przesyłam na Pana ręce kolejny mój artykuł na temat przewalonego procesu IC692/09. Skoro nic Pan nie może uczynić w tej sprawie, to może ktoś na wyższym szczeblu ruszy tę sprawę.
Oto najnowszy mój tekst - *Równość obywateli wobec art. 212 Kk – brak sędziowskich kompetencji*.

!

Więcej:

Co łączy twórców Walkirii i Symfonii? Mirosław Naleziński
Art. 212 Kk - które zdanie jest przestępcze?  Mirosław Naleziński, Gdynia
"Ile ugra mecenas na kłamstwie swej klientki?" - Mirosław Naleziński
Jutro świat powinien być lepszy niż dzisiaj... Mirosław Naleziński
Gdańsk - odpowiedź z Sądu Apelacyjnego i riposta Mirosława Nalezińskiego
Konfabulantek ci u nas dostatek  Mirosław Naleziński, Gdynia
Dodupne prawo Mirosław Naleziński
Niezawisły znad Wisły Mirosław Naleziński 
Polska Temida ma w nosie nie tylko godność zwykłego obywatela, ale tamże ma również swoją cześć. Mirosław Naleziński
Takiego państwa nie szanują uczciwi obywatele, oszuści zaś sobie je chwalą... czyli numer "pseudotaksówkarza" Mirosław Naleziński
Holenderka i Polka w depresji - Mirosław Naleziński 
Kto Pippie szlak w końcu przetrze? Mirosław Naleziński
Dlaczego admini nie kasują menelskich tekstów? Mirosław Naleziński
Na ospałą Temidę - Mirosław Naleziński
Cukier ośmiesza polski naród - rząd dał "cukrową gorzką plamę". Mirosław Naleziński "Ujawnienie menelstwa po francusku, norwesku i po polsku" - Mirosław Naleziński W Polsce Temida nie jest aż taka głupia - Mirosław Naleziński Kolankiewiczowskie rozwa
Cukier ośmiesza polski naród - rząd dał "cukrową gorzką plamę". Mirosław Naleziński
"Ujawnienie menelstwa po francusku, norwesku i po polsku" - Mirosław Naleziński
W Polsce Temida nie jest aż taka głupia - Mirosław Naleziński
Kolankiewiczowskie rozważania na temat etyki – teoria i praktyka M. Naleziński
Panie Prezesie Sądu Okręgowego w Gdańsku, czy nie wie Pan, że  „Winę należy udowodnić”? - Mirosław Naleziński
Dobra firma usługowa, jeśli spaprze robotę, to ją niezwłocznie poprawia. Ale nie polscy sędziowie będący na usługach społeczeństwa ! Mirosław Naleziński
Czy w Unii można opisywać osoby udzielające się w mediach? Mirosław Naleziński
Coraz więcej nazwisk w internecie  Mirosław Naleziński
Zniesławianie osób (nie)publicznych Mirosław Naleziński
Co łączy Wenezuelę i Gdańsk? Mirosław Naleziński
Amerykańskie i polskie ujawnianie danych Mirosław Naleziński, Gdynia

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~observe
10-10-2011 / 14:58
A cóż może uczynić człowiek, którego obrażono pomawiając o posiadanie dwóch kont na obce nazwiska? A do tego podmieniono nazwiska w cudzym komentarzu. Trzeba przeprosić i zwrócić kasę oraz unieważnić wyrok. Może wreszcie weźmie się za to jakiś zawodowiec.
~zwykły człowiek
10-10-2011 / 14:35
Naleziński, dlaczego tak się zachowujesz? dlaczego poniewierasz czyimś nazwiskiem? dlaczego obrażasz? dlaczego to robisz? to co ci się przytrafiło (procesy sądowe) to jest owoc twojego zachowania. To nie jest pomyłka sądowa, to nie jest sprzysiężenia się całego świata przeciwko tobie. Zbierasz to, co zasiałaś. Naprawdę tego nie dostrzegasz? Za chwilę doigrasz się kolejnych procesów i prawdziwego nagłośnienia sprawy przez zawodowych dziennikarzy. To nie jest straszenie, to jest zwykłe przestrzeganie przez poważniejszymi konsekwencjami. Od początku byłeś przestrzegany i od początku kpiłeś sobie i uporczywie ubliżałeś, pomawiałeś kłamałeś, oczerniałeś. Na wszystko są zebrane dowody. Jeśli się nie uspokoisz to naprawdę użyjemy bardzo poważnych środków, abyś w końcu zrozumiał, że krzywdzisz, że popełniasz przestępstwo. Panie Naleziński, proszę się uspokoić już, dobrze? Proszę Pana, aby pan zostawił w spokoju Panią Magdę, pozwolił jej spokojnie żyć i pracować. Jeśli inne osoby z panem "polemizują", to proszę poniewierać nimi (jak pan to lubi) a nie Panią Magdą.
~nie
10-10-2011 / 10:50
Chomuszka głosowała na Midziaka
~Tolek
10-10-2011 / 00:21
glosowałeś nałaźiński?
~Mirnal
09-10-2011 / 21:56
Skrzętnie czy nie, to jednak podawane są informacje nt. np. liczby badań DNA w USA, na podstawie których wypuszczono "zabójców" skazanych na dożywocie lub liczbę wykonanych kś. (a tego nie można naprawić). Tak czy owak będę postulować, aby wyrok IC692/09 uznać za pomyłkę sądową.
~SK
09-10-2011 / 19:43
Panie Naleziński ! Pomyłki sądowe są skrzętnie zamiatane pod dywan, a Pan chce ich rejestru ? Marzyciel....
~Mirnal
09-10-2011 / 19:37
gwoli ścisłości, to żart nt. tego kutra napisał JK, ale pisarka uznała, że to moje autorstwo - i sędzia przeszedł nad tym do porządku dziennego. Skandal! Kto prowadzi rejestr pomyłek sądowych?
~królowa
09-10-2011 / 18:27
królowa ksionszki o symphonii cadry&place pisze....
~pozdro
09-10-2011 / 17:20
Magda Chomuszko (Patelczyk) napisał(a): cd Jak mezczyzna bierze prysznic 4. wchodzi pod prysznic 5. jeszcze raz sie drapie, teraz po jajach 6. wacha palce, upajajac sie meskim zapachem hehe... chyba nie ma rady i trzeba iść z duchem czasu... Zmarło sie człowiekowi i zostawił żonę z tartakiem. Rad nie rad, kobiecina ogłosiła casting na kompetentnego zarządcę. Chętnych było sporo, ale żaden nie by tak idealny, jak tutejsze bożyszcze pani Magdy. Aż zjawi sie ten jedyny i został poddany specjalistycznym testom, czy aby na pewni na drewnie się zna. Po zakryciu oczy, kobiecina dała mu do powąchania gałązkę 6-cio letniej brzozy. 6-cio letnia brzoza odgadł zapytany. Potem gałązkę 245-cio letniego dębu. 245-cio letni dąb odgadł ponownie. Więc na koniec kobiecina podrapała się po łonie i podała mu palce do powąchania. Zapytany wahał się chwilę: 16-nasto ..., nie 17-nasto ... (kobiecina w tym momencie aż pokraśniała) ... 17-nastowieczny kuter rybacki odrzekł po namyśle :P PS. a tutejsza królowa, to zamiast siedzieć na NK, to za jakąś pracę wziąć się nie myśli ?
~observe
09-10-2011 / 14:13
Profil 224435, prysznic - nk.pl/#school/60802/forum/145?page=197