opublikowano: 24-03-2012
List otwarty w sprawie haniebnych oświadczeń o
neutralnej postawie Kongresu Polonii Amerykańskiej w
sprawie zbrodni smoleńskiej i dyskryminacji Telewizji Trwam
Wypunktowane oświadczenie
p. F. Spuli, dotyczące reakcji przedstawicieli Polonii na oświadczenie
KPA o neutralnej postawie, jaką zajmuje w sprawie zbrodni smoleńskiej i
dyskryminacji Telewizji Trwam można przyjąć z politowaniem i pogardą. Wypracowanie
to nie odbiega w kompozycji od tych, do których nawykliśmy w komunistycznej
Polsce. Zwykła, prymitywna agitka, próba zdyskredytowania oponentów i
krytyków obecnego zarządu KPA, oskarżanie o akcje konspiracyjne (posługiwanie
się podstawionymi osobami, jakieś sekretne fundusze, próby
podziału Polonii etc.). Ot, stara metoda silniejszego (bo przy żłobie)
mająca przypisać osobom nie popierającym polityki obecnego
prezesa rolę roli warchołów, "dzielących" zjednoczoną (a jakże!)
Polonię.
Także to jest naiwne, infantylne i po prostu
pozbawione już nie tylko jakiejkolwiek wizji, ale zwykłego obiektywizmu
i szacunku dla faktów. Wszystkim wiadomo, że o dalekosiężnym programie współpracy
KPA z rzeszami polonijnymi trudno dzisiaj mówić, bo tak naprawdę niczego
takiego nie ma. Ot, Spula koronuje fikcję, pieje z zachwytu nad
nowymi szatami króla z baśni Andersena. Emigranci ostatnich dziesięcioleci
od dawna już wiedza, że król jest nagi i uważają KPA za zmurszałą,
prawie że mistyczną, naiwną, bezradną, choć może nie pozbawioną kiedyś
pewnych akcentów szlachetności. KPA, o czym Spula jeszcze nie wie, albo
dyplomatycznie wiedzieć nie chce, jest akurat tą organizacja, która często
dzieliła Polonię, a to dlatego, że jej kolejni przywódcy lekceważyli nowe
fale emigracyjne, a przede wszystkim pilnowali skrupulatnie swoich posadek. Na
przykład, funkcja prezesa stała się stałą, dożywotnią synekurą, zaś o
jakimkolwiek demokratyzmie w ZNP, a później w KPA trudno na serio mówić.
Jednym z zawstydzających, i
co tu dużo mówić, haniebnych posunięć KPA były pasja i ślepa
determinacja, wykazane przez ojca prawie wszystkich Polonusów, prezesa
Alojzego Mazewskiego. Zwalczał on działanie młodych emigrantów, skupionych
w organizacji POMOST. A jak wiemy, Ruch Społeczno-Polityczny Pomost
odniósł ogromny sukces choćby poprzez swoje akcje antykomunistyczne,
kwestionowanie ważności układów jałtańskich i pomoc opozycji w kraju. W
tej sprawie Mazewski przybył nawet do małego, uniwersyteckiego miasteczka
Stevens Point, aby zapobiec groźnej, mogącej ujść za precedens, sytuacji.
Oddział KPA Wydział Środkowego Wisconsin popierał akcje niepodległościowe
Pomostu, a szereg członków tegoż Wydziału sympatyzowało czy wręcz
identyfikowało się z Pomostem. Przypomnę tutaj choćby postać znanego działacza
emigracji żołnierskiej, dr. Kazimierza Serwasa, który, będąc filarem
miejscowego Wydziału KPA (piastował przez wiele lat funkcję skarbnika), był
jednocześnie ofiarnym członkiem Pomostu. KPA Środkowego Wisconsin realizował
często wytyczne Ruchu Społeczno Politycznego Pomost nie przejmując się
stanowiskiem Mazewskiego w tej sprawie.
Przywódcy KPA
rekrutują się z rzeszy członków ZNP, który zapisał się chwalebnie w
dziejach Polonii, ale który również był powodem podziału
generacji polonijnych. Delikatnie mówiąc, ZNP był przedsiębiorstwem
ubezpieczeniowym, a panowały w nim stosunki prawie że feudalne, prezesi
sprawowali władzę absolutną i nikt nie potrafił podnieść jakikolwiek,
najmniejszy nawet, głos sprzeciwu. "Tu rodzony" Polonus był w
oczach przywódców ZNP lepszym obywatelem USA i członkiem ZNP niż ten napływowy,
naturalizowany czy nie daj Boże, posiadacz zielonej karty. I te stare
standardy widać nawet w obecnych wypowiedziach F. Spuli, który za
bardzo rozgarniętym politykiem nie jest: wystarczy przypomnieć kilka
punktów jego oświadczenia: oto pan Spula, już upatrując w swoich
przeciwnikach wrogów Polonii, stawia pytanie, które nie przeszło by
przez gardło żadnemu latynoskiemu liderowi: Spula jest bowiem
zatroskany, czy jego krytycy są legalnymi obywatelami tego kraju. A
przecież to akurat Kongres, mający na celu dobro polskiej grupy etnicznej,
winien zabiegać o to, aby ci nielegalni uzyskali statut stałych mieszkańców,
a później obywateli USA. Czy dla świętego spokoju pan F. Spula
skompletuje listy nielegalnych Polaków i prześle je urzędowi Homeland
Security? Z jakiej racji prezes KPA troszczy się o przynależność
organizacyjną swoich krytyków, kiedy nie interesowały go ubeckie powiązania
ludzi w jego własnej organizacji, jak na przykład Wojciecha
Wierzewskiego. Czy przyjrzał się dobrze współpracownikom własnej
prasy i usiłował dokonać jakiejkolwiek lustracji? Dlaczego, skoro tak ostrożnie
lustruje opozycję, nie zajmie się na przykład własnymi współpracownikami
w KPA? Dlaczego nie stara się wprowadzić do zarządu KPA ludzi,
którzy z racji swego wykształcenia i pozycji w społeczeństwie mogliby być
dla organizacji bardzo przydatni?
Spula wprowadza nas swoimi pytaniami w świat
schizofreniczny. Nie można dzielić czegoś, co nie istnieje naprawdę, nie
można podżegać przeciwko czemuś, co jest praktycznie fikcją. Skandalem
jest oświadczenie Spuli, oświadczenie pełne naiwnej, choć butnej prostoty,
sugerujące jego wyraźne ciągoty do dyktaturki. Wmawia się nam, że
protest Polaków przed biurem KPA to próba podzielenia Polonii.
Oto moje krótkie uwagi, skierowane do lidera KPA:
Panie Prezesie, trochę logiki, socjologii, a
nie egomaniackiej tyrady. Uchodzi Pan za osoba publiczną, stąd musi
Pan pogodzić się z tym, że podlega Pan krytyce, i ma obok
sojuszników także oponetów. Każdy ma prawo postawić Panu pytanie.
Pytania te wymagają Pańskiej odpowiedzi.
Jeżeli ktoś zarzuci Panu czy Pańskiej organizacji
głupotę i marazm, to nie znaczy, że to samo zarzuca Polonii. ZNP jest
częścią, wcale znowu nie taką dużą, nawet w stosunku do
liczby Polaków w samym tylko Chicago. Nie ma mandatu na przemawianie w
imieniu całej, wielomilionowej rzeczy polonijnej, bo jest przecież wyłącznie
jej niewielka częścią .Owszem, reprezentuje Pan może (chociaż
ostatnie zajścia temu mocno zaprzeczają) członków KPA, ale nie całą
Polonię. Mnie Pan, na przykład, nie reprezentuje i nigdy nie dałbym Panu
takiego mandatu.
Ludzie, których posądza Pan o działanie na szkodę
KPA i ZNP wcale nie muszą być - i na pewno nie są - wrogami Polonii amerykańskiej,
a kto wie, czy nie są warci więcej niż Pan i skupiona wokół Pana
grupa, gdzie przecież trafiają się byli członkowie PZPR,
informatorzy UB, ideologowie marksistowscy, czy ludzie ciagający swoich
przeciwników po sadach.. W Chicago, owszem, wielu Polaków zna Pańskie
nazwisko, ale nie zawsze posiadają oni bliższe informacje, kto Pan zacz. Duża
cześć nowo przybyłych emigrantów w ogóle nie wie, kim Pan jest i już na
pewno nie rozumie, dlaczego akurat Pan, i z racji jakich osiągnięć,
piastuje swoje stanowiska. Słyszeliśmy i to, że przypisywano
Panu przywództwo w innej niż KPA instytucji ubezpieczeniowej, a mianowicie
Zjednoczeniu Polsko-Rzymskokatolickim. Poza ciągle kurczącymi się
grupami członków KPA i ZNP jest Pan po prostu osoba nieznaną. Nie
potrafił Pan porwać za sobą tłumów, jak dokonał tego w swoim czasie
Karol Rozmarek, a nawet, choć w dużo mniejszym stopniu, Alojzy Mazewski (a
ten ostatni głównie dzięki postawie i anonimowej pracy wiceprezesa
KPA, Kazimierza Łukomskiego). A mógł Pan, bo odziedziczył Pan urząd w dość
ciekawych i dla obu narodów: amerykańskiego i polskiego - niebezpiecznych
czasach.
A wie Pan, co powinien Pan zrobić, zamiast
dolewać oliwy do ognia: kiedy to ludzie, Polacy, panie Spula, Polacy! -
demonstrowali przed budynkiem ZNP, powinien Pan opuścić swoje biuro, wyjść
do nich jak rodak do rodaka i zaprosić ich do środka siedziby związkowej,
podjąć zwykły, ludzki dialog, uczynić zwykły, ludzki krok, choćby ze
względu na złą pogodę, jaka w dniu tej demonstracji panowała. Ale pan
zrobił to samo, co kiedyś komuniści w chicagowskim konsulacie. Zamknął
Pan drzwi swojego gabinetu i milczał.
Nie przypuszczam, że Pan
stchórzył. Przypuszczam, że Pan po prostu wiedział, że nie ma Pan tym
ludziom nic do powiedzenia. No i, w jakim języku rozmawiałby Pan ze
swoimi rodakami? Czy może, jak św. Paweł z Chrystusem, po łacinie, a nie
aramejsku? Do demonstrujących Polaków prezesowi Kongresu
Polonii Amerykańskiej nie wypadało przemawiać po angielsku. Byłaby to
kompromitacja. A z rodzinną mową, która ponoć jest nie tylko
arką przymierza, ale i najpiękniejsza w świecie - szkopuł. Obawiam się,
że nie potrafi Pan samodzielnie sformułować żadnej ważniejszej wypowiedzi po
polsku na piśmie, nie potrafi Pan także swoich myśli po polsku wyartykułować
polskiemu rozmówcy. No, bo wszyscy wiemy, jaka jest Pańska polszczyzna.
Czy wynagrodzenie, które w ZNP Pan pobiera nie stało się dla Pana zachętą
do dobrego poznania języka ludzi, których przynależność do ZNP gwarantuje
Pańską pensje?
Wśród Pańskich oponentów znajduje się wielu
ludzi doskonale znanych społeczności polonijnej. Dlaczego wobec tych
ludzi stawia Pan tak ryzykowne pytanie, z góry ich potępiające. Powtórzę
je: "Jaki mają interes (oponenci p. Spuli - p..m.) w podżeganiu
do konfliktów w naszej społeczności?" No I, o kogo tu w końcu chodzi?
O Andrzeja Burghardta, Stanisława Śliwowskiego, Natalię Kamińską, Edmunda
Lewandowskiego, Mariusza Szajnerta, prof. Zdzisława Wesołowskiego, Jerzego
Bogdziewicza, Maurycego Leszkiewicza, Michaela Mietka Dutkowskiego, Anię
Karwan, Genowefę Jurek, Zdzisława Jurka, czy wreszcie członków Klubu
Gazety Polskiej Chicago 2 i Patriotycznej Polonii w USA?
O jakim
konkretnym interesie polonijnym Pan mówi? Równie ja mógłbym Pana
zapytać: po co nam jakiś niedouczony przywódca w ważnej, niby czołowej
organizacji, któremu najprostsze polskie teksty i przemówienia trzeba tłumaczyć
tam i z powrotem z polskiego na angielski? Podobnie jest zresztą w
innych organizacjach polonijnych, które albo polonijnymi być przestały,
albo wyzbyły się języka polskiego w ramach organizacyjnych i są tylko
polonijnymi ze względu na zgromadzony kapitał.
Co Pan, Panie Spula, robi w ZNP i KPA? Czy już
na tyle zapomniał Pan o swoim polskim pochodzeniu, że nie zauważył Pan, że
w katastrofie smoleńskiej zginął również członek Pańskiej organizacji?
Dlaczego nie zdobył się Pan na zwykłe w takim wypadku złożenie
kondolencji rodzinie? Czy tak bardzo chciał być Pan postrzegany jak
"poprawny politycznie"?
Nawet
nie zna Pan dobrze historii kraju, którego obywatelstwo Pan posiada. Zaleca
Pan oponentom obecnej administracji polskiej (czy polskiej?) jedyne wyjście:
czekanie, aż zakończy się jej kadencja, aż do następnych wyborów. A tak
akurat być nie musi, a często nie bywa. Ileż to już razy gniew ludu
zmiótł z urzędów demokratycznie wybranych liderów (oczywiście, poza tymi
z KPA, bo tam akurat pozycje są żelazne!). Byliśmy świadkami upadków
niejednego demokratycznie wybranego przywódcy, Richarda Nixona na przykład,
a o perypetiach jurnego Billa Clintona czy obecnego gubernatora Wisconsin
Scotta Walkera nie wspominając Zasłanianie się potrzebą
"dobrych relacji" z partiami będącymi przy władzy i ich przywódcami
dla osiągnięcia "dobrych celów" dowodzi całkowitego braku
jakiejkolwiek wiedzy czy nawet intuicji politycznej. Osoba, która
pomagała Panu sformułować ten punkt, działała wyraźnie na Pańska szkodę,
bardziej niż wszyscy Pańscy oponenci razem wzięci - bo takie stwierdzenie
dowodzi jedynie kretynizmu i braku podstawowej wiedzy historycznej. Rząd
USA nie ze wszystkimi reżimami dyskutuje i nikt na przykład w Stanach
Zjednoczonych nie pochwala prób utrzymania dobrych stosunków z przywódcami,
tłamszącymi demokrację.
A wie Pan, Prezesie Kongresu Polonii Amerykańskiej,
ile to w Polsce zamordowano ludzi z powodów politycznych? Ilu zginęło za głoszenie
prawdy? Za to, że nie chcieli być, jak Pan, neutralni? Za to, że
wykazywali niepoprawną politycznie chęć wyjaśnienia przyczyn katastrofy w
Smoleńsku, czy wskazywali na niecne praktyki i przekręty finansowe
polskiej administracji. Przypomnę tutaj nazwisko młodego, odważnego,
szlachetnego chłopaka, dziennikarza, ur. w roku 1968, Jarosława Ziętarę.
Nie ma go. Kiedy zginął, miał tylko 24 lata. Nie stanął za nim Kościół,
papież, Polonia, Kongres Polonii Amerykańskiej. A lista pomordowanych
jest długa... Pan, jako prezes KPA, powinien uczyć się tej listy nazwisk na
pamięć. Zamiast udzielać surowych reprymend na przykład rządowi
litewskiemu, trzeba może było zwrócić baczniejszą uwagę na
poczynania grupy Tuska i potrafić się do niej ustosunkować. No, bo przecież
tylko ślepy i głuchy politycznie matoł nie dostrzega, że ta administracja,
wyłoniona w demokratycznych wyborach (czy rzeczywiście uczciwych i
demokratycznych, bez dezinformacji i akcji sabotażowej?) przybiera
coraz bardziej cechy dyktatorskiego, krwawego, oszukańczego reżimu, coraz częściej
powracając do tych metod przemocy, które do perfekcji opracował reżim
komunistyczny.
Bardzo chciałbym wiedzieć, Panie
Prezesie, co Pan powie swoim członkom w chwili, kiedy Polakom w
kraju uda się osiągnąć swoje cele, kiedy na przykład najbliższa przyszłość
rozprawi się z działalnością poszczególnych partii i zostaną one
zdyskredytowane? Albo: co Pan zrobi w chwili, kiedy uda się udowodnić, że
tragedia smoleńska była wynikiem zaplanowanej na zimno zbrodni, drugim
Katyniem?
Czy powie Pan wtedy:
staraliśmy się być bezstronni i poprawni politycznie....
Ale kto Panu w to
uwierzy? Polacy znają powiedzenie o korytach, przy których tak bardzo chcą
trwać liderzy wszystkich nacji i maści.
A wie Pan, co się mówi w Chicago o prezesie
KPA? Otóż w kuluarach organizacji polityczno-społecznych i kołach do nich
zbliżonych mówi się i to, o zgrozo, bez ogródek, że wszystkie
ostatnie Pańskie oświadczenia, zwłaszcza te o neutralnej postawie w sprawie
zbrodni smoleńskiej i dyskryminacji i nękaniu niezależnych mediów
związane są z donacjami, jakie polski minister spraw
zagranicznych ma przekazać polonijnym organizacjom. Że i Kongres coś chce
tu załapać z żywej gotówki, bo przecież jego sytuacja finansowa nie jest
najlepsza. A tak, jak Polska da, to będzie można podnieść pensje co ważniejszym
i bardziej neutralnym urzędnikom Kongresu. Że wszystko, o zgrozo,
sprowadza się tylko do prób załapania mamony
.Nie wiem, czy to prawda. No, bo wie Pan, czego
to ludzie nie mówią, zwłaszcza ci, na urzędach, spece od
reprezentacji, którzy pragną przede wszystkim i dla siebie coś uszczknąć.
Tak bardzo bym
chciał, aby chociaż w tym wypadku był Pan inny. Pragnę tego choćby
ze względu na dobro wychodźstwa polskiego w świecie.
Edward Dusza
edwarddusza@yahoo.com
pisarz
emigracyjny,
b. członek
KPA Środkowego Wisconsin
i RSP Pomost,
członek zarządu
Towarzystwa Krzewienia Nadziei
Apel Polaków do obywateli Europy i Świata
My, obywatele Rzeczpospolitej Polskiej,
odrzucamy rosyjski raport Komitetu Lotniczego MAK*, który wprowadza opinię
publiczną w błąd co do przyczyn i okoliczności katastrofy lotniczej, w
której zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Lech Kaczyński oraz
95 innych Polaków na terenie Rosji.
Domagamy się odpowiedzi na kluczowe pytania śledztwa
w sprawie katastrofy.
Dlaczego rosyjska wieża kontrolna nie
naprowadzała precyzyjnie samolotu TU-154 M na pas lądowania, wprowadzając
polskich pilotów w błąd komunikatem, że jest „na kursie i na ścieżce”?
Jakie są powody tak zastanawiającego stanu
wraku samolotu: strzępów korpusu oraz całkowitego braku kokpitu?
Domagamy się ujawnienia zdjęć
zarejestrowanych przez satelity, z obserwacji dotyczących lotu i miejsca
wypadku oraz dostarczenia dowodów śledztwa: wraku samolotu i czarnych
skrzynek, które są własnością Rzeczypospolitej Polskiej, a wciąż
znajdują się na terenie Rosji.
Jesteśmy oburzeni postawą polskiego rządu, który
nie dba o podstawowe interesy naszych obywateli. Począwszy od przyzwolenia
na to, by Rosjanie przejęli przedmioty pasażerów samolotu, także
prezydenta Polski, w tym laptopy i telefony komórkowe wraz ze wszystkimi
znajdującymi się tam danymi, mogącymi dotyczyć narodowego bezpieczeństwa
Polski, jak również i NATO, po całkowite oddanie śledztwa w ręce
Rosjan, bez zapewnienia właściwej podstawy prawnej. Takie działanie uważamy
za zdradę stanu.
Trudno poważnie traktować Raport MAK’u, który
przyczyny katastrofy upatruje w alkoholu we krwi jednego z pasażerów lotu
(którego ciało zidentyfikowano kilkanaście dni po katastrofie) oraz w
naciskach na pilotów dotyczących lądowania, co nie zostało poparte żadnymi
dowodami.
Protestujemy przeciwko niszczeniu dowodów śledztwa
m.in. wraku samolotu przez Rosjan, co zostało udokumentowane przez polską
ekipę telewizyjną.
Protestujemy przeciwko szkalowaniu pamięci dowódców
Wojska Polskiego. Pragniemy przeprosić wdowy po polskich lotnikach za
bezpodstawne oszczerstwa rozpowszechniane przez Rosję, a powtarzane przez
media w Polsce i na świecie przy braku reakcji na tę prowokację polskich
władz.
Osamotnieni w wysiłkach dochodzenia do prawdy
odwołujemy się do poczucia sprawiedliwości i solidarności obywateli
Europy i Świata, całej opinii międzynarodowej i wzywamy o pomoc
wszystkich ludzi dobrej woli.
Pragniemy wyrazić swój najgłębszy szacunek i
solidarność z bliskimi ofiar i zapewnić o determinacji w dążeniu do
prawdy. Domagamy się rzetelnego, międzynarodowego śledztwa, rozliczenia i
ukarania osób odpowiedzialnych za śmierć polskich obywateli, w tym
prezydenta Polski. Uważamy, że rzetelne dochodzenie w tej sprawie leży w
najgłębszym interesie wolnej, suwerennej i solidarnej Europy.
Solidarni 2010
(niniejszy apel można podpisać na stronie
internetowej www.solidarni2010.pl )
* MAK -
Межгосударственный
Aвиационный Kомитет
– ang. Interstate Aviation Committee - komitet złożony z przedstawicieli
krajów byłego Związku Radzieckiego (ZSRR)
Więcej:
Nie było żadnego uderzenia w brzozę – wynika zarówno z badań
amerykańskich naukowców – Odkrywamy kłamstwo smoleńskie –
twierdzi poseł PiS-u Antoni Macierewicz,
SIEDEM TAJEMNICZYCH ŚMIERCI - Tragedia Smoleńska to nie tylko 96
ofiar delegacji do Katynia, to także tajemnicze śmierci osób z
tragedią związanych...
Jerzy Buzek - tajny współpracownik służby bezpieczeństwa - (TW)
"Karol" - jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego
blokuje prawdy o Katastrofie Smoleńskiej.
Prowokacja w rocznicę katastrofy smoleńskiej. W nocy z 8 na 9
kwietnia Rosjanie usunęli tablicę ufundowaną przez bliskich ofiar.
Osobnym lotem po śmierć w Smoleńsku - dokumentacja faktów.
Kaski, pały i barierki symbolami demokracji obchodzonej 10.04.20011r
w Rocznicę Zamachu Smoleńskiego na prezydencki samolot.
10.04.10 - PIERWSZY FILM ŚLEDCZY O TRAGEDII SMOLEŃSKIEJ - [HD] - Rok
produkcji: 2011
10.04.11 - Rocznica Katastrofy Smoleńskiej - Największa Manifestacja
Antyrządowa w Historii Polski !!!
Pomnik Ofiar - Uwaga! 16 stycznia (niedziela) o 12.30 w kościele św.
Rocha w Białymstoku odbędzie się uroczysta msza św. po której
nastąpi poświęcenie pomnika Ofiar Tragedii Smoleńskiej.
Raport MAK w sprawie katastrofy smoleńskiej... my nie będziemy
się ośmieszać...
Zagadka Smoleńskiej mgły związana z zamachem na Prezydenta i najwyższych
urzędników RP?
Lista obecności na lotnisku w Smoleńsku. Agent ambasador Tomasz
Turowski
Przypominamy 10.12.2010 kolejna rocznica - manipulacja „Newsweeka”
w sprawie zamachu na polska elitę władzy pod Smoleńskiem?
SMOLEŃSK - tajemniczych zgonów ciąg dalszy...
Zawalczą o gwarancje skutecznego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej
w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
KRZYŻ SMOLEŃSKI RAUS - Komorowski pokazuje swoją prawdziwą twarz ?
NARODOWA AKCJA - 10. 10.2010r ZBUDUJEMY TRAGICZNIE ZMARŁYM POMNIK
SMOLEŃSKI - kamień do kamienia...
SOCJOTECHNIKA WOKÓŁ KRZYŻA SMOLEŃSKIEGO
Żenujący spektakl z tablicą rządową - zamiast pomnika mającego
upamiętniać ofiary katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem,
odsłonięto ochłap PO - tablice na ścianie prawego skrzydła Pałacu
Prezydenckiego.
List otwarty rosyjskich dysydentów po katastrofie smoleńskiej
zaniepokojonych przebiegiem śledztwa.
PODMIANY DOKUMENTÓW WS. KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ
CUI BONO? - czyli kto na smoleńskiej tragedii skorzysta...
TRAGEDIA W SMOLEŃSKU - Hipoteza fałszywych nadajników NDB
CZYŻBY POLSKA ZNALAZŁA SPOSÓB NA GLOBALISTÓW?- i zapłaciła
straszną cenę [pod Smoleńskiem]
KATASTROFA W SMOLEŃSKU PREZYDENT RP LECH KACZYŃSKI NIE ŻYJE -
KOLEJNE OFIARY KATYNIA
To mógł być zamach. Największe wątpliwości. Zbiór materiałów
i hipotez związanych z katastrofą prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.
Filip Stankiewicz
Komentowanie nie jest już możliwe.