opublikowano: 26-10-2010
HENRYK
PAJĄK - ROZDZIOBIĄ
NAS KRUKI WRONY
CZĘŚĆ
I
Tytuł znanej ze
szkolnych lektur noweli Stefana Żeromskiego zaczął się szyderczo realizować
dopiero w Polsce rzekomo wolnej od żydobolszewizmu, w „Trzeciej RP", a
finalizował w Kaczyńskich „Czwartej RP". Wrogowie narodu polskiego wyciągają
pazerne łapy i pazury zewsząd. To Żydzi, Niemcy, Ukraińcy. Żydzi chcą
„odszkodowań", zwrotu majątków po ofiarach zbrodni niemieckich w
Polsce. Niemcy chcą „odzyskać" Śląsk, Pomorze, Mazury, żądają
odszkodowań za majątki i „cierpienia wypędzonych" w 1945 roku.
Natomiast nacjonaliści ukraińscy, ludobójcy Polaków na Kresach Wschodnich,
żądają zwrotu majątków Ukraińców przesiedlonych po wojnie z południowo-wschodnich
rubieży Polski już rozszarpanej po czwartym rozbiorze w Poczdamie.
A co na to
„nasze" rządy, „nasze" ekipy sejmowe? Uznają te oskarżenia i
żądania za słuszne. Posłusznie dając posłuch tym roszczeniom, pertraktują,
wyrażają „zrozumienie". Targują się z Żydami o wysokość
odszkodowania - czy ma to być 65 miliardów dolarów, czy tylko 60; czy ma to
być 25 procent tych wydumanych kwot, czy 50 procent.
To nie kapitulanctwo.
To zdrada szeroko rozumianego interesu narodowego. To zarazem potwierdzanie
przed naszymi wrogami, że owszem, byliśmy winni, jesteśmy winni, powinniśmy
zwrócić zagrabione, powinniśmy wypłacić miliardy odszkodowań. I przepraszać,
przepraszać, przepraszać.
Taką politykę
prowadziły kolejno rządy: Mazowieckiego, Suchockiej, J.K. Bieleckiego,
Cimoszewicza, J. Buzka, M. Belki, Marcinkiewicza, Jarosława Kaczyńskiego.
Politykę kapitulacji w wykonaniu SLD, Unii Wolności, AWS, znów SLD, Prawa i
Sprawiedliwości i teraz Waffen-PO.
Tytuł noweli S. Żeromskiego
zaczyna się potwierdzać dopiero teraz, w rzekomo wolnej Polsce. Żeromski miał
na myśli nasze dramaty powstańcze z XIX wieku. Nie mógł przewidzieć, że
kruki, wrony, kaczory, donaldy czyli Niemcy, Żydzi i Ukraińcy mogą nas
rozdziobać dopiero teraz, 150 lat po powstaniach.
Najbardziej agresywne,
i bezpodstawne są roszczenia żydowskie. Agresja dotyczy zarówno spraw
materialnych, jak również, a może przede wszystkim szkalowania Polski i Polaków
za ich rzekomy współudział w mordowaniu Żydów w czasie drugiej wojny światowej
razem z Niemcami. Ta fala bezprzykładnych oskarżeń i roszczeń materialnych
rozlała się w pierwszych latach „Trzeciej RP", kiedy to Polska przeszła
na własność rodzimych i obcych syjonistów, niedawnych żydokomunistów, byłych
trockistowców z gatunku Kuronia, Michnika. Antypolską krucjatę roszczeniową
rozpoczął słynny Izaak Singer, który podczas posiedzenia Światowego Kongres
Żydów w Buenos Aires 19 kwietnia 1996 roku warknął, co radośnie rozniosła
po świecie żydowska Agencja Reutera:
- Więcej niż trzy
miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich
Żydów Nigdy na to nie pozwolimy. Będziemy nękać ich tak długo, dopóki
Polska znów nie pokryje się lodem. Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich
żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym.
To poszło w świat i
stało się hasłem wywoławczym do krucjaty przeciwko Polsce, sztandarowym
wyzwaniem żydowskich roszczeniowiców. Tą krótką wypowiedzią Polacy zostali
sprowadzeni do poziomu morderców Żydów, ludobójców wojennych, zarazem
zostali uznani za złodziei i szabrowników majątków ociekających krwią ich
ofiar.
Takie żądania zgłasza
m.in. Światowy Kongres Żydów. Nie ma wśród nich ani jednego Żyda, który
by w czasie wojny przebywał w Polsce. To wyłącznie Żydzi, którzy wtedy
spokojnie żyli w Stanach Zjednoczonych, byli dziećmi lub osobami dopiero
dorastającymi, co wynika z logiki dat tamtych wydarzeń. To cyniczne próby żerowania
na tragedii poprzedniego pokolenia Żydów europejskich całkowicie opuszczonych
przez bogate i wpływowe żydostwo Stanów Zjednoczonych, które uparcie milczało,
kiedy mordowani Żydzi europejscy błagali ich o pomoc.
Zdemaskował te
roszczenia żydowskich uzurpatorów prof. Norman Finkelstein w książce
„Przemysł Holokaustu" przetłumaczonej również na język polski. Jego
żydowscy rodzice ocaleli, przeżyli w obozach koncentracyjnych. Profesor
Finkelstein, Żyd, wykładowca na uniwersytecie amerykańskim wpadł dosłownie
w szał kiedy ustalił, że jego rodzice otrzymali odszkodowania od Niemców za
kilkuletni pobyt w tych obozach w wysokości 2-5 tysięcy dolarów - dokładnie
tyle, ile dziennie wynoszą gaże liderów tegoż Światowego Kongresu Żydów,
m.in. Abrahama Bronfmana, multimilionera, który lata własnym odrzutowcem.
Opisałem tych szalbierzy w książce „Strach być Polakiem" i innych.
Wspierało mnie w tej naszej polskiej samoobronie wielu publicystów, autorów
książek, historyków, wreszcie polityków, posłów, senatorów Ale wojna z
polskością trwa z niesłabnącą siłą.
Ekipa Kaczyńskich stała
i stoi po stronie roszczeniowców. Układała się z nimi „przy zielonym
stoliku". Rokowania były „nieformalne", toczyły się poza wiedzą
opinii publicznej; Do Polaków docierają tylko ramowe kwoty roszczeń. O
wynikach dowiemy się „we właściwym czasie". Tej akcji służyła kłamliwa
broszura J.T. Grossa „Sąsiedzi". Miała ona przygwoździć Polaków
sztancą morderców Żydów w Jedwabnem, którzy rzekomo spalili w stodole 1600
Żydów w ramach „polskiego zoologicznego antysemityzmu".
Gwóźdź do tej trumny
polskiego honoru wbił po wsze czasy ówczesny minister Sprawiedliwości i
Prokurator Generalny Lech Kaczyński, który nakazał przerwanie ekshumacji mogiły
Żydów w Jedwabnem, gdy ziemia zaczęła odsłaniać dowody niemieckiego
sprawstwa tej zbrodni i kłamstwa o liczbie ofiar.
Demaskując
bezpodstawność żydowskich roszczeń, profesor Finkelstein wykazał, że hieny
cmentarne na czele z Izaakiem Singerem i A. Bronfmanem nie reprezentują ani
zamordowanych Żydów, ani Żydów ocalałych, ani nawet ich spadkobierców:
- Jest to
najzwyklejsze wyłudzanie zakamuflowane pod sztandarem żydowskiego cierpienia
/.../ Tak naprawdę mamy tu do czynienia ze zwykłym chuligaństwem „przedsiębiorstwa
holokaust" /s. 200/.
Prof. Finkelstein jako
służalcze wspólnictwo w „przedsiębiorstwie holokaustu" ocenił
broszurę J.T. Grossa „Sąsiedzi", napisaną na zamówienie tych oszustów,
wykonane przez Grossa z bezprzykładnym zakłamaniem, w jednym wielkim ciągu kłamstw,
zmyśleń, przeinaczeń. A szczytem tych kłamstw było „zaklepanie" 1600
ofiar w Jedwabnem, ustalonych po wsze czasy. Kiedy „Dziennik" latem 2007
r. opublikował przewodnik turystyczny po Polsce, w regionie Podlasia pod
miejscowością „Jedwabne" widniał wpis mówiący o tychże 1600
ofiarach „polskiej zbrodni".
Finkelstein pisał w
swojej książce:
- Oczywiście, jest
w Polsce niewielka społeczność żydowska i bez żadnych wątpliwości ludziom
tym należy się zwrot części dawnego mienia żydowskich gmin, synagog,
cmentarzy, szkół. Ale czy każdej synagogi, szkoły czy szpitala? Czy kilku
tysiącom ludzi potrzebna jest infrastruktura, która kiedyś służyła kilku
milionom Żydów polskich? /.../ Ogromna większość byłych właścicieli już
nie żyje, jakim więc prawem WJC i adwokaci mówią o kilkudziesięciu
miliardach dolarów, skoro ocalała garstka. Polskie władze nie powinny
podejmować negocjacji z szantażystami.
A jednak podejmowały i
podejmują, zwłaszcza władze PiS. Zaczął tę bezprzykładną akcję
potwierdzania oszczerstw i dawania zapewnień o słuszności roszczeń prezydent
Aleksander Kwaśniewski. W lipcu 1996 roku, jakby na sygnał dany przez Singera
i Bronfmana, masona z żydowskiego B'nai B'rith, podczas spotkania z
przedstawicielami organizacji żydowskich w Nowym Jorku, Kwaśniewski obiecał
Żydom amerykańskim szybki zwrot „utraconego mienia". Ostro na to
zareagował prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej, nieżyjący już prezes KPA
Edward Moskal.
Inny Żyd - Marek
Siwiec dobił Polaków stwierdzeniem, wygłoszonym w imieniu prezydenta Kwaśniewskiego:
- Polska i społeczeństwo
polskie powinny przeprosić za to, co było niegodziwe w historii Polaków i Żydów
po drugiej wojnie światowej.
Mając takie poparcie
antypolskiego prezydenta i jego antypolskiego „sekretarza stanu", w 1999
roku grupa amerykańskich Żydów wystąpiła z oficjalnym pozwem sądowym
przeciwko Polsce. Ich adwokaci oskarżyli Polskę i Polaków o współudział
razem z Niemcami hitlerowskimi w mordowaniu Żydów, a także o kontynuowanie żydowskich
„czystek etnicznych" po wojnie. Te kłamliwe oszczerstwa gorliwie powtórzył
właśnie Gross w swojej broszurze „Sąsiedzi".
Co na to rząd polski,
ówczesny jego premier J. Buzek? Nic. Dosłownie nic. Zamiast zdecydowanie odciąć
się od tych roszczeń i oszczerstw, swoim milczeniem potwierdził ich słuszność.
Nic dziwnego zresztą, gdyż ministrem spraw zagranicznych w jego rządzie był
wtedy nikczemny agent syjonizmu B. Geremek - Żyd uratowany jako dziecko przez
polską rodzinę o tym nazwisku, a szefem wszechwładnej wtedy Akcji Wyborczej
Solidarność - Żyd M. Krzaklewski. Pozew żydoamerykańskich adwokatów
kwalifikował się do skargi w Międzynarodowym Trybunale, do skargi w Sądzie
Najwyższym USA.!
Tak sprawy miały się
przez następne lata. Raz te roszczenia przycichały, to znów wybuchały z nową
siłą, a ich amplitudy zwykle rosły lub malały w okresach, kiedy decydowały
się udziały Polski w najazdach na Afganistan, Irak, potem na zwiększanie
polskiego kontyngentu wojsk okupacyjnych w tych podbitych przez USA krajach.
Zuchwałość
organizacji żydowskich roszczeniowców sięgnęła zenitu, gdy światowa
Organizacja Restytucji dowodzona przez Israela Singera, stwierdzała w
specjalnym dokumencie:
- Są kraje, których sytuacja ekonomiczna jest o wiele
gorsza niż Polski, mimo to one są zdecydowane w pełni zrekompensować
roszczenia, według obecnej wartości majątków zagrabionych przez nazistów i
komunistów /.../
Senator R. Bender powtórzył
wtedy za profesorem Finkelsteinem:
- Singer to nie jest przedstawiciel spadkobierców rodzin
żydowskich wymordowanych podczas holokaustu. Organizacja jaką reprezentuje, to
uzurpatorzy...
Singer był jednak z
honorami przyjmowany w Polsce Stolzmanów-Kwaśniewskich, potem Kaczyńskich. W
żydowskim biuletynie „JTA News" niejaki Dinah Spritzer pisał:
- Polska jest
ostatnim krajem bloku wschodniego, w którym zajęto się reprywatyzacją mienia
prywatnego, zagarniętego przez hitlerowców i komunistów...
Dinah Spritzer
ordynarnie kłamał, czyli „mijał się z prawdą", bowiem problem
restytucji mienia prywatnego zagarniętego przez żydokomunistów podjęto w
Polsce już dawno, w pierwszych latach tzw. „Trzeciej RP". Tę drogę
przez mękę akcji reprywatyzacji dogłębnie przeanalizował dr Jerzy Rachowski
w studium.
Dwaj szantażyści -
Singer i A. Bronfman z „Ligi Przeciw Zniesławianiu" /Żydów!/ uznali
czas prezydentury Lecha Kaczyńskiego i pełnienia przez równie jak on
„nietutejszą” Annę Fotygę funkcji ministra spraw zagranicznych Polski, za
optymalnie korzystny do frontalnego uderzenia Polaków po kieszeni. Wspomniani
dwaj hochsztaplerzy zjechali do Warszawy. Na krótko przedtem członkowie
Senatorskiego Klubu Narodowego wydali oświadczenie następującej, mało gościnnej
treści:
- Znany z
antypolskich wystąpień Israel Singer, przewodniczący komisji politycznej Światowego
Kongresu Żydów /WJC/ powinien zostać uznany w Polsce za persona non grata.
Senatorowie
stwierdzali wtedy, że rozmowy należy kontynuować, ale bez udziału Israela
Singera. Uznali, że obie organizacje są uzurpatorami, gdyż nie mają żadnego
prawa występować w imieniu byłych właścicieli oraz ich spadkobierców.
Henryk
Pająk
Kolejna część z książki „Kundlizm znów wygrał” – Rozdział II „Rozdziobią nas kruki wrony”
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.