opublikowano: 26-10-2010
CZY BERLIN BĘDZIE WASALEM WASZYNGTONU AŻ DO 2099 ROKU?
Były szef niemieckiej agencji
kontrwywiadu wojskowego MAD ujawnił
szokujące informacje o tajnym niemiecko-amerykańskim
porozumieniu z 1949 roku.
Nieczęsto się zdarza, aby wysocy
oficerowie służb bezpieczeństwa ujawniali tajemnice dotyczące działania mechanizmów
polityki narodowej. Za wyjątek od tej reguły można uznać opublikowanie
przez Gerda-Helmuta Komosse książki
pt. DIE DEUTSCHE KARTE.
Das verdeckte Spiel der geheimen
Dienste, Ares-Verlag, Graz 2007.
Autor porusza niezwykle drażliwy temat, jakim jest rozmyślne tłumienie
niemieckiej tożsamości narodowej przez Stany
Zjednoczone oraz ich aliantów przez wiele dziesięcioleci.
Tematem wspomnianej książki są sprzeczności
(często bardzo istotne) pomiędzy USA a Niemcami, o których nie mówi się
publicznie. Książka została
opublikowana w Austrii a jej rozprowadzanie w Niemczech napotyka na duże trudności.
Jednakże, jej pojawienie się na rynku księgarskim
może świadczyć o rosnącym niezadowoleniu środowisk niemieckich służb
specjalnych z narzucenia Niemcom Zachodnim roli wasala Stanów Zjednoczonych (
według definicji Zbigniewa Brzezińskiego odnosi się to do całej Europy ) po
II wojnie światowej.
Gerd-Helmut Komossa ujawnia niewygodna prawdę
o warunkach podyktowanych po wojnie Niemcom przez USA i aliantów. Uklad z
21 maja1949 roku, którego treść została zaklasyfikowana przez BND
jako ściśle tajna, sugeruje utrzymanie ograniczenia suwerenności państwowej
RFN aż do 299 roku. Wspomniane
restrykcje obejmują m.in. sprawowanie całkowitej kontroli nad mediami
niemieckimi oraz środkami komunikacji przez zwycięskich
koalicjantów. Poza tym, każdy nowo-wybrany
kanclerz musi podpisać tzw.
Federalny Akt Kanclerski a na niemieckie rezerwy złota został nałożony
areszt.
W rzeczywistości, wszyscy niemieccy kanclerze, włączając w to obecna
Kanclerz Pania Angele Merkel, składali swoja pierwsza wizytę zagraniczna w
Stanach Zjednoczonych. Cale spektrum niemieckich partii politycznych znajduje się
pod kontrola specjalnej waszyngtońskiej komisji a media niemieckie,
licencjonowane przez USA, piorą
niemieckie mózgi w bardziej skomplikowany sposób niż robiły to ich
nazistowskie odpowiedniki. Nie można też zapominać o stacjonujących w
Niemczech amerykańskich wojskach okupacyjnych.
Ten zdumiewający obraz Niemiec nie został
namalowany przez jakiegoś lewackiego autora, ale przez wytrawnego wojskowego, w
którego umyśle zakumulowała się wiedza i doświadczenie szeregu istotnych stadiów
rozwoju cywilizacji europejskiej, a Niemiec w szczególności.
Emerytowany generał Gerd-Helmut Komossa brał nie tylko udział w II
wojnie światowej, ale również w późniejszej zimnej wojnie.
Posiadając tak olbrzymie doświadczenie,
autor bardzo krytycznie analizuje obecne mechanizmy polityki globalnej.
Komossa wstąpił ochotniczo do
Wehrmachtu w 1943r. i został wysłany na front wschodni. W latach 1945-1949 był
jeńcem wojennym. W niewoli spotkał
wielu Rosjan, którzy całkowicie odbiegali od image
przedstawianego przez oficjalna nazistowska propagandę. Od 1956r. służył
w Bundeswehrze, która utworzono na specjalnych warunkach.
We wspomnianym tajnym porozumieniu przewidziano możliwość utworzenia
armii niemieckiej. Jednakże, zgodnie z niemiecka konstytucja, miała ona pełnić
jedynie funkcje obronne. W miarę
jak zmieniały się cele koalicji, pojawiła się potrzeba istnienia silnej
armii, która nosiłaby inne mundury, ale która byłaby tak samo
zdyscyplinowana i posiadałaby takie same zdolności do walki na ladzie, morzu i
powietrzu, jak armia nazistowska. Taki
typ żołnierza był potrzebny nie tylko na przypadek konfliktu z blokiem
sowieckim, ale również dla spełniania
misji globalnych. Koalicja potrzebowała
500-tysiecznej armii niemieckiej, której
wyposażenie prawie całkowicie pochodziło z USA.
W ciągu dwóch ostatnich dekad
Waszyngton usiłował wciągnąć Niemcy do militarnego partnerstwa w kontroli globalistycznej.
Jednakże, olbrzymie wysiłki uwikłania Niemiec w amerykańskie operacje
w Somalii, Bośni lub Serbii , a ostatnio w Afganistanie i Iraku, przyniosły
odwrotny skutek, powodując przesunięcia w podejściu niemieckich kręgów
strategicznych. Niezadowolenie z amerykańskiej
polityki globalistycznej oraz podstawowe różnice w postrzeganiu roli Niemiec
we współczesnej historii osiągnęły krytyczny poziom.
Od polowy lat 1990-ych
znacząco zmieniło się nastawienie niemieckich kręgów militarnych, zarówno
do USA, jak i do NATO. Jakkolwiek, większość
niemieckiej kadry oficerskiej nie jest negatywnie nastawiona do Stanów
Zjednoczonych (wielu z nich ukończyło amerykańskie akademie wojskowe), to
obecnie wielu z nich odczuwa rozczarowanie a nawet wstręt do polityki
Waszyngtonu. Wielu oficerów przekonało się, że hegemonistyczna
polityka USA prowadzi do destrukcji ekonomiczno-społecznych systemów, zarówno
poszczególnych państw, jak i całych regionów geograficznych a porządek w amerykańskim
wydaniu jest synonimem chaosu.
Gerd-Helmut Komossa jako dyrektor
niemieckiej agencji kontrwywiadu wojskowego (MAD) był często określany jako
“myślący politycznie żołnierz.” Obecnie, otwarcie protestuje przeciwko wysyłaniu
jednostek Bundeswehry na zagraniczne misje interwencyjne, powołując się na
przepisy niemieckiej konstytucji, dotyczące armii. Tymczasem, USA nalega
na Niemców, aby wyruszyli do walki. Ulęgając tej presji, rząd niemiecki wysłał
ograniczony kontyngent wojskowy do Afganistanu.
Generałowie NATO chcą
jednak znacznego powiększenia niemieckiego udziału w tej wojnie. Sekretarz
generalny NATO, Jaap de Hoop Scheffer, oskarża Bundeswehre o bierność jej
jednostek w Afganistanie, domagając się zwiększenia elastyczności oraz
rozszerzenia misji na południe Afganistanu.
W swojej książce Komossa zapytuje, czy
można zaakceptować sytuacje, w której młodzi Niemcy rekrutowani są do
narodowej armii, aby realizować poza granicami kraju cele obcych państw.
Operacyjne mapy sztabowe, pokazujące zadania dla niemieckich jednostek
wojskowych, wykraczają poza kontynent europejski i nie maja nic wspólnego z
niemieckimi interesami narodowymi. Autor
pyta czy obywatele niemieccy chcą, aby znów w historii nazywano żołnierzy
niemieckich mordercami?
Problem w tym, że ani Amerykanie, ani
ich alianci nie dbają zbyt mocno o moralny aspekt całej sprawy.
Ponieważ wspomniane tajne porozumienie obowiązuje do 2099 roku, Niemcy
mają walczyć tam, gdzie zostaną wysłani.
Niemieccy czytelnicy będą potrzebować
trochę czasu, aby moc przetrawić szokujące informacje, ujawnione przez Generała
Komosse. Można jednak wątpić czy naród o tak wielkich tradycjach
kulturalnych i historycznych zgodzi się łatwo na tolerowanie amerykańskiej pętli
na swojej szyi przez następne dekady.
Publikacja książki Komossy
pt. Niemiecka karta jest
jeszcze jednym dowodem na to, że współczesny świat przekształca się system
wielobiegunowy. W nowej sytuacji
Niemcy nie będą musiały czekać osiemdziesiąt lat, aby osiągnąć całkowitą
suwerenność.
Anna
Woronowa
http://www.rpmonitor.ru/en/en/detail.php?ID=8857
(Z angielskiego tlumaczyl: Longinus Smyrgala)
A co z tą polską?
Chyba nieprzypadkowo Stanisław
Michalkiewicz zasłużył sobie na miano jednego z najlepszych polskich
prawicowych redaktorów. Jego ulubionym tematem są wpływy obcych służb
wywiadowczych (tzw. razwiedki) na to co od kilkunastu lat dzieje się w Polsce. Przygnębiające
są jego analogie z sytuacja jaka panowała w Polsce przed rozbiorami pod koniec
XVIII wieku, kiedy to rezydenci ambasad ościennych mocarstw w
Warszawie decydowali o tym co działo się w naszym nieszczęsnym kraju.
Koszmarnym przykładem dla nas Polaków Mozę by współcześnie np.
usytuowanie żydowskiej roszczeniowej loży Bnai’n Brith na terenie ambasady
naszego największego sojusznika USA w Warszawie.
Tym, którzy maja końskie okulary na oczach i zarzucają Redaktorowi
paranoiczne poglądy, warto przypomnieć jako role w polityce odgrywali i nadal
odgrywają ludzie powiązani ze służbami specjalnymi, jak chociażby były
prezydent USA George Bush lub były prezydent Rosji Putin. Problem leży w
tym, że zarówno w Rosji jak i w Stanach Zjednoczonych, a zapewne również
w Niemczech, Izraelu i w wielu innych państwach, politycy wywodzący się z
tajnych służb mieli zawsze na uwadze dobro ich kraju. U nas poszczególne
partie polityczne zachowują się tak jakby były sterowane przez agentów z
ambasad: Rosji, Niemiec, USA lub Izraela. Zastanawiające jest, że nie dosłużyliśmy
się polityków dużego formatu, którzy wywodziliby się z myślącej
patriotycznie polskiej razwiedki.
Spośród wymienionych powyżej obcych państw, których razwiedki wtrącają się
w sprawy polskiej polityki najbardziej intrygujące wydają się być Niemcy, które
przecież od końca II wojny światowej podlegają amerykańskiej kurateli, ale
ostatnio nie ukrywają swoich zamiarów zbliżenia ie. do Rosji.
Rządowi Tuska zarzuca się wręcz uleganie niemieckim wpływom, strasząc Polaków
nadciągającym niebezpieczeństwem jakim może być “dogadanie się” Niemców
z Rosjanami poza naszymi głowami, co może grozić niemieckimi roszczeniami i
powrotem Polski do granic z czasów Królestwa Polskiego.
Z kolei, Kaczyńscy wykazywali wyjątkową uległość Stanom Zjednoczonym i
Izraelowi. Działalność Macierewicza w Wojskowych Służbach Informacyjnych widziano
wręcz jako próbę wyeliminowania agentów rosyjskich. Zatem pomiędzy
poszczególnymi razwiedkami w Polsce istnieje ostra konkurencja i wzajemne
wysadzanie się z polskiego siodła. Dla nas Polaków niezwykle ważne może
być poznanie zamiarów politycznych Niemiec, w sytuacji kiedy amerykańskie wpływy
w świecie wydają się malec a sytuacja z systemu jednobiegunowego zmienia się
na wielobiegunowy.
W ubiegłym roku ukazała się w Austrii książka byłego dyrektora niemieckiej
agencji kontrwywiadu wojskowego, generała w stanie spoczynku, Gerda Helmuta
Komossy pt. DIE DEUTSCHE KARTE. Das verdeckte Spiel der geheimen Dienste,
Ares-Verlag, Graz 2007, w której autor ujawnia warunki specjalnego traktatu, podporządkowującego
Niemcy Stanom Zjednoczonym na wiele dziesięcioleci oraz rosnący opór wobec
amerykańskich wpływów wśród amerykańskiego społeczeństwa.
Okazuje się, że to podporządkowanie dotyczyło nie tylko sfery gospodarczej
lub militarnej, ale również kulturowej. www.polpatriot.com/recenzje
Współczesny Berlin ze swoim przemysłem rozrywkowym w stylu Hollywood,
paradami homoseksualistów, promowaniem pornografii, rozwiązłości, itd., stał
się współczesną Sodoma Europy, symbolem upadku kultury europejskiej i
przypomina trochę sytuacje z Berlina Niemiec weimarskich, gdzie później doszło
do złowrogiego przebudzenia się niemieckiego ducha. To właśnie z Berlina do Kalifornii
uciekły tabuny artystów i producentów żydowskiego pochodzenia, którzy w USA
znaleźli pole do popisu. Powrót ich kultury do Niemiec powojennych można potraktować
jako przejaw podporządkowania Niemiec cywilizacji amerykańskiej.
Powstaje pytanie kiedy Niemcy, kraj o wielkiej historii i tradycji kulturalnej
zerwie amerykańskie peta. Niemcy powróciły już do roli lidera gospodarczego
Europy. Następnym krokiem będzie na pewno próba osiągnięcia samodzielności
w sprawach politycznych i militarnych. Do tego Niemcom potrzebna jest Unia
Europejska, w której odgrywają już czołową role oraz sojusz z Rosją.
Czy to będzie jednak oznaczać odrodzenie się Europy?
Amerykański konserwatysta Pat J. Buchanan wydal ostatnio książkę How the
West Lost the World, w której ubolewa, że “Europa, Matka Cywilizacji
Zachodniego Człowieka starzeje się i umiera, niezdolna do utrzymania poziomu urodzeń,
niezbędnego do utrzymania społeczeństwa przy życiu lub stawienia oporu
inwazji imigrantów z Trzeciego świata.” http://www.humanevents.com/article.php?id=26672
Stan S.
www.polpatriot.com/recenzje
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.