opublikowano: 26-10-2010
Google
- czy cenzuralne działanie tej firmy polega na ograniczeniu demokratycznego
dostępu do wiedzy i informacji oraz wolnego słowa, jak też na wywieraniu
presji na niezależne media?!?
Jaka
jest polityka Google?
Nasza
współpraca układała się dobrze do czasu, gdy ktoś zaangażowany
emocjonalnie w wyszukiwanie jakichś treści, w jego przekonaniu negatywnych,
brutalnie postanowił zepsuć to, co było pozytywne, co było materiałem
prawdy o niedorzecznościach mających miejsce w polskiej polityce, prawie itd.
Najlepiej
przeczytajcie sami to, co dostaliśmy od jakiegoś nawiedzonego pracownika
Google, bo trudno sobie wyobrazić, aby tak poważna i światowa korporacja angażowała
się w cenzurę, bądź brała udział w lustracji internetowej, co ma się
pokazać a co nie, więc w przypływie górnolotnych myśli przesłali nam
informację o następującej treści:
„Państwa
witryna naruszała naszą Politykę Programową i nie kwalifikuje się już do
udziału w programie AdSense. Prosimy zauważyć, iż wydawcy nie mogą
zamieszczać reklam Google na stronach o treści przemawiającej przeciwko
osobie, grupie lub organizacji. Na wielu stronach witryny /
znajdują treści negatywne”
http://www.aferyprawa.com
http://www.aferyprawa.com
Jak
można odczytać i wnioskować z powyższego - geniusz, który to napisał,
dostał rozkaz od „wielkiego brata”, aby pogrozić nam palcem i zabrać
klocki, a jak to nie pomoże, to należy utrudnić mu życie.
Proszę zwrócić uwagę, że geniusz pisze w drugim zdaniu:
…"Prosimy
zauważyć, iż wydawcy nie mogą zamieszczać reklam Google na stronach o treści
przemawiającej przeciwko osobie, grupie lub organizacji
"…..
Jednakże MY nie zamieszczamy niczego PRZECIW grupom lub
organizacjom, nie nawołujemy do żadnej wojny, my nie mamy niczego przeciw
komukolwiek i nie mamy niczego przeciw Google. My po prostu piszemy prawdę, a
że prawda jest niewygodna, a że prawda w oczy kole, a że prawda jak oliwa...-
no cóż .
Dalej
geniusz pisze, że na wielu stronach znajdują się treści negatywne. Co to
znaczy negatywne? I w jaki sposób są
mierzone pozytywy i negatywy?
My akurat tak nie uważamy. I co, geniuszu, odpowiesz na to?
Czy, jeżeli napiszemy Polak ukradł lub Polak zabił albo zgwałcił, to będzie
pozytywne?
Ciekawe też, dlaczego Google reklamują strony, gdzie negatywnie pisze się o
Polakach - dlaczego nie jest to "ruszeniem polityki
programowej"?
Czy naród polski jest gorszy od narodu żydowskiego, którego można deptać i
gnoić?
A
jeżeli opiszemy fakty: Żyd zabił albo Żyd ukradł albo Żyd zmalwersował
– to już to będzie negatywne?
Jak traktować informacje dokumentujące w stylu: Amerykanin, Niemiec, Japończyk,
Rosjanin, coś tam zrobił - gdzie jest tu wyznacznik pozytywnego i negatywnego.
On rodzi się w umyśle ludzi chorych, którzy w swej manii wielkości uważają,
że oni mogą o wszystkich pisać wszystko i powiedzieć wszystko, a o nich
powiedzieć i napisać nie może nikt. A z drugiej strony - dlaczego Żydzi
wstydzą się swojego pochodzenia? Podobno to wybrany naród i tym samym
powinien się szczycić swoim pochodzeniem.
Postanowiliśmy
tak odpisać Google i na razie cisza nastała cyt.
Nie
będę ukrywał, że zawsze traktowałem google jako firmę poważną,
niezależną, nie biorącą udział w zagrywkach politycznych i rozgrywkach
personalnych.
Bardzo się zawiodłem.
Prowadzone przeze mnie czasopismo AFERY PRAWA jest na
pewno kontrowersyjnym czasopismem w którym poruszane są różne sprawy i różne
ludzkie problemy - w którym każdy ma wolność wypowiedzi swoich poglądów -
w końcu na tym polega demokracja i wolność słowa.
Próba manipulowania przez Was co ma być a co ma nie być
publikowane jest wyraźnym naruszeniem praw osobistych, oraz praw
demokratycznych swobody wyrażania poglądów przez ludzi.
Takie zachowanie, jak nacisk na treść publikacji, zablokowanie
wyszukiwarki Google w czasopiśmie bez wyroku sądowego, czy zerwanie umowy na
reklamy jest dowodem nieetycznego stronniczego postępowania Waszych pracowników.
W takiej sytuacji nie widzę możliwości dalszej współpracy,
a sam fakt nie-etyki pracowników Google, próby ingerencji i nacisku na niezależne
media, niedemokratyczne blokowanie dostępu do informacji zostanie nagłośnione
na amerykańskich forach dyskusyjnych.
Uważam, że jak najwięcej osób powinno wiedzieć w jaką działalność
polityczną są zaangażowani pracownicy Google i że sama działalność firmy
ma na celu ograniczenie demokratycznego dostępu do wiedzy i informacji, oraz
wolnego słowa, jak też polega na wywierania presji na niezależne media.
Z. Raczkowski
Od
tej dyskusji minęło 2 tygodnie a geniusza z Googli nie stać było na żadną
odpowiedz, nawet na tę najgłupszą. Dlatego zaczynamy
wątpić w genialność geniusza.
Summa
summarum; o ile wpisując w wyszukiwarkę słowo „Żyd” natknąć się możesz
na strony z rozmaitej treści artykułami, publikacjami, blogami itp. przemawiające
BEZPOŚREDNIO przeciwko tej społeczności rozsianej po całym świecie, a
czasem nawet wręcz nawołującej do nienawiści, o tyle Google nie widzi w tym
zjawisku niczego „negatywnego” i bez trudu można takie informacje na Web
znaleźć. Tych wyników wyszukiwania Google nie
kwapi się cenzurować. Nie znajdziemy tak łatwo stron z portalu www.aferyprawa.com
- może gdzieś w którejś setce, ale kto tak daleko szuka?
Za to wrzucając hasło "afery" jesteśmy od lat na
pierwszym miejscu.
Afery
Prawa informują obywateli o faktach dotyczących najróżniejszych osób
publicznych, nie
ważne jakiego pochodzenia, które swoją działalnością przeczą przyjętym
kanonom demokracji, prawa, praworządnej polityki, zasadom współistnienia.
Logiczne, że niektórym może się to nie podobać,
ponieważ "prawda w oczy kole". Jednak DEMOKRACJA polega na tym, że właśnie
ścierają się różne poglądy.
Tak więc -jaka jest polityka Google?
Wiadomości:
GOOGLE PADAJĄ? - czy to nie jest przyczyną odmawiania umów?
Kwartalne wyniki Google okazały się gorsze niż oczekiwano i w posesyjnych handlu akcje spółki taniały o ok. 6 proc.
Zysk netto Google wyniósł w ostatnim kwartale 2007 roki 1,21 mld USD. Wzrósł o 17 proc. To najniższa dynamika jego wzrostu od momentu wejścia spółki na giełdę prawie 3,5 lat temu. Dotychczas zysk Google rósł o co najmniej 25 proc. w każdym kwartale. Przychody netto wyniosły 3,39 mld USD i okazały się ok. 60 mln USD niższe niż prognozowali analitycy.
Gigant internetowy z Redmond zaproponował właścicielom Yahoo 44,6 mld dolarów za udziały w spółce.
Haa, nie da się ukryć, że Google nie są
jedyną wyszukiwarką w necie a Microsoft nie chce odpuścić i zamierza
zakupić akcje Yahoo tym sposobem utrzymać swoje pierwszeństwo.
- Szanujemy Yahoo i razem możemy zaoferować konsumentom, wydawcom oraz
reklamodawcom szereg rozwiązań, które umocnią naszą pozycję na rynku
usług internetowych - komentuje Steve Ballmer, prezes firmy Microsoft.
Związek Microsoft i Yahoo byłby małżeństwem z przymusu, przy czym powodem dla którego miałoby być ono zawarte jest zagrażająca pozycji Microsoftu konkurencja Google.
Okazuje się też, że Google narusza prywatność użytkowników i zagalopowały się w zbieraniu danych klientów, tym samym łamią prawo UE - twierdzi tak grupa robocza ds. prywatności Komisji Europejskiej.
Jednym z głównych założeń strategii Google jest
coraz większa personalizacja zarówno oferowanych usług, jak i sprzedawanych
klientom reklam. Dlatego zbierają i przechowują ogromne ilości informacji o
każdym użytkowniku i jego zachowaniu w sieci. Dane
przechowywane przez Google to: frazy wpisywane w okienko wyszukiwarki, adresy
serwerów, używane oprogramowanie i sprzęt komputerowy oraz inne osobiste
informacje.
Te dane były dotąt przez Google przechowywał przez nieokreślony czas.
Ostatnio firma oznajmiła, że skraca czas retencji danych o swoich użytkownikach
do okresu od 18 do 24 miesięcy, co dla szpiegowanych internautów jest marnym
pocieszeniem...
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" - Niezależne
Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.